Błędy w SG-1
#341
Napisano 01.08.2008 - |12:33|
Z tym językiem to po prostu uproszczenie tak samo jak w Treku czy innych tego typu serialach. Bez sensu byłoby gdyby polowe każdego odcinka zajmowało uczenie sie nowego języka...
#342
Napisano 01.08.2008 - |13:16|
ahem ręcznie nie ręcznie jakiś mechanizm zamyka i otwiera przesłone a mi chodzi o jego awarieCanaris przesłone można otwierać i zamykać ręcznie. Kto powiedział ze asgard nie umiał skopiowac wrót? (Tollanie z pomocą Nox umieli, a wątpliwe jest ze Nox byli bardziej zaawansowani od asgardu)
Z tym językiem to po prostu uproszczenie tak samo jak w Treku czy innych tego typu serialach. Bez sensu byłoby gdyby polowe każdego odcinka zajmowało uczenie sie nowego języka...
O ile wiem to nigdzie nie jest powiedziane że Nox skopiowali wrota ;p Tolan przetransportowali niewiadomym sposobem na ich nową planete . Nikt nie mówił o budowaniu wrót Poza tym jak na moje kaprawe oko Nox stoją wyżej od Asgardu ( coś w stylu ewolucji zataczającej koło powrót do natury itp )
a jeśli chodzi o języki to wyjścia widze dwa lepsze :
a - cała galaktyka szprecha zniekształconą łaciną ( jako ze jest to język Starożytnych )
b - każda członek sg ma na misji jakiś miniaturowy transalator czy coś takiego
troche to naciągane ale napewno lepsze niż cała galaktyka waląca po angliku :/
#343
Napisano 01.08.2008 - |13:43|
A jednak cala galaktyka rozmawia po angielsku. To jest fakt niezapzreczalny i jak najbardziej naturalny. Jak wszystkim wiadomo kazdy jezyk z czasem ewoluje. Zmienia sie slownictwo, gramatyka, wymowa. Ewulocja ta jednak nie jest czysto przypadkowa, lecz zmierza w okreeslonym kierunku - ku najwyzszej formie formie jezyka, ktorym jak wszystkim wiadomo jest wspolczesna angielszczyzna. Zgodnie z ta zasada, kazdy jezyk, rozwijajacy sie dostatecznie dlugo (nawet w izolacji) ostatecznie upodabnia sie do angielskiego.troche to naciągane ale napewno lepsze niż cała galaktyka waląca po angliku :/
Genesis
#344
Napisano 01.08.2008 - |13:46|
A jednak cala galaktyka rozmawia po angielsku. To jest fakt niezapzreczalny i jak najbardziej naturalny. Jak wszystkim wiadomo kazdy jezyk z czasem ewoluje. Zmienia sie slownictwo, gramatyka, wymowa. Ewulocja ta jednak nie jest czysto przypadkowa, lecz zmierza w okreeslonym kierunku - ku najwyzszej formie formie jezyka, ktorym jak wszystkim wiadomo jest wspolczesna angielszczyzna. Zgodnie z ta zasada, kazdy jezyk, rozwijajacy sie dostatecznie dlugo (nawet w izolacji) ostatecznie upodabnia sie do angielskiego.
ahem 70 % ziemi nie gada po angielsku a cała galaktyka tak ??? :/
#345
Napisano 01.08.2008 - |14:02|
Galaktyka jest starsza od Ziemi. Za jakies 1000 lat to nawet polski bedzie angielski.ahem 70 % ziemi nie gada po angielsku a cała galaktyka tak ??? :/
Genesis
#346
Napisano 01.08.2008 - |14:49|
To radzę jeszcze raz obejrzeć odcinek 3x15 Pretense.O ile wiem to nigdzie nie jest powiedziane że Nox skopiowali wrota ;p Tolan przetransportowali niewiadomym sposobem na ich nową planete . Nikt nie mówił o budowaniu wrót Poza tym jak na moje kaprawe oko Nox stoją wyżej od Asgardu ( coś w stylu ewolucji zataczającej koło powrót do natury itp
Kiedy to SG-1 z Narimem po przejściu na nową planetę Tollan by uczestniczyć w "procesie" Klorela - widzą całkowicie nowe "cieńsze" wrota.
Wtedy Jack czy Daniel pytają się "Zrobiliście nowe?" a Narim na to całkowicie zwyczajnie "Tak" - jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
[mniej więcej tak ten dialog wyglądał pisze z pamięci]
Więc Tollanie sami sobie zbudowali wrota.
Co do angielskiego to OMG ile razy to można wałkować - takie uproszczenie przyjęli twórcy i tyle.
Reszta to jałowe dyskusje.
Użytkownik biku1 edytował ten post 01.08.2008 - |15:25|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#347
Napisano 01.08.2008 - |15:19|
Co do angielskiego to OMG ile razy to można wałkować - takie uproszczenie przyjęli twórcy i tyle.To ja jeszcze raz W pierwszym sezonie pokazywali jak Daniel się uczy tych języków, potem z tego zrezygnowano (i dobrze, bo po co pokazywać, że ktoś się uczy języka przez pół odcinka )
I wypraszam sobie porównanie do Star Treka - ile razy można powtarzać, że w Treku prawie nikt nie mówi po angielsku? Tam mają uniwersalnego tłumacza, a jeśli on się zepsuje, lub jest język którego nie zna, to jest wówczas oryginalny język rasy. Poza tym należy pamiętać, że Klingoński (więcej na wiki) - jeśli dobrze pamiętam - został tak dopracowany, że można go normalnie używać w życiu, a może nawet dostał jakiś tam certyfikat.
Obok wrót jest korba, jak siądą silniki to trzeba ręcznie kręcić w celu otwarcia lub zamknięcia. Jeśli ów mechanizm zawiedzie, to każdy obiekt który będzie przechodził przez wrota (gdy przesłona jest zamknięta) będzie ulegał zniszczeniu. W przypadku ziemian, po nawiązaniu kontaktu radiowego i stwierdzenia nie możliwości przejścia, udają się na zapasowe lokalizacje - trochę ich nasi mają.ahem ręcznie nie ręcznie jakiś mechanizm zamyka i otwiera przesłone a mi chodzi o jego awarie
A co ci po zakopaniu wrót, jeśli wróg przyleci statkami w góra tydzień? Na ziemię nie przylecieli, bo nie mieli po co - ziemia 5 tys lat temu nie miała dla nich żadnej wartości poza zasobami ludzkimi. A te mieli już wystarczająco rozrzucone po galaktyce, by się męczyć o kilka dusz.W ogóle zastanawiające jest to, że ziemianie wpadli na coś takiego jak:
* zakopanie wrót przez wizytami goauldów - inne planety, niestety musiały wdać się w niewolę i nie przyszło im do głowy coś tak oczywistego
Gdyby ziemia miała naquadah, to pewno by tak różowo przez te 5 tys lat byśmy nie mieli.
Użytkownik Toudi edytował ten post 01.08.2008 - |15:21|
#348
Napisano 01.08.2008 - |20:58|
To radzę jeszcze raz obejrzeć odcinek 3x15 Pretense.
Kiedy to SG-1 z Narimem po przejściu na nową planetę Tollan by uczestniczyć w "procesie" Klorela - widzą całkowicie nowe "cieńsze" wrota.
Wtedy Jack czy Daniel pytają się "Zrobiliście nowe?" a Narim na to całkowicie zwyczajnie "Tak" - jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
[mniej więcej tak ten dialog wyglądał pisze z pamięci]
Więc Tollanie sami sobie zbudowali wrota.
hehe wiedziałem że źle robie nie oglądając tego odcinka do końca
#349
Napisano 02.08.2008 - |08:46|
A jednak cala galaktyka rozmawia po angielsku. To jest fakt niezapzreczalny i jak najbardziej naturalny. Jak wszystkim wiadomo kazdy jezyk z czasem ewoluje. Zmienia sie slownictwo, gramatyka, wymowa. Ewulocja ta jednak nie jest czysto przypadkowa, lecz zmierza w okreeslonym kierunku - ku najwyzszej formie formie jezyka, ktorym jak wszystkim wiadomo jest wspolczesna angielszczyzna. Zgodnie z ta zasada, kazdy jezyk, rozwijajacy sie dostatecznie dlugo (nawet w izolacji) ostatecznie upodabnia sie do angielskiego.
Bzdury jakieś kiedy goauld-zi zabrali ludzi z zimie ich język mówiony nie miał nic wspólnego z angielskiem a był jak najbardziej bardzo daleko od niego, a ponieważ zostali odizolowani więc w późniejszym czasie nie mieli styczności z grupą języków anglasaskich, więc niby jak miał wyewoluować język do angielskiego ?
A co do "ewolucji" każdego języka do angielskiego t już jakiś kompletny absurd, ten język stał się bardzo rozpowszechniony dopiero po kolonizacji innych kontynentów przez europejczyków i chyba w sumie tylko przypadkowo najbardziej popularnym językiem na tym kawałku wszechświata nie jest np. język hiszpański czy jakiś inny portugalski, ale w tym temacie to już trzeba by zpytać historyków.
#350
Napisano 02.08.2008 - |12:33|
#351
Napisano 05.08.2008 - |22:04|
1. Na początku całej serii SG-1 pancerze Jaffa są całkowicie odporne na konwencjonalną broń ziemską, natomiast w kolejnych odcinkach krótka seria z jakiejkolwiek ziemskiej broni kładzie od razu każdego Jaffa.
2. Znowu kwestia pancerza. Jaffa bardzo często muszą walczyć z innymi Jaffa, dlaczego więc ich pancerze są tak bardzo podatne na broń którą sami używają?. Dla przykładu "prymitywni" ludzie potrafią się zabezpieczyć przynajmniej w jakimś stopniu na działanie broni której używają stosując kamizelki kuloodporne.
3. Wrota bardzo często zamykają tuż po tym, jak ktoś przez nie przejdzie. A gdzie czas na podróż?, jak wiadomo musi chwila minąć zanim osoba która wejdzie przez jedne wrota wyjdzie drugimi, a tu często - ciach, ledwo ktoś zniknie za wrotami od razu je wyłączają.
4. Równie często wrota same zamykają się tuż po tym jak ktoś z nich wyjdzie, kto je zamyka z tej drugiej strony, po której już nikogo nie ma ?. Wielokrotnie było mówione, że nie można zamknąć wrót aktywowanych z zewnątrz, a SGC jakoś zawsze się to udaje .
To by było narazie tyle .
#352
Napisano 05.08.2008 - |23:33|
3. Podróż trwa bardzo krótko (chyba ~1s)
4. Wrota zamykają się same po jakimś czasie, jeśli nic nowego w nie nie wejdzie
#353
Napisano 09.10.2008 - |06:45|
#355
Napisano 09.10.2008 - |18:50|
#356
Napisano 09.10.2008 - |21:11|
#357
Napisano 04.12.2008 - |13:06|
- staffy są nieporęczne , wielkie , nie da rady z nich precyzyjnie wycelowac ( bo jak ?? nie mają przecież żadnych przyrzadów celowniczych ) , mała szybkostrzelność , krótki zasięg . Własciwie jedyna przewaga jaką mają nad bronią palną to nieskończona amunicja .
- Zaty mają własciwie te same wady ( oprócz nieporęczności ofcoz )
- pancerze Jaffa - zero właściwości kamuflujacych ( ach te wielkie łby węży , psów itp widoczne z kilometra ) , zero ochrony ( kamizelka kuloodporna chroni chociaż przed kulami małego kalibru z pistoletów ) , napewno utrudniają poruszanie sie bardziej niż kamizelka z kevlaru .
- zero jakiegokolwiek ekwipunku dodatkowego . Popatrzcie ile tego stuffu targa ze sobą SG1 . granaty , manierki , kompasy , mapy , c4 , radia , latarki , lusterko ala SWAT do wygladania zza rogu , lornetki itp itd . A Jaffa ?? Staff w łapce i to wszystko . Jedyny kawałek dodatkowego ekwipunku który widzimy to granat ogłuszajacy który do pięt nie dorasta zwykłemu flashowi .
- Glidery dostały by w dupsko od kazdego nowoczesnego myśliwca , wcale nie trzeba było by do tego X303 . W odcinku Lost City grupka marines spokojnie broni sie przed atakiem Gliderów za pomocą zwykłej broni palnej i paru stingerów . Zwykłe F15 skończyłoby to jedną bombą kasetową . Glidery są wolniejsze , mniej zwrotne a ich broń ma mniejszy zasięg i celność . Nic nie wiadomo żeby Glidery miały coś takiego jak radar a to już powazny drawback .
Serial ma także pare innych wad jak chociazby bijący z kazdego kąta Antyrosjanizm i jakas taka ogólna ksenofobia amerykanska , naginanie reguł działania wynalazków obcych na potrzeby serialu , wszystkowiedzaca Carter wyciągajaca pomysły z tyłka jak to stwierdził O'Neill , bardzo częste Deus ex Machina z róznych goracych sytuacji w postaci Asgardu , częste ucinanie ciekawych wątków ( Ernest , Nox , Dziadek Daniela itp ) , brak jakiegokolwiek życia osobistego bohaterów ( troszke sie to zmienia w 8 sezonie ale przez te pierwsze 7 jest mocno wkurzające ) , zawsze happy End ( nie chodzi o to żeby ktoś ginął ale SG1 mogło by chociaż raz nie zdołać uratowac jakiejś planety i musieć wiać z moralnym kacem np w Red Sky czy Icon )
Rzekłem
Użytkownik Canaris edytował ten post 04.12.2008 - |13:12|
#358
Napisano 10.01.2009 - |20:05|
#359
Napisano 15.01.2009 - |18:13|
Abydosraz nie zdołać uratować jakiejś planety i musieć wiać z moralnym kacem
po co ładować larwy w wojowników Jaffa? ja wiem że silniejsi ale giną na masy
Użytkownik pinks edytował ten post 15.01.2009 - |18:15|
#360
Napisano 15.01.2009 - |20:00|
po co ładować larwy w wojowników Jaffa? ja wiem że silniejsi ale giną na masy
Ke?! Po to, przy najmniej z tego co pamiętam, że ewolucja Goauld'ów lub ich własne manipulacje genetyczne (jakkolwiek by tego nie nazwać) spowodowały, że larwy muszą mieć odpowiednie warunki rozwoju - takie, które zapewnia kieszeń w bebechach Jaffa - coś tam o polu elektrycznym (chyba) żywego organizmu. Przy okazji dostajemy podrasowanych wojowników (jeśli nie spotykają się akurat z SG-1 ) - można to też uznać za wstępną selekcję Goauld'ów - te które będą najsilniejsze (umiejętność leczenia, etc.) przetrwają.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych