Z Izą bez zmian...
żal mi Richarda, Shawna zresztą też, ale wsumie sam się pchał na początku, to teraz ma..
Tom i Diana jak to zwykle, agenci i sprawa rozwiązana, choć z Marco się nie spodziewałem, niby Maia tam w swoim pamiętniku w pierwszym odcinku pisała, że Diana z kims będzie i to nie będzie Marco, ale nie sądziałem, że z Marco są już tak daleko
(heh ale namieszałem w tym zdaniu:))
NG chyba upadła :/ Do powrotu Colliera jeszcze 2 odcinki...
Wsumie takie spokojny odcinek, zapchaj dziura...
PS Ktoś musi dac w końcu Izie w duoę pasem, bo inaczej, to "ratując" świat, go uśmierci, tak jak to było w "I, Robot" i kilku innych produkcjach, gdzie to mówiono, iż człowiek to Virus i jedyny sposób by go uratować, to go inicestwić...
A tak na marginesie, postać Izy jest doskonale stworzona...