Odcinek 116-117 - S06E17-18 The end
#321
Napisano 30.05.2010 - |18:52|
Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:
showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali#322
Napisano 30.05.2010 - |18:55|
Kosmiczne błędy logiczne - chociażby fakt, że brat Jacoba zmienił się w Dymka niemalże od razu (zemdlonym będąc, zresztą)
Czy brat Jacoba nie był już martwy?
#323
Napisano 30.05.2010 - |19:40|
103 min 51 sec + czas reklam = 2.5 godzin.Wielki final Losta, byl zaiste wielki. Dla mnie to 2,5 godzin najwspanialszej telewizji, jaka w zyciu widzialem.
Wytłumacz mi proszę jak to jest? Kolejna osoba na kolejnym forum wspomina o 2,5 godzinach. Jakim cudem 103 minuty 51 sekund - bo dokładnie tyle trwa finał Losta - stanowi 2,5 godziny?
Użytkownik Jonasz edytował ten post 30.05.2010 - |19:43|
Genesis
#324
Napisano 30.05.2010 - |19:47|
Kosmiczne błędy logiczne - chociażby fakt, że brat Jacoba zmienił się w Dymka niemalże od razu (zemdlonym będąc, zresztą)
Czy brat Jacoba nie był już martwy?
Przyznam, że nie pamiętam. Albo był przez Jacoba otępiony (przez bambusy Jacob niósł go jeszcze świadomego), albo już nie żył po wrzuceniu do wody. Cóż, jeżeli nie żył to tym gorzej dla niego :-) bo po wpadnięciu do środka powinien zatrzymać się pod pionową skałą i nie wiem jak mógłby pokonać dystans do Źródła. Można założyć, że 2k lat temu wody tam było więcej, ale nawet wtedy musiałby pokonać rekord świata w pływaniu na czas będąc martwym.
Przypomniała mi się jeszcze jedna postać: Desmond. Totalnie u[beeep]ona. Desmond - wieloletni wciskacz przycisku, przepowiadający przyszłość, odpowiedzialny za powstanie alternatywnych rzeczywistości, stawia czoła Widmore'owi, wchłania potężne dawki promieniowania, ma niesamowite właściwości elektromagnetyczne a w finale... Ech, w finale okazuje się, ze nikt nie za bardzo wie, do czego ten Desmond służy i jak go używać :-) A jak nie wiadomo co zrobić - to do dziury z nim :-D I tak Desmond z kluczowej postaci w LOST (zaryzykuję twierdzenie, że był najważniejszą) stal się gościem, Który-Wyciągnął-Korek. W sumie to mógł być każdy, ale nie ma to jak Desmond.
Wszystkim fanom alternatywnych rozwiązań polecam analizę, co by było, gdyby to Hurley pierwszy wymiękł i zgłosił się na ochotnika na Strażnika. Hurley naparzający Locka po pysku, ech. Losy świata zależące od tego, kto lepiej młóci pięściami... barwo, brawo...
#325
Napisano 30.05.2010 - |20:15|
ona. Desmond - wieloletni wciskacz przycisku, przepowiadający przyszłość, odpowiedzialny za powstanie alternatywnych rzeczywistości, stawia czoła Widmore'owi, wchłania potężne dawki promieniowania, ma niesamowite właściwości elektromagnetyczne a w finale... Ech, w finale okazuje się, ze nikt nie za bardzo wie, do czego ten Desmond służy i jak go używać :-) A jak nie wiadomo co zrobić - to do dziury z nim :-D I tak Desmond z kluczowej postaci w LOST (zaryzykuję twierdzenie, że był najważniejszą) stal się gościem, Który-Wyciągnął-Korek. W sumie to mógł być każdy, ale nie ma to jak Desmond.
Mozesz mi przypomniec, jakie to alternatywe rzeczywistosci stworzyl Desmond?
#326
Napisano 30.05.2010 - |21:45|
Mozesz mi przypomniec, jakie to alternatywe rzeczywistosci stworzyl Desmond?
Po przekręceniu kluczyka Desmond nie zaczął skakać po różnych czasach?
#327
Napisano 30.05.2010 - |23:12|
W serialu wytłumaczyli tak prosto że i krowa by zrozumiała ;/ Właśnie ta druga alternatywna rzeczywistość to był czyściec ... a wyspa była realna .. gdzieś tam naprawdę istniała i wszystkie wydarzenia były naprawdę .. jeeeej i ty oczekiwałeś jakiś super wyjaśnień zagadek w finale ? ty jesteś za głupi na to co nam teraz zaserwowali a co dopiero jakby mieli tłumaczyć zagadki ... Musisz mieć dużo krwi amerykańskiej w sobie ;]
miarkuj "chłopcze" słowa
gdzieś tam naprawdę istniała ... istniała i istnieje [bo gdzie to musieli kręcić]
i wydarzenia były naprawdę .... na tym polega fantastka żeby tacy Gośce jak ty uwierzyli.... lub snuli swoje teorie
co do amerykańskiej krwi to zostaw ja sobie ..mi wystarczy Polska
i nie naprężaj się tak .....
Chłopcze z Kielc.. Naprawdę dalej sądzisz i jesteś pewien że wydarzenia na wyspie to był czyściec? Czy naprawdę tak nieuważnie oglądałeś finał? Bo skoro tak, to ja boję się o poprzednie sezony.. Dobry jesteś.
#328
Napisano 31.05.2010 - |09:17|
Walt.
Dlaczego scenarzyści olali tę postać - jest dla mnie tajemnicą na miarę Liczb. Chłopak, który okazuje się, że ma umiejętność budowania rzeczywistości. Potrafi zmieniać fantazję w realne przedmioty i urzeczywistniać to, co sobie wymyśli. Ba, nawet po opuszczeniu Wyspy objawiał się, mówiąc dla hecy wspak :-) Nawet Inni widzieli w nim kogoś Niezwykłego, o niesamowitych możliwościach. Jako jedyny odpalił GG na komputerze :-) Wieść gminna niosła, że był jednym z Kandydatów, i to nawet tym o numerze 108. I co? I jajco, mówiąc wprost. Sporo czasu władowano w budowę postaci, a potem Walt po prostu zniknął. I dalej nie wiadomo co miał za moce, jak "wymyślił" białe niedźwiedzie, ptaka i dlaczego jego możliwości bali się nawet Inni. Ot, jak to w LOST - zwyczajnie to zignorowano i sprawę potraktowano jako niebyłą. A kim był Walt? Who cares, ale jak pojawi się ociekający wodą i mówiący wspak, to fajnie to w TV będzie wyglądało.
#329
Napisano 31.05.2010 - |09:43|
Po przekręceniu kluczyka Desmond nie zaczął skakać po różnych czasach?
Nie, po przekreceniu kluczyka Desmond mial wizje zdarzen, ktore po prostu mialy wystapic - a nie wystapily z powodu jego ingerencji w rzeczywistosc. Nie ogarnales serialu, a wypominasz bledy
Swoja droga, Kominek fajnie skomentowal Lost:
"Najbardziej irytujący serial na świecie. Ma też porypanych widzów, bo ci wciąż myślą, że w filmie, w którym podróżuje się w czasie i lata inteligentny dym rozwiązanie zagadek będzie... racjonalne. To ja już wam mówię - nie dosć, że nie będzie, to większości rozwiązań nie poznacie, bo sami scenarzyści ich nie znają.
Po nowym sezonie spodziewam się, że Jack w końcu zginie, bo mnie facet wkurza.
Love Hugo."
#330
Napisano 31.05.2010 - |10:01|
#331
Napisano 31.05.2010 - |10:28|
Po przekręceniu kluczyka Desmond nie zaczął skakać po różnych czasach?
Nie, po przekreceniu kluczyka Desmond mial wizje zdarzen, ktore po prostu mialy wystapic - a nie wystapily z powodu jego ingerencji w rzeczywistosc. Nie ogarnales serialu, a wypominasz bledy
Mea culpa, po prostu nie pamiętam już wszystkich niuansików sprzed kilku lat ;-)
A tym, którzy marudzą, żeby wymyślić lepsze zakończenie, proszę bardzo. Locke i Jack odbywają poważną rozmowę o życiu i śmierci, po czym Jack rzecze "you are free now, my brother". FLocke ze łzami w oczach dziękuje mu tekstem "dzięki tobie znów uwierzyłem w człowieka" i odpływa w skowronkach. Jack wraca, ale po drodze spotyka Widmore, który ciężko ranny strzela do Jacka ze słowami "ta wyspa nigdy nie będzie twoja...", po czym umiera. Jack, ciężko ranny ostatkiem sił dochodzi do Źródła i na chwilę przed śmiercią mówi: "możecie odejść, będę chronił wyspę wiecznie". Łzy wzruszenia,a po chwili Jack umiera. Wrzucają więc go do dziury (a jakże!), po chwili łubudubu i z dziury wyłania się Biały Dym. Biały Dym jest dobry, chroni Wyspę, muszki i robaczki, a reszta rozbitków wraca do domu. Można dodać motyw poświęcenia Bena, który przekręca jeszcze raz koło i wyspa znika, albo Desmonda który zostaje ze slowami, że "to jest moje miejsce na ziemi". Wszyscy są happy, każdy się odnajduje, napisy.
#332
Napisano 31.05.2010 - |17:34|
Oglądałem wczoraj jeszcze raz 1 odcinek 6 sezonu (nie cały) i kompletnie zmienia się po finale spojrzenie na sidewaye. Pierwszymi osobami, które się odnalazły, z naszych rozbitków, to Bernard i Rose, a nie Desmond. Rose już na samym poczatku, zauważyła kiedy Jack zmarł/przeszedł do tego innego świata, i powiedziała mu, żeby odpuścił. A jak Bernard wrócił z łazienki powiedzieli sobie, że za sobą tęsknili, jak widać, byli martwi i się odnaleźli. Tak mi się przynajmniej wydaje.
#333
Napisano 31.05.2010 - |18:06|
Nie wiem, czy ktoś o tym już pisał, jeżeli tak to sorry.
Oglądałem wczoraj jeszcze raz 1 odcinek 6 sezonu (nie cały) i kompletnie zmienia się po finale spojrzenie na sidewaye. Pierwszymi osobami, które się odnalazły, z naszych rozbitków, to Bernard i Rose, a nie Desmond. Rose już na samym poczatku, zauważyła kiedy Jack zmarł/przeszedł do tego innego świata, i powiedziała mu, żeby odpuścił. A jak Bernard wrócił z łazienki powiedzieli sobie, że za sobą tęsknili, jak widać, byli martwi i się odnaleźli. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Miałam to samo napisać.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#334
Napisano 31.05.2010 - |18:34|
Użytkownik Northim edytował ten post 31.05.2010 - |23:33|
#335
Napisano 31.05.2010 - |19:44|
Ja naprawde nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodziło. Nic się z niczym nie zgadza. Nic się nie zazębia. Po prostu czysta głupotka czyli serial o ludziach, gdzie wszystko reszta to dodatki bez znaczenia. Naprawdę masa ludzi oglądała to coś wyłącznie z uwagi na te niesamowite dodatki, w tym ja sam. Eh.
Mi się ten serial po zakonczeniu po prostu ulotnił z głowy - jak większość przeciętnych i nic nie znaczących filmów o niczym. Zostało tylko wspomnienie o czymś co zanosiło się ne genialne, a skończyło bełkotem, korkiem w wannie. Nie ma w ogóle o czym tutaj mówić. Nigdy nawet nie zerknę na LOST, bo po co? Skoro poprzednie sezony w większości ciekawych miejsc nie mają żadnego sensu to nie ma sensu nic ponownie oglądać i dyskutować czy cokolwiek odkrywać na nowo. Możnaby tylko sporo się nadenerwować patrząc na sceny i sprawy ostatecznie bez znaczenia i bez sensownego wytłumaczenia.
LOST = żart dekady. 1-10.
#336
Napisano 31.05.2010 - |21:43|
Więc myślę, że mają wpływ jedynie na to jak mniej więcej ma wyglądać te "życie" po śmierci, na sam jego przebieg już raczej nie.
Np. David mógł być substytutem Aarona.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#337
Napisano 31.05.2010 - |23:32|
Użytkownik Northim edytował ten post 31.05.2010 - |23:35|
#338
Napisano 01.06.2010 - |00:06|
No tak, ale w środku jest Locke, który jakby nie było miał morderstwo na sumieniu. Chociażby Naomi, którą zabił nożem. Kate, która (z tego co pamiętam) ma na sumieniu ojca. Claire, która siekierą załatwiła jednego ze Świątyni. Więcej na szybko nie przypomnę sobie, ale jakoś mi to nie pasuje do osób, które wiodły zasłużone życie i dostąpiły szczęścia wiekuistego w nagrodę.
Desmond również - nie cackał się z Kelvinem i zabił go na śmierć. Czyli wystarczy żałować swoich czynów i czyste sumienie gotowe?
Użytkownik machupichu edytował ten post 01.06.2010 - |07:37|
#339
Napisano 01.06.2010 - |00:27|
-Tak.
-Więc na pewno wierzysz w piekło.
-Przez krótki okres czasu służyłem w małej parafii w Anglii. W każdą niedzielę po mszy widziałem w kościele chłopca. Pewnego dnia chłopiec wyznał mi, że zabił łopatą swojego psa. Powiedział, że pies ugryzł jego młodszą siostrę w policzek. I on musiał jej bronić. Chciał wiedzieć, czy trafi za to do piekła. Powiedziałem mu, że Bóg to zrozumie i mu wybaczy, jeśli tylko będzie żałował tego, co zrobił. Ale temu chłopcu nie zależało na przebaczeniu. Bał się tylko, że jeśli trafi do piekła, ten pies będzie tam na niego czekał.
Kojarzy ktoś tą scenę?
Myślę że jest ona jako tako odpowiedzią dlaczego Ben nie znalazł się w kościele, dlaczego nie było też Any-Lucii, przede wszystkim Michaela który utknął na wyspie.
#340
Napisano 01.06.2010 - |07:51|
Teoria spiskowa - teraz jak sobie pomyślałem, to syn Jacka mógł też być albo marzeniem Jacka o dzieciństwie z ojcem przy boku (bo Christian doskonałym rodzicem to z pewnością nie był), albo chęć bycia kimś innym niż jego ojciec.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych