Odcinek 082 - S04E13-14 - There's No Place Like Home 2&3
#321
Napisano 15.06.2008 - |12:07|
#322
Napisano 15.06.2008 - |18:33|
Twórcy serialu zaprzeczyli, że dymek jest tworem nanotechnologii
Twórcy zaprzeczali też wielu rzeczom, które później okazały się prawdą (np. podwodna stacja)
#323
Napisano 15.06.2008 - |19:15|
A co do tego, że jest teoria, iż dym jest stworzony w nanotechnologii, to IMHO wątpię w to, bo nie pasowałoby to do ostatnich lostowych klimatów. Jak wiemy, prawdopodobnie to nie Ben i reszta Innych wybudowała hatche, a więc nie sądzę, że to oni mieliby coś wspólnego z Dymem. Zresztą, same drzwi do komnaty, w której Ben 'uruchomił' Dym, też na nowoczesne nie wyglądają. Skoro to starożytna cywilizacja potrafiła zapanować nad tymi siłami, tudzież efektami, które występują na Wyspie(chociażby spójrzmy na kołowrót do przenosin w czasie), to łatwo wywnioskować, że i Dymek ma z nimi coś wspólnego, a chyba nie sądzicie, że wtedy wiedziano co to nanotechnologia?
#324
Napisano 15.06.2008 - |19:18|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#325
Napisano 17.06.2008 - |20:50|
#326
Napisano 18.06.2008 - |18:15|
Cóż, nie da się ukryć, że nasze rozważania brną do nikąd, gdyż przez jeszcze długi czas się nie dowiemy, jak to możliwe, że jakaś prymitywna cywilizacja potrafiła okiełznać takie siły jakie występują na wyspie.
#327
Napisano 18.06.2008 - |20:34|
#328
Napisano 19.06.2008 - |09:59|
Grzebul, bo kluczyk wydawał się być wytłumaczalny za pomocą dzisiejszej technologii (co najwyżej, że należał do jakiejś instalacji w "Swanie" sprzed zagadkowego "Incydentu"), natomiast kółeczko - nie za bardzo pasuje do "naszego świata".Na kluczyk pod swanem nie narzekali, a na kółeczko pod orchidem narzekają
Dharma zamurowała kółeczko, budując "Orchideę"... A co, jeśli i kluczyk pod "Swanem" należał do tej samej bajki, co kółeczko? Hieroglify na zegarze nie wzięły się "z powietrza", ktoś je tam umieścił w konkretnym celu. Co jeszcze Dharma zamurowała pod "Swanem"? O kluczu nie ma mowy w instruktażu do "Swana". Patrząc na ten fragment instruktaża dla "Orchid", też nie podejrzewam, by była tam wzmianka o kółeczku
Co więcej, zejście do kółka zostało zablokowane, gdy powstawała "Orchid". Czyli - ewentualne poprzednie użycie kółka miało miejsce zanim powstała stacja.
Jacob wiedział o kółeczku, Jubilerka o kluczu - oboje pracowali na wyspie, zanim ktokolwiek pomyślał o Dharmie? Ale teraz najwyraźniej są po przeciwnych stronach barykady Co więcej, wg Bena, Widmore wie doskonale o własnościach wyspy - od Jubilerki, czy też uczestniczył w pracach przed Dharmą na wyspie (ewentualnie jego ojciec, jeśli było to bardzo dawno)?
Z notki o efekcie Casimira na wikipedii wynika, że płyty, między którymi zachodzi oddziaływanie cząsteczek, muszą być zmrożone do temperatur bliskich zera absolutnego. Cała instalacja, której częścią jest kółeczko, jest zamrożona... Czyżby "torch the Island", o którym mówił Keamy, miało oznaczać rozmrożenie całej instalacji, a nie dosłowne "spalenie wyspy"?
Tylko jedna rzecz - zgodnie z założeniami muszą być DWIE płyty - czyżby chodziło o dwie stacje na wyspie? "Orchid" i "Swan"? Czy może kółeczko pod "Orchid" na wyspie i jakaś instalacja POZA wyspą? W Tunezji, mimo, że "teleport" przenosi właśnie tam, nie wygląda, by było cokolwiek. Zatem gdzie?
Albo - obie opcje są możliwe i to naraz Dopóki działał "Swan" - był "drugą płytą" dla "Orchid". Teraz "Swana" nie ma od dwóch sezonów... Wyspa została "przesunięta" - zatem jest wysoce prawdopodobne, że teraz powinno zachodzić oddziaływanie między "Orchid" (mechanizm z kółkiem) i jakąś instalacją POZA wyspą.
#329
Napisano 23.06.2008 - |22:33|
Zawsze mordka w kubeł i udawanie że jest ok ,żeby na wariata nie wyjść.Czają sie jak jakieś przygłupy a koło nich latają duchy i jakieś fantastyczne stwory.Ale oni(oprócz loka) nawet nie to że mają to gdzieś ,zachowują się jakby tego nie było(nawet desmond ma podejście typu "o mam wizje i podrużuje w czasie i tak mnie to bardzo obchodzi").Dopuki już w ostateczności nie trzeba coś z tym robić.Zawsze jest cel wydostać sie z wyspy,dostać sie na wyspe,zostać na wyspie,ochronić wyspe,pokonać tych i tamtych.
Przez 4 sezony dalej miejscami zachowują sie jakby sie pierwszy raz poznali.Każdy jakieś paranormalne przeżycie zachowuje dla siebie(lock np jeszcze nie powiedział im że był inwalidą od wpadku samolotu) zamist otworzyć paszcze przed innymi i opowiedzieć o tym wszystkim, żeby lepiej zrozumieć co sie wokół nich dzieje i być lepiej przygotowanym na przyszłość.
Użytkownik Lobo edytował ten post 23.06.2008 - |22:36|
#330
Napisano 24.06.2008 - |12:08|
#331
Napisano 24.06.2008 - |14:38|
Taka teoria pojawiła się od razu po emisji odcinka. Że uciekając przed Widmorem nie przenieśli fizycznie wyspy, tylko "przeskoczyli" w czasie. Wyspa zniknęła w 2004 roku, pojawiła się w 2007? To wystarczy odrobinka cierpliwości i poczekać, jak kot na mysiora
przenosiny w czasie moga miec tez skutek "przenosin fizycznosci".... moga to tlumaczyc tym ze Ziemia obraca sie wokol wlasnej osi:)... ;-) glupie to ale moze... zmeczony jestem
#332
Napisano 26.06.2008 - |09:57|
1. Twórcy obiecywali nam wielokrotnie, że rozwiązanie zagadek Lost-a będzie naukowe. Jak kółeczko pod stacją "Orchidea" jest naukowe, to dziękuję "z góry" za resztę takich "naukowych" wyjaśnień. W poszukiwania zaginionych lądów i cywilizacji nie bawią się poważni naukowcy... A książki Ericha von Dänikena lubię - poczytać do poduszki dla czystej rozrywki
Teraz mamy pozostałości po zaginionej cywilizacji, co będzie na finał sezonu 5, gdyby oglądalność dalej spadała? Kosmici?
2. Po raz pierwszy chyba się zgodzę z Wyłupiastym (że doświadczenia Dharmy były głupie) - oglądając filmik instruktażowy dla "Orchid" (ten z odcinka, nie z Comic Con 2007) z trudem powstrzymywałam śmiech. Wysyłanie króliczka w podróż w czasie na ułamki sekund... Żenada... Jeśli tak wyglądały wielkie badania Projektu Dharma Initiative, to odcinki poświęcone "tajemnicom Dharmy" będą wielką komedią. Dużo szumu wokół, wizja "Ratowania świata", a w rzeczywistości zabawa na poziomie przedszkolaków, żadnych poważnych badań: wciskanie klawisza co 108 minut (Swan), podglądanie się nawzajem i zapisywaniem tego w zeszycikach, pewnie łącznie z tym, jak często "podmiot obserwowany" łaził do WC (Perła)...
I co efekt Casimira ma wspólnego z podróżami w czasie?
3. Odcinek zrealizowany bardzo sprawnie, dużo akcji, ale fabuła zalatuje cienizną na kilometr. Ewidentny brak wyraźnego cliffhangera, który by zapowiadał, czego mamy się spodziewać w sezonie 5 (a tak było w poprzednich finałach). Powrót na wyspę razem z trupem Locke'a? Sorry, ale to materiał na pierwsze odcinki sezonu - praw biologii nie da się oszukać, a Łysol nie żyje już od dwóch/trzech dni, więc ciało po prostu zacznie się rozkładać. Pachnie makabreską, z której tylko Monthy Python byłby w stanie ukręcić fajny wątek.
A jeszcze do tego sugerowane ewentualne "zmartwychwstanie" czy też wskrzeszenie Locke'a - litości panowie TFUrcy, bo się porzygam :/. Zombie i wyspa żywych trupów, zdeczka się już rozkładających :/
4. Sun, Widmore i wielkie kłamstwo... Ale Słonko już przy pierwszym spotkaniu sugeruje, że Widmore wie, co stało się na wyspie, mimo, że nie wrócił Keamy, czy "super czwórka":
Wyglądałoby na to, że... albo Frank ma za długi jęzor, albo Pen jest jednak "córeczką tatusia" Zgodne z tym, że Charles się nie boi o Pen, mimo, że Ben grozi, że ją zabije, opcja 2 jest bardziej prawdopodobna.SUN: Yes, you do know, Mr. Widmore... just like you know we've been lying all this time about where we were and what happened to us there. You and I have common interests. When you're ready to discuss them...
A skoro Widmore wie o wszystkim, i do tej pory nie prześladował "Oceanic 6", to niby dlaczego teraz miałby zacząć to robić? To raczej Ben & Co. mają obsesję na punkcie Charlesa. Słuchać znów paplaniny "We are good guys", przy zabiciu kolejnej osoby i wywodów, jaki to Widmore jest "Zły" - sorry, ale mi się już zdeczka przejadło.
5. Nic nie wskazuje na to, by to Widmore nękał "Oceanic 6", to Othersi prześladują ich wizjami, snami, szeptami i wizytami duchów. Czy mężczyzna zastrzelony przez Sayida przed budynkiem Santa Rosa pracował dla Widmore'a? Nie ma na to żadnych dowodów, równie dobrze mógł obserwować, jak zachowa się Hurley, gdy kolejny duch złoży mu wizytę - czy znów zacznie uciekać, jak w 04x01, gdy zobaczył w sklepie ducha Charliego. Albo to kontrola czy "Oceanic 6" się kontaktują po spotkaniu z Benthamem - co ma sens w odniesieniu do tego, że cała szóstka ma wrócić na wyspę.
Jakoś ciężko uwierzyć, że Nadię zabito na rozkaz Widmore'a. Przecież zginęła dokładnie w ten sam sposób, jak Edmund Burke - potrącona przez samochód. Bo Ben potrzebował zwerbować Sayida (tak jak kiedyś Juliet).
Kto zabił Benthama? Być może sami Othersi, by zmusić "Oceanic 6" do powrotu - patrzcie jak tu jest niebezpiecznie, ten "Zły" Widmore każe was pozabijać. Lepiej wracajcie na wyspę Tylko jeśli cały sezon 5 ma być o powrocie na wyspę, grozi nam zaśnięcie z nudów przy odcinkach-gniotach (poświęconych tak frapującym tematom jak wyrostek Jacka), to można zrobić w kilku odcinkach. A nawet należy - patrz punkt 3
6. Z całej rozmowy Sun z Widmorem można też wysnuć wniosek, że ona wcale w pierwszej kolejności nie szuka Jina, tylko chce publicznego ujawnienia prawdy o wyspie i co stało się na wyspie. Co łączyłoby się z tym, że teraz jest szefową Paik Industry - czyli może wiedzieć dużo więcej o wyspie niż reszta "Oceanic 6".
Wówczas tajemniczy telefon do Kate "Wróć zanim będzie za późno" dotyczyłby tego, że opinia publiczna wkrótce (najprawdopodobniej) dowie się o wyspie, o tym co tam robią Othersi, itd. Bo Sun, wspierana przez Widmore'a, zamierza "wyłożyć karty na stół"? Paik i Widmore - dawniej sojusznicy i sponsorzy Hanso/Dharmy - teraz przeciwko niemu? Z żądaniem wyjaśnień, co się stało z Projektem Dharma? Może być naprawdę gorąco i nieprzyjemnie... Lepiej ukryć się na wyspie i może znów ją przesunąć? Tylko, że... znów o tym samym w kółko? Znów odcinek/odcinki o wyprawie do chatki, "Orchida" i przesuwaniu wyspy? :/ Wprowadzone raz - jest świetne, powtórzone po raz drugi (sezon 6?) - żenujące (i świadczące o braku pomysłów na fabułę).
7. @kaczor
Żeby wyspa pojawiła się dokładnie w tym samym miejscu, "przesunięcie w czasie" MUSI uwzględniać ruch obrotowy Ziemi. Jak również obieg Ziemi dookoła Słońcaprzenosiny w czasie moga miec tez skutek "przenosin fizycznosci".... moga to tlumaczyc tym ze Ziemia obraca sie wokol wlasnej osi:)...
Przesunięcie o kilka minut, zmienia w pierwszej kolejności położenie wyspy na planecie. Za to przesunięcie o dni/miesiące/lata (obojętnie, czy w przeszłość czy w przyszłość) powinno de facto powodować wyrzucenie poza planetę Czyli... wyspa nie może się przesunąć w czasie o 10 miesięcy (tak jak wywaliło Bena na Saharę), bo... znajdzie się poza planetą. Przesunięcie musi być o tyle, ile trwa pełny obieg Ziemi, czyli 12 miesięcy (lub wielokrotności).
8. Zagadka czerwonych anturium
Wejście do windy było ukryte w szklarni, wśród półek z doniczkami czerwonych anturium. Dziwnym trafem donica z czerwonym anturium jest też na portrecie kobiety z chomikiem - obrazie wiszącym w domu Bena. Portrecie, który jak uważało wiele osób, przedstawia jego matkę - blondyna z portretu jest bardzo podobna do Emily. Tylko czy to na pewno jest matka Bena? Jeśli tak - o co chodzi z czerwonym anturium? Emily była na wyspie (na początku lat 60-tych? jeszcze przed Dharmą? kto tam prowadził badania? Othersi? wtedy hodowali anturium, teraz nie?)? Jeśli to nie Emily, to kto? I kogo lub co symbolizuje wówczas chomiczek?
Ehh, jakoś finał sezonu 4 nie zachęca do wyczekiwania na sezon 5.
Zapadam w sen w oczekiwaniu, co ciekawego o sezonie 5 powiedzą na Comic Con.
Boje się tylko jednego, że ciekawych rzeczy dowiemy się z gry ARG - Octagon Global Recruiting (tym razem o Dharmie), a w serialu dalej będziemy oglądac bzdety (jak wyrostek Jacka w roli głównej w odcinku) i wątki godne "soap opery" (romanse, trójkąty, w tym ciąg dalszy "żałosnego trójkącika", tudzież inne konfiguracje).
#333
Napisano 26.06.2008 - |16:00|
Wysyłanie króliczka w podróż w czasie na ułamki sekund... Żenada... Jeśli tak wyglądały wielkie badania Projektu Dharma Initiative, to odcinki poświęcone "tajemnicom Dharmy" będą wielką komedią
Nie no jasne , co to jest podróz w czasie, ty przy tych srodkach pewnie wyslala bys go do kambru conajmniej.
Żenada
#334
Napisano 26.06.2008 - |22:34|
Osobiscie uwazam, że podróże w czasie są imo dobrze wkomponowane w ten serial, ale inni, tak jak Tajmnicz_wyspa moga mieć przecież swoje zdanie, czyż nie?
#335
Napisano 27.06.2008 - |06:26|
Nie do kambru, bo wysyłamy w przyszłość.Nie no jasne , co to jest podróz w czasie, ty przy tych srodkach pewnie wyslala bys go do kambru conajmniej.
Żenada
Ale chyba chodzi o przesunięcie, gdzie efekty da się zaobserwować, czyli np. kilka minut, czy nawet godzin (kółko "przesunęło" Bena o kilka miesięcy). Przesunięcie o ułamki sekund jest niezauważalne, a chyba należałoby zbadać wpływ przesunięcia na organizmy żywe (skoro chcemy podróżować w czasie).
Dlatego zabawa w przesuwanie o milisekundy jest żenującą dziecinadą, bo wpływ na organizm jest praktycznie żaden. Żeby można było obserwować jakieś efekty, przesunięcie musi być dużo większe - i np. królik wariuje po przeniesieniu o 15 minut. W końcu na podstawie badań na zwierzakach, przeprowadzane będą badania na ludziach (tak sam jak loty w kosmos, najpierw posłano psa). Jakie wyniki będą na podstawie przesunięcia o ułamki sekund? Żadne! Na podstawie takich badań (poniżej błędu statystycznego), eksperymentować potem na ludziach? Śmiech na sali, trzeba być szaleńcem.
Dlatego dla mnie jest to ten sam "wysoki poziom badań", co zeszyciki z "Perły", gdzie zapisywano wszystko jak leci, co dawało bezwartościowe siano, a nie materiał do wyciągania jakichkolwiek wniosków. Po prostu jest to udawanie, że coś się robi... Parodia badań, a nie prawdziwe badania. I "dojenie kasy" od sponsorów.
Przez co się nie dziwię temu, co twierdzi Ben - że badania Dharmy były głupie.
Fundacja Hanso zaprzestała sponsorowania badań, a potem zrobiła "Czystkę", bo ktoś się w końcu połapał, że oni na tej wyspie guzik robią?
Proponuję porównać przenoszenie króliczka z tym, co zrobił Dan ze świadomością Eloise (The Constant). Gdyby przeniósł świadomość mysiora o milisekundy w przyszłość, nie zaobserwowałby żadnego efektu, myszka dalej nie potrafiłaby przejść przez labirynt. I najprawdopodobniej też nie zdechłaby, z powodu braku stałej. Wyglądałoby wówczas, że przenoszenie jest bezpieczne i nieszkodliwe, co jest nieprawdą.
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 27.06.2008 - |07:55|
#336
Napisano 27.06.2008 - |11:19|
#337
Napisano 27.06.2008 - |12:14|
Wysłanie w przyszłość o ułamki sekund nie demonstruje absolutnie NICZEGO. Nawet królik nie zniknie, bo to zbyt krótki odcinek czasowy. Taki instruktaż jest wówczas tylko i wyłącznie bełkotem, pozbawionym sensu.
Nawet jeśli to tylko instruktaż, powinien pokazywać, o co tu chodzi - wystarczy wysłać królika na kilka sekund (nie 15 godzin), nie na milisekundy. Wtedy królik rzeczywiście zniknie, by pojawić się za kilka sekund.
(Czyli tak samo, jak zniknęła wyspa, by się pojawić... no właśnie kiedy?)
Wszystko gra, wiemy, co mamy badać - na ile maksymalnie da sie wysłać, bez niepożądanych efektów?
To bynajmniej nie byłoby "przeciąganiem" instruktaża, a miałoby trochę więcej sensu.
Efekt Casimira i wędrówki w czasie? Nobel z fizyki gwarantowany
Jest to taki sam debilny instruktaż, jak dla "Perły", tam też im nie powiedziano, że powinni pisać tylko to co ważne. Skutkiem czego była sterta zeszycików, których nikt nigdy nie przeczytał, bo zapisane informacje były bezwartościowym sianem.
Tym razem do komentarza "poniżej"
Jeśli mówmy o normalnej fizyce, pełne zdanie powinno brzmieć:
"Królik zniknie na chwilę, ale w rzeczywistości on dalej tu jest" (mniej więcej).
Proponuję przeliczyć, ile to jest "milisekunda" - czy przy tak krótkim przedziale czasowym jest w ogóle szansa, by królik zniknął. Bo rezultat jest do przewidzenia - błysk światła związany ze skokiem w czasie, ale... królik dalej w tym samym miejscu.
Dlatego więcej sensu pod względem fizyki miała wersja filmiku zaprezentowana na Comic Con 2007.
I my rozmawiamy o "Sekundach" czy "Milisekundach"?
Bo w normalnej timeline w każdej chwili de facto świat wysyła sam siebie do przodu o milisekundy
I wysyłanie czegokolwiek w przyszłość na milisekundy nie ma po prostu sensu. Przy odstępach czasowych mniejszych niż sekunda, królik nie zniknie.
EDIT:
Żeby zarejestrować w ogóle zniknięcie królika, wysłanego w przyszłość na milisekundy, należałoby filmik nagrywać kamerą, rejestrującą 3 tys. klatek na sekundę (czyli taką, jaką biolodzy filmują owady, czy małe ptaki np. kolibry), a następnie odtwarzać z normalną szybkością, czyli 24 klatki na sekundę.
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 27.06.2008 - |13:24|
#338
Napisano 27.06.2008 - |12:36|
No rzeczywiście spowodowanie ze królik na chwile zniknie i za chwile się spowrotem pokaże NICZEGO absolutnie nie demonstruje, no bo przecież każdy cos takiego może zrobić u siebie w domu, ja na przykład co chwila wysyłam swojego chomika o kilka sekund w przyszłość, nic nadzwyczajnego.
#339
Napisano 27.06.2008 - |18:22|
A dokładnie to rozmawiamy o 100 milisekundach czyli 0,1s – moim zdaniem byśmy byli w stanie zauważyć to znikniecie a raczej mrugniecie, może zademonstrowali by to nam w zwolnionym tępię czy jakoś tak.
Zresztą wszystkie te filmiki instruktażowe mają pełno w sobie zagadkowości i niedopowiedzeń które mam nadzieje wyjaśnia w 5 sezonie, i nie wydaje mi się żeby to było nudne, z oczywistego faktu ze na te wyjaśnienia związane z darmą czekamy już od początku 2 sezonu.
#340
Napisano 28.06.2008 - |19:56|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych