Nie wiem czemu ale ja sprawę z Isabelle widzę jakoś tak, że jej los nie jest jeszcze do końca określony - okazuje się, że najprawdopodobniej ktoś kto planował ją do jakichś tam celów - załóżmy, że to ta zła strona (czego też do końca niemożna być pewnym), nie przewidział zmienności natury człowieka - dlatego jak sądzę "martwy już mentor" starał się odwodzić ją od pozytywnych uczuć. Z tego co się dzieje można mieć jednak nadzieję, że pomimo pewnych "zaprogramowanych" cech może ona jednak samodzielnie decydować po której stronie stanąć. W związku z tym może się okazać, że w ostatecznym starciu stanie ona przeciwko "ciemnosci" po "jaśniejszej" stronie. Wszystko zależy od tego jaką podejmie decyzję...
...Każdy z nas robi to każdego dnia - ci bardziej świadomi idą już pewniej i spokojniej - nie walcząc o każdą najprostszą decyzję ...ci mniej zorientowani, podnosząc kamień z ziemi muszą się zastanawiać czy rzucić nim w okno czy odłożyć, choć mogą to bezkarnie zrobić, i podejmują decyzję, która zbliża ich lub oddala od celu, jakim jest dobre życie... najgorzej jest jak już zagubią zdolność rozeznania i przestają myśleć, wykonując bezmyślne posunięcia, zbliżające ich w stronę chaosu...
...Pomimo, że Izabela jest osóbką niedojrzałą i impulsywną, to prawdopodobnie dzięki swym zdolnościom i inteligencji, zaczyna coraz szybciej nadrabiać zaległości i orientować się co i kto jest bee, a kto naprawdę jest O.K. A że "ma moc" po swojej stronie to szybko "sprząta" swoje podwórko - często może za szybko. Jest jednak nadzieja, że dotrze do niej na czym polega człowieczeństwo i zechce czuć jak człowiek