Scenariusz całkowicie nierealny. Puszukiwań rozbitków, a potem wraku dokonuje sie nie tylko ze względów humanitarnych, a potem by zaspokoic ciekawosc gawiedzi. Przyczyn jest więcej. Po pierwsze rzadowe agencje odpowiedzialne za ruch lotniczy (W USA FAA) sa konstytucyjnie zobligowane do takich poszikiwań. Po drugie zaangażowane sa w to wielkie pieniądze ubezpieczalnii. Katastrofa z setkami ofiar smiertelnych może je kosztaowac setki milionów dolarów. Polisy bezpieczeniowe mają rózne ograniczenia i w interesie ubezpieczalnii jest wyjasnić wszelkie okoliczności katastrofy, gdyz od tego moze zalerzeć wysokośc odszkodowań.Wyobraźmy sobie sytuację:
Dzisiaj w wieczornych wiadomościach dostajemy informację o katastrofie samolotu linii OA numer lotu 1623. Trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Po kolejnych kilku dniach dostajemy informację że znaleziono szczątki samolatu oraz xxx ciał z xxx będących na pokładzie. Po kilku dniach dostajemy info że znaleziono czarną skrzynkę, niestety do tej pory nie udało się ustalić przyczyn katastrofy. Po kilku następnych dniach zaprzestaje się poszukiwania reszty pasażerów...
Koniec sprawy, przynajmniej dla większej części społeczeństwa, karmionej newsami.
całkowicie nierealne. Ruch lotniczy jest regulowany wieloma przepisami i wiele instutucji jest zaangażowanych w jego kontrolowanie. Taki spisek miałby zerowe mozliwości sekcesu.he, he - taka rzecz też przyszła mi do głowy. Lostowicze będąc na odprawie tylko myśleli że wsiadają do 815. Udawany 815 rozbija się nad wyspą, a prawdziwy - pusty w wyniku np. "zamachu terrorystycznego" (na pokładzie był Irakijczyk) eksploduje i spada do oceanu. Ponieważ udawany zboczył "nieco" z kursu, należało tylko podrzucić "trochę ciał" z wyspy w miejsce katastrofy prawdziwego 815 (na trasie prawdziwego lotu) i mystyfikcja gotowa. Do tego dostajemy news podobny do tego co napisałem wyżej, tylko z przyczynami katastrofy. Niemożliwe ? Wiem bardzo mało realne, trudne logistycznie, ale czy całkiem niemożliwe ?
Użytkownik Jonasz edytował ten post 30.04.2007 - |13:09|