Odcinek 076 - S04E20 - Daybreak (Parts 2 & 3)
#301
Napisano 24.03.2009 - |07:57|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#302
Napisano 24.03.2009 - |08:10|
#303
Napisano 24.03.2009 - |08:37|
I w taki sposób cywilizacja sumeryjska i indyjska uległy całkowitej zagładzie, kilkaset lat po Sumerach osiedlili się Babilończycy.
Bo rzeczywiście jakieś 3000 lat przed naszą erą istniało coś takiego jak kultura indyjska Do tego nie ma takiego ludu jak babilończycy To jest ogólne określenie regionu, przez który przewijała się masa ludów w tamtym okresie semickich - a jak warto zauważyć Sumerowie też byli ludem Semickim. Podbił ich inny lud Akadyjczycy. - tyle pamiętam z historii starożytnej
A swoją drogą są to brednie nic nie wnoszące do dyskusji. Nawet jeśli chciałbyś to brać pod uwagę to najpierw udowodnij w jaki sposób wiedza techniczna Kolonistów przetrwała jakieś 144 000 lat. Ja uważam, że nie przetrwała by nawet 2 pokoleń.
Użytkownik Cahir edytował ten post 24.03.2009 - |08:41|
#304
Napisano 24.03.2009 - |09:37|
Prosze mi udowodnic jak 150 tys lat przetrwala np. wiara w bogow z greckiej mitologii, w ktorej nie ulegly zmianie imiona tychze bogow
Użytkownik boskie_yapko edytował ten post 24.03.2009 - |09:37|
#305
Napisano 24.03.2009 - |09:45|
W każdym razie jeśli poczułeś się urażony to PRZEPRASZAM.
Po drugie, nie będę nic udowadniał - bo jak sam napisałem, jestem zwolennikiem tego, że nic by po nich nie zostało - szczególnie, że wybrali taki a nie inny sposób spędzenia reszty życia.
#306
Napisano 24.03.2009 - |10:06|
jak to przeczytałem to się prawie przewróciłem; no więc zacznijmy od początku:
I Sprawa obrażania
Prosze nie nazywac moich wypowiedzi bredniami. Nikogo nie obrazam w moich postach, prosze wiec nie obrazac mnie.
my Cię nie obrażamy; nie wyciągamy argumentów ad personam; krytykujemy materiał, na którym się opierasz; a za to w przeciwieństwie do Cahira nie mam najmniejszego zamiaru przepraszać;
II Sprawa greckich bogów
Prosze mi udowodnic jak 150 tys lat przetrwala np. wiara w bogow z greckiej mitologii, w ktorej nie ulegly zmianie imiona tychze bogow
czyli w serialu były greckie imiona bogów; co dobitnie, wg. Ciebie świadczy, że przetrwało;
mieszasz świat rzeczywisty z kreacją scenarzystów; scenarzyści powiedzieli, że przetrwało, a my się zastanawiamy czy mogło przetrwać; to są 2 różne sprawy; fakt, że Grecy nazywali swoich bogów(w naszym świecie) Hera, Apollo, Atena nie oznacza, że twórcy BSG odkryli nową nieznaną historię ludzkości, nie jest również żadnym argumentem za przetrwaniem tej wiedzy;
generalnie to odnosi się do wszelkich argumentów historycznych w tym kontekście; panuje konsensus, że nikt nie lądował na Ziemi(chociaż ludzie jak Daniken się sprzeczają), w takim razie wyciąganie greckich bogów, hinduskich eposów, Dogonów nie może być uznane za jakikolwiek argument; bo skoro nie uważam, że ktoś lądował to opisy walk w eposach(zresztą wypaczone w publikacjach D.) to opisy walk bogów i herosów, a nie historyczna relacja z użycia bomby jądrowej na kluczowym strategicznie odcinku frontu w celu uzyskania taktycznej przewagi czy cuś(sic!);
III Casus Danikena
Daniken to mitoman, szalbierz i kłamca; wystarczy przeczytać np. "Z powrotem na Ziemię" praca zbiorowa; ja mam wydanie Prószynski i S-ka z 2000 roku; książek rozprawiających się z Danikenem jest więcej; jednak nie mogą one konkurować z potoczystością stylu, elokwencją i innymi przymiotami tego pana; cóż z tego, że książki obalające argumentacje Danikena są oparte na faktach skoro ludzie wolą ładną opowieść; szczerze mówiąc naprawdę żałuję, że Daniken zajął się paleoastronatyką, a nie powieściopisarstwem; świat stracił w ten sposób świetnego pisarza; co więcej pisze to z pozycji kogoś, kto dał się uwieść swego czasu(ach, błędy młodości ) wizji Danikena; pamiętaj: świat chce być oszukiwany, więc niech będzie oszukiwany( tak chyba się tłumaczy: Mundus vult decipi, ergo decipiatur - jakiś latynista na forum??);
Użytkownik inwe edytował ten post 24.03.2009 - |10:22|
Est modus in rebus
Horacy
Prawda ma charakter bezwzględny.
Kartezjusz
Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.
C.S. Lewis
#307
Napisano 24.03.2009 - |11:05|
przez 150 000 lat wiedza jaką by przekazali Koloniści uległaby zupełnemu zniekształceniu, zmitologizowaniu etc.; człowiek współczesny w żaden sposób nie umiałby odróżnić czy to pozostałości jakiejś dawnej wiedzy innej cywilizacji naukowo-technicznej, czy np. oryginalny wariant kosmogonii danego ludu;
no własnie o tym mówie. Tak naprawde niewiemy skad oni maja tą wiedze itd. Jakie sa na to dowody. Tak jak sam opisałes 150 000 lat zrobilo swoje i ta wiedza praktycznie wyparowała. Ja tylko gdybam
Użytkownik volkmann edytował ten post 24.03.2009 - |11:07|
#308
Napisano 24.03.2009 - |11:40|
Bo zawsze się zastanawiałem z kim jako oglądający powinienem się utożsamiać ... i zawsze wychodziło mi że Cyloni byli bardziej podobni do "ludzi z naszych czasów" ... ale przecież to tylko maszyny ... a tu mam już swoje wyjaśnienie.
Sama BITWA mnie zaskoczyła maksymalnie to jak LEE wraz ze swoim oddziałem i centurionami prowadzą szturm to było coś no i oczywiście walka w przestrzeni miodzio ... Kanonada dział z bliskiej odległości ... coś pięknego
ale to z tym aniołem Karą to było dla mnie niezrozumiałe ... heh ona i jej motyw zbawieńczo-przewodniczy mnie nie przekonał ...
Ostatnia scena jak no.6 z Gaius rozmawiają i tekst " 'on' nie lubi jak go sie tak nazywa " ... genialna . ( zaraz mi sie z ostatnia scena kojarzy w matrXsie gdzie neo mówi przez telefon ... )
#309
Napisano 24.03.2009 - |11:48|
Podobnie jak Inwe kiedyś byłem tez pod wrażeniem jego publikacji i podobnie jak Inwe z czasem nieco zmieniłem zdanie. Ale jedno mu trzeba przyznać - kto z nas, współczesnych, może powiedzieć ze 100% PEWNOŚCIĄ - że tak nie było ?
Daniken umiejętnie szafuje słowami i jest niezły w demagogii, większość jego twierdzeń jest lekko mówiąc, oparta na ostro naciąganych "dowodach" - ale można też znaleźć ładnych parę rzeczy, których nie sposób tak łatwo wytłumaczyć jak chce tego nasza "oficjalna" nauka.
Jest na naszej planecie sporo rzeczy, których nasza "nauka" nie potrafi w żaden sposób wyjaśnić - i udaje że ich nie ma. Czy to jest działanie godne "nauki" ?
Pisałem to już kiedyś - nie aż tak znów dawno temu ludzie uważali że Ziemia jest płaska, a za twierdzenie że to ona okrąża Słońce a nie odwrotnie ówczesna tzw. "nauka" paliła na stosie. Ludzie tamtego okresu byli absolutnie przekonani, że mają rację - a ci twierdzący inaczej to niebezpieczni szarlatani. Patrząc z naszej perspektywy czasu - mieli rację ?...
Więc trochę pokory Panie i Panowie wobec wszechświata - kto wie co odkryjemy za np. 100 lat... To co teraz mrzonką i dla niektórych bzdurą - może okazać się nauką.
Czy naprawdę jesteśmy aż tak zadufaną w sobie rasą, że uważamy się za pepek stworzenia i że jesteśmy sami we wszechświecie ?
Einstein powiedział kiedyś "Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują" - to chyba bardzo możliwe...
Taki mały, lekki OT, wariacja na temat doskonałego zakończenia cywilizacji Kolonistów będącego jednocześnie naszym początkiem.
A i tak całkiem w temacie odcinka - po ponownym obejrzeniu jeszcze jedno mnie ciekawi - czemu admirał pożegnał się z synem na zawsze? rozumiem że chciał polecieć z Roslin gdzieś tam, rozumiem, że zbudował sobie chatkę itp. Ale po cholerę miał żyć bez żadnego kontaktu z synem - znudziła mu się jego twarz czy jak?...
Użytkownik Lukassuss edytował ten post 24.03.2009 - |11:51|
#310
Napisano 24.03.2009 - |12:36|
#311
Napisano 24.03.2009 - |14:12|
Obejrzałem jeszcze raz i wiem czego zabrakło. Po tylu przejściach powinni pokazać koniec Galactici a tak widzimy tylko jak obiera kurs na słońce z resztą floty.
#312
Napisano 24.03.2009 - |14:19|
Po rozmieszczeniu ludzi na na całej planecie chcieli nam dać do zrozumienia że każdy z nas ma w sobie jakąś cząstkę DNA kolonistów. Poza tym pewne rzeczy na pewno przetrwały. Mam tu na myśli wiedzę. Wątpię żeby zaczęli biegać z dzidami i wołać unga bunga żeby nie skazić oryginalnych mieszkańców Ziemi. Jako rodzaj człowieka homo sapiens pojawił się 250.000 lat temu. Cięzko stwierdzić jaka była liczebność po 100.000 lat ale koloniści mieszając się z nimi na pewno przekazali im jakieś podwaliny cywilizacji.
Obejrzałem jeszcze raz i wiem czego zabrakło. Po tylu przejściach powinni pokazać koniec Galactici a tak widzimy tylko jak obiera kurs na słońce z resztą floty.
a tu się nie zgodzę, kolonistów było zbyt mało, żeby przy braku zaawansowanej techniki coś przetrwało.
dodatkowo, ile dzieci mogli mieć koloniści, które przeżyły do wieku płodnego? 10tys. ?
Po 2-3 pokoleniach zostawały tylko opowieści po nich, 10 pokoleń później jeszcze mniej...
Oprych
#313
Napisano 24.03.2009 - |14:24|
Odnośnie mieszania - ktoś już to pisał - jak sobie to wyobrażasz?? Koloniści siedzieli na skale, patrzyli na plemię homo sapiens i oceniali która "laska" jest najładniejsza??
Wyobraź sobie, że trafiasz w sam środek Afryki albo innej Amazonii. Byłbyś chętny bo "mieszania się" z tamtymi plemionami? I jak sobie to wyobrażasz? Wspólne mieszkanie, jedzenie, rozmnażanie? JAK?
#314
Napisano 24.03.2009 - |14:42|
Jakbym był na miejscu kolonistów chętny bym nie był ale już następne pokolenia w miarę przekazywania wiedzy pewnie nie miały by tych oporów.Wyobraź sobie, że trafiasz w sam środek Afryki albo innej Amazonii. Byłbyś chętny bo "mieszania się" z tamtymi plemionami? I jak sobie to wyobrażasz? Wspólne mieszkanie, jedzenie, rozmnażanie? JAK?
#315
Napisano 24.03.2009 - |14:48|
Odnośnie mieszania - ktoś już to pisał - jak sobie to wyobrażasz?? Koloniści siedzieli na skale, patrzyli na plemię homo sapiens i oceniali która "laska" jest najładniejsza??
Wyobraź sobie, że trafiasz w sam środek Afryki albo innej Amazonii. Byłbyś chętny bo "mieszania się" z tamtymi plemionami? I jak sobie to wyobrażasz? Wspólne mieszkanie, jedzenie, rozmnażanie? JAK?
Tak jak już ktoś wcześniej twierdził, może prawdziwi koloniści nie, ale już pojedyncze sztuki z I pokolenia i pewnie sporo II pokolenia mieszałoby się z rdzennymi mieszkańcami.
A jak??
Po prostu rdzenni mieszkańcy byliby przyciągani to osad kolonistów (lepsze warunki życia), pewnie wykonywały by proste prace itp.
z czasem ich obyczaje dostosowałyby się do kolonistów - to tak jak z murzyńskimi niewolnikami
Użytkownik Oprych edytował ten post 24.03.2009 - |14:52|
Oprych
#316
Napisano 24.03.2009 - |14:52|
Moze raczej Homo Erectus, chyba jeszcze nie sapiens.Odnośnie mieszania - ktoś już to pisał - jak sobie to wyobrażasz?? Koloniści siedzieli na skale, patrzyli na plemię homo sapiens i oceniali która "laska" jest najładniejsza??
Genesis
#317
Napisano 24.03.2009 - |15:00|
Tom_Logan - masz rację, że II czy III pokolenie było by bardziej chętne do bratania się, ale...
Bratanie się, jest równoznaczne z przekazywaniem wiedzy. Przekazywanie wiedzy przyspiesza rozwój. Innymi słowy, coś do czego tubylcy dochodzili by przez 400 lat mają podane na talerzu. BA, nawet o wiele większą wiedzę mają podaną na talerzu.
Coś takiego musiało by się odbić na ich rozwoju.
W związku z tym po 150 000 lat cywilizacja powinna być o wiele bardziej zaawansowana. Tak mi się wydaje.
#318
Napisano 24.03.2009 - |15:01|
Moze raczej Homo Erectus, chyba jeszcze nie sapiens.Odnośnie mieszania - ktoś już to pisał - jak sobie to wyobrażasz?? Koloniści siedzieli na skale, patrzyli na plemię homo sapiens i oceniali która "laska" jest najładniejsza??
no tak, ale czy w przypadku krzyżowania się Sapiens z Erectusem otrzymalibyśmy płodne potomstwo?
Tom_Logan - masz rację, że II czy III pokolenie było by bardziej chętne do bratania się, ale...
Bratanie się, jest równoznaczne z przekazywaniem wiedzy. Przekazywanie wiedzy przyspiesza rozwój. Innymi słowy, coś do czego tubylcy dochodzili by przez 400 lat mają podane na talerzu. BA, nawet o wiele większą wiedzę mają podaną na talerzu.
Coś takiego musiało by się odbić na ich rozwoju.
W związku z tym po 150 000 lat cywilizacja powinna być o wiele bardziej zaawansowana. Tak mi się wydaje.
Ale ich było zbyt mało, to raz
Dwa, ilu wśród kolonistów było naukowców/techników, którzy nietylko potrafili wykorzystywać technologię, ale i ją tworzyć?
Umiesz posługiwać się komórką? Pewnie tak, ale czy potrafiłbyś powiedzieć jak została zbudowana i na jakich zasadach działa??
Trzy, gdyby zbudowali jakieś miasta to powinni przetrwać dłużej, ale tego nie zrobili.
Użytkownik Oprych edytował ten post 24.03.2009 - |15:11|
Oprych
#319
Napisano 24.03.2009 - |15:12|
To zależy na jakim poziomie podzielili się tą wiedzą. Jeżeli skupili się na przetrwaniu, budowaniu schronień, uprawie roślin, hodowli zwierząt i rozwój cywilizacyjny odstawiając zupełnie wiedzę technologiczną to niekoniecznie efektem końcowym byłaby bardziej rozwinięta cywilizacja niż mamy teraz.Bratanie się, jest równoznaczne z przekazywaniem wiedzy. Przekazywanie wiedzy przyspiesza rozwój. Innymi słowy, coś do czego tubylcy dochodzili by przez 400 lat mają podane na talerzu. BA, nawet o wiele większą wiedzę mają podaną na talerzu.
Coś takiego musiało by się odbić na ich rozwoju.
W związku z tym po 150 000 lat cywilizacja powinna być o wiele bardziej zaawansowana. Tak mi się wydaje.
Chyba nie o taką wiedzę chodzi. Jak pisałem wyżej raczej przekazali by wiedzę cywilizacyjną z faktu że plemię które widzieliśmy było dość prymitywe a nie zaraz uczyli ich komórki budować.Dwa, ilu wśród kolonistów było naukowców/techników, którzy nietylko potrafili wykorzystywać technologię, ale i ją tworzyć?
Umiesz posługiwać się komórką? Pewnie tak, ale czy potrafiłbyś powiedzieć jak została zbudowana i na jakich zasadach działa??
Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 24.03.2009 - |15:15|
#320
Napisano 24.03.2009 - |15:17|
Tylko pytanie, czy koloniści wymarli, czy rdzenni mieszkańcy...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych