Skocz do zawartości

Zdjęcie

Topic śmiechu...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
968 odpowiedzi w tym temacie

#301 Katharn

Katharn

    Ostatni Smok

  • Moderator
  • 1 341 postów
  • MiastoWarszawa / Częstochowa

Napisano 06.12.2003 - |21:51|

To wszystko jest znane, a pozatym powtarzacie się!

Dziekujemy za konstruktywna krytyke :D

Ale moze dodalbys jakis zart od siebie zamiast tylko krytykowac - daj nam prosze dobry przyklad. :D

to tyle OffT.

A teraz OnT:

Po przeszło czterdziestu latach pracy w zawodzie listonosza przyszedł czas na emeryturę. Okoliczni mieszkańcy, każdy na swój sposób, postanawiają podziękować mężczyźnie za wieloletnią pracę. Kiedy przychodzi do pierwszego domu, otrzymuje czek na sto złotych. W kolejnym domu dostaje pudełko kubańskich cygar, w trzecim - butelkę drogiej whisky. Kiedy dochodzi do czwartego domu, drzwi otwiera piękna, skąpo odziana blondynka. Zaprasza go do środka, zaciąga do sypialni i tam uprawiają seks przez godzinę. Potem kobieta przygotowuje królewski posiłek, a na koniec podaje kawę z banknotem dziesięciozłotowym pod filiżanką.
Zaciekawiony listonosz pyta blondynkę:
- To, co pani dla mnie zrobiła, było wspaniałe, ale po co ta dycha?
Kobieta wyjaśnia mu:
- Zastanawialiśmy się z mężem, jaką niespodziankę panu zrobić w ostatnim dniu pracy i mąż powiedział: ,,Pieprz go... Daj mu dychę''. No, a posiłek wymyśliłam sama!

=================

Pierwszy wykład z japonistyki. Profesor do studentów w auli:
– Dzisiejszy wykład poświęcimy zagadnieniu, jak rozpoznać, gdzie jest góra, a gdzie dół podręcznika

=================

Józek, stary wędkarz, chce zaprosić Staśka na ryby:
- Stasiek, jedź ze mną w sobotę na ryby!
- Józek, ale co ty mi proponujesz, przecież ja nigdy w życiu żadnej ryby nie złowiłem, bo nie umiem...
- A co tu umieć? Nalewasz i pijesz...

=================

Dwóch maszynistów w lokomotywie. Pierwszy, głosem beznamiętnym:
- Na torach leży człowiek...
- Jezus Maria! Gdzie?! -wrzeszczy drugi ze zgrozą spoglądając przez szybę.
Tamten chłodno:
- Za nami. Przed nami to on biegł.

=================

Ze 115-letnim staruszkiem przeprowadzają wywiad do lokalnej gazety. Podczas wywiadu reporter zauważa, że w domu jest bardzo dużo dzieci w różnym wieku, a herbatę podała im piękna 19-letnia dziewczyna
- Czy to są Pana wnuki ?? - spytał reporter
- Nie, to moje pociechy.
- Pańskie dzieci ?? A ta piękna młoda dama to też pańska córka ??
- Nie, to moja żona...
-Żona ?? Ale ona nie może mieć więcej niż 19 lat!
- Zgadza się... - powiedział starzec z dumą
- Ale z pewnością nie możecie uprawiać seksu - przecież pan ma 115 lat!!
- Ależ myli się pan, kochamy się co noc. Zawsze dwóch z moich synów pomaga mi wejść na nią, a sześciu zejść po wszystkim.
- Jak to?? Dlaczego tylko dwóch pomaga wejść a aż sześciu zejść??
- Ponieważ - mówi dziadek zaciskając pięść - zawsze z nimi walczę

=================

W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą, a dentysta
mu grzebie.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma 13 lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać
i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o 8...

================

Co to jest 90-60-90?
- Jazda obok drogówki.

================

Zakłada się trzech kolesi, który z nich jest najbardziej leniwy.
Pierwszy mówi:
- Szedłem wczoraj ulicą, patrzę na chodniku leży 200zł, ale nie podniosłem,bo mi się nie chciało ..
Drugi mówi:
- Ostatnio wygrałem samochód w gazecie , ale nie chciało mi się go odebrać, bo po co.
Trzeci mówi:
- Byłem wczoraj w kinie z dziewczyną na filmie i krzyczałem przez dwie godziny!
Chłopaki patrzą się na niego , robią minę i w końcu jeden z nich pyta się go :
- Stary, co to ma kurna wspólnego z lenistwem !
- Wszedłem na salę, siadając na krześle przycieło mi jaja w fotel, ale nie chciało mi się podnieść !
Gdybym mial niebios haftowane szaty,
Zlotym i srebrnym przetykane swiatlem,
Blekitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i swiatla, i polswiatla,
Rozpostarlbym je pod twoje stopy.
Lecz biedny jestem: me skarby -- w marzeniach,
Wiec ci rzucilem marzenia pod stopy;
Stapaj ostroznie, stapasz po marzeniach...

#302 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 07.12.2003 - |12:36|

Poważny żart :D :
Misja św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Parafia Podwyższenia Krzyża Św. ul. Słomiana 2/4, 01-353 Warszawa; [www.republika.pl/aniołek4]
List do grup dziecięcych Misji św. Tereski Ostrzeżenie dotyczące zabawy "Pokemon"
Od pewnego czasu na terenie Polski stała się modna gra "Pokemon", jest to obecnie najpopularniejszy serial telewizyjny i gra na świecie! Jako kapłan opiekujący się Misją św. Tereski zwracam się w tym liście do wszystkich grup dzieci z ostrzeżeniem odnośnie tej gry. Jest ona zła, szkodliwa dla duszy dziecka. Najpierw wyjaśnię, co oznacza sama nazwa. "Pokemon" pochodzi od dwóch angielskich słów: "poket + monster", co na język polski tłumaczy się "kieszonkowy potwór". Już sama nazwa nie jest zbyt miła. Należy dodać, że "potwory" są cielesnymi wyobrażeniami diabłów, złych duchów. Oczywiście "Pokemony" na rysunkach i jako maskotki przedstawiane są "niewinnie", tak aby dzieci mogły się nimi bawić, grać w nie. W tym przypadku diabeł zachowuje się jak wściekły pies, który łasi się do ludzi, ale jednocześnie zaraża swoją wścieklizną. Tylko niektóre potworki zdradzają już z wyglądu swoje diabelskie pochodzenie. Niby niewinne, ale jednak niektóre mają rogi, szpony, skrzydła nietoperza - typowy symbol szatana, na jednym jest trupia czaszka, na jednej z kart za niewinnym żółwiem umieszczony jest "pentagram" (odwrócona, pięciokątna gwiazda) - symbol wyznawców szatana...
Gra "Pokemon" narodziła się w Japonii w 1995 roku. Najpierw był to serial filmów dla dzieci. Z tego serialu powstała cała gra na kartach, książkach, a także gra w Internecie. Obecnie "Pokemony" są jak prawdziwa powódź, w reklamach, w produktach żywnościowych, np. w cipsach, sokach, jogurtach... Pierwszym poważnym ostrzeżeniem odnośnie "Pokemonów" był wypadek na terenie Japonii. Otóż 16 grudnia 1997 roku po obejrzeniu w telewizji odcinka o "Pokemonach" około 700 (!) dzieci trafiło do szpitali z objawami choroby zwanej epilepsja, dzieci w trakcie oglądania "Pokemonów" dostały drgawek. Przyczyną była seria niebiesko czerwonych błysków światła (zbliżona do drgań fal mózgu człowieka). Autorzy serialu o "Pokemonach" twierdzili, że to był przypadek - później odcinek ten został zmieniony. Zasady gry "Pokemon" opierają się na magii, i to na formie magii związanej z kultem szatana. Wiele mówiące jest, że samo wyjaśnienie zasad gry "Pokemon" i reklama serialu przedstawiana jest w Polsce min. w czasopiśmie pod tytułem "Kawaii" - poświęconym magii. Pod głównym tytułem czasopisma czytamy: "Pierwszy w Polsce magazyn poświęcony magii i animacji". Podajmy zasady gry "Pokemon" identyczne z praktykami magicznymi.
Podstawowe zasady gry polegają na tym, aby łapać potworki, "pokemony", a następnie tresować je, ułaskawiać, tak, aby były posłuszne graczowi, oddawały mu przysługi, a nawet stały przyjaciółmi. Grający występuje w imieniu 10-cio letniego chłopca, który chce się stać najlepszym trenerem potworków. Grę rozpoczyna od wizyty u profesora Oak. Sama istota gry zbudowana jest według zasad czystej magii. W jednym z kierunków magii mag wchodzi w kontakt z duchami nieczystymi, diabłami, i poprzez odpowiednie praktyki magiczne stara się pozyskać je, aby oddawały mu usługi. Ten kto rozpoczyna magię musi iść do mistrza magii "guru", aby ten wprowadził go w jej zasady. Nawet samo imię owego "profesora" zdaje się nie być przypadkowe. Słowo "oak" tłumaczy się w języku polskim "dąb". "Dąb" (w języku starosłowiańskim "dewajtis") w wierzeniach pogańskich był jednym z głównych bożków, demonów natury. Niektóre inne imiona też zdają się być dziwnie nieprzypadkowe: "Ash" - "popiół", "Misty" - "mglisty, mroczny". Innym elementem związanym z magią i satanizmem jest obecna w grze walka żywiołów, który jest jego siłą w walce. Jeszcze innym elementem magicznym i satanistycznym w grze jest przeistaczanie się "pokemonów". Potrafią być one raz w postaci cielesnej, a innym razem w postaci energii duchowej. To jest oczywiste, bo diabeł jako duch, upadły anioł może przybierać pozorne ciało o dowolnej postaci. Powyższe przykłady mówią, że gra "Pokemon" jest wprowadzeniem dzieci w praktyki magiczne i w kult szatana. Jest to oczywiście zrobione bardzo sprytnie - sprytnie zastawiona pułapka. Przy tej okazji należy wspomnieć, że także inne seriale dla dzieci są dyskretnym wprowadzeniem w świat magii i satanizmu, należą do nich np. "Rycerze Zodiaku" i "Dragon Ball".
Szkodliwość wyżej wymienionej gry "Pokemon" i seriali telewizyjnych polega na długofalowym działaniu na podświadomość dzieci. Przez to zostają one odrywane do myślenia religijnego, do wiary w Boga. Ponadto, uczą się agresji, walki. Świat ich psychiki przestaje być światem miłości, dobra. Atak wyznawców szatana już na dzieci nie jest czymś dziwnym. Szatan i jego słudzy nienawidzą życia, zatem szczególnie będą nienawidzić życia tego co jest małe, bezbronne. "Pokemon" jest obecnie najpopularniejszą grą dziecięcą na świecie, w tym ujawnia się potęga oddziaływania na ludzi środków masowego przekazu, telewizji i Internetu. Jakże bardzo współczesny człowiek jest już od nich zależny. Zwracam się do wszystkich animatorów Misji św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Pełna nazwa naszej Misji wzywa nas do ochrony dzieci, troski o nie. Proszę nie bać się czytać powyższego listu dzieciom i młodzieży, lub przekazać go własnymi słowami. Z osobistego doświadczenia przekonałem się, że gdy mówiłem na ten temat w kazaniu, lub na katechezie w szkole, dzieci doskonale rozumiały mnie. Te dzieci, które posiadają "pokemony" najlepszą rzeczą będzie, gdy je SPALĄ - tak poleciłem w jednym z kazań i dzieci były bardzo posłuszne.
Ks. Ludwik Nowakowski
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#303 Tomciak

Tomciak

    Organizator

  • VIP
  • 398 postów
  • MiastoWszechświat - Nasza galaktyka - Układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Śląsk - Gliwice - mój fotel

Napisano 07.12.2003 - |13:59|

Facet budzi się koło 13.00. na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następujacej tresci:
Kochanie, wypoczywaj, jakbys czegos potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę.
Twoja kochajaca żona

On na to pyta syna co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta. Syn na to:
- Coś ty, przyszedłes o piatej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka sciągała ci spodnie powiedziałeś:
"Sp**dalaj ty stara ku**o, ja jestem żonaty".

***
Sesja:
Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa sie do niego i słodkim głosikiem tak rzecze:
-Zrobiła bym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin...
przysuwa sie jeszcze blizej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha:
-Zrobiła bym wszszszyyystko...
Na to profesor pobudzony:
-Naprawdę WSZYSTKO?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy:
-Tak, wszyystkooo....
Na to psorek jej równie słodko na uszko do niej mówi:
-Aaa... pouczyłabyś się może trochę?

***
Pewien koles po smierci znalazl sie w piekle. Wita go diabel.
Diabel: Czemu jestes taki zmartwiony?
Koles: A jak myslisz?! Przeciez jestem w piekle!
Diabel: Pieklo nie jest takie zle, jak o nim mówia. Mamy tu pare fajnych
rozrywek. Pijesz?
Koles: No... pewnie, lubie sobie strzelic kielicha ...
Diabel: No to polubisz poniedzialki! W poniedzialki nie robimy nic,
tylko chlejemy tu na okraglo. Wóda, winsko, piwsko, najlepsze trunki.
Tankujemy, az padniemy i jeszcze troche!
Koles: Brzmi niezle!
Diabel: Palisz?
Koles: Nawet sporo ...
Diabel: No to dobrze trafiles, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony
najlepszych fajek. Martwisz sie rakiem pluc? Wyluzuj stary! Przeciez juz
jestes martwy!
Koles: Powaznie?! To swietnie!
Diabel: Lubisz hazard?
Koles: Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
Diabel: W srody ruletka, koperek, kosci, co tylko chcesz. Boisz sie
zbankrutowac? Przeciez jestes martwy!
Koles: Odjazdowo!!
Diabel: Lubisz czasem zarzucic jakis mocniejszy towar? No wiesz...
Koles: No spoko, lubie dobre odloty!! Ale chyba nie powiesz mi, ze...
Diabel: Zgadles! Nie bedziesz mógl doczekac sie czwartku! Mozesz brac co
chcesz, skrety wielkosci okretu podwodnego, najlepszy gatunek, mozesz isc na
calosc, znajdzie sie i mocniejszy towar!
Koles: Ekstra, w morde, maksownie fajnie!!! Pieklo jest w deche!
Diabel: Jestes gejem?
Koles: Nie...
Diabel: Uuuh... Chyba nie polubisz piatków...

***
Jest 10 rodzaje ludzi:
Ci którzy rozumieją system binarny i ci którzy go nie rozumieją...

***
W szpitalu salowa pyta pacjenta:
-Podać panu kaczkę?
-Tak z frytkami.

***
Zdarzylo sie pewnego razu, ze Unia Europejska posiadla zlomowisko w samym srodku pustyni.
Unia orzekla, ze ktos moze dokonac kradziezy ze zlomowiska, zatem stworzyla stanowisko nocnego stroza i zatrudnila do tej pracy czlowieka.
Nastepnie Unia powiedziala:
- Jak stroz nocny moze wykonywac swoja prace, kiedy nie dostal instrukcji?
Stworzyla zatem Unia Dzial Planowania i zatrudnila dwoje ludzi - jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy.
Nastepnie Unia Europejska rzekla:
- Skad moge wiedziec, czy nocny stroz wykonuje swa prace prawidlowo?
Zatem Unia stworzyla dzial Kontroli Pracy i zatrudnila dwoje ludzi, jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportow.
Nastepnie Unia powiedziala:
- W jaki sposob nalezy tym wszystkim ludziom placic?
Unia stworzyla wiec stanowisko referenta do spraw obliczania czasu pracy i ksiegowego, po czym zatrudnila na te stanowiska dwoje ludzi.
I rzekla Unia:
- Kto bedzie odpowiadal za tych ludzi?
I Unia stworzyla Dzial Administracji i zatrudnila w nim troje ludzi - kierownika administracyjnego, jego zastepce i sekretarke.
I Unia oznajmila:
- Przez rok przekroczylam budzet o 18 tysiecy, musze zatem dokonac ciec w budzecie.
I zwolnila Unia z pracy nocnego stroza.
  • 0
Tom

T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing

Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...

#304 M.M

M.M

    Starszy sierżant

  • VIP
  • 808 postów
  • MiastoKraków

Napisano 07.12.2003 - |16:02|

Obsługa komputera to strasznie skomplikowana czynność.

Szkolę nową pracownicę w Offisie. Zadanie: napisać i wydrukować dokument w Wordzie. Poci sie, męczy. W końcu wystukała jednym palcem i gapi się w ekran.
- Pięknie, a teraz proszę to wydrukować - mowię
"Nie mogę"
- Czemu?
"Bo ja tu czegoś nie rozumiem..."

- W czym problem?
"Bo napisałam i teraz chcę to wydrukować. No i pyta o "Ilość kopii". Co mam tam wpisać?
- Liczbę kopiii
"Ale po co? Ja chcę, żeby mi to tylko raz wydrukowało!"
- To proszę wpisać tam 1!!!
"Ale ja nie potrzebuję żadnych kopii! Ja chcę wydrukować tylko oryginał!

Zawołała mnie blondynka z księgowości i poprosiła abym jej zgrał jakieś pliki tekstowe na dyskietkę. Sprawdziłem wielkośc plików i mówię, że nie zmieszczą sie na dyskietkę. A panienka na to:
- A może niech pan zmniejszy czcionkę to wtedy się zmieszczą
  • 0

#305 Tomciak

Tomciak

    Organizator

  • VIP
  • 398 postów
  • MiastoWszechświat - Nasza galaktyka - Układ słoneczny - Ziemia - Europa - Polska - Śląsk - Gliwice - mój fotel

Napisano 07.12.2003 - |22:22|

W Moskwie Instytut ksztalcacy przyszlych dyplomatow.
W trakcie nauki przychodzi kolej na kolokwium. Temat kolokwium: "Napisac odpowiedz na bezwarunkowe ultimatum malego afrykanskiego panstwa". Po dwoch dniach egzaminator podsumowuje wyniki kolokwium: - Hmm, merytorycznie poprawnie, forma rowniez niezla, ale mam dwa zastrzezenia: Po pierwsze, "na ch*j" nalezy pisac osobno, po drugie: "je**na czarna malpa" piszemy z wielkich liter. Panowie przeciez piszecie do krola!!!

*****
Majster z browaru przychodzi do zony pracownika: Mam bardzo przykra wiadomosc, maz pani wpadl do kadzi z piwem i sie utopil. Przykro mi... Zona zaczyna plakac, poczym mowi: Ale chociaz mial lekka i szybka smierc...
Majster: No niestety, troche to trwalo, jeszcze zdazyl 3 razy pojsc sie odlac do toalety....

*****
Napis na nowym Ratuszu, ktory mial byc uroczyscie otwarty przez Ksiecia Walii:
Zamkniete z powodu otwarcia. Po otwarciu bedzie nadal zamkniete. Zapraszamy.

*****
Napis nad sklepem z rzeczami uzywanymi: Skupujemy wszystko: pralki, lodowki, meble! Dlaczego nie przywieziesz tutaj swojej zony?

*****
Facet siedział sobie z panną w ogrodzie na takiej dużej ławie. Ława miała jednak przykrą wadę, bo się ciągle przewracała. Więc ktoś wpadł na pomysł żeby przywiązać ją łańcuchem do drzewa.
No więc, siedzą sobie i gawędzą i w pewnym momencie panienka patrzy na drzewo, ławkę i łańcuch i pyta się:
- Po co jest ten łańcuch?
- Żeby nie kradli. - odpowiada dla żartu facet.
Panienka jeszcze bardziej zdziwiona:
- A po co mieliby kraść to brzydkie, stare drzewo?

*****
W ciemnym przedziale kolejowym:
- Czyja to ręka?!
- Psssst... Niechże pani tak nie krzyczy. Czy mam zabrać rękę?
- Co się pan tak zaraz obraża? Nie wolno nawet zapytać czyja ręka?

*****
Prawnik stoi w markecie w kolejce do kasy. W pewnej chwili czuje czyjeś ręce na swych ramionach. Odwraca się zdenerwowany i mówi do stojącego za nim faceta:
- Panie, co pan do jasnej cholery robisz?
- Niech pan wybaczy, jestem masażystą i chciałem wykorzystać ten czas, kiedy stoję do kasy, żeby nie wyjść z wprawy.
- Nie chciał wyjść z wprawy... Ja jestem prawnikiem, a czy widzi pan, żebym dymał tego faceta przede mną?!

*****
Praca prawnika jest trudna i pelna roznego rodzaju dylematów moralnych, np:
Przychodzi do niego klient po porade. Prawnik udziela mu porady.
Klient sie pyta - ile mam zaplacic?
Prawnik - 100. Klient kladzie stowe na biurku i wychodzi. Prawnik bierze gotowke i ze zdziwieniem widzi ze klient przez pomylke zostawil dwie stowy. I tu pojawia sie dylemat moralny...
Podzielic sie ze wspolnikiem czy nie....?

*****
Pytanie do dziennikarza:
Gdyby prawnik spadl z dachu, a ty masz wybor - ratowac mu zycie, czy dostac Pulitzera za najlepsze zdjecie, jaki rodzaj filmu bys uzyl?

*****
Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!!!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały glos.
- Po drugie - to nie jest dla dzieci,
- Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
- Po czwarte - są tego różne rozmiary.
Jasiu tez się w tym momencie wkurzył, wiec mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
- Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
- Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
- Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.

*****
Kilku lekarzy - internista,pediatra, psychiatra, chirurg i patolog wybrało się na polowanie na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać internista.
-A może jednak to nie kaczka? Powinieniem spytać kogos innego o opinię - zawahał sie i kaczka odleciała.
W drugą mierzy pediatra.
-Nie jestem pewny czy to kaczka. A poza tym może miec młode- i ptak odleciał.
Następny był psychiatra.
-Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? -zamyslił się i przegapił okazje do strzału.
Gdy nadszedł czas chirurga, ten bez wahania strzelił, ptak padł bez życia na ziemię.
-Idź, sprawdź czy to kaczka -powiedział chirurg do patologa.

*****
Facet "odcedza kartofelki". Podchodzi do niego policjant i mówi:
- Panie, a można tutaj tak lać?!!!
- A lej pan.
- Panie, ale za takie coś się płaci 100 zł!!!
- Lej pan. Ja stawiam.

*****
Żona do męża:
- Wiesz, ten duży i ciężki zegar co wisi w salonie, spadł wczoraj ze ściany i o mało nie zabił mamy!
- Cholerny zegar... Zawsze się spóźnia...

*****
Finał Mistrzostw Świata w piłkę nożna, ogromny stadion, 100 tys. widzów.
...sędzia widzi, jak bramkarz wydaje następujące znaki [tu pokazać: rzępolenie na skrzypcach, kilka ruchów ugiętymi łokciami i walenie konia]. Wściekły, podbiega i pokazuje bramkarzowi żółtą kartę za niesportowe zachowanie, którą ten przyjmuje z pokora i w milczeniu. Po kilku minutach sytuacja powtarza się, bramkarz pokazuje swoje gesty, sędzia już biegnie z czerwona kartka... nagle drogę zabiega mu trener:
- Panie sędzio, chwileczkę, to nie tak, on jest głuchoniemy i chciał coś powiedzieć!
Krótka rozmowa migowa trenera z bramkarzem.
- I co, co on chciał powiedzieć?!
- (skonfundowany) On chciał powiedzieć kolegom:
grajcie...skrzydłami...ch*je!!!
  • 0
Tom

T.O.M.C.I.A.K.: Transforming Obedient Machine Calibrated for Infiltration and Accurate Killing

Czuję, że budzi się we mnie zwierzę... Ale obawiam się, że to leniwiec...

#306 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 08.12.2003 - |18:57|

Na przedmiesciach Monroe w Luizjanie leży na ulicy Murzyn z pięcioma kulami w głowie, dziesięcioma w sercu i pięcioma w brzuchu.
- Ja [beeep]ę - mówi szeryf - dwadzieścia lat jestem tutaj stróżem prawa, mój ojciec był szeryfem i dziadek był szeryfem , ale nigdy nie widzieliśmy tak brutalnego samobójstwa!
  • 0

#307 Popo

Popo

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów
  • MiastoSopot

Napisano 08.12.2003 - |22:09|

Jak wybrac sobie zone?
"Musisz znalezc kogos, kto lubi to samo co ty. Jesli na przyklad lubisz
sport, to zona musi lubic to, ze ty lubisz sport i powinna podawac Ci
popcorn." (Andrzejek lat 10)
"Nie mozna sobie wybrac. To Bóg decyduje kogo sie pozna i dopiero potem
wiesz z kim utknelas." (Krysia lat 10)

Kiedy nalezy sie pobrac?
"Najlepiej jak ma sie 23 lata, wtedy zna sie druga osobe na wylot!" (Kamila
lat 10)
"Zaden wiek nie jest dobry. Tylko glupki sie pobieraja!" (Fryderyk lat 6)

Po czym poznac, ze dwójka ludzi jest malzenstwem?
"Trzeba posluchac co krzycza na dzieci...": (Darek lat 8)

Co laczy twoja Mamusie i Tatusia?
"Oboje nie chca miec juz wiecej dzieci..." (Laura lat 8)

Co robi sie na randkach?
"Randki powinny byc zabawne. No i trzeba sie dobrze poznac. Nawet chlopcy
maja czasem cos ciekawego do powiedzenia jesli ich wystarczajaco dlugo
sluchasz..." (Lilka lat 8)

Co zrobilabys, gdybys byla na randce z kims brzydkim?
"Uciekla bym do domu i udawala martwa. A potem zadzwonila bym do wszystkich
gazet, zeby o mnie napisali w dziale dla zmarlych. (Asia lat 9)

Lepiej byc samotnym czy w malzenstwie?
"Nie wiem co jest lepsze. Ale na pewno nie bede sie kochal z moja zona, to
jest obrzydliwe!" (Tomaszek lat 11)
"Dla dziewczynek lepiej byc samotnym. Ale chlopcy lepiej, zeby byli
ozenieni. Ktos musi po nich posprzatac, nie?" (Asia lat 9)

Jak wygladalby swiat bez malzenstw?
"Trzeba by na nowo tlumaczyc skad sie biora dzieci..." (Karolek lat 8)

Co zrobic, by byc szczesliwym w malzenstwie?
"Musisz ciagle i ciagle mówic zonie jaka jest ladna. Nawet jesli wyglada
jak ciezarówka!" (Rysio lat 10)
  • 0

#308 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 09.12.2003 - |14:41|

W Chicago płonie wieżowiec. Na dole stoi potężnie zbudowany strażak i krzyczy żeby ludzie skakali.Jakiś facet wyskoczył, strażak złapał go i postawił na ziemi, wyskoczyła jakaś kobieta, strażak złapał ją i postawił na ziemi. Wyskoczył Murzyn, strażak uchylił się, Murzyn upadł na ziemię.
- Spalonych nie rzucajcie ! - krzyknął strażak
  • 0

#309 M.M

M.M

    Starszy sierżant

  • VIP
  • 808 postów
  • MiastoKraków

Napisano 10.12.2003 - |11:12|

Ksiadz wszystkich obsluzyl wiec siedzi w zadumie w konfesjonale zaciekawiona dziewczynka 3-4 latka krqzy wciaz kolo niego w koncu nie wytrzymala i zagladajac do ksiedza mowi na caly glos:
- A ty co zesrales sie czy co ze tak cicho siedzisz.

W autobusie komunikacji miejskiej, w duzym tloku, maly chlopczyk (ok 4-5 latek) mowi:
- Mamo ja chce usiasc!
- Alez synku nie ma miejsca.
- Mamo! Ja chce usiasc!!
- Mowilam ci juz synku, popatrz - nie ma miejsca!
- Mamo! Ja chce usiasc!!!! Bo cos powiem!!!
- Alez synusiu - nigdzie nie ma wolnego miejsca!!!!
Na to synus na caly glos:
- A tata powiedzial, ze masz zimna dupe!!!!!!!

Jedzie żołnierz na przepustkę. Tak się składa, że akurat wypadają imieniny żony. A on nie ma prezentu. W zielonym garnizonie, gdzie służył, trudno było cokolwiek kupić. Facet jedzie pociągiem. Pociąg zatrzymuje się w mieście na jakiejś stacji. Tuż obok stacji widać pawilon handlowy. Facet wyskakuje z pociągu, biegnie tam, patrzy: są akurat majtki. Dobra, na prezent dla żony może być. Wyjeżdża więc z tekstem do ekpedientki:
- Pani! Zdejmuj majtki, bo tylko 5 minut stoi.
  • 0

#310 Obi

Obi

    Moderator

  • Moderator
  • 3 264 postów
  • MiastoWawa

Napisano 10.12.2003 - |18:07|

Kapitalizm w praktyce

1. Cnota - kapitał
2. Pierwszy pocałunek - otwarcie linii kredytowej
3. List miłosny - list intencyjny w sprawie zawarcia kontraktu okresowego
4. Pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
5. Pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstania kosztów
6. Romans z przyjaciółką - udział w innym przedsiębiorstwie
7. Zaręczyny - zobowiązania krótkoterminowe
8. Seks przedmałżeński - zapobieganie poczynaniom konkurencji
9. Klauzula przedmałżeńska - przelew wierzytelności
10. Małżeństwo - zobowiązania długoterminowe
11. Mąż, żona - środki trwałe
12. Noc poślubna - przelew kapitału na inwestycje
13. Posag - dochody planowane
14. Kalendarzyk małżeński - aktywa
15. Seks bez antykoncepcji - planowanie produktu
16. Środki antykoncepcyjne - wzmacnianie posiadanej pozycji rynkowej
17. Dzieci - wyroby własnej produkcji
18. Dzieci pozamałżeńskie - dostawy niefakturowane
19. Żona na wczasach - materiał w obróbce
20. Mąż na wczasach - pozyskiwanie nowych technik, testowanie
21. Przyjaciółka - obiekt dzierżawiony
22. Prezent dla przyjaciółki - wydatki w obiekt dzierżawiony
23. Utrzymanie przyjaciółki - czynsz za dzierżawę
24. Rozwód - czysty zysk
25. Seks pozamałżeński - segmentacja rynku
26. Noc z przyjacielem - pozyskiwanie obcego kapitału
27. Noc z przyjaciółką - rozpoznanie potrzeb rynku
28. Przyjaciel żony - świadczenia dobrowolne
29. Niechciana ciąża - błąd w systemie dystrybucji towarów
30. Ciąża - materiały w drodze
31. Przyjaciółka w ciąży - inwestycja rozpoczęta w innym przedsiębiorstwie
32. Alimenty - nakłady pozaplanowe
33. Separacja - zysk przed opodatkowaniem
34. Prezent dla żony - ulga podatkowa
35. Pieniądze przeznaczone na życie - amortyzacja środków trwałych
36. Edukacja dzieci - wprowadzanie programu rozwojowego i systemu szkoleń
37. Trumna - opakowanie bezzwrotne.
Dołączona grafika
Dołączona grafika

#311 Arturs

Arturs

    Kapral

  • Użytkownik
  • 228 postów

Napisano 10.12.2003 - |21:30|

WITAM

--------

Nauczyciel pyta się dzieci:
- Jakie slowa kokarzą wam się z górnictwem ?
- Kopalnia, barbórka, kilof, winda, szyb - mówią dzieci.
- Dobrze, dzieci. A tobie Jasiu, z czym się kojarzy słowo górnictwo ?
- Ze [beeep]zką !
- Dlaczego ?
- Bo jak mam [beeep]zke, Mam każe mi łykać węgiel !


- Z czego składa się węgiel ?
- Węgiel składa się z kopalni na ziemię, z ziemi na furmankę i z furmanki do piwnicy.


Górnik przyjechał do Zakopanego. Po kilku dniach pyta się spotkanego
na hali górala:
- Gazdo, jakieś dziwne te wasze powietrze.
- Dlaczego ?
- Bo wcale go nie widać !.


Tuż przed świętem górniczym mauczycielka pyta Jasia:
- Czy wiesz co to jrest Barbórka ?
- Coś takiego ! Pani myśli, że ja w naszym mieście znam wszystkie knajpy ?


- Ile dni wypoczynku ma górnik po śmierci ?
- Tzry. A potem znó pod ziemię !


ARTURS
  • 0

#312 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 10.12.2003 - |22:13|

Do radzieckich kosmonautów przychodzi generał:
- No, towarzysze, jutro lecicie na Słońce.
- Na Słońce? Ale tam gorąco, spali nas.
- Partia o tym pomyślała, polecicie nocą.


Na lekcji religii ksiadz mowi do dzieci:
- Narysujcie aniołka.
Wszyscy rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, a Jasio z trzema.
- Jasiu, widziales aniołka z trzema skrzydełkami? - pyta ksiądz.
- A ksiądz widział z dwoma?
  • 0

#313 121277

121277

    Wielki Organizator

  • VIP
  • 561 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 10.12.2003 - |22:23|

Zastanawiałam się gdzie to umieścić...czy tu, czy w dziale o napadzie Talibów na Polskę...umieściłam w obu działach...najwyżej Szef znowu skądś usunie...

Lista Taliba z Polski:

Poniedziałek 7:00
Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżyją pozostałe porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!

Poniedziałek 17:00
Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się udać!

Wtorek 7:00
Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.

Wtorek 18:00
Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić znowu ,a potem za parking. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki.
PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.

Środa 8:00
Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku co za kraj ten Polska?)), nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 - godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty - przejeżdzamy przez warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!!

Środa 17:30
Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga była zablokowana przez samochody Taxi. Na wszystkich biało-czerwone wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i dzieci - elita)
PS. Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem wycofamy się pod Warszawę...

Czwartek 7:00
Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki, Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.

Czwartek 17:30
Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie!!!!. Jakieś pacany w
biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da się przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda... PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców emerytow i baby-pielegniarki - widocznie nas lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy.

Piątek 6:30
Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się kręciły).

Piątek 7:30
Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam sprzyja.

Piątek 16:30
Nie, noooo!!!!!!!!!!. Co za ludzie !!!- nie dość, że sami dostali pałami, to jeszcze
pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie trochę uważniej...
Mam tego dość. Kit z polską. Jutro atakujemy SALWADOR!

Sobota 1:30
Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród. Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało się ze starcami dogadać

(...)...Ja pie...e mam dosyć..tego terroru!!!!))))))

Sab-Ali Ihsan

Użytkownik 121277 edytował ten post 10.12.2003 - |22:34|

  • 0
Daleka droga
do serca człowieka
zimnego jak głaz

Ale ja – jak woda
co cierpliwe czeka
aż skałę zniszczy czas


Dołączona grafika

Mój świat

#314 darry

darry

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 49 postów
  • MiastoŁódź

Napisano 10.12.2003 - |23:23|

Student poderwal panienke na dyskotece, wyrwal do domu, rozbiera.
Wszystko szlo dobrze ale raptem zaskoczony widokiem pyta:
- Ile ty masz lat ?
- Trzynascie.
- No to dalej, jazda, ubieraj sie i zmykaj do domu !
Na to nie zrazona malolata odpowiada:
- A cos ty taki przesadny ?

---------------------

Przychodzi policjant do baru i mówi:
- Poproszę porcję frytek.
Na to barman:
- Nie mamy ziemniaków.
- Nie szkodzi. Zjem z chlebem.
  • 0

#315 Arturs

Arturs

    Kapral

  • Użytkownik
  • 228 postów

Napisano 11.12.2003 - |15:04|

WITAM

--------

Z rozbitego przed chwilą samochodu wychodzi dwóch podpitych facetów.
Po chwili podbiega policjant i sie pyta:
- Który z panów prowadził samochód?
- Żaden. Obaj siedzieliśmy na tylnim siedzeniu.


Biznesmem pyta sekretarkę-blondynkę:
- Jaki dzisiaj dzień?
- Nie wiem.
- To popatrz na gazetę, która leży na tamtym biurku.
- Przecież to wczorajsza gazeta!


Z lokalnej gazety:
"Wczoraj w naszym mieście zdarzył się wypadek w autobusie.
Młody skin ustąpił miejsca pewnej pani. Pani zemdlałą z wrażenia"


Redaktor naczelny pewnej gazety znany był ze swej dokładności.
Gdy początkujący redaktor przyniósł mu sprawozdanie z jakiegoś zebrania,
zwrócił uwagę na zwrot: "Dwa tysiące osiemset sześdziesiąt dziewięć oczu
wlepiło wzrok w mówcę".
- Co to za bzdura!? - krzyczy.
- To nie bzdura, szefie!. Wśród zebranych był facet bez jednego oka.


----------

ARTURS
  • 0

#316 Loki

Loki

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 141 postów
  • MiastoCiechanów/Płock

Napisano 11.12.2003 - |17:29|

Lokomotywa


Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna,
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szfongym kajś pojechali.

W pierwszym siedziały se dwa Hanysy,
Jedyn kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie nic nie godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli,
Wiyźli ze sobą krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy żigali.
W czecim Cygony, Żydy, Araby,
A w czwortym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozdy moił na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
W szóstym zaś były same armaty,
Co je wachowoł jakiś puklaty.

W siódmym dwa szranki, pufy, wertikoł,
Smyczy maszyna może do nikąd.
Jak przejyżdżali bez śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kory śleciały
I kożdy lotoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł gynał na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec rajzy.
  • 0
ISTNIEJĄ TRZY STRONY KAŻDEJ KWESTII:
-TWÓJ PUNKT WIDZENIA,
-JEGO PUNKT WIDZENIA i
-DO DIABŁA Z TYM WSZYSTKIM

#317 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 11.12.2003 - |21:49|

Morris wraca do domu i zastaje swoją żonę we łzach. Żona, zapłakana, mówi:
- Właśnie się dowiedziałam, że masz romans ze swoją sekretarką. Jak mogłeś mi to zrobić? Zawsze byłam dobrą żoną. Gotowałam dla ciebie, wychowałam ci trójkę dzieci i od trzydziestu pięciu lat jestem przy tobie. Czego jeszcze potrzebujesz do szczęścia?
Morris odpowiada:
- To prawda, Sue, jesteś najlepszą żoną, jaką można sobie wymarzyć. Uszczęśliwiasz mnie na tyle sposobów... poza jednym. Nigdy nie jęczysz, kiedy się kochamy.
Sue na to:
- A gdybym zaczęła jęczeć, przestałbyś mnie zdradzać?
Morris przytakuje, więc Sue ciągnie go do sypialni mówiąc:
- Pokażę ci, że potrafię.
Idą do sypialni, rozbierają się, wchodzą do łóżka.
Kiedy zaczynają się całować, Sue pyta:
- Teraz, Morris? Mam jęczeć?
- Nie jeszcze nie.
Zaczyna się gra wstępna, Sue pyta:
- Już?
- Nie, powiem ci kiedy.
Akcja zaczyna nabierać tempa i rumieńców.
- Czy już mam jęczeć, Morris?
- Czekaj, czekaj. Powiem ci, kiedy.
Po dłuższej chwili, kiedy Morris zbliża się do końca, krzyczy:
- Teraz, Sue, teraz - jęcz!
- Oh, Morris... Nie uwierzysz, jaki miałam dzień. Dzieci się ciągle kłóciły, zepsuła się pralka, na stole leży góra rzeczy do uprasowania, no i na dodatek dowiedziałam się, że mój mąż ma romans z sekretarką.
  • 0

#318 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 12.12.2003 - |13:04|

Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna sie wspinac.
Sroka w szoku obserwuje jak krowa spokojnie sadowi sie kolo niej na galezi wreszcie pyta sie krowy:
- Krowa co ty robisz
- No przyszlam sobie wisienek pojesc - mowi krowa
- Ty Krowa ... ale to jest brzoza a nie wisnia ...
- Spoko ... Wisienki mam w sloiczku ...

Idzie dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej na
chodniku.Jeden się pyta drugiego:
- Co to jest ? A drugi odpowiada:
- Nie wiem, ale kserujemy !

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka !
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje ?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące !

Nad ranem u profesora w domu dzwoni telefon, ten zaspany odbiera i
słyszy w słuchawce:
-śpisz?
-więc zdziwiony profesor odpowiada:
-śpię
- na to głos w słuchawce:
- widzisz ch....u a my się jeszcze na egzamin uczymy!

W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna. Profesor
stwierdził:
- Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną. Po egzaminie, gdy już
wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:
- Ooo !? Pan profesor też drzwiami ?

Studentom warszawskich uczelni polecono nauczyć się na pamięć ksiażki
telefonicznej, a potem zbano ich reakcje na to polecenie, i tak:
Studenci uniwerku zapytali: ^Po jaka cholere ? Studenci politechniki zaczeli
robic sciagi, a studenci Akademii Medycznej zapytali tylko, "na kiedy?".

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O ! Studiujemy... - rzecze policjant.
- , tylko ja studiuję. - odpowiada student.

Co powinien wiedzieć student?
- Student powinien wiedzieć wszystko. Co powinien wiedzieć magister?
- Magister powinien wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny. Co powinien
wiedziec doktor?
- Doktor powinien wiedzieć wszystko ze swojej specjalizacji. Co powinien
wiedzieć dr.hab?
- Dr.hab powinien wiedzieć w której ksiażce co się znajduje. Co powinien
wiedzieć docent?
- Docent powinien wiedzieć gdzie jest biblioteka. Co powinien wiedzieć
profesor?
- Profesor powinien wiedzieć gdzie są docenci...

Poszli studenci na egzamin. Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin? A studenci
spojrzeli po sobie:
- Cholera ! A mówili, że z niego jest taki luzak

Studentka zdawała egzamin na Akademię Medyczną z układu kostnego. Pan podał
jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela.
Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa ?
- Bo tytaj był kiedyś członek.
- Oj był, i to wiele razy.

Student zdaje egzamin Ale, że nic nie umiał i profesor nie wiedział jaką
ocenę mu postawić, po namyśle, wpisał studentowi do indexu ^Osioł^, student
tak się patrzy i mówi:
- No dobrze panie prefesorze, podpis juz jest a gdzie ocena ?

Bylo sobie 4 studentow chemii. Studenci na 2 dni przed egzaminem
postanowili pojechac sobie do kolegow w sasiednim miescie. Zabalowali i
wrocili za pozno na egzamin. Ida do profsora i blagaja go zeby ich
przeegzaminowal na nastepny dzien. Jako wymowke powiedzieli ze pojeechali do
kolegow do sasiedniego miasta bo oni mieli jakies lepsze notatki z Chemii
ale jak wracali to im kolo odpadlo i nie zdazyli. Profesor sie zgodzil i
kazal im przyjsc na drugi dzien. Zamknoł kazdego w innym pokoju dal im test.
1. pytanie bylo za 5 punktow ( jakies skomplikowane zadanie) i bylo jeszcze
pytanie za 95 punktow-KTORE KOLO?

Jedzie trędowaty tramwajem (bez biletu), podchodzi do niego konduktor i
mówi: bilecik do kontroli prosze, trędowaty zdenerwowany złapał sie za ucho,
odpadło mu i wyrzucił przez okno, konduktor no prosze bilet!, trędowaty
wsadził ręke do kieszeni i odpadłą mu ręka, wyrzucił ją przez okno, szuka
zdenerwowany dalej, włożył ręke do kieszeni tylnych spodni, odpadło mu pół
[beeep] a konduuktor: Panie mu tu gadu gadu a pan mi powoli [beeep]sz

Na egzaminie na uczelnię o profilu informatycznym pytają się nowego
kandydata jakie zna komendy jakiegoś języka programowania.
- Góra, dół, lewo, prawo i fajer...

Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
-Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma
chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj ?

Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu,
studentem politechniki, a tramwajem ?
- Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to
jeszcze nie leżałam.
  • 0

#319 M.M

M.M

    Starszy sierżant

  • VIP
  • 808 postów
  • MiastoKraków

Napisano 12.12.2003 - |14:15|

Chłopak z kompanii łączności poszedł z dziewczyną na randkę do parku. Usiedli na ławce i nic do siebie nie mówią. W pewnym momencie on zaczyna:
- Kochanie...
- Słucham.
- Nic, sprawdzenie słyszalności.

Kapral do szeregowców:
- Z prośbami walcie do mnie jak do własnego ojca!
Na to ktoś z szeregu:
- Tato, pożycz mi 200 zł i kluczyki do wozu!

- Szeregowy Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będe gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nic nie będe widział!
- A to dlaczego?
- Bo mi hełm na oczy spadnie!

Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech szeregowców.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Sierżant tłumaczy żołnierzom zasady metrycznego układu jednostek:
- W układzie metrycznym woda wrze przy 90 stopniach.
Na to szeregowiec:
- Przepraszam, panie sierżancie, ale woda wrze w temperaturze 100 stopni.
- Oczywiście, co za głupia pomyłka! To kąt prosty wrze przy 90 stopniach!
  • 0

#320 Madzia

Madzia

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 21 postów

Napisano 12.12.2003 - |21:00|

Wędkarz umówił się z kolegami na ryby. Całą noc czuwał, ledwie spał a kiedy przyszła pora, cichutko by nie zbudzić żony, wyszedł z mieszkania. Na dworze było zimno, siąpił deszczyk.
Wędkarz czekał na kolegów pół godziny. Pewnie popsuł się samochód, pomyślał, ale kiedy przeczekał bez skutku jeszcze piętnaście minut pomyślał, że zrezygnowali ze względu na pogodę.
Wraca zmarznięty, tak jak wyszedł, cichutko. Wślizguje się do łóżka i słyszy.
- Ale jesteś zimny, pewnie jest strasznie zimno!?
- No...- mruczy.
- A mój głupek pojechał na ryby!
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych