To co napisałam, jest z lekka prowokacyjne, gdyż nie jest to teoria, a raczej anty-teoria. Będąca próbą zmierzenia się z idiotyzmami, do jakich zaczyna doprowadzać fabuła serialu. W szczególności, żenującą opowieścią o Jezusie i Apostole Tomaszu, przyrównującą Locke'a do Mesjasza, a Jacka do apostoła, nie za bardzo wierzącego w zmartwychwstanie.
Nowy łysy MesjaszKoncepcja, że Locke to Nowy Mesjasz, jest tak żałosna, że może tylko budzić uśmiech politowania. Jest to bajeczka w sam raz na poziom przygłupów, którzy bzdury, zawarte w "Kodzie" Dana Browna uznali za prawdę objawioną, naruszającą podstawy chrześcijaństwa. Nie wiem, co w ten sposób chce osiągnąć Jacob, ale jeśli chce takimi metodami "walczyć z Bogiem" (niczym biblijny Jakub), to już na sam początek przekroczył granicę... śmieszności.
1. Według Biblii Jezus był Synem Bożym, natomiast Coopera ciężko nawet nazwać "dobrym człowiekiem". Co więcej, jeśli Jacob rzeczywiście chce rywalizować z Bogiem, powinien poświęcić własnego syna (o ile takowego posiada), a nie cudze dziecko.
2. Jezus zmartwychwstał na trzeci dzień po swej śmierci dzięki własnej Mocy (jako Bóg), Łysy został wskrzeszony dzięki właściwościom pewnej wyspy, skaczącej w czasie. A w trumnie leżał ponad tydzień, w chłodni sklepu mięsnego. Zresztą samo rzekome "zmartwychwstanie" jest omówione na końcu mojej anty-teorii.
3. Jezus uzdrawiał, Locke został uzdrowiony - najwyraźniej ktoś tu ma wielki problem z rozróżnieniem lekarza i pacjenta.
4. Po chrzcie w rzece Jordan Jezus zaczął nauczać i nawet przez niewierzących jest traktowany jako "guru" - założyciel nowej religii. Ziomek wiedział czego chce, miał konkretny program działania. Locke nie ma własnego zdania, jest jedynie marionetką, manipulowaną przez Jacoba, Bena i Widmore'a.
5. Jezus miał autorytet, wyznawcy traktowali go od początku jak proroka, miał swoich uczniów. Locke'a nikt nie chce słuchać, wszyscy mają go w nosie. A ci, co go posłuchali na wyspie, źle skończyli - wystrzelani jak kaczki, przez Keamy'ego w Barakach. A już wówczas Rose powiedziała, że Locke jest zły i choć ona chce zostać na wyspie, to z nim nie pójdzie.
7. Przyjście Jezusa na świat jest już zapowiedziane podczas wywalenia z raju Adama i Ewy. Locke, dzięki właściwościom wyspy, przeskakuje w czasie 2 lata przed swoim narodzeniem i zapowiada Richardowi, że urodzi się za 2 lata.
8. Jezus ma być tym, co zmiażdży głowę wężowi (Szatanowi). Naiwnego Locke'a "Zły" Widmore wodzi za nos jak małe dziecko.
9. Śmierć Jezusa na krzyżu ma wymiar stricte metafizyczny - odkupienie za grzechy wszystkich ludzi. Jaki jest wymiar śmierci Locke'a? Przekonanie Oceanic 6 by mu uwierzyli? Uwierzyli, tylko w co?
10. 12-letni Jezus chciał siedzieć w Świątyni (Domu Ojca), a jeśli wierzyć apokryfom, już jako dziecko uzdrawiał i wskrzeszał zwierzątka. Czy Locke'a w młodości interesowała metafizyka, mistyka i "special" miejsca? Czy wykazywał jakieś "special" zdolności, tak jak chociażby Walt?
11. Jezus wyraźnie nauczał na czym polega "bycie dobrym". To jest dokładnie to, co teraz robi Sayid: buduje szkołę w ubogim kraju Trzeciego Świata, razem z jakąś organizacją charytatywną. Locke ślepo wierzy, że "bycie dobrym" to wiara w wyspę i jej obrona przed zagrożeniami, które w tym momencie bardziej są urojone niż rzeczywiste.
Jak na razie, poza incydentem z bombą, Dharmą oraz wywalonym z wyspy Widmorem, nie wygląda by kogokolwiek obecnie na świecie interesowały cudowne właściwości wyspy. Skoro jest na świecie więcej takich miejsc, czy to stricte religijnych: Fatima, Lourdes czy Częstochowa, czy też pozostałości dawnych kultur i mistyczne miejsca rdzennej ludności: Uluru, Giza, Tiahuanaco, Tybet, każdy kto ma taką potrzebę może się do nich wybrać. Ewentualną barierą jest tylko brak kasy. Ludzie są przygotowani na "cudowne uzdrowienia", jednak zmartwychwstanie jest pewnym tabu. To przywilej zastrzeżony tylko dla bogóww. We wszystkich kulturach wskrzeszanie zmarłych jest uważane za złamanie praw Natury. I nawet jeśli w ludowych legendach święci czy wielcy przywódcy religijni wskrzeszają kogoś, to jest to tylko przywrócenie go do życia na chwilę w konkretnym celu.
Zatem Nowy Mesjasz, czy naiwny do bólu dureń, który chce być "ważny", chce być Superhero, manipulowany przez sprytnych cwaniaków? Bo z powyższych punktów wychodzi raczej parodia Mesjasza.
Może Antychryst? Jeszcze śmielsza teza, ale przyrównanie Łysola do Pana Zła mogłoby tylko wywołać ironiczne uśmieszki prawdziwych wyznawców Władcy Ciemności. Tak, Locke to parodia zarówno Jezusa-Mesjasza, jak i Antychrysta. Szkoda tylko, że Ben & Co. tego nie dostrzegają, są zbyt zaślepieni, jak na zwichrowanych sekciarzy przystało.
W opowieści o Jezusie i Apostole Tomaszu w serialu pominięte zostało zakończenie, to, co Jezus mówi do apostoła:
"Uwierzyłeś, bo mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
To jest istota wiary, nie niewytłumaczalne cuda. Prawdziwa wiara to określone przekonania, prawdy i dogmaty, zasady, to również określona etyka (m.in. 10 przykazań). Wierzę, że nad porządkiem świata stoi jakaś wyższa istota (Bóg), jadę do świętego miejsca, bo wiem, że tam mogę uzyskać odpowiedzi na swoje wątpliwości duchowe. Cud uzdrowienia jest pochodną silnej wiary, nie odwrotnie. Nawróceni niewierzący sami przyznają, że coś niewytłumaczalnego ich "ciągnęło" w kierunku świętych miejsc.
Wiara Othersów i "Oceanic 6" to jakieś totalne płycizny. Oni wierzą, bo zobaczyli parę cieniutkich kuglarskich sztuczek. Wyspa zniknęła, ale podczas pokazów Davida Copperfielda na oczach widzów znikają wagony kolejowe, a sam magik odcina głowy swoim asystentkom, lata nad sceną czy pojawia się w różnych miejscach. Wiara Othersów nie ma żadnych prawd i dogmatów, żadnych metafizycznych podstaw. Oni wierzą, ale w pewnym sensie nie mają duszy. Jeśli ktoś pokaże im bardziej spektakularną sztuczkę, podkopie to ich wiarę. Tak samo choroba może spowodować zwątpienie w tajemne moce wyspy.
A teraz samo zmartwychwstanie Locke'a. Cud czy oszustwo? Działanie wyspy czy sprytna sztuczka?
Z jednej strony jest możliwe, że jest to efekt skoku w czasie. Z drugiej - o jednej rzeczy sobie zapomnieliśmy. Bo jest jeszcze jeden sposób na wyjaśnienie "zmartwychwstania" na wyspie. Najwyraźniej bardzo ważnym było, aby to Ben udusił Locke'a, a nie sam Łysol popełnił samobójstwo. O co chodzi? Czy Łysy w trumnie na pewno był na 100% trupem? Nie ma takowej pewności i już wyjaśniam dlaczego. W Lost nie należy do końca wierzyć nawet w to, co się widzi na własne oczy. Są 3 stany bycia "poza światem żywych":
- trup
- śpiączka
- letarg
Trup to trup i nie ma prawa zmartwychwstać
Osoba w śpiączce nie jest sztywna, nie ma potrzeby przechowywania jej w lodówce, a raczej należałoby ją podłączyć do aparatury monitorującej funkcje życiowe.
Zostaje stan ostatni - letarg. Ile jest w literaturze opisów osób pochowanych żywcem, tak te osoby zostały pochowane w głębokim letargu, który prawie idealnie imituje śmierć. Dla osoby nie znającej się na medycynie, nie widać różnicy, co więcej nabiera się na to część lekarzy, szczególnie gdy letarg jest bardzo głęboki. Zapity i naćpany Jack nabrał się na to bez większych kłopotów. Co może wywołać letarg? Odpowiednie leki, narkotyki, a także przyduszenie ofiary - przerwanie dopływu krwi do mózgu na określony czas. Gdyby Locke sam założył pętlę, najprawdopodobniej byłby już trupem. Przyduszony przez Bena, został wprowadzony w stan letargu, na tyle głębokiego, że można było go spokojnie wszystkim pokazywać jako trupa. A lekarz, wypisujący akt zgonu, mógł być na usługach Othersów, gdyż Łysol najprawdopodobniej "zmartwychwstałby" już podczas sekcji, obudził się patologowi pod nożem (mimo maksymalnego zwolnienia funkcji życiowych receptory bólu pozostają aktywne, a część narządów wewnętrznych ma układ nerwowy niezależny od mózgu). Co więcej, Łysola w tym stanie można było bezkarnie przechowywać w lodówce, co było swego rodzaju gwarancją, że nie obudzi się przed czasem (stan zbliżony do hibernacji). Trochę to przypomina przypadek córki jasnowidza, cudownie obudzonej na stole do sekcji zwłok.
Co mnie w tym utwierdza? Locke po "zmartwychwstaniu", ubrany w garnitur, na tropikalnej wyspie, okrywa się kocem, jakby było mu bardzo zimno. Tak mają wszyscy wybudzeni z letargu.
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 02.03.2009 - |07:28|