"NYPD caught three guys right before they flipped the switch. They had a rented van, a 20-kiloton bomb in a steel drum."
To tyle jeśli chodzi o wielkość bomby;]
No więc sprawa jest jasna (póki co)
1. Atak terrorystyczny.
2. Zniszczenia sa "stosunkowo" niewielkie - przy zastosowanej wielkości bomb.
(nie ma mowy o "odparowaniu" Ameryki.)
3. Ocalałe resztki rzadu działają.
Zadziwiaja mnie natomiast nastepujące w związu z tym sprawy:
A) Brak natychmiastowego poboru do Armii (i mobilizacji Gwardii Narodowej) oraz różnych sil paramilitarnych
jakich pełno w Stanach. Nie wyobrażam sobie sytuacji, zeby w takim miasteczku nie było nikogo z członków GN albo US Army Reserve.
Co za tym idzie absolutny brak widoku armii w okolicy.
Z tego co wiadomo o przygotowywanych planach reakcji na takie zagrożenie to udział sił zbrojnych w "blokadzie" szlaków komunikacyjnych ma być dość duży.
Po co wystrzelono rakiety z silosów?
Chociaż jakby się tak dokładniej zastanowić to jakiś cel w tym był.
Chociaż by przekazania reszcie świata, że przeżyliśmy i jesteśmy w stanie odpowiedzieć druzgocąco.
Albo wiemy kto i gdzie przygotował taką akcję i chemy go zająć podobnym "problemem" jak my mamy
aby jakies głupie mysli nie chodziły mu po głowie
C) Kim w końcu jest nas murzyn? Czy należy do organizatorów zamachu?
Czy tez może wręcz przeciwnie to jakiś przedstawiciel zakamuflowanej organizacji rzadowej szykowanej
własnie na taką okoliczność?
No i tak właściwie to jaki film oglądamy?
Jak dla mnie powoli przeistacza się to w Doktor Queen a nie w Mad Maxa.
Więc zaczynam się zastanwiac czy to oglądac dalej...
Użytkownik psjodko edytował ten post 04.11.2006 - |15:37|