Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 038 - S02E14 - One of Them


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
392 odpowiedzi w tym temacie

#281 Eko

Eko

    Kapral

  • Użytkownik
  • 243 postów

Napisano 21.02.2006 - |18:38|

Te ciągłe teksty o Charliem zaczynają się robić irytujące. INNI to ci, którzy są mieszkańcami wyspy od początku (czytaj: przed katastrofą; nie dotyczy to oczywiście Rousseau - o ile wszystko co o niej wiemy to prawda). Prawdopodobnie są związani z Dharmą. Przykład dziecka z misiem pokazuje, że Innym można się stać (jak pisałem wcześniej, chyba ,a to związek z chorobą o której wspominała Danielle), ale Charlie nim NIE jest.

A żebyś wiedział :) Ja podejrzewam Rose (jak pamiętam to ta starsza murzynka) i jej męża Bernarda :)) (...) A po drugie - w ich przypadku NIE BYŁO żadnej retrospekcji.

Retrospekcje bohaterów zazwyczaj w bezpośredni sposób odnoszą się do tego, w jakiej aktualnie sytuacji znajduje się bohater/w jakich wydarzeniach bierze udział. Odpwiedź dlaczego nie było o nich retrospekcji jest w tym wypadku oczywista.

Moim zdaniem po zzerowaiu licznika uruchamia się ogromna siła elektromagnetyczna, która może była powodem katastrofy samolotu. Samolot zboczył wiele mil z kursu więc może coś go przyciągnęło? To musi być to

W takim razie znaczyłoby to, że Desmond w dniu katastrofy nie wpisał liczb. Ta teoria odpada.

Doszukiwanie się w kazdej wypowiedzi rozwiązanai zagadki jest dziecinadą.

Po prostu do niektórych nie dociera fakt, że w tym serialu bohaterowie rozmawiają normalnie, a nie jakimś szyfrem z ukrytymi dla fanów znakami.

Użytkownik Eko edytował ten post 21.02.2006 - |18:40|

  • 0

#282 Demostenes

Demostenes

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 10 postów
  • MiastoWrocek

Napisano 21.02.2006 - |18:57|

Propos Locke'a - przed chwilą obejrzałem 2x01 i tam pod koniec jak Jack chce wcisnąć jakiś przycisk przy komputerze pojawia się Locke i mówi mu, żeby tego nie robił. Nie pamiętam 2x02 - moglby ktos powiedziec czy to Desmond kazał Locke'owi to powiedzieć, czy Locke tak z własnej woli?


gawedzili sobie Desmond z Lockiem, kiedy zaczął plumkać alarm, to go wziął (Locke'a) na muszkę i kazał mu wpisywać kod + "execute" i tyle. Zaraz pojawił się Jack. Locke chyba od razu wykumał, że to raczej nie jest komp do grania w Simsów... ;)

a tak przy okazji: najpierw się nawzajem ostrzegają, żeby nie tykać klawiatury, a w którymś z odcinków ktoś zaczął walić w klawiature, tłumacząc, że póki alarm nie zapiszczy, to i tak nic nie można wpisać....

a potem Michael znów mógł sobie czata urządzać..... coś mi tu nie pasuje.
  • 0

#283 QrczakJR

QrczakJR

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 14 postów

Napisano 21.02.2006 - |19:17|

pszerywnik:

buhahaha
przepraszam ale nie moglem sie powstrzymac
  • 0

#284 sebmal

sebmal

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 28 postów

Napisano 21.02.2006 - |20:47|

Odpwiedź dlaczego nie było o nich retrospekcji jest w tym wypadku oczywista (...)


(...) Ta teoria odpada.


A skąd ty taki pewny wszystkiego jesteś? :-) Przecież to forum to w dużej mierze zabawa, dzielimy się na nim własnymi przemyśleniami, analizujemy różne teorie i hipotezy. Więc skąd taka pewność, że ta teoria jest oczywista, a inna odpada :) Przecież nie raz scenarzyści Losta wodzili nas za nos, przewracali teorie i hipotezy, a tutaj taki pewny wszystkiego jesteś co ma sens w serialu, a co nie :-)) Nie traktujmy znów wszystkiego tak strasznie na serio i poważnie :)

wystarczyłoby, żeby któryś z nich rozebrał ten zegar na części pierwsze i by zobaczyli całą rolkę... oni są naprawdę za mało dociekliwi i to zaczyna po mału irytować... robią wszystko by zostać na tej wyspie i w spokoju umrzeć...


Mam takie samo spostrzeżenie. Jeśli się nie wpisze cyfr coś się ma wydarzyć. I nic, nikogo nawet nie zaciekawiło do czego jest podłączony zegar czy komputer, żadnej analizy co gdzie jest podłączone i gdzie prowadzi. Tak samo taka ilość sprzętu komputerowego, taśmy w streamerach się kręcą, masa rzeczy się tam dzieje, a oni zupełnie zignorowali całe to wyposażenie. Nawet nie starają się sprawdzić co jeszcze jest w tym bunkrze ze sprzętu, nie sprawdzają czy którymś urządzeniem nie da się skomunikować ze światem zewnętrznym - po prostu nic, totalny brak ciekawości.

Moim zdaniem twórcy serialu trochę dali plamy z przygotowaniem sylwetek psychologicznych bohaterów. W praktycznie każdym z nich brakuje mi czegoś elementarnego w charakterze ludzi, szczególnie w takiej sytuacji, a mianowicie zwykłej ciekawości. Oni zupełnie nic, zero ciekawości co do wyspy, zero ciekawości co do sprzętu w bunkrze, brak pytań do Desmonda, brak sprawdzenia kabla w wodzie, kompletnie nic - w ogóle zachowują się strasznie biernie. W trzecim sezonie wyląduje u nich Alf albo okaże się, że po drugiej stronie wyspy jest luksusowy kurort turystyczny i obawiam się, że nadal to na nich nie zrobi większego wrażenia :-) No nie wiem, mnie by po tej wyspie nosiło (ciekawe jak długo he he :-) tak jak pewno większość osób, a od tej strony scenarzyści poskąpili bohaterom minimum ciekawości.
  • 0

#285 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 21.02.2006 - |20:50|

Mam takie samo spostrzeżenie. Jeśli się nie wpisze cyfr coś się ma wydarzyć. I nic, nikogo nawet nie zaciekawiło do czego jest podłączony zegar czy komputer, żadnej analizy co gdzie jest podłączone i gdzie prowadzi. Tak samo taka ilość sprzętu komputerowego, taśmy w streamerach się kręcą, masa rzeczy się tam dzieje, a oni zupełnie zignorowali całe to wyposażenie. Nawet nie starają się sprawdzić co jeszcze jest w tym bunkrze ze sprzętu, nie sprawdzają czy którymś urządzeniem nie da się skomunikować ze światem zewnętrznym - po prostu nic, totalny brak ciekawości.

O ile pamiętam to Sayid badał te kable i nie doszedł do żadnej konkluzji.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#286 lahcimm

lahcimm

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 6 postów

Napisano 21.02.2006 - |21:21|

(...) osotanio mie denerwuje to , że postacie znikają... nie ma Kate , nie ma Eko 5 osób w kółko...


Michael już od dobrych paru dni hasa z giwerą po dżungli. Ciekawe co z nim ? Jest dosyć porywczy, mógł podpaść Othersom.
  • 0

#287 Eko

Eko

    Kapral

  • Użytkownik
  • 243 postów

Napisano 21.02.2006 - |21:59|

A skąd ty taki pewny wszystkiego jesteś? :-)

Bo J.J. Abrams to mój znajomy:) A poważnie, staram się tylko logicznie analizować. Gdyby uruchomienie się maszyny spowodowało katastrofę samolotu, Desmond wiedziałby co się stanie kiedy nie wpisze się kodu na czas i nie musiałby wpisywać go znowu i znowu. Oczywiście mogę się mylić, w końcu jak sam napisałeś, to tylko zabawa.
- Mógł nie wpisać, wiedzieć że "coś" się stało i bał się, żeby to się nie powtórzyło.
- Ale jeśli przyjmiemy, że ta maszyna spowodowała katastrofę, można całkiem ciekawie zinterpretować to, co powiedział. Było tam coś chyba o tym, że wciskanie klawisza ratuje świat, już sam nie pamiętam. Jeśli więc Desmond myśli, że faktycznie tak jest, i tamtego dnia nie wpisał kodu, całkiem ciekawego znaczenia nabierają jego słowa: "Więc świat istnieje".
- Nie wiemy, czy po nie wpisaniu kodu sytem dalej działa - może przecież być tak, że po uruchomieniu się tego czegoś nie ma już odliczania. Bo w sumie po co?

Użytkownik Eko edytował ten post 21.02.2006 - |22:00|

  • 0

#288 Soviet

Soviet

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 40 postów

Napisano 21.02.2006 - |22:54|

Mnie również nieco irytuje brak ciekawości u innych rozbitków. 40 parę osób i nikt nie pójdzie na jakąś wycieczkę. Chyba, że tego nie pokazują. Poza tym, więcej gry dla statystów! Pamiętam jak w którymś odcinku coś się stało i trzeba było wołać Jacka. Kogo wysłali, żeby go przyprowadzić? Oczywiście Claire, matkę z dzieckiem, bo żaden Scott czy Steve nie mógł się ruszyć.

BTW. Przepraszam wszystkich za poruszenie tematu "Charlie jest Innym" ;)
  • 0

#289 Bylin

Bylin

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów
  • MiastoBydgoszcz

Napisano 21.02.2006 - |23:30|

Hej...ale stop...Desmond stwierdza z bananem na twarzy, że jednak świat istnieje. Według niego przybył na wyspe 3 lata wcześniej i wtedy zaczął z Kevinem ratować świat (Jednoznacznie odebrałem słowa, że było wspaniale gdy to robili). W takim wypadku w ciągu tych trzech lat musiało się zdarzyć coś co utwierdzało go w przekonaniu, iż wychodzenie na zewnątrz nie jest najlepszym wyjściem. W sumie to może i chciał wyjść, a nawet kiedyś to zrobił, bo gdzieś pochować kolege przecież musiał (no chyba że go zjadł :] ), ale 108 minut nie wystarcza na jakiś ciekawszy spacerek(myślał, że może nie wrócić i kto wtedy wpisze numerki). Pewne jest, że to on spotkał się z Jackiem na stadionie, a nie jego brat bliźniak, bo sam sobie to przypomniał. Tak więc w sumie niedawno musi być na wyspie. Może to jego łódke mają inni i to nią użyli to uprowadzenia Walta. Jedzenie które wpierdzielają teraz rozbitkowie (a zgłaszcza Hurley) było specjalnie przygotowane i modyfikowane. Jednak jego modyfikacja była na okres w przypadku sałatki tylko na okres 7 lat. To oznacza, że zapasy zostawały uzupełnienia a źródło uzupełnień mieści się na wyspie. Wiadomo także, że na wyspie jest 6 podobnych bunkrów, a każdy służy innej dziedzinie. To było powiedziane w orientation. Wynika z tego, że w każdym obsługa ma inne zadania. Tu widocznie chodzi o kontrole nad tym magnesem, a ściane zamurowano, żeby odciąć do niego dostęp. Gdzie indziej może nadal prowadzone są eksperymenty a ci inni bardziej pierwotni to obiekty które wymkneły się z pod kontroli stacji zajmującej się badanie parapsychologi i teraz sami sobie radzą. To nawet ciekawe bo wydaje mi się iż misiek polarny oraz rekin (sygnowany logo na grzbiecie) to przecież stworzone jakoś sztucznie zwierzęta. Świadczą o tym szklane oczy jakie znaleźli ogonowcy w tym magazynie jak go sam nazwał Goodwin (a wiadomo, ze byl innym czyli sam cos wiedzial i moze sam szukal tego miejsca, ale jakos im sie nie udawalo). Podobnie mogli robić z ludźmi. Teraz czas na taką skrajną teorie...hmmm...a może Vincent jest szpiegiem.... Może to sie wydawać totalnie durne, ale tak sobie pomyślałem, że skoro stworzyli lub ożywi rekina i walneli mu pieczątke dharmy to dlaczego nie mogli wykorzystać psa jednego z rozbitków i zamontować mu jakiś mikrofon lub chociaż sterując nim w odpowiedni sposób. Może pies ma w sobie rzutnik i to on wytwarza wizerunek Walta błąkającego się po dźungli i służącego za przynęta w odcinku kiedy ginie Shannon. To wszystko to jeden wielki spisek. Bunkrów jest kilka i napewno w każdym jest podobny komputer, a że są ze sobą jakoś tam połączone to zwabili Micheala w prosty sposób. Facet wiedział gdzie ma iść i odpowiednio się przygotował. To nie był od tak taki wymarsz w dżungle. Poza tym wyspa może mieć kontakt ze światem zewnętrznym... poprzez ten kabel..ba nawet musi, bo po co doktorek z filmu ostrzegał by przed skutkami takich kontaktów jeżeli nie byłyby one możliwe?


W kwestii naszej Rose i Bernarda. Wpisałem to w tego klikacza, żeby nie było.... tam skąd to mam podane to było jako spojler, chociaż mi wydaje to się mało spojlerowate....
» Click to show Spoiler - click again to hide... «


Troche sie rozpisałem, ale dałem się kompletnie ponieść....

Pozdrawiam

Użytkownik Bylin edytował ten post 21.02.2006 - |23:33|

  • 0

#290 Heiner

Heiner

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 22.02.2006 - |01:02|

Ktos wczesniej przypomnial ze Henry mowil o firmie i o wydobywaniu mineralow niemetalicznych. Naleza do nich: kamień naturalny, glina, piasek, minerały chemiczne i minerały do produkcji nawozów, sól, kwarc, gips, kamienie szlachetne, asfalt i bitumen, torf i pozostałe minerały niemetaliczne inne niż węgiel i ropa naftowa. Czy to cos znaczy? - nie wiem.

Kolejna sprawa - czytajac o ADF natknalem sie na uwage autora tekstu (pilota), ze mozemy sobie zamontowac takie urzadzenie zamiast GPSu np. jesli chcemy posluchac staroci, poniewaz dziala ono w pasmie radiowym AM (duzo wiekszy zasieg niz FM). To tlumaczy czemu akurat lecialy kawalki z lat 40.

Co do Libby, to przypadkiem nie pojawila sie ona w odcinku gdy Hurley pojechal do szpitala spotkac sie z gosciem od numerkow?

Co do sosu - 7lat od otwarcia w temp. pokojowej, to znaczy ze zapasy sa tak przystosowane, zeby nie trzeba ich bylo uzupelniac przez bardzo dlugi czas. Motyw z data przydatnosci do spozycia byl juz zaraz po odnalezieniu zapasow w bunkrze.

Co do Desmonda, a co jesli jego kumpel nie umarl ale uciekl? Widzac napis na wlazie "kwarantanna" Desmond stwierdzil, ze nie zyje. Co jesli Henry to wlasnie Kevin? Ok, malo prawdopodobne. Co do "innych" Zeke wygladal na lekko zdziwionego gdy Jack powiedzial mu o szpiegu...

Teraz na koniec maszyna ktora zaczela dzialac - ja sklaniam sie w kierunku czegos co zaczyna wirowac, moze jakis elektromagnes lub generator? Watpie czy ma to zwiazek z katastrofa lotu 815.

To chyba na razie tyle z tego co zapamietalem... :)
  • 0

#291 Drow

Drow

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 269 postów
  • MiastoBialystok

Napisano 22.02.2006 - |01:19|

pojęcie 'inny' lub 'inni' jest bardzo względne chciałem zauważyć ;]
Dla koreańczyka pasażerowie ogona samolotu też byli Others więc czemu Czarli być nim nie może?

Prosze cie, nie pisz takich rzeczy, bo to niepowazne.
Wszyscy tutaj ogladamy LOST, wszyscy wiemy o ktorych "Innych" chodzi, wszyscy wiemy, ze Jin sie pomylil [a mial do tego powod, jakby nie patrzec], wiec nagle tlumaczenie o wzglednosci tego pojecia jest... nie na miejscu, conajmniej.

Tylko czy jej mapa jest wiarygodna? I co jest ważniejszego niż sprawdzenie, gdzie się jest?

Nie szukajac daleko - survival?
  • 0

#292 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 22.02.2006 - |01:58|

Teraz na koniec maszyna ktora zaczela dzialac - ja sklaniam sie w kierunku czegos co zaczyna wirowac, moze jakis elektromagnes lub generator? Watpie czy ma to zwiazek z katastrofa lotu 815.


A może ta maszyna przestaje działać. Wirniki zwalniają, włączają się hamulce i stad ten chałas.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#293 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 22.02.2006 - |09:50|

System bezpieczeństwa działa selektywnie, tak terytorialnie jak i w zależności od okoliczności. Nigdy nie wiadomo kiedy się uaktywni i jakie tego będa skutki. część wyspy jest pod kontrola grupy Zeke, a ci pokazali, że z nimi nie ma żartów. pamiętasz scenę z odcinka Solitare, kiedy Danielle zostawia Sayida w swej ziemiance gdy na zewnątrz zaczynają się jakies chałasy. On pota co to ejst, a ona odpowieda "Będziemy meili szczeście jak się okaże, że to jedne z niedźwiedzi". Jeśli spotkanie z niedźwiedziem zabójca moza uznac za wydarzenei relatywnie szczęśliwe, nei zachęca to wycieczek krajoznawczych.

Ja mówiłem o początkowym okresie pobytu na wyspie, kiedy jeszcze nie wiedzieli o Innych, a niebezpieczeństwo dobrze tolerowali (wyprawa z radiem). Poza tym zdaje się, że plaża jest dość bezpieczna.
  • 0

#294 Drow

Drow

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 269 postów
  • MiastoBialystok

Napisano 22.02.2006 - |11:40|

No właśnie. A podstawą jest nie gra w mahjonga tylko szukanie ratunku.

Chodzilo mi o survival w sensie szukania schronienia przez tymi rzeczami z wyspy [potwor/inni], szukanie sposobow na wyzywienie 40 ludzi w srodku dzungli itp, a nie chodzilo mi o survivial w sensie zwiedzania wyspy. Zwlaszcza kiedy teraz dostali bardzo wyrazne ostrzezenie od Innych, zeby nie wychylali sie zbyt mocno ze swojego skrawka wyspy.
Mysle, ze lwasnie takie rzeczy, jak wyzywienie i miejsce do spania w relatywnym bezpieczenstwie bylyby wazniejsze, niz lazenie po dzungli, ktora nie dosc, ze pelna jest egzotycznych, pewnie nierzadko jadowitych, zwierzat, to jeszcze biegaja po niej niedzwiedzie polarne, grupa najprawdopodobniej genetycznie zmutowanych ludzi i inne atrakcje w stylu blizej niewyjasnionego zjawiska czarnej mgly wyrywajacej drzewa wraz z korzeniami.

Gdybys sie znalazl w takiej sytuacji, watpie czy w ogole wychylalbys nosa z jaskini czy tego bunkra.

Użytkownik Drow edytował ten post 22.02.2006 - |11:47|

  • 0

#295 maslot

maslot

    Starszy kapral

  • VIP
  • 343 postów

Napisano 22.02.2006 - |13:13|

Chodzilo mi o survival w sensie szukania schronienia przez tymi rzeczami z wyspy [potwor/inni], szukanie sposobow na wyzywienie 40 ludzi w srodku dzungli itp, a nie chodzilo mi o survivial w sensie zwiedzania wyspy. Zwlaszcza kiedy teraz dostali bardzo wyrazne ostrzezenie od Innych, zeby nie wychylali sie zbyt mocno ze swojego skrawka wyspy.
Mysle, ze lwasnie takie rzeczy, jak wyzywienie i miejsce do spania w relatywnym bezpieczenstwie bylyby wazniejsze, niz lazenie po dzungli, ktora nie dosc, ze pelna jest egzotycznych, pewnie nierzadko jadowitych, zwierzat, to jeszcze biegaja po niej niedzwiedzie polarne, grupa najprawdopodobniej genetycznie zmutowanych ludzi i inne atrakcje w stylu blizej niewyjasnionego zjawiska czarnej mgly wyrywajacej drzewa wraz z korzeniami.

Gdybys sie znalazl w takiej sytuacji, watpie czy w ogole wychylalbys nosa z jaskini czy tego bunkra.

Ja przecież nie mówię, że teraz maja iść. Ale dlaczego nie zrobili tego przez pierwszy miesiąc? No i mieliby obejść wyspę, a nie przejść ją w poprzek. Pewnie chodzi o to, że na Hawajach trudno by im nie trafić na hotel:)
  • 0

#296 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 22.02.2006 - |13:25|

Ja mówiłem o początkowym okresie pobytu na wyspie, kiedy jeszcze nie wiedzieli o Innych, a niebezpieczeństwo dobrze tolerowali (wyprawa z radiem). Poza tym zdaje się, że plaża jest dość bezpieczna.


Gdzies Zeke musi miec swoja przystań, czyli nie aż tak bezpieczna.

Użytkownik Jonasz edytował ten post 22.02.2006 - |13:25|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#297 Eko

Eko

    Kapral

  • Użytkownik
  • 243 postów

Napisano 22.02.2006 - |16:49|

W takim wypadku w ciągu tych trzech lat musiało się zdarzyć coś co utwierdzało go w przekonaniu, iż wychodzenie na zewnątrz nie jest najlepszym wyjściem.

Może przyszli ludzie z Dharmy, napisali na włazie "Kwarantanna" i zamknęli go od środka?

a może Vincent jest szpiegiem.... Może to sie wydawać totalnie durne, ale tak sobie pomyślałem, że skoro stworzyli lub ożywi rekina i walneli mu pieczątke dharmy to dlaczego nie mogli wykorzystać psa jednego z rozbitków i zamontować mu jakiś mikrofon lub chociaż sterując nim w odpowiedni sposób. Może pies ma w sobie rzutnik i to on wytwarza wizerunek Walta błąkającego się po dźungli i służącego za przynęta w odcinku kiedy ginie Shannon

Skoro wkraczamy w rejony absurdu, może cała wyspa to jeden wielki hologram, co? Mieszanie do tego wszsytkiego psa wydaje się chyba zbyt przesadzone. LOST jest pełen świetnych pomysłów, a cos takiego imo tylko podważyłoby profesjonalizm twórców.

wydaje mi się iż misiek polarny oraz rekin (sygnowany logo na grzbiecie) to przecież stworzone jakoś sztucznie zwierzęta. Świadczą o tym szklane oczy jakie znaleźli ogonowcy

Ja stawiam że to ludzkie sztuczne oko. Gdyby należało do jakiegoś zwierzęcia, musiałyby one chyba być mechaniczne. Niedźwiadek z całą pewnością był prawdziwy, tak jak koń i rekin.

Co do Libby, to przypadkiem nie pojawila sie ona w odcinku gdy Hurley pojechal do szpitala spotkac sie z gosciem od numerkow?

Na 100% nie.

Co do Libby, to przypadkiem nie pojawila sie ona w odcinku gdy Hurley pojechal do szpitala spotkac sie z gosciem od numerkow?

Problem w tym, że nie słychać żeby coś tam działało. Chociaż, to serial fantastyczny, ale chyba razcej na pewno coś zaczęło się uruchamiać. W końcu to kolejna zagadka dla fanów.

Co do "innych" Zeke wygladal na lekko zdziwionego gdy Jack powiedzial mu o szpiegu...

Powiedział: "Interesująca teoria". To bardzo ciekawe, nad tym sie nie zastanawiałem. Goodwin na pewno należał do Innych. Zrobił dzikusom listę, ale nie zapominajmy, że on nie miał szpiegowac rozbitków. Pamiętacie? Bernard zaklinowany na drzewie go zauważył. A Ethan był wśród nich w konkretnym celu i Claire.
» Click to show Spoiler - click again to hide... «

A zatem, jeśli Goodwin należy do Innych, a Ethan pracował dla Dharmy, czy należy ich rozdzielić: 2 grupy Innych + ludzie z Dharmy? Byłoby ciekawie, tylko że wszystko dość mocno by się skomplikowało.

Użytkownik Eko edytował ten post 22.02.2006 - |17:07|

  • 0

#298 Bylin

Bylin

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów
  • MiastoBydgoszcz

Napisano 22.02.2006 - |17:13|

Skoro wkraczamy w rejony absurdu, może cała wyspa to jeden wielki hologram, co? Mieszanie do tego wszsytkiego psa wydaje się chyba zbyt przesadzone. LOST jest pełen świetnych pomysłów, a cos takiego imo tylko podważyłoby profesjonalizm twórców.


Nie chyba, lecz napewno, ale ktoś musiał przedstawić tą teorie, a nie da się napisać, iż nie ma ona kompletnie sensu. Poza tym choć wydaje się ona absurdalna (latający, inteligentny dym w istocie też), sam dokładnie nie wiesz na czym dokładnie polega profesjonalizm twórców. W serialu mogą zostać przedstawione wątki, sytuacje i rzeczy tak niezwykłe, że się" nawet fizjologą nie śniły" :clap:
W LOST wszystko jest możliwe....

Może przyszli ludzie z Dharmy, napisali na włazie "Kwarantanna" i zamknęli go od środka?

Kiedy napisali? Musieli to zrobić dużo wcześniej. hmmmm a może kwarantanna nie odnosiła się wtedy do choroby jaka panuje na zewnątrz, ale jakiegoś innego zagrożenia. Naprzykład dymu. Kevin jednak wyszedł po Desmonda, ale ten kiedy to opowiadał Jackowi dokładnie zaakcentował słowa współtowarzysza:"Szybko, szybko chodź ze mną". W kwesti "szybko, szybko" mogło chodzić mu o dwie rzeczy. Grasującą mgiełke z którą lepiej się nie spotkać, albo, aby pospieszyli się, bo musi jeszcze wstukać kod....

Użytkownik Bylin edytował ten post 22.02.2006 - |17:33|

  • 0

#299 Bylin

Bylin

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 32 postów
  • MiastoBydgoszcz

Napisano 22.02.2006 - |17:37|

W kwesti Ethana częściowo zgadzam się z Tobą. Ja jednak myśle, że teraz został on sam (rozpisywałem się o tym w innym temacie Dharma Initiative) i był/mieszkał w tym bunkrze, który pokazany został w trailerze 15 odcinka. Całe porwanie Claire były tylko jego inicjatywą, sam też prowadził na niej jakieś badania czy eksperymenty dlatego Zeke był zdziwiony....
  • 0

#300 Eko

Eko

    Kapral

  • Użytkownik
  • 243 postów

Napisano 22.02.2006 - |18:13|

Kiedy napisali? Musieli to zrobić dużo wcześniej. hmmmm a może kwarantanna nie odnosiła się wtedy do choroby jaka panuje na zewnątrz, ale jakiegoś innego zagrożenia. Naprzykład dymu.

No właśnie nie wiem kiedy, skądś ten napis się wziął. Chinczyk, czy też Japończyk z filmu Orientation wspomniał o wypadku, w wyniku którego trzeba wpisywać liczby. Hmm, jeśli napis kwarantanna zrobiono po wypadku, to znaczy że nie było tam wtedy Desmonda...
A niech to, mózg mi się zaczyna przegrzewać od tego LOSTa.

Całe porwanie Claire były tylko jego inicjatywą, sam też prowadził na niej jakieś badania czy eksperymenty dlatego Zeke był zdziwiony....

Mam nadzieję że poznamy odpowiedź w następnym odcinku. Ale znając życie, dojdą kolejne, kolejne i kolejne zagadki...
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych