Skocz do zawartości

Zdjęcie

The Sarah Connor Chronicles


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
908 odpowiedzi w tym temacie

#281 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 08.03.2008 - |01:56|

Bzdury związane z przyczynowością zakłóconą podróżami w czasie pomijamy - ludzie jakoś pomijają je gdy idzie o lubiany film w stylu "Powrotu do Przyszłości", ale jak trzeba dojechać jakiś serialik, to zaraz wyciągają paradoks dziadka. wink.gif

W Powrocie do Przyszłości próbowali się zmierzyć z paradoksem dziadka.. Po co wyciągać więc coś, co scenarzysta i reżyser już zrobili, co więcej, podali nawet swój sposób w jaki postępuje paradoks w czasie... Więc czego się czepiasz?
Wymieniłeś wcześniej trzy tytuły:
Andromeda, podobnie jak wcześniejsze seriale z Sopro to typowe Fantasy, akcja itd.. Sci Fi jest tam tylko z dwóch powodów: Roddenberry i akcja w kosmosie.
EFC, nie wiem czego się tu czepiasz, Serial miał świetny początek.. a koniec... o końcu możesz poczytać na forum
Star Trek: Ciekawe do czego tu chcesz się przyczepić? I do której serii.
Do komunikatorów z TOSa? Przecież dzisiejsze komórki nie wiele się od nich różnią.
Do monitorów przy łóżkach pacjentów?

A może do napędu Warp? Ale biorąc pod uwagę, że do tej pory nikt nie udowodnił, że to jest nie możliwe, to pozostawiamy scenarzystom. Podobnie jak podróż w czasie w Terminatorze.
Różnica jest tak, że w Terminatorze Wyraźnie jest powiedziana, że maszyna nie może przenieść się w czasie. W serialu temu nie zaprzeczają, co więcej, broń, otoczenie, ciuchy się nie przeniosły, a głowa tak... Jak nazwiemy takie postępowanie scenarzystów?

@maszynkoebca

ale dla was młode patałachy jest to nie do pomyślenia.

Po pierwsze grzeczniej.
Po drugie polityka firm co do bezpieczeństwa to jedno, ludzkie postępowanie to drugie.
Dalej, wymieniłeś kilka przykładów, kiedy szyfruje się różnimy hasłami, może i szyframi. Ale czy robisz to tak, że KAŻDY plik ma inne hasło?
W serialu powiedzieli wyraźnie, ze jest to ponad TYSIĄC plików.

Tam są konsultanci panowie, w dziedzinie fizyki, informatyki itp.

Ta jasne.
Ciekawe jaki system zarządzania oświetleniem w mieście oraz kamerami ma włączone automatyczne przyjmowanie nowych urządzeń oraz wykonywania z nich plików.
Jestem pewien, że na planie był specjalista, ale od promocji M$...

#282 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 08.03.2008 - |06:29|

Bzdury związane z przyczynowością zakłóconą podróżami w czasie pomijamy - ludzie jakoś pomijają je gdy idzie o lubiany film w stylu "Powrotu do Przyszłości", ale jak trzeba dojechać jakiś serialik, to zaraz wyciągają paradoks dziadka.


ależ ja nawet słowa o paradoksie dziadka nie powiedziałem; radzę czytać uważnie i ze zrozumieniem <_< ;
  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#283 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.03.2008 - |10:02|

W Powrocie do Przyszłości próbowali się zmierzyć z paradoksem dziadka.. Po co wyciągać więc coś, co scenarzysta i reżyser już zrobili, co więcej, podali nawet swój sposób w jaki postępuje paradoks w czasie... Więc czego się czepiasz?


Tego, że takie "mierzenie się" i tak wywołuje następne paradoksy. Bo dlaczego znikanie Marty'ego było rozciągnięte w czasie? Dlaczego jego rodzinka znikała po kolei ze zdjęcia? W końcu dlaczego on sam mimo wszystko ani trochę się nie zmienił, chociaż kompletnie przenicował życie swoich rodziców? Dlaczego sam nie pamiętał swojego nowego życia nimi?
I przede wszystkim - ja się nie czepiam - film uwielbiam, jak wielu, dla mnie to prawdiwa legenda. Tyle tylko, że nie wolno się zastanawiać nad tymi całymi podróżami w czasie, bo o ile scenarzyści nie postępowali wedle zasady mówiącej, że przeszłości nie da się zmienić, a jeśli próbujesz to wracasz tylko do rzeczywistości alternatywnej (jak w "Statkach Czasu") to zawsze doszukasz się tam sporej ilości paradoksów.

EFC, nie wiem czego się tu czepiasz, Serial miał świetny początek.. a koniec... o końcu możesz poczytać na forum


A czy ja mówię, że serial był kiepski??? Ciągle należy do jednego z moich ulubionych, ale chyba zapomniałeś jakie rzeczy nam tam scenarzyści serwowali robiąc sobie jaja z podstaw fizyki czy biologii? Istoty, które nie są nawet cielesne, zupełnie inna - energetyczna forma życia, jak się nagle okazało miała DNA, i to DNA w zupełnie zgodne z ludzkim tak, że możliwe było tworzenie hybryd. Poza tym znany motyw - doskonalsza istota od człowieka ma trzecią helisę w DNA. :P Hacker ruchu oporu bez najmniejszych problemów hackuje systemy obcych, chociaż jak wiadomo Taelonowie nie używali zwykłych komputerów - cała ich technologia opierała się na organicznych, żyjących elementach - to tak, jakby z laptopa próbować włamać się do ludzkiego mózgu. ;) Wystarczy? Przecież to są motywy o wiele bardziej rzucające się w oczy swoją naiwnością niż to, co mogliśmy oglądać w SCC.
Czy przeszkadzają w przyjemnym oglądaniu serialu? Mi nigdy nie przeszkadzały, chciałbym więc wiedzieć, gdzie jest granica...


Star Trek: Ciekawe do czego tu chcesz się przyczepić? I do której serii.
Do komunikatorów z TOSa? Przecież dzisiejsze komórki nie wiele się od nich różnią.
Do monitorów przy łóżkach pacjentów?


Nie czepiam się, a zwracam uwagę - na całą mityczną trekową fizykę. :)
Urosła ona do rozmiarów swoistej legendy, swego czasu na listach dyskusyjnych ludzie wypisywali, że "prawie wszystko opiera się tam na fizyce" - opiera się jednak bardzo luźno. Oczywiście - scenarzyści korzystali z pomocy konsultantów, ale to jest serial SF - trzeba się cieszyć oglądając, a nie uczyć na pamięć tyechnobełkociku i traktować go jako wykłady z fizyki dwudziestego czwartego wieku. ;) Pięknie sparodiowali takie podejście do tematu u fanów w Galaxy Quest. ;)

A może do napędu Warp? Ale biorąc pod uwagę, że do tej pory nikt nie udowodnił, że to jest nie możliwe, to pozostawiamy scenarzystom. Podobnie jak podróż w czasie w Terminatorze.


Heh... Przecież to dokładnie ta sama sytuacja jak z istnieniem Boga (proszę - tylko nie zaczynajmy dyskusji na ten temat - ok? To się nigdy dobrze nie kończy. ;P) - często pada argument "nie możesz udowodnić, że Go nie ma" - co jest logicznym błędem - nie można udowadniać NIEISTNIENIA czego lub kogokolwiek. Ciężar znalezienia dowodu spoczywa na twórcy koncepcji, to on musi udowodnić, że ma rację. ;)
Dlatego do czasu znalezienia dowodu na to, że możliwe są swobodne podróże w czasie lub w przestrzeni z prędkością powyżej światła są to tylko dosyć luźne koncepcje. Tworzenie całego skomplikowanego napędu to już kompletna bajka. Czy to jednak przeszkadza w oglądaniu serialu? W żadnym wypadku!

Różnica jest tak, że w Terminatorze Wyraźnie jest powiedziana, że maszyna nie może przenieść się w czasie. W serialu temu nie zaprzeczają, co więcej, broń, otoczenie, ciuchy się nie przeniosły, a głowa tak... Jak nazwiemy takie postępowanie scenarzystów?


Od dawna funkcjonuje tutaj nazwa "burak" na określenie czegoś takiego. ;) Zwyczajna wpadka scenarzystów - to się zdarza w każdym serialu, tutaj było wyraźnie widoczne. Mnie resztą bardziej wkurzył fakt, że Terminator dostał z atomowej strzelby, urwało mu głowę, a mimo tego wciąż funkcjonował, niż fakt, że przeszedł w czasie. ;)
W T z 1984 roku scenarzystom zależało na porównaniu podróży w czasie do narodzin - człowiek przechodzi przez to urządzenie nagi i bezbronny, zagubiony w zastanej rzeczywistości. Pojawił się oczywiście problem co z maszyną - jakoś z tego wybrnęli - jeśli ma żywą tkankę wokół metalu, też może przejść. Tylko jeśli się zastanowić, to też tworzy sporo pytań.
No i przede wszystkim: krytykując SCC nie zapominajmy, że ten sam błąd popełnili twórcy T2 - w końcu T1000 żadnej żywej tkanki na sobie nie miał. :)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#284 KAYRON

KAYRON

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 352 postów
  • MiastoCzarnków

Napisano 08.03.2008 - |11:06|

Wiecie,że czytając to wszystko powyżej to człowiekowi ręce opadają!!!! :lol: :lol: :lol:
Wysuwacie jakieś argumenty o szyfrowaniu, o paradoksie dziadka i inne wielce :lol: ważkie żeby tylko
udowodnic,ze macie racje a ten poprzedni co pisał to skończony matoł a potem na odwrót.
To wszystko świetnie bo do tego służy to forum ale.....
Może by tak już skończy?
Bo mnie szczerze mówiąc podczas oglądania serialu guzik obchodzi jak John odszyfrował to czy tamto, jak mogła metalowa głowa przejśc przez pole czasu(to akurat babol roku scenarzystów)czy jakieś inne jeszcze paradoksy dziadka i niedoróbki.
Te wszystke babole da się znaleśc w prawie każdym serialu sci-fi a i w innych serialach też.
Więc weśmy głęboki oddech i dajmy już spokój
  • 0
1164 rok snu Pożogi
-Dowiedz się żołnierzu,że wróg którego nam zostawiliście był kruchy.
-Ich siła jest płytka wojowniku a wiara nie zna czci.Czy pójdziecie ze mną?
-U waszego boku żołnierze.W waszym cieniu leży honor
''Malazańska Księga Poległych''

#285 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 08.03.2008 - |11:08|

Może zmieńcie temat bo za chwilę opracujecie prototyp napędu Warpowego + maszynę do podróży w czasie.

Użytkownik wergora edytował ten post 08.03.2008 - |11:11|

  • 0

#286 Proximus

Proximus

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 83 postów

Napisano 08.03.2008 - |12:40|

W jednym z odcinków Atlantisa, hackowano obce komputery przez złącze USB :)

Ale takie rzeczy można scenarzystom wybaczyć.

Co do łamania plików, to można sie pokusić o twierdzenie, że użyty był słaby algorytm, rzędu 128bit.

W Ameryce przez długi czas obowiązywało Federalne prawo, zakazujące używania silnych algorytmów.
http://www.rdrop.com...nts-Crypto.html

Chodziło o to, żeby komputer wpadający w ręce FBi dał się odczytać.
Teraz trochę się to zmieniło, ale nie wiemy kiedy mafiozo kupił komputer i jaki program do szyfrowania plików zastosował.

Pozdro
  • 0

Th truth is out there...

#287 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.03.2008 - |12:59|

W jednym z odcinków Atlantisa, hackowano obce komputery przez złącze USB


Nie do końca... Już w trzeciej serii SG-1 mieliśmy pokazane, jak naukowcy w SGC rozpracowywali interfejs projektora holograficznego goa'uldów, żeby dało się do niego wrzucić obraz z komputera. Nie musieli nam potem przecież tego powtarzać przy każdej nowej technologii! To samo z urządzeniami pradawnych - nieraz widzimy jak wkładają jakiś kabelek podpięty do komputera, z kryształem na końcu do slotu w jakiejś tajemniczej maszynie, ale to jest właśnie interfejs i to nie jest żaden burak. ;)
Co więcej - w jednym z niedawnych odcinków SGA Zelenka wspomniał, że niektóre urządzenia pradawnych mają jakiś "wireless interface" - zapewne przecież nie jest to WiFi, ale można się domyślić, że laptopy i tablety, których używają zostały wyposażone w jakieś odpowiednie moduły. Zrobienie czegoś takiego dla wojskowych inżynierów to nie jest wielki problem, jeśli wiedzą, jak to zrobić - z jednej strony programujesz dobrze ci znany standard - PCMCIA czy USB, z drugiej emulujesz obsługę obcego standardu. :P A oni mieli już parę lat na rozgryzanie standardów stosowanych przez Pradawnych, do tego informacja z bazy danych na Atlantydzie dochodzą. ;)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#288 DanielP

DanielP

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 669 postów

Napisano 08.03.2008 - |14:17|

Różnica jest tak, że w Terminatorze Wyraźnie jest powiedziana, że maszyna nie może przenieść się w czasie. W serialu temu nie zaprzeczają, co więcej, broń, otoczenie, ciuchy się nie przeniosły, a głowa tak... Jak nazwiemy takie postępowanie scenarzystów?


Od dawna funkcjonuje tutaj nazwa "burak" na określenie czegoś takiego. ;) Zwyczajna wpadka scenarzystów - to się zdarza w każdym serialu, tutaj było wyraźnie widoczne.



Nie, to nie jest wpadka scenarzystow, ale celowe dzialanie.
Po prostu nie wiedzieli, jak logicznie poradzic sobie z problemem, aby ten terminator przeniosl sie w czasie razem bohaterami.
Bo przeciez byl on rozwalony na czesci ! No to wymyslili "głowę" z nadzieja, ze moze nikt tego nie zauwazy - i zapewne widzowie w stanach uwagi na to nie zwrocili... bo to taka widownia, ktorej wszystko mozna wcisnac :) Uwazam, ze to nie jest jakis przypadkowy burak, który się "wyślizgnął" spod kontroli.

A ze procesor Terminatora, ktory jest zupelnie innej generacji i architektury dziala bez problemu wsadzony "na chama" w wlacze PCI (w dodatku nie w całe złacze, a jedynie kawałek !!!), to juz przechodzi ludzkie pojedzie :D Przeciez aby to dzialalo to procesor ten po 1 - musialby byc architektury PC, po 2 musialby byc specjalnie projektowany pod magistrale PCI. A plyta glowna musiala byc specjalnie projektowana pod taki wlasnie procesor. I kazdy srednio inteligentny uzytkownik PCta, ktory rozroznia procesor od karty graficznej, taka glupote zauwazy (no moze nie w stanach, bo tam znajomosc komputera czesto konczy sie na umiejetnosci wlaczenia i wylaczenia Mac'a).

Użytkownik DanielP edytował ten post 08.03.2008 - |14:23|

  • 0

#289 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.03.2008 - |14:45|

Nie, to nie jest wpadka scenarzystow, ale celowe dzialanie.


Może, ale całkiem możliwe, że scenarzyści samo mogli się nie wgłębiać w problem, dlaczego tak się dzieje. Kto z młodego pokolenia poza fanami kina SF z lat osiemdziesiątych pamięta szczegóły oryginalnego terminatora? :) Odtworzyli tylko znany sobie schemat - przechodzi się nago (bo to fajnie wygląda :P) - kto by się przejmował jakimiś szczegółami, że niby żywa tkanka ma być na wierzchu? :P

Bo przeciez byl on rozwalony na czesci ! No to wymyslili "głowę" z nadzieja, ze moze nikt tego nie zauwazy - i zapewne widzowie w stanach uwagi na to nie zwrocili... bo to taka widownia, ktorej wszystko mozna wcisnac


Może tak, ale zwróć uwagę na to, że SCC to nie jest serial adresowany dla ludzi, którzy oglądali "Elektronicznego Mordercę" w latach osiemdziesiątych na zjechanej, wielokrotnie kopiowanej kasecie VHS. :) To jest serial robiony z myślą o amerykańskich nastolatkach czy ludziach po dwudziestce. To taka sama sytuacja, jak z Entkiem - przecież ten serial nie był adresowany dla fanów TOSa czy nawet TNG, to było robione pod nowe pokolenie widzów. :)
Plus dodatkowy fakt: SCC nie jest w 100% kanoniczy z T1 i T2. Ba - T3 nie jest w 100% kanoniczy z tymi filmami. Ja proponuję przyjąć postawę taką, jak odnośnie Highlandera - może być tylko jeden (w tym przypadku dwa) a w co do wszelkich innych produkcji można mówić o wariacji na temat - raz lepszej, raz gorszej.

Przeciez aby to dzialalo to procesor ten po 1 - musialby byc architektury PC


No nie bardzo - PCI to tylko interfejs, dosyć uniwersalny i bynajmniej stosowany nie tylko w pecetach. Używa się go również już od dłuższego czasu w Makach (i to jeszcze przed MakIntelami), Pegasosach, istnieją płyty umożliwiające dodanie takiego interfejsu w Amigach. Zauważmy również, że to o czym mówi się CPU tak naprawdę jest zintegrowanym w jednym układzie komputerem, z własną pamięcią nieulotną i innymi komponentami. Te piny to w takim razie nie tyle wyjścia procesora, co jakaś forma interfejsu I/O w miarę kompletnego systemu komputerowego zamkniętego w jednym układzie, do tego oczywiście zasilanie.

Czy to coś zmienia? Niewiele - widzieliśmy, że ścieżki kontaktowe są dosyć szerokie - niezbyt pasujące do slotu PCI (zwierałyby zwyczajnie po kilka pinów), więc nawet odpada najbardziej szalona teoria, że z jakiegoś powodu Terminatory są budowane z zachowaniem wstecznej zgodności z PCI. :D

Ciągle to, co pokazano na ekranie jest wielką głupotą, ale nie tak wielką, jak to, co było zarzucane - jakoby John zwyczajnie odpalił płytę z tym prockiem na pokładzie. ;) Zwyczajnie uznano, że przeciętny widz tego nie zauważy - Ci, którzy zauważą zapewne ponarzekają sobie chwilę na forach, tak jak my to robimy i zapomną. :)

Użytkownik Atlantis edytował ten post 08.03.2008 - |14:47|

  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#290 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 08.03.2008 - |20:58|

Plus dodatkowy fakt: SCC nie jest w 100% kanoniczy z T1 i T2. Ba - T3 nie jest w 100% kanoniczy z tymi filmami.


Akcja TSCC dzieje sie po T2. T3 w ogole pod uwage brany nie byl ;)
A dlaczego nie jest kanoniczny z T1 i T2?
  • 0

#291 Atlantis

Atlantis

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 481 postów
  • MiastoKraków

Napisano 08.03.2008 - |21:55|

Akcja TSCC dzieje sie po T2. T3 w ogole pod uwage brany nie byl ;)
A dlaczego nie jest kanoniczny z T1 i T2?


Nie jest w 100% - są drobne zmiany w końcu.
Coś a'la różnice między filmem Stargate a SG-1. :)
  • 0
Dołączona grafika
"Władza to nie środek do celu; władza to cel"
/George Orwell - Rok 1984/

#292 Jason

Jason

    Kapral

  • VIP
  • 172 postów

Napisano 08.03.2008 - |21:59|

A ja odbiegając od tematu powiem, że bardzo podobał mi się prezent jaki John otrzymał na urodziny. Mianowicie możliwośc zobaczenia tatusia grającego w baseball z wujkiem - który de facto siedział też zaraz za nim :D
  • 0
" Kiedy w mieście ginie Inkwizytor, czarne płaszcze ruszają do tańca "

Mordimer Madderin licencjonowany Inkwizytor jego Ekscelencji Biskupa Hez Hezronu

#293 Proximus

Proximus

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 83 postów

Napisano 08.03.2008 - |22:01|

Wczoraj oglądałem film "Kod dostępu" - gościu pisał wirusa i na ekranie to było pokazane jako sześcian, gdzie niby wszystko było fajnie dograne. Ładny bajer, fajna wizualizacja i nic po za tym. Przeważnie tak jest, że wirusy komputerowe są w filmach pokazywane jak jakaś czacha na ekranie, albo robaczki zjadające jakiś tekst itp. Liczy się efekt, podobnie jak wybuchające auta po zderzeniu czy wybuchające windy po gwałtownym spadaniu w dół.

Nie mniej, w kronikach nie mamy tak fajnej wizualizacji ale bezsensowne twierdzenie, że do hakowania nowej technologi wystarczy dwu-procesorowy domowy pc, nie jakiś zaawansowany kwantowy komputer, lub stacja typu Cray.

No ale młody amerykański widz, znający jedynie konsolę playstation lub macintosha, zapewne kupi każdy kit :)

Największe przegięcie w tym serialu, to nawiązywanie do scen z terminatora 1 oraz 2.

Przykładowo, bezsensowna scena jak Sara jest przesłuchiwana i nagrywana w szpitalu psychiatrycznym. Może ciekawe, jeśli ktoś nie widział wersji kinowej, ale dla mnie to był kicz, popłuczyny oryginalnej sceny.

Druga scena, to kiedy Kylee ogląda w przyszłości zdjęcie Sary i naszym oczom ukazuje się Lena Headey zamiast Lindy Hamilton masakra - zaś kubeł zimnej wody.

Ktoś tu porównywał serial do innego, a mianowicie do Highlandera, gdzie mieliśmy zupełnie innych bohaterów niż w wersji kinowej.
Również tutaj scenarzyści powinni tworzyć nowe postaci, bez przypominania nam o tym co działo się wcześniej; a nawet poszedłbym dalej i zamiast "Kronik Sary Connor" nakręcił przykładowo "Kroniki Cameron". Zupełnie inne osoby umiejscowione w świecie terminatora i ich walka z złym skynetem - to byłoby o wiele ciekawsze i dawałoby sporo nowych możliwości (np. historie miłosne)
  • 0

Th truth is out there...

#294 sibum

sibum

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 261 postów

Napisano 09.03.2008 - |09:25|

TSCC oglądałem od początku i muszę przyznać, że najtrudniejsze były początki, czyli właśnie ten nieszczęsny łeb terminatora przeniesiony w czasie. Bo w tym momencie trzeba było podjąć decyzję, czy olać ten serial bo bzdet na maxa, czy olać buraka scenarzystów i oglądać dalej. Ja stwierdziłem, że oglądam dalej i nie żałuję, bo serial z odcinka na odcinek był lepszy (co nie znaczy że by nie mógł być jeszcze lepszy) i mam nadzieję, że jednak pociągną go dalej.
A co do łamania szyfrów, podłączania procesorów na chama itp. spraw, to jest jedna z takich drobnych wpadek i trzeba je albo olać, przymknąć oko i oglądać dalej, albo uznać za niewybaczalny błąd scenarzystów :angry: i z tego powodu olać ten cały serial. Bo innej drogi nie ma, a roztrząsanie tych błędów na forum też niewiele da, bo scenarzyści jak chcą to naginają realia serialu do swoich koncepcji. Zresztą jak byśmy pewnie pokazali tamten wzór, który terminator wymalował na ścianie, jakiemuś biochemikowi to też by pewnie stwierdził, że jest bez sensu :rolleyes: .
A i tak mi się przypomniało, mi akurat scena z zapełnianiem basenu przez spadający oddział AT bardzo się podobała, fajny pomysł, bo to co się tam działo łatwo sobie wyobrazić, a i tak pewnie każdy z nas pewnie sobie to trochę inaczej wyobraża, więc brawa dla scenarzystów za ciekawy i niedrogi w realizacji pomysł.
  • 0

#295 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 09.03.2008 - |14:14|

Największe przegięcie w tym serialu, to nawiązywanie do scen z terminatora 1 oraz 2.
Druga scena, to kiedy Kylee ogląda w przyszłości zdjęcie Sary i naszym oczom ukazuje się Lena Headey zamiast Lindy Hamilton masakra - zaś kubeł zimnej wody.



Tutaj się nie zgodzę.
Przykładowo Sara wyrzekająca się praw rodzicielskich - moment zwątpienia, chce by John miał normalną rodzinę i normalne życie.
Silberman który uwierzył w Dzień Sądu i ma wyrzuty sumienia przez to co zrobił Sarze.

Co do zdjęcia to dziwne by było gdyby na nim była Linda Hamilton. To nie ona gra w serialu i wtedy to był kubeł zimnej wody.
  • 0

#296 retsef

retsef

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 09.03.2008 - |23:38|

Dołączam się, sceny z szpitala akurat sensownie zrobione.

A co do łamania haseł i procków to jednak autorzy wykazali mało profensjonalizmu. Z mojego punktu widzenia napisał to byle burak, któremu wydaje się, że to wygląda tak a tak, zamiast wziąć profesjonaliste do pomocy. Wprawdzie to też kosztuje jak to wszystko w USA, ale jak mawiała moja babcia, jak masz coś spieprzyć to lepiej nie bierz się za to wogóle.

Chociaż i tak procka i hasła bym przezył, ale głowa poprostu nadaje sie do wywalenia.

Tak samo przeleżenie ciała robota na złomowisku. Pomijam już to jak samo ciało było w stanie działać, zabić kogoś ubrać się? Ma ktoś na to pomysł? Bo ja tego kompletnie nie rozumiem. Ciało miało osobny procek? Działało może bezprzewodowo z głową bo zaczęło działać jak głowa się pojawiła. Lepiej by sobie go darowali, a tak wtopa.

Inną sprawą jest piwnica w przyszłości. Jak już ustalono na forum była tam Cameron. Ale czemu wszyscy wychodzili z piwnicy tacy zmęczeni? Przesluchiwała ich czy jak? Wyraźnie Cameron z przeszlości, ale czy nadal dobra? To by tłumaczyło zostawioną siekierę. A wy co sądzicie?
  • 0

#297 Krusty

Krusty

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 675 postów
  • MiastoKalisz

Napisano 09.03.2008 - |23:49|

Dobra postanowiłem coś skrobnąć o tym serialu... mając w przysłowiach czterech literach cały ten hype wokół serialu jak i całego uniwersum(zawsze wolałem tego od Rambo) zacząłem go oglądać tylko z jednego powodu - sentyment do obsady Firefly... początki straszne trudne - pilot bardzo średni a tak szczerze to kiepski, ale co tam wytrzymałem i następne dwa odcinki potem co raz lepiej, no i ba koniec gdy już zaczynało mnie wciągać... cóż takie efekty strajku. Jakie odczucia - kompletnie nie przekonuje mnie młody Connor, za to wielki zaskoczenie to gostek z od megakultowego dla licealistek serialu o starych dupach udających młodzież, pozostali też niezły poziom szczególnie pochwały dla czar... Afroamerykanin z FBI za ostatnie dwa odcinki. Podobają mi się wątek podwójnej lojalność i że nie wiadomo tak do końca jakie kto ma plany, motywy i dla kogo pracuje. Więc nie obrażę się jeśli będzie następny sezon zwłaszcza że kończy się BSG, a widzę tu trochę inspiracji tym serialem.
  • 0

#298 retsef

retsef

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 10.03.2008 - |01:05|

Ma ktoś linka na chociazby plotki o drugim sezonie?
  • 0

#299 wergora

wergora

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 650 postów
  • Miasto3miasto

Napisano 10.03.2008 - |01:54|

Stary ale kultowy Hardware. Dla nie znających tematu połączenie Mad Maxa, Terminatora i Szklanej Pułapki. Mark 13 też był w proszku i głowa zdalnie zebrała całość "do kupy". Zresztą proces był naciągany potwornie bo okablowanie samo trafiło na swoje miejsce. Ale film fenomenalny.
  • 0

#300 Dooku

Dooku

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoPrzeźmierowo

Napisano 10.03.2008 - |10:26|

Finał, o ile tak te dwa odcinki można nazwać zawiódł na całej lini. Szkoda, że nie dokręcili tych 3-4 odcinków. Szczerze mówiąc, oglądając taki pseudo finał wolałbym aby serial przerwali po odcinku z przebitkami z przyszłości, którego zakończenie zostawiało wielkie niedomówienie i pytanie "kto jest po naszej stronie?". A tak zakończył się nijak.

Ogólnie serial po strasznym początku rozwinął się przez te 9 odcinków niesamowicie. Porównując odcinek drugi i ten z przyszłością (chyba 6), to niebo, a ziemia. Jeśli serial choć troche ma przypominać poziomem odcinek 6, to kręćcie to, prosze.

Co do wtykania procesora w gniazdo grafiki. Zobaczyłem tą sceną pomyślałem "ale debilizm" i oglądałem dalej, da się przeżyć :P . Bardziej utkwiło mi w głowie głowa (:P) terminatora, oraz sztuczna skóra, która po kilku godzinach ma już włosy. Ale to wszystko jest do przełknięcia, takie uproszczenia raz po raz, aby fabuła szła do przodu jestem w stanie zaakceptować. Szczerze mówiąc ja wolę, żeby John wetknął procesor na siłę gdziekolwiek i żebyśmy mogli zobaczyć zapis z procesora (obojętnie w jak idiotyczny sposóB) od razu, niż patrzeć przez pół odcinka jak Connor szuka lutownicy i bawi się z układami scalonymi.

Chciałbym żeby serial trwał dalej. Historia jest ciekawie wymyślona, to trzeba przyznać, jest tajemnica, zarówno ze strony robotów, jak i ludzi (Connora z przyszłości) i jestem cholernie ciekawy jak ta tajemnica będzie się stopniowo wyjaśniać.
  • 0
Don't tell me, what I can't do!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych