A zaraz potem:Powiem najpierw jakie były założenia mojego rankingu:
Opieram się na tym co wiem z serialu, wszelkie luki staram się uzupełnić przy pomocy logiki i ścisłej wiedzy z zakresu fizyki i matematyki - pobożne życzenia i chodzenie po wodzie nie wchodzi w rachubę.
oraz:Sam fakt, że doktorek nie miał dość energii, żeby równocześnie strzelać pojedynczymi dronami i korygować tor lotu miasta o czymś nam mówi. Najprawdopodobniej samo użycie napędu "tunelowego" spowodowało te problemy.
Nawet ogólny Design okrętu ściągnięty od Asgardczyków, z niewielkim ukłonem w kierunku jednostek pływających po morzu.
Proponuję zgromadzić dane i to wyliczyć, bo inaczej nie dojdziemy do tego kto ma rację. Ja się na to zadanie nie pisze, bo w toku prostych obliczeń jestem w stanie stwierdzić że 7+3 to 9 (bo "7 to nieparyzsta" 3 "to nieprzysta" więc logiczne że musi dać 9, bo 3x3 to dziewięc. Wiem, że nikt nie rozumie tej pseudologiki, ale mi się takie rzeczy zdarzają i dlatego staram się nigdy niczego nie liczyć, nawet reszty w sklepie-łatwo mnie oszukać, ale cóż, i tak jestem debilem. Ponieważ jednak w testach wychodzi co innego to mogę z czystym sumieniem zwalać na system polskiej edukacji który matmy ucyły mnie na jabłuszkach i torcikach. Brrr)Dokładnie to chciałem powiedzieć, ale dla ciebie Korona słońca to absolutne ekstremum, tymczasem wybuch jądrowy wytwarza ilość energii o "gęstości" kilkaset tysięcy razy większej niż to które występuje w koronie, więc różnica jest gigantyczna.
Wyjątkowo się zgodzę. To jest że broń Hataka jest słabsza od atomówki.Ale w ostatecznym rozrachunku potencjalnie słabszy sposób przy użyciu znacznie większej energii(co ładnie widzimy na przykładzie SuperHive) może być znacznie skuteczniejszy, a żaden strzał hataka nie może się równać z eksplozją głowicy średniej wielkości (powiedzmy ok 100kt).
1. Zauważyłeś na początku z jaką prędkością lecą strzały Hataka, a z jaką rakiety. Widać wyraźnie, że Hatak szybciej naparza i szybciej strzela. Moja uwaga tyczyła się tego zjawiskaW takim razie wszystkie armie świata powinny się o ciebie bić, gdyż twoja percepcja jest najwyraźniej porównywalna z tą jaką posiada Superman - komputery strzelające z działek M61 nie potrafią sobie poradzić z pojedynczymi rakietami poruszającymi się z prędkościami rzędu 500-800 km/h, a ty sobie poradzisz z rakietą pędzącą z prędkością kilku kilometrów na sekundę przy użyciu jednostrzałowego działa - powodzenia życzę.
2. A tak, zestrzeliłbym, mając taką technologię jak goa'uld i lejąc się z BC w przestrzeni kosmicznej z odległości kilkuset kilometrów albo nawet klikudziesięciu kilometrów.
3. Teza o zestrzeliwaniu rakiet przez Hataki jest podparta logiką, znajomością fizyki etc. więc niestety ale mamy metodologiczny remis.
O wszysktie inne, których nie wymieniłeś. Uderza podejście laika w tym, co piszesz-jest jeszcze milion systemów i urządzeń, które musieliśmy sami zbudować, połączyć i zgrać z obcą technologią i to wszystko budowaliśmy my. Komponenty do kluczowych systemów, które wymieniłeś są sprowadzane z zewnątrz. Ogólnie więc mamy ładnie zaprojektowane kanoe z rakietami i silnikiem spalinowym. I GPSem. Mniej więcej do tego sprowadza się nasza flota. Asgard nam pomógł, ale nie mógł pominąć oczywistych ograniczeń naszych możliwości konstrukcyjnych, koro to miały być nasze statki, my mieliśmy je budować i my mieliśmy się na nich uczyć jak budować następne. Sprowadzanie wszystkiego do "komputery-lasery-napęd-osłony" jest naiwnym uproszczeniem. Dlatego ogólny poziom technologii jest niższy niż np. takich Travelersów, którzy choć mają okręty w koszmarnym stanie, to ich system podtrzymania życia jest na full wypasie lepszy od naszego o kilka rzędów. A przecież tak skomplikowana konstrukcja jak BC to multum czynników, problemów konstrukcyjnych które trzeba rozwiązać-spójrz na to, jak wyglądał wyścig kosmiczny i porównaj sobie rozwiązani techniczne, problemy przed jakimi stali inżynierowie i naukowcy i jak z tego wybrnęli. A przecież ogromna cześć pracy odwalili za nich Niemcy. Każda maszyna składa się z wielu części i układów i każdy jest ważny. Możesz wpakować w drewnianą łódź supersilnik spalinowy i osiągać wielkie prędkości, ale to nadal będzie drewniana łódka, a nie motorówka sportowa. przykładem mogą świecić tu rosyjskie łodzie podwodne z lat 70-tych, np. tzw. Alfy które pozornie górowały nad innymi-miały kadłub w całości z tytanu i zanurzały się na kilometr, osiągały prędkość większą od zachodnich torped dzięki reaktorowi chłodzonemu płynnym metalem i były wysoce zautomatyzowane. Ale były i tak beznadziejne-w utrzymaniu, eksploatacji i boju. Nie mogły się równać z swoim odpowiednikiem po drugiej stornie, klasą Los Angeles która o takich osiągach mogła tylko pomarzyć.Co do niższego poziomu techniki to nie wiem o jakie elementy ci chodzi
Wątpię, żeby ich obawy były tak bezpodstawne jak próbujesz to wmówić - ale na tą tezę nie ma żadnych dowodów.
Wiesz, możesz wątpić, ale ja wiem swoje i nie wyssałem tego z palca ani nie jest to moja opinia czy zdanie "bo ja uważam". Tak się składa że ze względu na kierunek studiów zapoznałem się blisko z mechanizmami podejmowania decyzji militarnych i politycznych. Ale nawet lektura pierwszej lepszej książki z dziedziny wojskowości pozwala stwierdzić, że to co ja mówię jest znacznie bardziej prawdopodobne niż to co ty mówisz. Ot, podam coś co sam możesz sprawdzić-na którymś z Discovery leci taki program opisujący najlepsze maszyny danej kategorii. Ostatnio były omawiane czołgi, pewno będzie powtórka. I tam był świetny przykład tego, jak dane techniczne są mylone z możliwościami faktycznymi i jak to wpływa na decyzje drugiej strony. Otóż czołg T-72 wprowadził popłoch na Zachodzie. Widząc tą konstrukcję, jej zalety, szybkość, trudność trafienia, zwrotność itd. plus ilość wszyscy byli przerażeni. Dopiero z czasem okazało się, że to wszystko lipa, bo amunicja potrafiła wybuchnąć wewnątrz czołgu, mechanizm podający pociski potrafił urwać rękę załogantowi gdy mu się wkręcił rękaw kurtki itd. Jednym słowem-trumna o niskiej wartości bojowej. Czy raczej -pozornej wartości bojowej.
Albo coś z decision making-przykład największego przeszacowania sił przeciwnika w najnowszej historii, czyli słynna gafa z "missile gap" i możliwościami Związku Radzieckiego. Obserwując wystrzelenie sputnika, wprowadzenie pierwszego okrętu podwodnego z pociskami balistycznymi , parady wojskowe itd. Zachód doszedł do wniosku, że ma przekichane i ewentualne starcie doprowadzi do zagłady obu stron. Tymczasem Sowieci nie zdołaliby odpalić nawet 30 rakiet w latach 60-tych, później niewiele lepiej się zrobiło i dopiero pod koniec lat 80-tych faktycznie mogli stanowić zagrożenie, choć także przeceniane. Gdyby wybuchła wojna atomowa znowu wszyscy psioczyliby na Amerykanów, że zmasakrowali biednych cywili a sami wyszli niemal nietknięci-bo tak skończyłaby się atomowa przepychanka między kontynentami.
Podobnie było z wpływami ZSRR na świecie-przez lata, nawet jeszcze w latach 90-tych wierzono, że komunizm był monolitem, że wszystkie sznurki podążały do Moskwy, Siedziby Zła i Zachód ma do czynienia z przepotężnym wrogiem, ruchem zaciskającym kleszcze wokół globu. A było to wyssane z palca. Kraje komunistyczne tłukły się regularnie między sobą, a chodzą ploty że nawet użyto borni atomowej (choć to raczej historia a'la Z Archiwum X, bo fest Ruscy musieliby mieć fuksa, żeby żadna satelita nie zobaczyła rozbłysku atomowego i potem nie dokonała pomiarów na granicy z Chinami-choć z drugiej strony do dzisiaj nie ma pewności czy eksplozja na jednej z wysp należących do RPA faktycznie była detonacją ładunku nuklearnego-zresztą zarejestrowano ją przypadkowo)
Ale to wszystko jest usprawiedliwione, te pomyłki, bo faktycznie z perspektywy np. Waszyngtonu mogło się wydawać, że notorycznie przegrywają wyścig polityczny i militarny. Ale oczywiście tak nie było. Problem leżał w efekcie psychologicznym oraz szpiegostwie, a więc dostępowi do faktycznych informacji o możliwościach wroga. ZSRR doskonale wiedziało-poza piernikami z Kremla-że to wszystko to blef, ale reszta świata dawała się nabierać. I to przez pół wieku.
Tak samo jest z Lucianami. Nie spotkali ani jednego Tauri w swoim życiu i opierali się na famie jaka dała rebelia Jaffa, inwazja replikatorów i odparcie floty Anubisa. Nic dziwnego, że mieli stracha. Czy był on uzasadniony?. Tego nie wiemy. Nie było pokazanego starcia 3 hataków vs BC w jakiekolwiek wersji. Było natomiast starcie z Prometeuszem i szybko dostawał wciry, nawet po machlojkach Asgard i to nawet nie od Hataka (co ponownie wskazuje na takie coś jak "ogólny poziom technologii")
Lucianie nie mieli u nas żadnych szpiegów, a informacje czerpali z drugiej reki od jakichś nawiedzonych jaffa oraz wieśniaków. Absolutnie nie da się tego porównać nawet w przybliżeniu do sytuacji USA-ZSRR, raczej mamy coś a'la "hiszpańscy konkwistadorzy kontra Aztekowie". Hiszpanie nie mieli szans. Ale Aztekom nikt tego nie powiedział. Dlatego też i Lucianie mogli przeszacować ilość siły konieczną do załatwienia BC.
Choć przyznaję, że osłony Asgard mocno zmieniają rachunek sił na korzyść BC i to uzasadnia obawy z nadwiązką. Ale nie jego broń. Jest potężna, ale przy bezpośrednim trafieniu i w dobrych warunkach taktycznych (railguny kontra osłony-raczej fail gwarantowany). Łatwo uniknąć problemu po prostu trzymając Hataka z dala i naparzając z tej pogardzanej przez ciebie broni energetycznej-strzelając spoza zasięgu manewrowego rakiet. (zasięg dział Hataka to jakieś kilkaset (od 200 wzwyż) kilometrów- co najmniej. Z takiego dystansu można spokojnie poradzić sobie z rakietami nawet nie strzelając do nich-po prostu uciekając w przeciwną stronę...To nie morze kolego, tylko przestrzeń kosmiczna.)
Co to ma znaczyć? Jaki uproszczony? To nie jest żadna klasyfikacja przydatności taktycznej, właśnie uproszczenie jest niemal zawsze plusem. Poza tym Carter uważała, że Ori Mothership jest zasilany jakąś wersją ZPM.4. Ori Mother Ship - potężne osłony i potężna broń, ale zbyt uproszczony design daje znać o sobie - niewykorzystany potencjał
Whaaa...? poleciałeś ostro po bandzie. To może jest to statek pasażerski twoim zdaniem? To są okręty które nie zmieniły się do czasów wojny z Pradawnymi, to są statki które oblegały Atlantis, które wygrały tą całą cholerną wojnę, więc jakim cudem skaczesz do tak dziwnych konkluzji? To są okręty wojenne. To że jednocześnie Wraith tam sobie śpią jest specyfiką rasy i ich cywilizacji. Jeśli na takiej podstawie robić klasyfikacje, to lotniskowce Nimitz są wielkimi...lotniskami a nie okrętami bojowymi, ba-flagowymi i nei można ich porównac do tkaieog pancernika czy krążownika rakietowego. Nonsens.12. HiveShip - nieśmiertelne okręty, ale projektowane raczej jako silnie uzbrojone latające forty a nie okręty wojenne
To ładne zdanie, ale nic nie wnosi, choć na jakimś poziomie się z tobą zgadzam w tej kwestii. Ale miałeś pisać na podstawie faktów, a tymczasme to są twoje domysły.13. Aurora - niezgrany duet defensywno-ofensywny - niezbyt silne osłony, ale drony jako broń główna.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 25.03.2009 - |16:44|