Chciałem to zignorować, ale nie mogę, bo widzę że kolega zaczyna się udzielać na całym forum, więc sprawę trzeba rozwiązać.
wypowiedź do
Opsona.
Z tą predkością swiatła to jest to teoria względności Einsteina i ja sie osobiście z nia nie zgadzam. Wg niej w kosmosie czas płynie wolniej , więc jak puścimy kogoś w kosmos z predkością swiatła na 10 lat to na ziemi minie 100.
To nie jest prawda. Wg. teorii względności im szybciej się poruszamy tym wolniej płynie dla nas czas. Efekt ten jest możliwy do zaobserwowania przy prędkościach relatywistycznych, a więc wysokich ułamkach c.
Nie wiem jak on do tego doszedł skoro nigdy nie był w kosmosie , a za jego czasów satelita to było niemal SF.
To bardzo naiwne, całkowicie niepoprawne zdanie, które w ustach osoby starszej niż 15 lat naprawdę zatyka. Czy wobec tego stwierdzisz, że Tesla nie mógł mówić i wynajdywać tych rzeczy, o których mówił i wynajdywał, bo w jego czsach to była SF, np. sterowana radiem łódź w bodajże 1890 roku? Czy może Ciołkowski, który w 1905 roku generalnie wymyślił wszystko co jest do wymyślenia w lotach kosmicznych, habitatach i kolonizacji, robił sobie SF? Nie rozśmieszaj mnie, bo eksploduję, bum.
Einstein, podobnie jak wielu innych wielkich teoretyków fizyki doszedł do tego dzięki obliczeniom matematycznym i rozumowaniu. I podobnie jak wielu przed nim i po nim, był pod ostrzałem krytyki innych naukowców, którzy jednak nie byli w stanie podważyć jego matematycznych dowodów i toku myślenia. Z czasem zaprojektowano eksperymenty, które zaczęły udowadniać ponad wszelką wątpliwość, że teoria Einsteina jest prawdziwa, a od kiedy mamy zdolność do badania przestrzeni kosmicznej stało się to prozaiczną prawdą. Wykonano setki eksperymentów, które teorie Einsteina potwierdziły.
Natomiast twoja opinia to opinia laika który "używa chłopskiego rozumu" i uważa, że jest mądrzejszy od jajogłowych, oderwanych od rzeczywistości naukowców, którzy nie wiedzą jak się wiąże sznurówki. Postawa szczególnie powszechna w USA, gdzie kraj został skolonizowany przez przeróżnej maści prymitywów, buraków i farmerów, ludzi o mentalności "doktorat-sraty taty, tylko robić nie ma komu!" To tekst każdego rednecka i bęcwała w tym kraju (u nas w sumie też) - czy to
usmolonego górnika, robotnika noszącego kraty w poobgryzanych łapach, czy ochroniarza w sklepie spożywczym z telewizorem odbierającym jedynie Oprę - słowem kogoś kto myśli, że robi coś wartościowego i domagającego się w imię tego powstania związków zawodowych.
Jeśli zastanawiasz się, jak Einstein doszedł do tego wszystkiego, po prostu wpisz nazwę jego pracy w google, może być google scholar, i przeczytaj pdf. Masz tam wszystko wyszczególnione. Inna para kaloszy, czy bez odpowiedniego wykształcenia czy choćby podstaw uda ci się coś zrozumieć.
Uważa on czas za wymiar taki sam jak np. długość tylko z tą róznicą , że podstawowe 3 wymiary są fizyczne a czas już relatywnie nie jest fizyczny i w tym widze problem , za miare czasu bierze on prędkość światła bo uważa , że jest to wartość stała zawsze i wszędzie i jest to nieprzekraczalna granica.
Piszesz to tonem takim, jakbyś miał co najmniej doktorat z fizyki, tymczasem znowu pokazujesz tylko niezrozumienie dla pracy Einsteina. Doprawdy, teoria względności nie jest aż tak trudna-tłumaczy się ją w liceum na strzałkach. Serio serio.
A jeśli o ból głowy przysparza cię biedny Einstein, to jestem ciekaw co byś powiedział na temat współczesnych teorii fizycznych, które na potwierdzenie lub obalenie będą czekały jeszcze ze sto lat, choćby teorię światów równoległych. Matma tam jest świetna - nikt nie obalił równań. Ale w ich myśl okazuje się, że może gdzieś istnieć świat, w którym latające mózgi srają galaretką która same zjadają. To coś jak kot Schroedingera-wszyscy wiedzą, że to niemożliwe, ale matma jest w porządku i nie da się tego podważyć. Choć od dekad ludzie mówią "nieee, tutaj jest coś nie tak".
Akcletory cząstek już dowiodły , że jednak da sie szybciej poruszać (wystrzeliwali w jakimś gadzecie protona chyba i udało im sie osiągnąc predkość powyżej światła w próżni dużo czystszej niż kosmos ).
Nieprawda-nie akceleratory, zapewniam. Dokonano kilku eksperymentów, które ukazały że w bardzo specyficznych warunkach cząsteczki elementarne mogą poruszać się szybciej niż światło. To tak zwany efekt Casimira. Powstaje on jednak na bardzo małych odległościach i przy znikomych masach. Spekuluje się, że na większą skalę zachodzi na obrzeżach Układu Słonecznego, gdzie odpowiada za tzw. anomalię Pioniera (od sondy, która opuściła Układ Słoneczny i za jej pomocą ją wykryto). Nie potwierdzono jednak tych spekulacji. Tak czy siak-rzecz nie działa na międzygwiezdne odległości, ale na atomowe i jest wyjątkiem obserwacyjnym. Nie oznacza to, że teoria Einsteina jest do kitu, ponieważ w wszystkich innych przypadkach została potwierdzona i tłumaczy obserwowane fenomena. Jest to rzecz, której Einstein nie umiał przewidzieć i nie mógł przewidzieć. Tak samo od praw Newtona są wyjątki odkryte w naszych czasach, ale nie oznacza to nagle, że jego prawa przestały obowiązywać, tylko że należy je uzupełnić o szczególne przypadki. Ale i tak opisują wszechświat bez zmian, nawet jeśli w szczególnych warunkach okazują się niekompletne lub pozornie błędne.
Teoria bowiem w języku naukowym oznacza coś innego niż w codziennym życiu. Teoria to wytłumaczenie faktów i obserwacji. To opis danej kwestii, wytłumaczenie dlaczego coś się dzieje tak i tak lub dlaczego w ogóle się dzieje. Nie można więc zbyć Einsteina machnięciem ręki i powiedzieć "to tylko teoria", bo to nie jest "tylko teoria" ale udowodnione twierdzenie. Ustalono jednak, że jeśli chodzi o skomplikowane zjawiska, takie jak np. grawitacja czy ewolucja, używanie słowa "prawo" jest nieuzasadnione gdyż istnieje wielkie prawdopodobieństwo rozwinięcia myśli ludzkiej i nowych odkryć. Nadto teorie nowożytne, w przeciwieństwie do praw, np. Archimedesa, nie opisują całościowo jakiegoś zjawiska. Dlatego wytłumaczenie-teoria-może się zmienić. Nie oznacza to jednak, z wyląduje ona w koszu. Bo-i to jest najfajniejsze-nowa teoria musi być spójna z stara teorią tam, gdzie stara teoria została potwierdzona. Oznacza to, że aby obalić teorie, potrzebne są wielkie dowody które podważą jej główne zasady. Wyjątki, takie jak efekt Casimira, wiosny nie czynią, ponieważ teoria względności Einsteina trzyma się wszędzie indziej i opisuje znane nam fenomeny z wielką precyzją. Bez niej należałoby wyrzucić do kosza całą współczesną fizykę, ponad sto lat dorobku, ponieważ wyciągnięcie tej cegiełki obaliłoby wszystkie inne teorie i prawa fizyki. A ponieważ tamte nawzajem się uzupełniają i potwierdzają wespół z Einsteinem-w takim razie mam nadzieję, że widzisz w jakim błędzie jesteś. Cały wysiłek naukowy potwierdza odkrycia Einsteina, nie zaś je obala.
I dlatego w przyszłości nie będzie "a scientist with '<take THAT Einstein!-theory>".
Nie wiem co będzie za 1000 lat , ale osobiście uważam , że to nie możliwe poruszać sie z taką prędkościa , już samo tarcie które jest znikome w kosmosie przy tej prędkości jednak dało by osobie znać.
Einstein właśnie o tym mówi-że niemożliwe jest osiągnięcie prędkości świała, bo uniemożliwia nam to nasza masa. Tylko fotony i niektóre inne cząstki potrafią poruszać się z taką prędkością. A ich tarcie nie obowiązuje, chyba że zderzą się z jakąś inna cząstką. Co nawet w naszej skali w przestrzeni kosmicznej jest wielce trudne, wierz mi. A co dopiero w atomowej czy subatomowej. Wszechświat jest tak naprawdę pusty.
Ale to śmiechu warte stwierdzenie, że w kosmosie jest tarcie... Nie wiem, jakie szkoły kończyłeś ale nie zasłużyłeś sobie nawet na dyplom magistra od fikołków. Ubój gospodarczy to mało.
Przykład który podałeś (stacja Mir) nie sprawia, że twoja wypowiedź jest bardziej wiarygodna, wręcz przeciwnie. Pokazuje że nie rozumiesz informacji, którą operujesz. ISS, podobnie jak przedtem Mir, operuje w zaśmieconym środowisku orbitalnym, gdzie ilość pozostałości po innych pojazdach zaczyna być rosnącym problemem. Na początku ery kosmicznej tak nie było-ilość kosmicznych śmieci równa była zero i wobec tego możliwość zderzenia była praktycznie nieistniejąca. To, co grozi ISS to właśnie te śmieci, przed którymi stacja musi regularnie się uchylać, bowiem wszystkie są śledzone z Ziemi przez specjalistyczne ośrodki monitorujące. Bez nich ruch w przestrzeni w dzisiejszych czasach byłby niemożliwy.
Istotnie jednak od czasu do czasu kosmiczny grad, nie mający ludzkiego źródła, nawiedza nasze okolice-zapewniam jednak że w przestrzeni międzygwiezdnej jest on nieprawdopodobieństwem, a co dopiero w międzygalaktycznej. To cecha charakterystyczna dla układów gwiezdnych-obecność tak dużych obiektów. Oczywiście nie można całkowicie wykluczyć zderzenia poza tym układem odniesienia, ale jest ono naprawdę nieprawdopodobne. Nawet jeśli-to można wynaleźć sposoby ochrony przed takimi zderzeniami, których to zabezpieczeń imię jest legion. Począwszy od stosowania wytrzymalszych materiałów, przemyślnych barier, osłon czy pancerzy, po stosowanie materiałów :"nteligentnych", miękkich (elastycznych-to właśnie dzięki temu dmuchane stacje Bigelow Aerospace, teraz w fazie testów orbitalnych, lepiej sobie radzą z tym zagrożeniem) czy wyjątkowo twardych i nieprzepuszczalnych. Można też zainstalować sieć mikrolaserów która byłaby swoistą obrona punktową i tarczą przeciwko takim pociskom. Istnieje też kilka innych sztuczek dzięki którym można sobie z tym problemem poradzić, ale pominę to.
Zwrócę za to uwagę, że w świecie SGversum rasy zaawansowane technologicznie dysponują możliwościami o których my możemy tylko pomarzyć. Nie tylko więc mają odpowiednie materiały by się osłonić, mają również technologię osłon energetycznych które w iście magiczny sposób radzą sobie z wieloma problemami. Zaręczam, że tak też jest i w tym przypadku i można spokojnie założyć, że problem pradawni rozwiązali.
FTL to bajka ze starego SF jak Star Trek czy Gwiezdne Wojny , nad i pod przestrzeń skoki itp powstały w sf właśnie po to , aby nie męczyć się z nierealnością tego napędu przez widzów w samym SG mamy hyperdrive , dziwi mnie , że teraz twórcy poszli w tym kierunku.
Całkowita, niezaprzeczalna bzdura pod każdym względem. Po pierwsze-FTL wymyślono na długo przed ST czy SW. Po drugie-do dzisiaj występuje w tysięcy odmian, używając wielu pomysłów, w całym SF. Zwłaszcza w tzw. hard SF, czyli takim które mocno trzyma się obecnej nauki, ma ono ciekawe formy, które pojawiają się za każdym razem w dziesiątkach książek i opowiadań jak tylko zostanie opublikowana nowa praca z tej dziedziny. Tak więc nie masz racji co do SF (zaobserwowałem zresztą, że dla ciebie "SF" to tylko ST i SW, dosyć symptomatyczne dla nowo przybyłych na forum, ale jednocześnie dosyć żenujące)
Nie masz też racji co do tego, że to bajka. Naukowcy zajmują się rozpracowywaniem możliwości tego typu każdego dnia od dziesiątków lat i wykoncypowano wiele niesprawdzalnych póki co prac. Najsłynniejszą z nich (ze względu na podobieństwo do trekowego warp) jest póki co napęd Alcubierra z późniejszymi modyfikacjami, który opiera się na zakrzywianiu przestrzeni. Niestety, by napęd ten był możliwy wymagane jest istnienie wielu dość egzotycznych rzeczy, których odkrycie/istnienie/sfabrykowanie jest kwestia mocno dyskusyjna (chodzi np. o ujemne ciśnienie) i daleko poza naszym obecnym zasięgiem. Niemniej jednak rozważania są prowadzone. Także wormhole-rzecz w SG powszechna-są teorią naukową, której permutacje przebrzmiewają w wielu innych pracach. Np. niejaki Krasnikow dowodzi, że możliwe jest zbudowanie takiego tunelu i utrzymanie go w nieskończoność przy małym wydatku energetycznym. Jest tylko jeden warunek-od punktu A do punktu B statek musi najpierw przelecieć z prędkością podświetlną, niejako "budując" tunel. Na końcu podróży tunel jest gotowy i można wrócić w ciągu kilku sekund do punktu wyjścia, czyli A, tunel zaś będzie trwał i trwał bez konieczności utrzymywania jakiejś infrastruktury.
Natomiast najnowszym pomysłem, który na serio jest testowany, to EMdrive, który jest tak kontrowersyjny, podobnie jak teoria na której się opiera, że wielu nie wieży w jego prawdziwość, zaś potwierdzenia-rzekome-słuszności teorii są uznawane za inny fenomen niż sugerowany. Tak czy siak prace trwają i jeśli ci goście mają rację (trudno to ustalić na dzień dzisiejszy) to możliwe stanie się zamienianie energii w ruch, powstanie napędów bez reakcyjnych oraz loty z prędkością większą niż c na drodze zakrzywienia przestrzeni.
Jak więc widzisz, FTL to nie bajka, tylko poważne rozważania. Natomiast to, w jaki sposób FTL wygląda/działa w literaturze i filmach/serialach SF to inna kwestia, zależna od widzimisię autora. Może on posiłkować się wymysłami naukowców i zazwyczaj tak robi, albo wymyśla coś zupełnie nowego i usprawiedliwia to jakimś wbudowanym w wymyślone uniwersum technobełkotem bez konkretów. Tak czy siak w każdym wypadku upraszcza i zakłada, że coś jest możliwe dla dobra fabuły. Początki rozumowania mogą więc być science, ale dalej to już fiction.
Może ktoś wie i mnie oświeci Destiny jest starszy niż Atlanis czy nowszy , jeżeli jest nowszy to ten napęd jest hmm bez sensu skoro mieli już hyperdrive i dlaczego ich reszta statków byłą wyposażona w drugi napęd jako podświetlny jak mogła mieć ten. Jeżeli jest starszy , a tak mi sie zdaje to też troche to sie kupy nie trzyma dlaczego od tego napędu kompletnie odeszli i tylko w tym statku narazie spotkanym jest on zamontowany. Dlaczego wszystkei spotykane cywilizacje używają hypera skoro łatwiej byłobymieć na początek FTL i stosowac go jako drugi napęd manewrowy. Troche mi to nie pasuje.
Kwestia została już poruszona (chyba nie w tym temacie) i podano możliwe i interesujące wytłumaczenia tego faktu.
Po pierwsze, zacznijmy do tego że stwierdzenie Rusha co do wieku Destiny jest mocno kontrowersyjne. Możemy mieć do czynienia z "retroactive continuity", kiedy to twórcy decydują się zmienić jakiś element uniwersum poprzez stwierdzenie tego faktu (czasem przez niedopatrzenie). Na przykład ktoś by powiedział "atlantis nie opuściło Pegaza nigdy" i to staje się kanonem, niwelując skutki ostatniego epizodu SGA. Tak też może być i tutaj. Z jakich powodów-nie wiem, może twórcy bali się wyśmiania przez nową widownię dla której taka skala czasowa-kilka milionów lat-byłaby nie do przyjęcia tym bardziej, że nie mają zielonego pojęcia o SGversum.
Po drugie, może być to tylko wyrażenie którego użył Rush. Powiedział on bowiem, że statek ma setki tysięcy lat. Użył formy mnogiej i niekonkretnej, która sugeruje że tych setek jest bardzo, bardzo wiele. Równie dobrze więc statek może mieć miliony lat. Nie oznacza ta wypowiedź, że na pewno tak nie jest. I ja się do tego póki co skłaniam.
Po trzecie, możliwe wyjaśnienia dlaczego mamy na Destiny FTL: jak zasugerowano może być to związane z koniecznością wykrywania nadchodzących wormholi, co w hiperprzestrzeni nie jest możliwe.
Po czwarte, Destiny określono jako tak czy siak starsze do Atlantis, abstrahując do tego co ile ma lat. Powstało jeszcze zanim Pradawni opuścili Drogę Mleczną i wszystko, ale to wszystko, wskazuje na to że budowało pierwsze Wrota. Tak więc FTL na Destiny jest najprawdopodobniej najstarszą wersją napędu międzygwiezdnego.
Asgard zaś, podobnie jak późniejsi pradawni, hiperprzestrzeń po prostu odkryli i rozwinęli jej technologię. Goa'uld zaś po śmierci Ra zdobyli technologię lotów hiperprzestrzennych-do tamtej pory poruszali sie " z prędkością 10 razy szybszą od światła". Takie informacje podaje nam finał pierwszego sezonu SG. Czy Ra miał hipernapęd a po jego śmierci technologia stała się szeroko dostępna-nie wiadomo, ja bym stawiał na tą wersję. Tak czy siak wężyki późno dostały hipernapęd
Zaś na pytanie, dlaczego FTLa późniejsze okręty Pradawnych nie miały-doprawdy, czy używanie czegoś starszego i gorszego ma sens? I czy w samochodzie, jak już ktoś w tym temacie zauważył, instaluje się silnik spalinowy, elektryczny, żagle, pedały i kocioł parowy tak na wszelki wypadek? Nie. Ojej, a co się stanie jak skończy się benzyna? Wtedy przecież by się pedałowało, więc dlaczego nikt na to nie wpadł?
Po piąte, istnieje multum innych logicznych wytłumaczeń. Na przykład: podróże w hiperprzestrzeni między galaktykami są bardzo trudne i energochłonne. Generalnie potrzebne jest potężne źródło mocy by o czymś takim w ogóle marzyć, oprócz bardzo rozwiniętej wiedzy o samej hiperprzestrzeni i lotach międzygalaktycznych (jak wiadomo, to co innego niż latanie po galaktyce). Spokojnie więc można założyć, że Pradawni opracowali ekonomiczniejszy sposób podróżowania między galaktykami, by nie wydatkować tyle energii. Lecą może wolniej, ale spokojniej. Destiny przecież nie ma możliwości uzupełniania energii, części, przeglądów itd. musiano więc je zaprojektować tak, by zużywało się jak najmniej. Wolniejszy, ale oszczędniejszy i prostszy-a więc bardziej niezawodny- napęd, przystosowany do podróży międzygalaktycznych, idealnie się w to wpisuje, zwłaszcza jak sie pamięta że używanie hiperprzestrzeni do wydajnej podróży międzygalaktycznej to bardzo zaawansowana technologia dla większości ras niedostępna (znamy tylko dwie które ją opanowały). Więc można założyć dodatkowo, że ten rodzaj napędu nie był wtedy znany.
Tak czy siak nie jest to nielogiczność, tylko pomysł twórców serialu który może-ale nie musi-być w przyszłości wyjaśniony. And bitching around about it is not gonna change antyhing.
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung