Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 001-002 - S01E01-02 - Air (Part 1-2)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
275 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (287 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (41 głosów [16.21%])

    Procent z głosów: 16.21%

  2. 9,5 (19 głosów [7.51%])

    Procent z głosów: 7.51%

  3. 9 (48 głosów [18.97%])

    Procent z głosów: 18.97%

  4. 8,5 (32 głosów [12.65%])

    Procent z głosów: 12.65%

  5. 8 (38 głosów [15.02%])

    Procent z głosów: 15.02%

  6. 7,5 (10 głosów [3.95%])

    Procent z głosów: 3.95%

  7. Głosowano 7 (20 głosów [7.91%])

    Procent z głosów: 7.91%

  8. 6,5 (4 głosów [1.58%])

    Procent z głosów: 1.58%

  9. 6 (6 głosów [2.37%])

    Procent z głosów: 2.37%

  10. 5,5 (3 głosów [1.19%])

    Procent z głosów: 1.19%

  11. 5 (14 głosów [5.53%])

    Procent z głosów: 5.53%

  12. 4,5 (2 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  13. 4 (3 głosów [1.19%])

    Procent z głosów: 1.19%

  14. 3,5 (2 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  15. 3 (4 głosów [1.58%])

    Procent z głosów: 1.58%

  16. 2,5 (2 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  17. 2 (2 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  18. 1,5 (2 głosów [0.79%])

    Procent z głosów: 0.79%

  19. 1 (1 głosów [0.40%])

    Procent z głosów: 0.40%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#241 morman

morman

    Starszy plutonowy

  • VIP
  • 522 postów
  • MiastoRabka - Zdrój/Kraków

Napisano 10.10.2009 - |15:36|

Joseph Mallozzi na swoim blogu odpowiadał na pytania fanów odnośnie pilotowego odcinka/ów i rozwiązuje kilka kwestii które są dla nas trochę nie zrozumiałe:


1. Dlaczego Hammodn nie zmiótł 3 Ha’tak?
ODP. Skoro my poczyniliśmy postępy w rozwoju osłon i broni energetycznej to nie znaczy że reszta galaktyki stoi w miejscu.

2. Dlaczego nie zamknęli drzwi wahadłowca za pomocą KINO?
ODP. Po pierwsze zamknięcie drzwi wymaga wybrania odpowiednich opcji na jednym a później na drugiej konsoli (dokładnie to widać gdy senator zamyka drzwi), po drugie nawet gdyby przykleili długopis za pomocą taśmy do KINO to Eli zbyt krótko operował nim aby móc dokładnie nim sterować.

3. Dlaczego gdy Rush połączył się z ziemią i poinformował ich o tym co się dzieje nie skorzystano z napędu strumieniowego (chyba to tak się nazywa :))
ODP. Destiny jest znajduje się znacznie daleji niż odległość jaka jest pomięczy Pegazem a Drogą Mleczną, a teraz SPOILER
Spoiler


4. Jak duża liczba uciekinierów utkneła na statku?
ODP. Na obecną chwile nie mamy określonej liczby.

5. Skoro na statku od czasu wystrzelenia nie było nigdy pradawnych to dlaczego urządzenia do przerabiania CO2 ledwie zipią oraz czemu drzwi do wahadłowca są zacięte skoro nikt nigdy ich nie używała?
ODP. Właśnie dlaczego tak jest, dlaczego statek jest tak zniszczony zupełnie jak by był atakowany. Dziwnę?

6. Na początku odcinka widać że Destiny ma naprawdę wielkie działa, czy zobaczymy je w akcji?
ODP.
Spoiler


7. Czy bohaterowie będą zmieniali ubrania?
ODP. Będą nosić to co mają na sobie może okazjonalnie pożyczać coś od innych

8. Czy Destiny opuszcza FTL ponieważ jej wrota wykryły nadchodzące połączenie czy może był to zbieg okoliczności?

ODP. Tak statek opuszcza FTL gdy wybieramy adres jak i również gdy ktoś z zewnątrz wybiera adres.


Nie jest to dokładne tłumaczenie, po prostu mi się nie chciało :) ale to co dla nas najważniejsze jest w nim zawarte, mam ma nadzieje że _Neoo_ mnie nie zbanuje za niektóre pytania wykraczające poza temat :)

Użytkownik morman edytował ten post 10.10.2009 - |15:38|

  • 0
Każdą rewolucyjną ideę można podsumować trzema fazami - to niemożliwe, nie będę marnować czasu - to możliwe ale nie warte zachodu - mówiłem przez cały czas, że to był dobry pomysł
Prawo Clarke'a

#242 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 10.10.2009 - |17:46|

A mi sie jednak zdaje , że były co wiemy o głównych bohaterah SGU? W sumie nic w BSG jednak poznajemy troszke charakterów i osobowości kilku postaci odrazu rzuca sie nieznośna Starbuck, alkoholik Tight, dowiadujemy sie nieco o ich relacjach i wcześniejszym życiu , a w SGU mamy klops jakiś doktorek z nikąd tak jak i cała banda z nikąd to była domena SG zawsze o postaciach wiemy tyle ile nakręcą nam w jakimś zapychaczu w całości poświęconemu danej postaci.

Jak dla mnie to rzucanie się w oczy od samego początku tak silnie osobowości w BSG jest trochę sztuczne i przerysowane. Wydaje mi się, że powolniejsze poznawanie postaci jakie zaserwowano nam w SGU jest naturalniejsze. A o postaciach w pierwszym odcinku (jak i dzisiaj w jego dokończeniu) trochę o postaciach się dowiadujemy. Young jest typem przywódcy zachowującym spokój pod presją po to, żeby uspokoić trochę pozostałych i na trzeźwo przeanalizować sytuacje. Greer jest typem trochę "loose cannon", człowiekiem w gorącej wodzie kąpanym i nie dającym sobie w kaszę dmuchać, ale jednocześnie, co zostało pokazane w dzisiejszej części, osobą lojalną i potrafiącą słuchać rozkazów w sytuacjach stresującyh. Scott jest nieopierzonym młodszym oficerem rzuconym na głęboką wodę, starającym się opanować sytuację najlepiej jak potrafi będąc najstarszym stopniem wojskowym, gdy Young jest niedysponowany. Wychodzi mu to nienajgorzej, ale widać że cierpi trochę na brak pewności siebie i autorytetu (rozmowa z Rush'em w której lekko się rozkleja).

Co do ekporacji sorki nie doczytanie poranne. Twoje jak to ujołeś sztuczne i plastikowe emocje jednak dużo bardziej odpowiadają ludzkiej naturze niż wszedobylski sarkazm i chumor w obliczu zagłady i śmierci o ile bardzo lubie SG-1 i SGA to troche zaczyna być to nurzącce bohaterowie z nerwami z stali nic ich nie rusza , wszystko biorą na miękko i zawsze wygrywają w stosunku 2 hataki na 4 osoby .

Spoko, napisałem trochę za sarkastycznie. Uważam, że zarówno humor w SG i emocje w BSG są przesadzone, ale mnie bardziej to raziło w BSG. Ten sarkazm i humor był pewną konwencją SG-1 i SGA przez co serial ten można było brać z pewnym przymrużeniem oka, natomiast BSG aspirowało do poważnego dramatu, gdzie te emocje były za bardzo przerysowane.

W samym jednym sezonie BSG , pilotów , marines i cywili ginie więcej niż przez 10 lat historii SG , mówie tu o ludziach z kolonii w przypadku BSG i ludzi z programu SG .

Weź pod uwagę dziesiątki marines ginących przy różnego rodzaju wsparciach głównej grupy, dodaj jeszcze dziesiątki pilotów X-302 i załóg X-304, setek lub tysięcy Wolnych Jaffa ginących w bitwach z Goa'uld-ami i lojalnymi wobec nich Jaffa. Także Ponury Żniwiarz też miał sporo roboty w SG.

Eksporacja w SG miała miejsce we wczesnych sezonach SG-1 i troche w SGA ogólnie to w całokształcie ten obraz sie zamaał na walce ludzi z Gouldami , Writh , Replikatorami , Lucjanami i bóg jeden wie kogo jeszcze , wszystko sprowadza sie do tech bełkotu , srakazmu , humoru , strzelania , wybuchów i happy endu scenariusz jest ten sam i sam od lat 10 .

Z eksploracją masz rację, ale nie zgodzę się z Twoim podsumowaniem tego, do czego się potem serial sprowadzał.

Nikogo nie pwoinno dziwić to , że te seriale sie skończyły przy tych samych oklepanych wątkach ciężko , aby było to ciagle atrakcyjne. Tu mamy imo coś niby kompletnie świerzego , ale czy napewno? Sam pilot pokazuje jednak ten niezmieniony styl , scenarzyści mając do dyspozycji wszystko co chcą nieograniczone pole manewru rozpoczynają jednak w stylu już nam znanym . Osobiście mam nadzieje , że bedzie ok , ale nie mniej jednak ta nadzieje jest przysłonięta dużymi obawami.

Nie do końca się z Tobą zgodzę, humoru jak na razie jest mniej niż było w SG-1 czy SGA i nie występuje w samym środku niebezpiecznych akcji.

Jak sobie wyobrażasz włożenie problemu nad którym pracują 2 lata do gry? No przecież to kompletna bzdura , jak można to zanimować tą całą wyższa matematyke i fizyke. Zajeło mu to miesiąc pff no jasne na drugim kompie robił skomplikowane obliczenia dniami i nocami , bo zagadka z gry nie dała mu spać .

Nie wiem jak to zrobili, w tej chwili jest to nieistotne. W końcu była to gra SF, więc z animować mogli to dowolnie. I nie niedoceniaj maniaka komputerowego. Za czasów liceum jak zaczynałem grać w Counter Strike'a to potrafiłem przesiedzieć przed nim bite 10h non stop. A wyobrażam sobie, że gry MMO takie jak np. WoW potrafią jeszcze bardziej przykuć do kompa.

Wlaśnie chodzi o te dziury tracili powietrze przez dziury zatkali jedną i już o tym nie myślą już przestali tracić tlen teraz to kwestia co2.

Tak, bo chwilowo odsunęli ten kłopot w czasie i muszą się zająć innymi naglącymi problemami o których wiedzą. Pamiętaj o tym, że od czasu ich wejścia na pokład Destiny do końca pierwszych dwóch części pilota minął mniej niż dzień a do końca drugiego odcinka pilota jeszcze 12h. Nie jest to zbyt dużo czasu i możliwości na poznanie dużej ilości kłopotów.

1. Na tak ogromnym statku (mamy prom to wglądu jego ogromu a prom też taki mały nie jest) 80 ludzi wykorzystuje tlen jak szaleni CO2 wzrasta w szybkim tempie super pojemne płuca ma ta załoga jak tak szybko to pochłania. Tak tak sekcje są poocinane itp może tlenu być mniej lecz jednak tak szybki wzrost co2 jest chyba jednak naciągany.

Żyjąc sobie na powierzchni planety nawet przebywając większość czasu w pomieszczeniach mamy ciągły dopływ powietrza o niższym poziomie CO2, poza tym sama pojemność atmosfery powoduje to, że poziom CO2 nie rośnie tak szybko. Co innego w zupełnie zamkniętym, szczelnym środowisku z uszkodzonym systemem podtrzymywania życia, które to środowisko ma mocno ograniczoną objętość a co za tym idzie pojemność powietrza. Pojemność płuc przeciętnego człowieka to jakieś 6 litrów, czyli 6 tysięcznych metra sześciennego i wykonuje 16-24 oddechów na minutę. Tlenu w powietrzu "świeżym jest ~21%, natomiast w wydychanym ~16-17%. Różnicą jest wydychane CO2. Stężenie CO2 w powietrzu "świeżym" jest na poziomie 0,05%. Stężenie w powyżej 8% zaczyna być niebezpieczne dla zdrowia a powyżej 30% najczęściej wywołuje natychmiastową śmierć.

2. Skoro to statek bezzałogowy to na cholere miał niby przez tysiacce lat włączony system potrzymywania życia , po to aby jacyś kosmici wpadli tam i sie nie udusili? przywłaszczjąc sobie technologie zakrawa na olbrzymią bzdure.

Też tego nie rozumiem, mam nadzieje, że w dalszej części serialu będzie to jakoś wyjaśnione.

3. Widze , żę pradawni mieli bezawaryją technologie skoro przez tysiace lat tylko takie bzdury sie zdupczyły jak nieużywany system oczyszcznia powietrza i kilka dziur.

Jeszcze tego nie wiadomo, tak na prawdę jeszcze ludzi nie zaczęli porządnie badać statku i jego systemów.

4. FTL w każdym SF to bzdura , muszą mieć wywalone w kosmos osłony i niewyczerpalne żródło energii skoro lecą przez kosmos i omijają akżdy kamień większy czy mniejszy , jak niby skanują to co jest przed nimi lecąc szybciej niż światło i do dużżżżżżo szybciej skoro w taka chwile dolecieli do jakiejś planety układy planetarne śmigają jak przechodniów na ulicy jadać samochodem i przy tym statek w nic nie wyryje po drodze , same czyste galaktyki widocznie są gdzieś indziej.

No tak, faktycznie napęd FTL, poruszający się w w normalnej przestrzeni jest na stan naszej obecnej wiedzy lekko nierealny. Po pierwsze obiekt fizyczny raczej nie może osiągnąć prędkości światła a poza tym wydaje mi się że gdzieś kiedyś czytałem, że gdyby było to możliwe to zaczął by się cofać czas. Od razu powiem że fizykiem nie jestem, więc mogę pleść bzdury.

5. Powinno ich wyssać przez dziure po otwarciu tej śluzy różnica ciśnień nawet mimo osłon powinna ich wsysnąć do środka.

W sumie co racja to racja.

6. Na koniec jeszcze raz o tym . Jedna dziura tylko 1 była ich problemem do rozwiązania , poświęcił sie człowiek , ale nie zmienia to faktu , że rozwiązując to zagadnienie już jest wszystko ok z uciekającym powietrzem to nie gładko? Rozwiązanie problemu to jest jemu zaradzenie nie mówie tu o naprawie tego statku to to by była już kompletna bzdura jakby znależli zaraz jakiś automatyczny system łatania chociaż to SG spodziewam sie własnie takiego czegoś.

Problem nie jest rozwiązany, tylko chwilowo "załatany".


1. Dlaczego Hammodn nie zmiótł 3 Ha’tak?
ODP. Skoro my poczyniliśmy postępy w rozwoju osłon i broni energetycznej to nie znaczy że reszta galaktyki stoi w miejscu.
4. Jak duża liczba uciekinierów utkneła na statku?
ODP. Na obecną chwile nie mamy określonej liczby.
5. Skoro na statku od czasu wystrzelenia nie było nigdy pradawnych to dlaczego urządzenia do przerabiania CO2 ledwie zipią oraz czemu drzwi do wahadłowca są zacięte skoro nikt nigdy ich nie używała?
ODP. Właśnie dlaczego tak jest, dlaczego statek jest tak zniszczony zupełnie jak by był atakowany. Dziwnę?
7. Czy bohaterowie będą zmieniali ubrania?
ODP. Będą nosić to co mają na sobie może okazjonalnie pożyczać coś od innych
[b]


Ad.1
Buahaha, to nie tyle my poczyniliśmy postępy w technologi osłon i broni energetycznej, tylko dostaliśmy gotowe rozwiązania od bardzo zaawansowanej rasy jaką była Asgard. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Lucian Alliance robiących takie postępy w technologi, żeby zrównoważyć to.
Ad.4
Hehe, dobre, nie wiedzą ilu ludzi będą potrzebować. Czy to będzie 80 osób czy 800 :lol: :P .
Ad.5
Odpowiedź która nie odpowiada na pytanie.
Ad.7
Powinno jeszcze paść pytanie, gdzie je będą prali :P .

Użytkownik Zaleś edytował ten post 10.10.2009 - |17:53|

  • 0

#243 LunatiK

LunatiK

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 764 postów

Napisano 10.10.2009 - |18:11|

Jak sobie wyobrażasz włożenie problemu nad którym pracują 2 lata do gry? No przecież to kompletna bzdura , jak można to zanimować tą całą wyższa matematyke i fizyke.

Wersja w ramach konwencji SG?
Pewnego pięknego dnia McKey sie nudził ...


Wersja świata bardziej realnego?
Gra powstała z podobnego powodu co serial "Wormhole extreme". Zdobyła popularność i w pewnym momencie ktoś pomyślał "A może zrobimy dodatkową lokacje z questem za który zdobędzie sie taki bajerancki item że koledzy sie poszczają z zazdrości", A tym questem był rzeczywisty problem.

Zajeło mu to miesiąc pff no jasne na drugim kompie robił skomplikowane obliczenia dniami i nocami , bo zagadka z gry nie dała mu spać .


To jest SG, skoro Mckey zdołał zhakować system replikatorów w 5 minut to naprawde czepiasz sie nastolatka?
  • 0
Kapitan Bomba - Idealny SF :P

Dołączona grafika

#244 Opson

Opson

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 7 postów

Napisano 11.10.2009 - |07:37|

To jest SG, skoro Mckey zdołał zhakować system replikatorów w 5 minut to naprawde czepiasz sie nastolatka?

Używając technologi pradawnych i będąc nie wąskim naukowcem w skali świata, więc chyba jednak będe sie czepiał. Zastanawia mnie co ma robić Eli w tym serialu , po co on tam Carter i MaCey byli lekko przegięci z łbami jak stodoły , ale jak Eli będzie rywalizował z doktorkiem o miano naukowca serialu to będzie apogeum. Szczerze powiedziawszy jakoś nie przypadła mi ta postać do gustu i coś mie sie zdaje , że ciężko mi sie będzie do niej przekonać.



Co do wypowiedzi Zalesia.
Z tą predkością swiatła to jest to teoria względności Einsteina i ja sie osobiście z nia nie zgadzam. Wg niej w kosmosie czas płynie wolniej , więc jak puścimy kogoś w kosmos z predkością swiatła na 10 lat to na ziemi minie 100. Nie wiem jak on do tego doszedł skoro nigdy nie był w kosmosie , a za jego czasów satelita to było niemal SF. Uważa on czas za wymiar taki sam jak np. długość tylko z tą róznicą , że podstawowe 3 wymiary są fizyczne a czas już relatywnie nie jest fizyczny i w tym widze problem , za miare czasu bierze on prędkość światła bo uważa , że jest to wartość stała zawsze i wszędzie i jest to nieprzekraczalna granica. Akcletory cząstek już dowiodły , że jednak da sie szybciej poruszać (wystrzeliwali w jakimś gadzecie protona chyba i udało im sie osiągnąc predkość powyżej światła w próżni dużo czystszej niż kosmos ). Tak naprawde ciężko nam pojąć takie prędkości i teori na ten temat jest wiele wszystkie to czyste SF , dopuki nie zbliżymy sie jakimś dużym obiektem do tej prędkości nie możemy uznać , że jakaś teoria jest prawdziwa. Dlatego dziwi mnie to , że przyjętą na dzien dzisiejszy jest ta względności jako wiodoąca , akurat w tej kwesti. Nie wiem co będzie za 1000 lat , ale osobiście uważam , że to nie możliwe poruszać sie z taką prędkościa , już samo tarcie które jest znikome w kosmosie przy tej prędkości jednak dało by osobie znać. Jak gdzieś kiedyś wyczytałem apropo kolejnej awari stacji mir, w którą uderzył kawałek złomu wielkości piłki golfowej wywołując niemały kryzys , że prędkość obiektu na orbicie jest także ogromna i uderzenie przy takiej prędkości to masakra. Łatwo więc sobie wyobrazić jak niszczycielską siłe ma ten sam obiekt dla takiej stacji , gdyby oni lecieli z prędkością swiatła , dziura na wylot i rozpad całej stacji . Przy naszej dzisiejszej niby zawansowanej technologi rozszczelnienie prowadzi do szybkiego rozpadu , dlatego tak czesto odwoływane są misje promów kosmicznych z byle pierdoły. FTL to bajka ze starego SF jak startrek czy gwiezdne wojny , nad i pod przestrzeń skoki itp powstały w sf właśnie po to , aby nie męczyć sie z nierealnością tego napędu przez widzów w samym SG mamy hyperdrive , dziwi mnie , że teraz twórcy poszli w tym kierunku. Może ktoś wie i mnie oświeci Destiny jest starszy niż Atlanis czy nowszy , jeżeli jest nowszy to ten napęd jest hmm bez sensu skoro mieli już hyperdrive i dlaczego ich reszta statków byłą wyposażona w drugi napęd jako podświetlny jak mogła mieć ten. Jeżeli jest starszy , a tak mi sie zdaje to też troche to sie kupy nie trzyma dlaczego od tego napędu kompletnie odeszli i tylko w tym statku narazie spotkanym jest on zamontowany. Dlaczego wszystkei spotykane cywilizacje używają hypera skoro łatwiej byłobymieć na początek FTL i stosowac go jako drugi napęd manewrowy. Troche mi to nie pasuje.
  • 0

#245 .Fenix.

.Fenix.

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 43 postów
  • MiastoMałopolska/Łódzkie/Opolszczyzna

Napisano 11.10.2009 - |10:19|

Pierwszy odcinek nowej serii wiec trudno powiedzieć jak się to dalej rozwinie.Patrząc z perspektywy SG Atlantis niektóre wątki są trochę sztuczne. Narazie oceniam skromnie na 7 , może po obejrzeniu kilku następnych odcinków będzie ciekawiej :)
  • 0

#246 Gucus

Gucus

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 129 postów
  • MiastoBytom

Napisano 11.10.2009 - |10:33|

... Nie wiem co będzie za 1000 lat , ale osobiście uważam , że to nie możliwe poruszać sie z taką prędkościa , już samo tarcie które jest znikome w kosmosie przy tej prędkości jednak dało by osobie znać. Jak gdzieś kiedyś wyczytałem apropo kolejnej awari stacji mir, w którą uderzył kawałek złomu wielkości piłki golfowej wywołując niemały kryzys , że prędkość obiektu na orbicie jest także ogromna i uderzenie przy takiej prędkości to masakra. Łatwo więc sobie wyobrazić jak niszczycielską siłe ma ten sam obiekt dla takiej stacji , gdyby oni lecieli z prędkością swiatła , dziura na wylot i rozpad całej stacji .


Czysto teoretycznie uważam że jesli ktoś był w stanie zbudować statek kosmiczny który przy takiej masie i wielkości jest w stanie przekraczać prędkość światła, to z całą pewnością przewidział efekty takiej podróży jak tarcie czy zderzenia z kosmicznym pyłem i oczywiście wyposarzył statek w odpowiednie osłony i zabezpieczenia. W przeciwnym przypadku budowanie takiego statku mija się z celem, a chyba nikt nie uważa że starozytmi byli [beeep]mi :)


I jeszcze trochę z innej beczki odnośnie

4. Jak duża liczba uciekinierów utkneła na statku?
ODP. Na obecną chwile nie mamy określonej liczby.

Jeśli zaczną liczyć ile osób im zostało to mogą to zaraz napisać na jakiejś tablicy naprzeciw wrót i oczywiście zmienić tytuł serialu na "Stargate Gallactica" :P

Użytkownik Gucus edytował ten post 11.10.2009 - |10:43|

  • 0

#247 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 11.10.2009 - |12:56|

No cóż, istnieje prędkość większa od prędkości światła. Jest nią prędkość ciemności. Ciemność zawsze zdąża się odsunąć z drogi światłu, więc logiczne jest założenie, że porusza się szybciej od światła :P :lol: .
  • 0

#248 silent_

silent_

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 149 postów

Napisano 11.10.2009 - |20:44|

Zawsze lubiłem oglądać małe bitwy z udziałem taur'i i wężyków, stafy i te iskry po uderzeniach pocisków z broni palnej martwi mnie ta mała ilość broni, oby nie zastąpili jej jakimiś cudakami typu ogłuszasz wraith czego nie mogłem przeboleć, ten cukiertyzm i plastykizm mnie przerażał.
  • 0

#249 Gemini

Gemini

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 29 postów

Napisano 12.10.2009 - |16:14|

Na razie jestem po pilocie. Fajny. Ciekawe jak się dalej ułoży.
  • 0

#250 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 12.10.2009 - |18:12|

Miałem recenzować, ale chyba podejmę tematy tylko kontrowersyjne. Faktem jest że moje stanowisko w wielu sprawach zgadza się z biku1. Warto to jednak powtórzyć skoro mimo wszystko dalej zagłębiając się w temat, zarzuty dziwnie powracają. Tak samo stanowiska bronił Sakramentos.

Hammond kontra hataki
Jak na każdą „dziurą” / „lukę” można przyjąć dwie reakcje (nie używam słowa „błąd”). Pierwsza z nich to uznanie „dziury” i wywołanych przez nią niedopowiedzeń za błąd. Wielu najwyraźniej gdy problem nie zostanie im rozwiązany i powiedziany na ekranie uznaje to za błąd i nawet dorabia do tego historie (co zazwyczaj odbywa się przy drugiej opcji). Druga reakcja dla fana sagi bardziej naturalna to znalezienie wytłumaczenia dla takiego a nie innego stanu rzeczy.
Opisując sytuację z bitwą, ja to widzę tak. Z nadprzestrzeni wychodzi nieokreślonej wielkości flota. Na pewno widzimy trzy Hataki należące do nieokreślonej siły (domysły Carter to przymierze Lucjan, tak naprawdę jedyny rywal w naszej galaktyce który się ostał i znamy jego istnienie). Od razu po wyjściu z nadprzestrzeni Hataki przeprowadziły atak na bazę Ikara, nie na USS Hammond. Co więcej doszło do natychmiastowego rozproszenia sił – wysłania kilkudziesięciu myśliwców (death gliders) i przynajmniej jeden nienazwany jeszcze transportowiec jednostek piechoty produkcji Goa’uldów. Świadczyło to o pragnieniu najwyraźniej przejęcia bazy, a nie jest faktycznego zniszczenia. Carter w trakcie melduje o zniszczeniu kilku jednostek wroga (tych mniejszych) jednak sporo i tak się ich przedarło. Oczywiście USS Hammond z powodu relatywnie małej wielkości nie mógł osłonić swoimi przesłonami (które są już prawdopodobnie w wersji Asgardu) przed początkowym atakiem z orbity trzech lub więcej Hataków. Potem gdy myśliwce wroga zbliżyły się do bazy ostrzał ten został pewnie przerwany i Hataki nawiązały pewnie walkę z USS Hammond. To co Carter mogła zestrzelić z mniejszych jednostek zestrzeliła resztą zajęły się działka naziemne i nieliczne F-302 w bazie stacjonujące. Po odczycie że zaraz może dojść do wybuchu planety Carter odczekała moment (2 minuty) na powrót F-302 i skoczyła w hiperprzestrzeń.
Zanim do kolejnego aspektu przejdę to ja powiem co mnie teraz fascynuje. Czy to naprawdę przymierze Lucjan nas zaatakowało? Czy może to jakaś kolejna odsłona konfliktu z częścią Jaffa, albo co zupełnie byłoby fantastyczną sprawą – nagły powrót Anubisa (który miał nastąpić w tej wersji gry Stargate: Alliance, bodajże, ale jako że padło to byłby dobry materiał na wstęp do filmu). A może powrót The Trust i senatora Kinseya z Goa’uldem w jednym posunięciu.
Co do tarcz przeciwnika, może byliśmy tutaj świadkami podobnej sceny jak w 5x22 Revelations tylko obserwowaliśmy ją z drugiej strony. Może z pozostawioną technologią Ori udało się skonstruować coś lepszego. Lepsze osłony, może nawet lepszą broń. I tu dochodzimy do kolejnych zarzutów. Wznoszone jest larum, a to że jakim cudem Hataki wytrzymały ostrzał z USS Hammond. Mallozzi powiedział to co w sumie fani mogli ostatecznie sobie sami dopowiedzieć wypełniając to niedopowiedzenie – nie tylko my mamy dobrych przyjaciół którzy nam pomogą. A może zły Asgard z Pegaza pomógł Lucjanom w Drodze Mlecznej. A może i coś Wraith już u nas kręcą!? A może ktoś wykorzystał śmieci zostawione przez Ori. To jest wątek który warty jest oczekiwania na dalsze wyjaśnienie. Naprawdę pilot nie jest od wyjaśniania wszystkich zagadek uniwersum SG, a tym bardziej zagadek i początków wątków które pilot sam tworzy. Dobrze że chociaż jedno z głównych zagadnień po Furlingach zostało poruszone – czyli dziewiąty szewron.
Kolejny aspekt sytuacji. Oczywiście oczekujemy że USS Hammond posiada tak jak USS Odyseja nowoczesną broń Asgardu skonstruowaną głównie przeciwko Ori. Nie wiem jakie są koszty implementacji takie czegoś. No mimo wszystko nie powinny być duże bo w końcu na Odysei mamy materializator który może stworzyć wszystko. No chyba że ma on jakieś ograniczenia ilościowe, lub nie może wytwarzać samodzielnych generatorów broni o dużej mocy. Bądź co bądź USS Hammonda widzimy po raz pierwszy w tym odcinku w praktycznym zastosowaniu. W ostatnim odcinku Atlantis nie został ostatecznie wykorzystany. Tutaj jest jego pierwsza odsłona. Pamiętamy że jego budowa też trochę trwała w jednym z „przyszłościowych” odcinków SGA.
Jeszcze w związku z powyższym – nie wiadomo czy ostatecznie użyto broni Asgardu, ergo nie wiadomo czy została ona już zainstalowana na pokładzie USS Hammond. Pewnie ma to związek z tym by może nowego widza nie zarzucać tutaj aż tak wielką ilością nowej „magicznej” technologii. Poza tym zniszczenie statków i pokazywanie że mimo wszystko wygrywamy obniżyłoby przede wszystkim dramaturgię sceny.
Fakt te iskry na mostku i pożary rozwalające się za każdym razem monitory są śmieszne. Jednak pewne nie dopowiedzenia. Co ciekawe szukamy bardziej dziury w całym niż szukać jakiejś logiki.
Więc może szkoda, że dla wielu maniaków identyfikowania dziur jako błedów, nie wyjaśniono od A do Z tutaj wszystkich faktów i aspektów, serial ten jednak nie skupia się na Carter i statku USS Hammond, a na tym co się działo na dole i wykreowaniu dramaturgii sytuacji.

Kino i nacisnięcie guzika
Sytuacja tutaj jest podobna do poprzedniej. Oczywiście ostateczny efekt takiego rozwiązania dał podłoże do poświecenia się senatora i powstania dramaturgii. Teraz czy naprawdę nie da się tego wyjaśnić logicznie, że człowiek musiał się poświecić. Mallozzi się tego podjął. To nie był żaden przycisk, a panel dotykowy. Może to będzie śmieszne porównanie ale ja wciskanie tego klawisza za pomocą kina i długopisu bym widział podobnie jak taki automat w którym próbuje się schwytać maskotkę. Tylko że naciśnięcie nie odpowiedniego przycisku od razu by musiało dyktować podejmowanie próby naciśnięcia „wróć”, wykonanie całej procedury od początku, albo co lepsze błąd spowodowałby uruchomienie jakiegoś innego systemu którego nie chcielibyśmy uruchamiać. Czy godzina na taką zabawę by starczyła. Może… kto wie czy nawet nad takimi rozwiązaniami nie pracował Eli… nie zostało to wspomniane. Wcześniej jednak przed upłynięciem czasu senator poświęcając siebie zapewnił córce większe prawdopodobieństwo przeżycia.

Dramatyczność
Tak, to jest to do czego typowy fan SG-1 nie jest raczej przyzwyczajony. Przystosowani do formuły jednoodcikowca, z humorem i nieraz ciętym dowcipem oraz dużą ilością strzelania, fan żył w takich realiach, teraz nastaje nowe, które swoją drogą były zapowiadane. Osobiście uważam to za dobry kierunek. Jestem sporym fanem BSG i fakt w niektórych momentach nacisk na ludzkie problemy był tam za duży (ba, nowy serial – Caprica, to już zupełnie w tej materii przesadził i swoista formuła młodzieżowa jest w Caprice bardzo uderzająca). Tutaj jednak jest to na razie całkiem dobrze wyważone. Co więcej cały ten dramat podbudował sytuację dla pokazania dwuznacznych kolorów doktora Rusha który szuka osoby która by się poświęciła. Gość nie źle wypracował całą sytuację i jego agenda w sprawie odkrycia tajemnicy dziewiątego szewronu i teraz poznania tajemnic statku jest co najwyżej ciekawa.
Po to więc była scena która podczas ucieczki podkreślała przywiązanie córki do ojca, że go nie zostawi. Po to była ta nawet słodka przemowa podczas obiadu, podczas której córeczka zawstydzona trochę winka popijała. I po to była konieczna dramaturgia i nie możliwość użycia kina by się ktoś poświęcił.
No i co do oceny samego senatora. Ciekawe były opinie w których odbierano go jako złego człowieka. Znamy ogólne podejście do polityków, a w Polsce to już w ogóle, no ale akurat ten gość zatwierdził kasę na badania nad dziewiątym szewronem. Fakt było to pewnie po rozmowie z córką która może młodzieńczym poznawaniem tajemnic go do tego przekonała, ale koniec końców dał się przekonać, co jednak jest rzadkie.
Ja w Polsce sobie nie wyobrażam by NID, tfu… CBA dopuściło na takie wydatki. Odtajniło by program w pięć sekund, a stenogramy z komunikacji przez wrota by pojawiały się w codziennej prasie.

Formuła serialu
Istniały więc ogromne obawy co do formuły serialu. Że będzie strasznie młodzieżowy, a nawet dla nastolatków. Pierwszy odcinek nie pozwala takiej atmosfery odczuć. Tak, jest młoda ekipa, no ale bądźmy szczerzy „stara” ekipa (Jack, Carter, Daniel…) jest już dość „stara”.
Zaskakuje też wielkie oburzenie że taki młody, a porucznik. Co w tym dziwnego? W Ameryce tak jest jak było powiedziane, ale i w Polsce! Dwa lata studiów technicznych i przeszkolenie miesięczne w jednostce wojskowej daje już kaprala podchorążego. Idąc po maturze do Wyższej Szkoły Oficerskiej chociażby takich Wojsk Lądowych we Wrocławiu i uczęszczając na takie swoiste wojskowe pięcioletnie studia przystępuje się już w wieku powiedzmy 24 lat do egzaminu na podporucznika – czyli na pierwszy stopień oficerski.
Młodość szczęśliwie nie okazała się tak mocno epatować w pilocie. No to teraz drugi aspekt zmian – tworzenie melodramatu (space-opery) na wzór BSG do czego otwarcie się przyznawano. Wyszło całkiem całkiem. Sama formuła już zlepki ludzi nie przygotowanych na eksploracje planet i zupełnie nowego obcego statku została wrzucona w wir problemów z tym związanych. Ścieranie się sił o przywództwo, można powiedzieć mataczenie faktów i praca w sytuacji zagrożenia.
Zresztą w wcześniejszych seriach Stargate problemy zasługujące na dramaturgię tez się przewijały. Nie były one jednak w taki specyficzny dramatyczny sposób przedstawione. Serial South Park nieraz potrafi pokazać że odpowiednim ujęciem, zwolnieniem tempa i samą muzyką ze sceny błahej można zrobić scenę tkliwą lub dramatyczną.

Kalki innych seriali
Nie ma co kryć lubimy wynajdować podobieństwa. Więc tak, SGU jest podobne do: Star Treka, Galactici, Farscape, SAAB’a, Lost. I w większości ludzie uznają to za minus. Ba, akurat niemal wszystkie seriale mają swoje wady i zalety (zazwyczaj więcej zalet według mnie). Wykorzystanie tych zalet i osadzenie ich w formule gwiezdnych wrót (tak tak, widzieliśmy chyba wszyscy w serialu to wielkie kółko) jest rzeczą nawet pożądaną. Tak może i falshbacki i utknięcie losowych ludzi na statku kojarzy się z Lostem. Tak może i utknięcie na statku kojarzyć się z Farkiem, tak może i dramatyczność i melodramatyczność w sci-fi było cechą Galactici która nakreśliła taki kierunek. Tak może tam gdzie akcja toczy się na statku który o dziwo lata po kosmosie może się kojarzyć ze Star Trekiem. Nie będę wałkować tu ilu niezliczonych modeli postaci z różnych seriali i różnych filmów które mogą się kojarzyć z postaciami z Universe. Ogółem taka nowa formuła nie jest jakąś wielką tragedią. A samo SGU na pewno nie jest bezpośrednią kopią czegokolwiek.
Przekładnią tych fobii był wielki zarzut że śmiano nazwać statek amerykańskiej armii skrótem USS jakby takie oznaczenie wmyślił Star Trek. Ja sugeruję pójście dalej. Trzeba zmienić nazwy Ziemia, USA, USAF bo takie nazwy w innych serialach też się wcześniej przewijały. W ogóle najlepiej na ORP Hammond :D
Inna rozwalająca wypowiedź to sformułowanie nowego stylu pt. „styl BSG i Mody na Sukces”. Ciekawe jaki to styl?
urządzenia do komunikacji
Muszę niestety przyznać że moja znajomość w uniwersum SG trochę zmalała w ostatnich latach. Jednak z pomocą neta było chyba tak:
1. O’Neill – fryzjer. Komunikacja jedynie wizualna przez dwa skojarzone ze sobą już urządzenia bez wsparcia serwera.
2. Vala, Daniel – ludzie z galaktyki Ori; komunikacja z pomocą serwera, po naszej stronie nie przytomni z powodu opasek
3. SGA, Identity – czysta zamiana Keller z tą drugą gościówą.
Koniec końców jakiś wielkich dziur nie ma. Istnieje możliwość komunikacji przez zamianę ciał i wyłączenia połączenia w jakiś odkryty najwyraźniej sposób.
Bagaż SG: wieśniaki i język
Na pierwszy ogień pragnienie by jednak nagle nawiązywano kontakty w innych językach. Wiele seriali jest obarczonych takim bagażem. W BSG przez brak kontaktu z innymi rasami czystą angielszczyznę można było przeżyć. Jednak po ostatnim odcinku jest to już trudniejsze, ale jaki byłby sens dla amerykanów oglądanie całego serialu w innym języku i czytanie napisów.
Tutaj sprawa wytłumaczenia tego błędu jest ciężka. Mallozzi chyba kiedyś wygłosił taką teorię i w każdym razie ja w mniejszym lub większym stopniu ją uznaję, że w pełni sprawny tunel wrót implementuje w nas swoisty translator pozwalający na komunikację z rasami w ich języku. Na początku do momentu zastosowania akurat tych protokołów transmisji we wrotach implementacja ta nie odbywała się. Właśnie brak tych protokołów powodował na początku efekt mrozu i szybkie wyrzucenie przez wrota.
Oczywiście teraz takie wyjaśnienie formalne w serialu podniosło by krzyk co niektórych, że na siłę się próbuje wytłumaczyć błędy z początku. Jednak u mnie takie podejście w miarę funkcjonuje. Oczywiście wtedy nachodzi pytanie po co komu się uczyć języka pradawnych (np. w słynnym WoO).


Oczywiście pilot nie wywołał na mnie typowego wrażenia zwalenia z nóg. Jednak tak samo było z Galacticą i Farscapem (dwoma innymi serialami które naprawdę cenie). Pierwsze sezony szły mi jakoś tak ciężko. Jednak jak się człowiek wkręci to już potem leci. Tutaj jest ta zaleta że ten świat już znam co nieco i trudno się będzie od niego uniezależnić. Ten serial ma potencjał. 8/10.

można by ponarzekać na akcję ratowania statku przez podstarzałego polityka i późniejszy melodramat w wykonaniu jego córeczki... jakoś to mi mało pasowało do serialu ;/

Jak rozumiem nie pasowało do … innych seriali. Ten serial dopiero się zaczął i nie ma co narzekać. Seksu w SG-1 też chyba za dużo nie było na ekranie.

biku1: Właśnie. Tutaj jak na razie dali go na siłę tylko ku uciesze starych fanów. Poza tym, żadnego uzasadnienia nie miała ta scena z generałem werbującym jakiegoś maniaka gier.

Nie ma co kryć chyba że scena była zrobiona w celu zintegrowania jednak dwóch aktorów można by powiedzieć większego formatu – RDA i tego znienawidzonego przez niektórych Caryla. Aczkolwiek w czasach gdy O’Neill pewnie często gęsto sobie korzysta z beam taki krótki wypad mu chyba za wiele planów nie zniszczył.
Ciągnąc temat dalej ciekawi że oryginalna ekipa nie była bardziej zainteresowana efektami tego czy uda się wybrać dziewiąty szewron. Myślę że podczas tej pierwszej próby na miejscu przy wrotach powinna być przynajmniej Carter skoro była w okolicy, Daniel tak samo.
Dlatego rozumiem O’Neill w osobiste zaangażowanie ściągnięcia osoby – swoistego drugiego Daniela, który rozwiązał zagadkę 9 szewronu. Dla Daniela przełomem był 7 szewron, ten 8 szewron i odkrycie Atlantis było podwaliną SGA.

że tym debilom przed TV i tak to wystarczy do pełni szczęścia.

Wow, ostre słowa zważając na wcześniejsze opinie że wielu się to podobało. [sprawa chyba dotyczyła wyglądu statku]

anów dyskutujących na mailowej liście dyskusyjnej (ktoś ją jeszcze pamięta?)


Ja ja… pamiętam moje pierwsze kroczki na tej liście :D Pamiętam że ja się pojawiłem tam w okolicach premiery odcinka czwartego sezonu – 2010. :D A był to rok chyba 2000.

Tom_Logan: o zbyt wiele nie robi tylko przytakuje Rush'owi no ale zobaczymy co z tego wyjdzie

Po pierwsze gość aż tak nie przytakuje.
1. Pomimo poganiania do pracy, ten wbrew Rush’owi w sumie idzie na uroczysty obiad
2. Eli melduje o decyzji Rush wybrania adres z 9 szewronami pułkownikowi
3. Eli oskarża że Rush nie ma pojecia co robi przy pierwszej próbie naprawienia systemu podtrzymywania życia
4. Zarzut o nie obchodzenie życiem innych ludzi, gdy Eli ma swoistą załamke.

Ps.Chyba uraziłem jakiś tłumaczy, że nie zgodziłem się z ich wersją tłumaczenia bo minusy lecą. Swoją drogą śmieszna sprawa z tym
JOHANSEN: They tried jamming something into the shuttle doorway to keep it open long enough to let the person inside get out.
ARMSTRONG: But it ... it just opens again. Some sort of safety mechanism like an elevator.
JOHANSEN: Rush says he can't override it.

A to dlatego że chyba nikt inny twoich spostrzeżeń nie potwierdza. Mnie samego zaciekawiła sprawa i wersja angielska wygląda jak powyżej i chyba to się zgadza z sensem tłumaczenia.

inwe: do Pegaza przenieśli się z powodu zarazy, no ale następne galaktyki były tak na zapas?

Sam sobie odpowiedziałeś, banda hipisów, tacy tez istnieją. Zakładają jakieś głupie przymierza, tworzą systemy wrót gdy sami mają takie technologie – idioci. Przejechali się na tym i wyascendowali i teraz leją na wszystko prawie.

Magnes: Jak dla mnie to rewelacja, lepsze od BSG na razie.

Już… po jednym odcinku?

Blah: Wyglada to jak jedna wielka zapchajdziura,

Hehe, pilot nakreślający wątki i poruszający temat 9 szewronu i statku Pradawnych to zapchajdziura… dla mnie bomba.

Pytanie, czemu ludzie wylatywali z wrót z tak dużą prędkością i w tak niekontrolowany sposób? Wiadome jest, że obiekt wyłaniający się z wrót porusza się z tą samą prędkością z jaką w nie wnikał oraz w tym samym położeniu względem wrót. Czemu w tym przypadku było inaczej?

Może to ma związek z tym że ziemianie majstrowali przy programie sterującym wrotami i zabezpieczeniami systemu w bazie Icarus. Poza tym baza była wtedy w trakcie ataku i zasilanie tunelu jak słyszeli było niestabilne.

Tutaj przez kilka stron mamy szukanie wyjaśnień czemu Hammond nie był w stanie rozpylić kilku ha'taków. Tona naciąganych prób wymyślenia usprawiedliwienia d;a zwykłej plamy i niekonsekwencji scenarzystów którzy olali to co było w SG1 i SGA, żeby sobie zrobić scenę ataku.

Każdy robi sobie takie założenia jakie chce. Dla mnie naciągane jest podejmowanie jakiejkolwiek próby uzasadnienia tego co widzisz na ekranie.

W samym jednym sezonie BSG , pilotów , marines i cywili ginie więcej niż przez 10 lat historii SG , mówie tu o ludziach z kolonii w przypadku BSG i ludzi z programu SG .

Tak gdyby tylko ziemianie zamieszkiwali 12 planet i program wrót był jawny.
Log65: Happy camper

#251 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 12.10.2009 - |19:30|

okazuje sie geniuszem umiejącym już nawet jako tako język pradawnych czyli super lingwista do tego no pliz


W czym masz problem ?
Osobiście znam kilkadziesiąt osób znających język Pradawnych (w różnym stopniu), ale jeden z nich jest nawet lektorem i uczy innych.
W Polsce są licea, które uczą tego języka, a na studiach humanistycznych (historia, archeologia) lektorat z tego języka jest obowiązkowy.
Nie mówiąc już o medycynie czy prawie.
A co dopiero cała Ziemia.
;)

Użytkownik psjodko edytował ten post 12.10.2009 - |19:34|

::. GRUPA TARDIS .::


#252 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 12.10.2009 - |21:33|

Chciałem to zignorować, ale nie mogę, bo widzę że kolega zaczyna się udzielać na całym forum, więc sprawę trzeba rozwiązać.
wypowiedź do Opsona.

Z tą predkością swiatła to jest to teoria względności Einsteina i ja sie osobiście z nia nie zgadzam. Wg niej w kosmosie czas płynie wolniej , więc jak puścimy kogoś w kosmos z predkością swiatła na 10 lat to na ziemi minie 100.

To nie jest prawda. Wg. teorii względności im szybciej się poruszamy tym wolniej płynie dla nas czas. Efekt ten jest możliwy do zaobserwowania przy prędkościach relatywistycznych, a więc wysokich ułamkach c.

Nie wiem jak on do tego doszedł skoro nigdy nie był w kosmosie , a za jego czasów satelita to było niemal SF.

To bardzo naiwne, całkowicie niepoprawne zdanie, które w ustach osoby starszej niż 15 lat naprawdę zatyka. Czy wobec tego stwierdzisz, że Tesla nie mógł mówić i wynajdywać tych rzeczy, o których mówił i wynajdywał, bo w jego czsach to była SF, np. sterowana radiem łódź w bodajże 1890 roku? Czy może Ciołkowski, który w 1905 roku generalnie wymyślił wszystko co jest do wymyślenia w lotach kosmicznych, habitatach i kolonizacji, robił sobie SF? Nie rozśmieszaj mnie, bo eksploduję, bum.

Einstein, podobnie jak wielu innych wielkich teoretyków fizyki doszedł do tego dzięki obliczeniom matematycznym i rozumowaniu. I podobnie jak wielu przed nim i po nim, był pod ostrzałem krytyki innych naukowców, którzy jednak nie byli w stanie podważyć jego matematycznych dowodów i toku myślenia. Z czasem zaprojektowano eksperymenty, które zaczęły udowadniać ponad wszelką wątpliwość, że teoria Einsteina jest prawdziwa, a od kiedy mamy zdolność do badania przestrzeni kosmicznej stało się to prozaiczną prawdą. Wykonano setki eksperymentów, które teorie Einsteina potwierdziły.

Natomiast twoja opinia to opinia laika który "używa chłopskiego rozumu" i uważa, że jest mądrzejszy od jajogłowych, oderwanych od rzeczywistości naukowców, którzy nie wiedzą jak się wiąże sznurówki. Postawa szczególnie powszechna w USA, gdzie kraj został skolonizowany przez przeróżnej maści prymitywów, buraków i farmerów, ludzi o mentalności "doktorat-sraty taty, tylko robić nie ma komu!" To tekst każdego rednecka i bęcwała w tym kraju (u nas w sumie też) - czy to
usmolonego górnika, robotnika noszącego kraty w poobgryzanych łapach, czy ochroniarza w sklepie spożywczym z telewizorem odbierającym jedynie Oprę - słowem kogoś kto myśli, że robi coś wartościowego i domagającego się w imię tego powstania związków zawodowych.

Jeśli zastanawiasz się, jak Einstein doszedł do tego wszystkiego, po prostu wpisz nazwę jego pracy w google, może być google scholar, i przeczytaj pdf. Masz tam wszystko wyszczególnione. Inna para kaloszy, czy bez odpowiedniego wykształcenia czy choćby podstaw uda ci się coś zrozumieć.

Uważa on czas za wymiar taki sam jak np. długość tylko z tą róznicą , że podstawowe 3 wymiary są fizyczne a czas już relatywnie nie jest fizyczny i w tym widze problem , za miare czasu bierze on prędkość światła bo uważa , że jest to wartość stała zawsze i wszędzie i jest to nieprzekraczalna granica.

Piszesz to tonem takim, jakbyś miał co najmniej doktorat z fizyki, tymczasem znowu pokazujesz tylko niezrozumienie dla pracy Einsteina. Doprawdy, teoria względności nie jest aż tak trudna-tłumaczy się ją w liceum na strzałkach. Serio serio.

A jeśli o ból głowy przysparza cię biedny Einstein, to jestem ciekaw co byś powiedział na temat współczesnych teorii fizycznych, które na potwierdzenie lub obalenie będą czekały jeszcze ze sto lat, choćby teorię światów równoległych. Matma tam jest świetna - nikt nie obalił równań. Ale w ich myśl okazuje się, że może gdzieś istnieć świat, w którym latające mózgi srają galaretką która same zjadają. To coś jak kot Schroedingera-wszyscy wiedzą, że to niemożliwe, ale matma jest w porządku i nie da się tego podważyć. Choć od dekad ludzie mówią "nieee, tutaj jest coś nie tak".

Akcletory cząstek już dowiodły , że jednak da sie szybciej poruszać (wystrzeliwali w jakimś gadzecie protona chyba i udało im sie osiągnąc predkość powyżej światła w próżni dużo czystszej niż kosmos ).

Nieprawda-nie akceleratory, zapewniam. Dokonano kilku eksperymentów, które ukazały że w bardzo specyficznych warunkach cząsteczki elementarne mogą poruszać się szybciej niż światło. To tak zwany efekt Casimira. Powstaje on jednak na bardzo małych odległościach i przy znikomych masach. Spekuluje się, że na większą skalę zachodzi na obrzeżach Układu Słonecznego, gdzie odpowiada za tzw. anomalię Pioniera (od sondy, która opuściła Układ Słoneczny i za jej pomocą ją wykryto). Nie potwierdzono jednak tych spekulacji. Tak czy siak-rzecz nie działa na międzygwiezdne odległości, ale na atomowe i jest wyjątkiem obserwacyjnym. Nie oznacza to, że teoria Einsteina jest do kitu, ponieważ w wszystkich innych przypadkach została potwierdzona i tłumaczy obserwowane fenomena. Jest to rzecz, której Einstein nie umiał przewidzieć i nie mógł przewidzieć. Tak samo od praw Newtona są wyjątki odkryte w naszych czasach, ale nie oznacza to nagle, że jego prawa przestały obowiązywać, tylko że należy je uzupełnić o szczególne przypadki. Ale i tak opisują wszechświat bez zmian, nawet jeśli w szczególnych warunkach okazują się niekompletne lub pozornie błędne.

Teoria bowiem w języku naukowym oznacza coś innego niż w codziennym życiu. Teoria to wytłumaczenie faktów i obserwacji. To opis danej kwestii, wytłumaczenie dlaczego coś się dzieje tak i tak lub dlaczego w ogóle się dzieje. Nie można więc zbyć Einsteina machnięciem ręki i powiedzieć "to tylko teoria", bo to nie jest "tylko teoria" ale udowodnione twierdzenie. Ustalono jednak, że jeśli chodzi o skomplikowane zjawiska, takie jak np. grawitacja czy ewolucja, używanie słowa "prawo" jest nieuzasadnione gdyż istnieje wielkie prawdopodobieństwo rozwinięcia myśli ludzkiej i nowych odkryć. Nadto teorie nowożytne, w przeciwieństwie do praw, np. Archimedesa, nie opisują całościowo jakiegoś zjawiska. Dlatego wytłumaczenie-teoria-może się zmienić. Nie oznacza to jednak, z wyląduje ona w koszu. Bo-i to jest najfajniejsze-nowa teoria musi być spójna z stara teorią tam, gdzie stara teoria została potwierdzona. Oznacza to, że aby obalić teorie, potrzebne są wielkie dowody które podważą jej główne zasady. Wyjątki, takie jak efekt Casimira, wiosny nie czynią, ponieważ teoria względności Einsteina trzyma się wszędzie indziej i opisuje znane nam fenomeny z wielką precyzją. Bez niej należałoby wyrzucić do kosza całą współczesną fizykę, ponad sto lat dorobku, ponieważ wyciągnięcie tej cegiełki obaliłoby wszystkie inne teorie i prawa fizyki. A ponieważ tamte nawzajem się uzupełniają i potwierdzają wespół z Einsteinem-w takim razie mam nadzieję, że widzisz w jakim błędzie jesteś. Cały wysiłek naukowy potwierdza odkrycia Einsteina, nie zaś je obala.

I dlatego w przyszłości nie będzie "a scientist with '<take THAT Einstein!-theory>".

Nie wiem co będzie za 1000 lat , ale osobiście uważam , że to nie możliwe poruszać sie z taką prędkościa , już samo tarcie które jest znikome w kosmosie przy tej prędkości jednak dało by osobie znać.

Einstein właśnie o tym mówi-że niemożliwe jest osiągnięcie prędkości świała, bo uniemożliwia nam to nasza masa. Tylko fotony i niektóre inne cząstki potrafią poruszać się z taką prędkością. A ich tarcie nie obowiązuje, chyba że zderzą się z jakąś inna cząstką. Co nawet w naszej skali w przestrzeni kosmicznej jest wielce trudne, wierz mi. A co dopiero w atomowej czy subatomowej. Wszechświat jest tak naprawdę pusty.

Ale to śmiechu warte stwierdzenie, że w kosmosie jest tarcie... Nie wiem, jakie szkoły kończyłeś ale nie zasłużyłeś sobie nawet na dyplom magistra od fikołków. Ubój gospodarczy to mało.


Przykład który podałeś (stacja Mir) nie sprawia, że twoja wypowiedź jest bardziej wiarygodna, wręcz przeciwnie. Pokazuje że nie rozumiesz informacji, którą operujesz. ISS, podobnie jak przedtem Mir, operuje w zaśmieconym środowisku orbitalnym, gdzie ilość pozostałości po innych pojazdach zaczyna być rosnącym problemem. Na początku ery kosmicznej tak nie było-ilość kosmicznych śmieci równa była zero i wobec tego możliwość zderzenia była praktycznie nieistniejąca. To, co grozi ISS to właśnie te śmieci, przed którymi stacja musi regularnie się uchylać, bowiem wszystkie są śledzone z Ziemi przez specjalistyczne ośrodki monitorujące. Bez nich ruch w przestrzeni w dzisiejszych czasach byłby niemożliwy.

Istotnie jednak od czasu do czasu kosmiczny grad, nie mający ludzkiego źródła, nawiedza nasze okolice-zapewniam jednak że w przestrzeni międzygwiezdnej jest on nieprawdopodobieństwem, a co dopiero w międzygalaktycznej. To cecha charakterystyczna dla układów gwiezdnych-obecność tak dużych obiektów. Oczywiście nie można całkowicie wykluczyć zderzenia poza tym układem odniesienia, ale jest ono naprawdę nieprawdopodobne. Nawet jeśli-to można wynaleźć sposoby ochrony przed takimi zderzeniami, których to zabezpieczeń imię jest legion. Począwszy od stosowania wytrzymalszych materiałów, przemyślnych barier, osłon czy pancerzy, po stosowanie materiałów :"nteligentnych", miękkich (elastycznych-to właśnie dzięki temu dmuchane stacje Bigelow Aerospace, teraz w fazie testów orbitalnych, lepiej sobie radzą z tym zagrożeniem) czy wyjątkowo twardych i nieprzepuszczalnych. Można też zainstalować sieć mikrolaserów która byłaby swoistą obrona punktową i tarczą przeciwko takim pociskom. Istnieje też kilka innych sztuczek dzięki którym można sobie z tym problemem poradzić, ale pominę to.

Zwrócę za to uwagę, że w świecie SGversum rasy zaawansowane technologicznie dysponują możliwościami o których my możemy tylko pomarzyć. Nie tylko więc mają odpowiednie materiały by się osłonić, mają również technologię osłon energetycznych które w iście magiczny sposób radzą sobie z wieloma problemami. Zaręczam, że tak też jest i w tym przypadku i można spokojnie założyć, że problem pradawni rozwiązali.

FTL to bajka ze starego SF jak Star Trek czy Gwiezdne Wojny , nad i pod przestrzeń skoki itp powstały w sf właśnie po to , aby nie męczyć się z nierealnością tego napędu przez widzów w samym SG mamy hyperdrive , dziwi mnie , że teraz twórcy poszli w tym kierunku.

Całkowita, niezaprzeczalna bzdura pod każdym względem. Po pierwsze-FTL wymyślono na długo przed ST czy SW. Po drugie-do dzisiaj występuje w tysięcy odmian, używając wielu pomysłów, w całym SF. Zwłaszcza w tzw. hard SF, czyli takim które mocno trzyma się obecnej nauki, ma ono ciekawe formy, które pojawiają się za każdym razem w dziesiątkach książek i opowiadań jak tylko zostanie opublikowana nowa praca z tej dziedziny. Tak więc nie masz racji co do SF (zaobserwowałem zresztą, że dla ciebie "SF" to tylko ST i SW, dosyć symptomatyczne dla nowo przybyłych na forum, ale jednocześnie dosyć żenujące)

Nie masz też racji co do tego, że to bajka. Naukowcy zajmują się rozpracowywaniem możliwości tego typu każdego dnia od dziesiątków lat i wykoncypowano wiele niesprawdzalnych póki co prac. Najsłynniejszą z nich (ze względu na podobieństwo do trekowego warp) jest póki co napęd Alcubierra z późniejszymi modyfikacjami, który opiera się na zakrzywianiu przestrzeni. Niestety, by napęd ten był możliwy wymagane jest istnienie wielu dość egzotycznych rzeczy, których odkrycie/istnienie/sfabrykowanie jest kwestia mocno dyskusyjna (chodzi np. o ujemne ciśnienie) i daleko poza naszym obecnym zasięgiem. Niemniej jednak rozważania są prowadzone. Także wormhole-rzecz w SG powszechna-są teorią naukową, której permutacje przebrzmiewają w wielu innych pracach. Np. niejaki Krasnikow dowodzi, że możliwe jest zbudowanie takiego tunelu i utrzymanie go w nieskończoność przy małym wydatku energetycznym. Jest tylko jeden warunek-od punktu A do punktu B statek musi najpierw przelecieć z prędkością podświetlną, niejako "budując" tunel. Na końcu podróży tunel jest gotowy i można wrócić w ciągu kilku sekund do punktu wyjścia, czyli A, tunel zaś będzie trwał i trwał bez konieczności utrzymywania jakiejś infrastruktury.
Natomiast najnowszym pomysłem, który na serio jest testowany, to EMdrive, który jest tak kontrowersyjny, podobnie jak teoria na której się opiera, że wielu nie wieży w jego prawdziwość, zaś potwierdzenia-rzekome-słuszności teorii są uznawane za inny fenomen niż sugerowany. Tak czy siak prace trwają i jeśli ci goście mają rację (trudno to ustalić na dzień dzisiejszy) to możliwe stanie się zamienianie energii w ruch, powstanie napędów bez reakcyjnych oraz loty z prędkością większą niż c na drodze zakrzywienia przestrzeni.

Jak więc widzisz, FTL to nie bajka, tylko poważne rozważania. Natomiast to, w jaki sposób FTL wygląda/działa w literaturze i filmach/serialach SF to inna kwestia, zależna od widzimisię autora. Może on posiłkować się wymysłami naukowców i zazwyczaj tak robi, albo wymyśla coś zupełnie nowego i usprawiedliwia to jakimś wbudowanym w wymyślone uniwersum technobełkotem bez konkretów. Tak czy siak w każdym wypadku upraszcza i zakłada, że coś jest możliwe dla dobra fabuły. Początki rozumowania mogą więc być science, ale dalej to już fiction.

Może ktoś wie i mnie oświeci Destiny jest starszy niż Atlanis czy nowszy , jeżeli jest nowszy to ten napęd jest hmm bez sensu skoro mieli już hyperdrive i dlaczego ich reszta statków byłą wyposażona w drugi napęd jako podświetlny jak mogła mieć ten. Jeżeli jest starszy , a tak mi sie zdaje to też troche to sie kupy nie trzyma dlaczego od tego napędu kompletnie odeszli i tylko w tym statku narazie spotkanym jest on zamontowany. Dlaczego wszystkei spotykane cywilizacje używają hypera skoro łatwiej byłobymieć na początek FTL i stosowac go jako drugi napęd manewrowy. Troche mi to nie pasuje.

Kwestia została już poruszona (chyba nie w tym temacie) i podano możliwe i interesujące wytłumaczenia tego faktu.

Po pierwsze, zacznijmy do tego że stwierdzenie Rusha co do wieku Destiny jest mocno kontrowersyjne. Możemy mieć do czynienia z "retroactive continuity", kiedy to twórcy decydują się zmienić jakiś element uniwersum poprzez stwierdzenie tego faktu (czasem przez niedopatrzenie). Na przykład ktoś by powiedział "atlantis nie opuściło Pegaza nigdy" i to staje się kanonem, niwelując skutki ostatniego epizodu SGA. Tak też może być i tutaj. Z jakich powodów-nie wiem, może twórcy bali się wyśmiania przez nową widownię dla której taka skala czasowa-kilka milionów lat-byłaby nie do przyjęcia tym bardziej, że nie mają zielonego pojęcia o SGversum.

Po drugie, może być to tylko wyrażenie którego użył Rush. Powiedział on bowiem, że statek ma setki tysięcy lat. Użył formy mnogiej i niekonkretnej, która sugeruje że tych setek jest bardzo, bardzo wiele. Równie dobrze więc statek może mieć miliony lat. Nie oznacza ta wypowiedź, że na pewno tak nie jest. I ja się do tego póki co skłaniam.

Po trzecie, możliwe wyjaśnienia dlaczego mamy na Destiny FTL: jak zasugerowano może być to związane z koniecznością wykrywania nadchodzących wormholi, co w hiperprzestrzeni nie jest możliwe.

Po czwarte, Destiny określono jako tak czy siak starsze do Atlantis, abstrahując do tego co ile ma lat. Powstało jeszcze zanim Pradawni opuścili Drogę Mleczną i wszystko, ale to wszystko, wskazuje na to że budowało pierwsze Wrota. Tak więc FTL na Destiny jest najprawdopodobniej najstarszą wersją napędu międzygwiezdnego.

Asgard zaś, podobnie jak późniejsi pradawni, hiperprzestrzeń po prostu odkryli i rozwinęli jej technologię. Goa'uld zaś po śmierci Ra zdobyli technologię lotów hiperprzestrzennych-do tamtej pory poruszali sie " z prędkością 10 razy szybszą od światła". Takie informacje podaje nam finał pierwszego sezonu SG. Czy Ra miał hipernapęd a po jego śmierci technologia stała się szeroko dostępna-nie wiadomo, ja bym stawiał na tą wersję. Tak czy siak wężyki późno dostały hipernapęd

Zaś na pytanie, dlaczego FTLa późniejsze okręty Pradawnych nie miały-doprawdy, czy używanie czegoś starszego i gorszego ma sens? I czy w samochodzie, jak już ktoś w tym temacie zauważył, instaluje się silnik spalinowy, elektryczny, żagle, pedały i kocioł parowy tak na wszelki wypadek? Nie. Ojej, a co się stanie jak skończy się benzyna? Wtedy przecież by się pedałowało, więc dlaczego nikt na to nie wpadł? -_-

Po piąte, istnieje multum innych logicznych wytłumaczeń. Na przykład: podróże w hiperprzestrzeni między galaktykami są bardzo trudne i energochłonne. Generalnie potrzebne jest potężne źródło mocy by o czymś takim w ogóle marzyć, oprócz bardzo rozwiniętej wiedzy o samej hiperprzestrzeni i lotach międzygalaktycznych (jak wiadomo, to co innego niż latanie po galaktyce). Spokojnie więc można założyć, że Pradawni opracowali ekonomiczniejszy sposób podróżowania między galaktykami, by nie wydatkować tyle energii. Lecą może wolniej, ale spokojniej. Destiny przecież nie ma możliwości uzupełniania energii, części, przeglądów itd. musiano więc je zaprojektować tak, by zużywało się jak najmniej. Wolniejszy, ale oszczędniejszy i prostszy-a więc bardziej niezawodny- napęd, przystosowany do podróży międzygalaktycznych, idealnie się w to wpisuje, zwłaszcza jak sie pamięta że używanie hiperprzestrzeni do wydajnej podróży międzygalaktycznej to bardzo zaawansowana technologia dla większości ras niedostępna (znamy tylko dwie które ją opanowały). Więc można założyć dodatkowo, że ten rodzaj napędu nie był wtedy znany.

Tak czy siak nie jest to nielogiczność, tylko pomysł twórców serialu który może-ale nie musi-być w przyszłości wyjaśniony. And bitching around about it is not gonna change antyhing.
  • 14
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#253 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 13.10.2009 - |05:52|

@Sakramentos

primo:

Efekt Casimira- to nie do końca odnosi się do prędkości nadświetlnych; biorąc pod uwagę fakt, że Opson mówił o czystości próżni, podejrzewam, że chodziło mu o promieniowanie Czerenkowa;

secundo:

wydaje mi się, że przy dużych prędkościach(np. 0.9 c) będziesz się zderzał z pyłem kosmicznym, mikrometeorami; mają co prawda one mała gęstość, ale prędkość to nadrabia; więc będzie chyba pewien analog tarcia;

tertio:

a pozatym świetny post, aż Ci plusika strzelę; znaj łaskę Pana :P ;

  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#254 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 13.10.2009 - |12:37|

primo:
, podejrzewam, że chodziło mu o promieniowanie Czerenkowa;

indeed, taka możliwość istnieje, przyznasz jednak że brak tu ścisłości do wyciągania 100% wniosków (efekt Casimira tłumaczy się czasami jako fakt zaistnienia doskonalszej próżni, przez co cząstka "o nic się nie potyka" i leci szybciej-przynajmniej z tego co pamiętam)

]
secundo:
wydaje mi się, że przy dużych prędkościach(np. 0.9 c) będziesz się zderzał z pyłem kosmicznym, mikrometeorami; mają co prawda one mała gęstość, ale prędkość to nadrabia; więc będzie chyba pewien analog tarcia;

Tak, ponownie trafna uwaga, jednak z tego co ja wiem problem ten jest marginalny i nieistotny (często wręcz ignorowany) do tego łatwy do rozwiązania. Wystarczy spojrzeć na projekt statku Valkirye.

tertio:
a pozatym świetny post, aż Ci plusika strzelę; znaj łaskę Pana :P ;

panie, łaskawco! 0och! <rzuca się do stóp, łapiąc w powietrzu plusika by nie wpadł w gnój leżący dookoła> Dzięki ci, dzięki, jam niegodny twego spojrzenia taplający się w błotku nauk humanistycznych :P Popraw, ach popraw mnie raz jeszcze!

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 13.10.2009 - |12:42|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#255 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 13.10.2009 - |12:42|

@Sakramentos
secundo:

wydaje mi się, że przy dużych prędkościach(np. 0.9 c) będziesz się zderzał z pyłem kosmicznym, mikrometeorami; mają co prawda one mała gęstość, ale prędkość to nadrabia; więc będzie chyba pewien analog tarcia


Witam,
Bardzo ciekawa dyskusja i nie mogę się powstrzymać od pytania offtop do Sakramentos i Inwe, bo ja na fizyce się nie znam acz ją lubię, z tą "próżnią i tarciem". Gdzieś mi mignęła informacja o spontanicznie powstających cząstkach w próżni, które mogą uderzając w ciało w próżni, nadać mu ruch jednostajny. I też mi gdzieś mignęła info, że można (hipotetycznie) w próżni wykonywać ruchy nazwijmy to pływające i nadać sobie ukierunkowany ruch wykorzystując to ciśnienie ze spontanicznych cząstek, że to nie jest sprzeczne z zasadami dynamiki i teoretycznie wytłumaczalne. Zupełnie nie pamiętam jakie to cząstki elementarne (wirtualne?) były. Czy Wy o tym wspominacie (jakaś wersja efektu Casimira), czy to jeszcze jakieś inne zjawisko fizyczne. Dzięki i pozdrawiam.

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 13.10.2009 - |12:58|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#256 Gucio81

Gucio81

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoKatowice

Napisano 15.10.2009 - |07:14|

Tylko 8.5.....
Nie porwał mnie ten pilot.....
Co to B S G ??? Lost??? Czekam na dalsze odcinki....
  • -1

#257 Kruq75

Kruq75

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 39 postów
  • MiastoBogatynia - Lower Silesia

Napisano 15.10.2009 - |09:50|

A mnie się nie podobała scenka "te-ta-tet" w wykonaniu porucznika Mathew Scotta i pani (też porucznik) Vanessy James.
Chcąc przedstawić, że parę coś łączy poza regulaminem, nie trzeba było urządzać jazdy w magazynku... dobrze że syn ze mną nie oglądał ;)
  • 0

#258 khat

khat

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 18 postów

Napisano 16.10.2009 - |20:17|

Dobry post, daje plus, dopiero teraz przeczytałem ale..

Zaś na pytanie, dlaczego FTLa późniejsze okręty Pradawnych nie miały-doprawdy, czy używanie czegoś starszego i gorszego ma sens? I czy w samochodzie, jak już ktoś w tym temacie zauważył, instaluje się silnik spalinowy, elektryczny, żagle, pedały i kocioł parowy tak na wszelki wypadek? Nie


FTL = Faster Than Light
Hyperdrive i każdy inny napęd pozwalający przemieszczać się szybciej niż światło jest po angielsku nazywany FTL.

pozdrawiam
  • 0

#259 tlen.exe

tlen.exe

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisano 20.10.2009 - |18:00|

Zacznę więc od tego że uwielbiam świat Stargate! SGU będzie wg mnie genialne.

Zacznę może od postaci:
Rush denerwuje niemiłosiernie, jest arogancki, zarozumiały i nie liczy się ze zdaniem innych. Ale taka chyba jego rola miała być. Drugi Rodney?
Ok, Płk Young, taki trochę śmieszny gostek, mało go było, więc wiele o nim nie mam do powiedzenia, ale jeżeli chodzi o postać dowodzącą, wolałem na przykład Dr Weir, czy Sam Carter, no i oczywiście niezawodnego O'Neilla.
Eli, też śmiechowa postać, szczególne sceny były jak nagrywał taśmę dla ludzi którzy przybędą po nich. Podobała mi się też jego reakcja na teleportację z domu, ale tak reagował każdy w SG.
Scott będzie pewnie dowodzącym grupy SG, bardzo fajnie, bo od razu go polubiłem, nie jest to co prawda Sheppard, ale Johna na początku w ogóle nie lubiłem.
Greer, oj on będzie pewnie problemowy, ale jest w nim jakiś potencjał na drugiego Forda.
T.J. jeżeli dobrze zapamiętała, baaardzo ją będę lubił, bo to chyba najbardziej hot panienka na "Destiny".
Na koniec zostawiłem sobie stare postacie, Płk Sam, no no no, ładnie, ma swojego battleshipa i w ogóle. No i O'Neill... Spasł się, masakra, widać że już nie biega w terenie.

Dobra, teraz czas na sam odcinek, podobała mi się pierwsza scena, czyli muzyka prawie jak z BSG a potem ludzie dosłownie wylatujący z wrót, nie podobał mi się natomiast sposób w jaki ukazali potem co się działo przed tym wydarzeniem. Mogli po ludzku zrobić napis "Kilka godzin wcześniej" i zrobić to bez zamieszania. No ale ok, nie to jest najważniejsze.
Ważne jest natomiast to, że to będzie inne stargate, i moim skromnym zdaniem, to dobrze zrobi serialowi. Najlepsze było zdziwienie jak się okazało że są kilka a może nawet kilkanaście galaktyk od drogi mlecznej.
Zastanawia mnie dlaczego ten statek jest taki zdemolowany, dlaczego ma te uszkodzenia w poszyciu? Jeżeli ktoś chciał go zniszczyć, to dlaczego nie zrobił tego do końca, jeżeli nie, to raczej meteoryty i inne tego nie zrobiły. Czyżby jednak pierwsza wersja i "Destiny" miał jakiś system samoobrony? Początek sezonu jest bardzo obiecujący, nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Chcę poznać już nowego wroga i chcę więcej kontaktów z ziemią za pomocą kamieni które jak się wydaje zostały tak zmodyfikowane żeby mogli się nimi posługiwać.

Liczę na dobry sezon oraz na to że sezonów będzie więcej. :) Mam nadzieję na nowe technologie, na więcej walk w kosmosie w tej odsłonie Stargate i na wiele statków klasy Dedal, bo były chyba najlepsze?
  • -1

#260 Jo Mason

Jo Mason

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 14 postów
  • MiastoBrzesko

Napisano 02.11.2009 - |15:18|

Pilot na 10

Ogólnie:
- (plus) - W końcu to pierwszy odcinek
- (plus) - Klimatyczna, pasująca do serialu muzyka
- (plus) - Prawie każda postać wydaje się być ciekawa
- (plus) - Nieco inne spojrzenie na świat SG

Szczegółowo:
- (plus) - Czołówka z lecącą Destiny
- (plus) - Atak na bazę IKAR
- (plus) - Senator poświęcający życie dla reszty załogi
- (plus) - panika tuż po przejściu przez wrota
- (plus) - Zastanawiający, nikły uśmieszek na twarzy Rusha kiedy to spoglądał z góry na ewakuację
- (plus) - Typowe myślenie dzieciaka świata komputerów ("save it" - Eli mówi do Rusha, gdy ten maże tablicę)
- (plus) - wygląd Destiny (te wszystkie dziury w poszyciu i ogólny kształt)
- (plus) - napięcie między postaciami (Rush vs Young, Greer vs Camile)
- (plus) - scena próby otwarcia wrót spowrotem na Ziemię (i muzyka)

- (minus) - skąd wzięły się tam te piramidki? (przeciek?)

Najlepszą recenzją tego odcinka jest dla mnie reakcja ojca na ten serial.
Kiedy zaproponowałem mu oglądanie, kiwał z niechęcią głową, ale jak zobaczył
czołówkę to siedział z rogalem na ustach przez resztę filmu...

Następnego dnia spytał się, czy nie mam kolejnych odcinków :)

Użytkownik Jo Mason edytował ten post 02.11.2009 - |15:19|

  • 0
Dołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych