V
#241
Napisano 16.05.2010 - |07:32|
#242
Napisano 16.05.2010 - |08:47|
#243
Napisano 16.05.2010 - |09:39|
#244
Napisano 16.05.2010 - |10:53|
#245
Napisano 16.05.2010 - |12:25|
W tak naprawde nic jeszcze sie nie wydarzylo. Serial ma spory potencjal. Spokojnie moze zrobic bardzo emocjonujacy pelny drugi sezon.przynajmniej zakończą FF w miarę sensownie i bez większych niedomówień... a V za rok się rozmieni na drobne
Genesis
#246
Napisano 16.05.2010 - |15:29|
W tak naprawde nic jeszcze sie nie wydarzylo. Serial ma spory potencjal. Spokojnie moze zrobic bardzo emocjonujacy pelny drugi sezon.przynajmniej zakończą FF w miarę sensownie i bez większych niedomówień... a V za rok się rozmieni na drobne
zgadzam się że nic się nie wydarzyło a wątki pojawiają się i znikają w takim tempie że stają się bezsensowną papką, ale zakładali pewnie kilka sezonów i tempo z początku... zresztą w V z wątkami jest lepiej bo ich zwyczajnie nie ma tylu, ale za to skończenie głównego pomysłu w kilkanaście odcinków wydaje się jeszcze gorszym pomysłem, więc dla mnie ten zestaw jest lepszy
#248
Napisano 17.05.2010 - |13:26|
Problem z V jest taki że to już było w niemal identycznej formie.
Jakoś ciągle nie podoba mi się pomysł by czteroosobowa niemal osamotniona grupka walczyła z najeźdźcami.
Masz rację ten sam motyw był wałkowany już do znudzenia w najprzróżniejszych filmach oraz serialach. Chociaż wszyscy wiedzą, że jest to nierealne to jednak to oglądają bo to tylko rozrywka. Nie ma co nad tym rozmyslać ani analizować.
#249
Napisano 19.05.2010 - |19:08|
Mnie się bardz on podobał (owszem, parę słabych odcinków było).
Final fajny: Ana się poddała ludzkim emocjom, zakończenie serii inne niż seri oryginalnej.
Ostatnie sceny też interesujące..
Czekam niecierpliwie na drugi sezon. Naprawdę.
#250
Napisano 19.05.2010 - |21:01|
Problem z V jest taki że to już było w niemal identycznej formie.
Jakoś ciągle nie podoba mi się pomysł by czteroosobowa niemal osamotniona grupka walczyła z najeźdźcami.
Masz rację ten sam motyw był wałkowany już do znudzenia w najprzróżniejszych filmach oraz serialach. Chociaż wszyscy wiedzą, że jest to nierealne to jednak to oglądają bo to tylko rozrywka. Nie ma co nad tym rozmyslać ani analizować.
Chyba tylko w Dr. Who taki motyw działa bez potrzeby wyłączania myślenia.
A co do końcówki sezonu to częściowo przewidywalna. poszczególne postacie zmieniają front a flota kosmitów przybywa na ziemię. Jedno co mnie zaskoczyło to pokazanie emocji u Any.
Byłem też niemal pewien że ten stary ksiądz okaże się jednym z V.
I słowo względem piątej kolumny wśród V.
Jeśli robią to dla ludzi to zdrajcy i idioci. Jeśli mają w tym własny interes to by było już znacznie milsze.
#251
Napisano 19.05.2010 - |22:54|
Co do serialu-obejrzałem do końca i muszę powiedzieć, że było nawet nawet. Może to dlatego, bo nie miałem żadnych oczekiwań co do tej produkcji i bardzo ja skrytykowałem na początku. Ale teraz całkiem miło się ogląda, a przede wszystkim człowiek się nie nudzi. Pewne wątki poszły w ciekawym kierunku i bardzo dobrze, przez to wszystko stało się bardziej interesujące i nieprzewidywalne.
Musze pochwalić to, jak dobrze ten serial jest robiony od strony technicznej. Scena śmierci Geordiego była po prostu świetna.
Z drugiej strony taki w sumie brak realizmu od strony budowy postaci pobocznych, jak np żona naszego V, która wie że ma jakieś totalne gawno w sobie, gościu który ją bonerował to gadzinowate paskudztwo w ludzkiej skórze... Oh come on, powinna od niego uciec i załatwić pokątną aborcję. Nie jestem w stanie uwierzyć w ten bajer, że w ciągu 3 minut stwierdziła, że wszystko jest OK. Za mało tu dramy.
Zaskoczyło mnie to, że serial dostał przedłużenie a nie cancel, ale to chyba dobra decyzja, ostatnie docinki jako tako trzymały poziom, choć bullshity w stylu asspulowana "blue energy" po prostu sprawiają, że chce mi się wyć.
Z drugiej strony postacie i ich działania są spoko-cały ten Hobbes okazał się być niegodzien zaufania, a dziennikarzyna robi dla kogoś. Ale dla kogo? Nie ma pewności, wygląda to tak jakby miał swoja własną grę. Jest diablo inteligentny (jak na serialową postać nie z kablówki) i świetny z niego manipulator. Bardzo mi się to podoba.
Z kolei głupi synalek do czegoś się przydał i pindowata gadzina która go uwiodła się -ojej! - zakochała. Przez co mamy ciekawy obrót spraw.
Cały serial więc opiera się raczej na kombinacjach, aniżeli na oryginalnym pomyśle. Kluczem jest wykonanie. Jeśli twórcy zdołają utrzymać obecny kierunek i będą ciekawie mącić, zaskakiwać i zmuszać swoich bohaterów do nagłych, dramatycznych wyborów które nie będą oczywiste, wszystko zaś będzie dobrze kompozycyjnie przedstawione, to V mogą być naprawdę dobrą produkcją. No ale właśnie-z kompozycją bywa problem. Np. odcinek z zestrzeleniem wahadłowca V bez sensu na samym początku miał akcję z tymże zestrzeleniem-chyba tylko po to by wybuchem przytrzymać widownię. Taniocha, a zaszkodziła logice odcinka, bo rozjechała się kompozycja i było zerowe zaskoczenie.
Problemem jest też uproszczenie toku fabuły, choć scenarzystom dobrze idzie ukrywanie tego. No ale jednak-ja mam wyższe wymagania.
Szkoda tylko, że nie zapowiada się by serial uruchomił jakiś ciekawy motyw SF, raczej wałkuje wszystko to, co już było w "hollywood SF" (to nie to samo co SF!). Mało tu ciekawostek tego rodzaju. Chciałbym, by serial dodał coś od siebie, coś nowego, nie zaś ślepo powtarzał tok oryginału. Gdyby to spełnić, unikać głupot w stylu "blue energy" oraz dbać o kompozycję jednocześnie utrzymując zwrotu akcji i w zachowaniach postaci, to naprawdę, V ma przyszłość i jeszcze odszczekam to co na jego temat mówiłem.
Jeśli nie będzie powiewu świeżości, zaś twórcy pójdą w koniunkturalność, to widzowie znudzą się szybko i serial jeśli już, to prześlizgnie się tylko dzięki potężnym plecom w stacji.
I taka uwaga z boku-zaskakuje mnie sprzeczność w pojęciu miłości, jaka jest obecna w serialu. To znamienne, ponieważ ta sama sprzeczność jest obecna w kulturze współczesnego zachodu w ogóle. Otóż z jednej strony miłość jest wartością wyższa, duchowo-intelektualną, ale jednocześnie emocjonalną, ideałem, jest więc od materii odłączona. Z drugiej jednak strony jest to miłość romantyczna, a więc zauroczenie plus biologia. To kłóci się z sobą. Mylone są pojęcia. Poza tym jakim cudem nie dość, że zachodzi kompatybilność międzygatunkowa, to jeszcze jest taka sama ich konstrukcja psychiczna?
Nadto-damn, ta gadzina od Any jest uosobieniem amerykańskiego typu urody którego nie toleruję. Wredny nos, zadufane usta, wredne kości policzkowe i nie migdałowe, a migdalące się oczy. A fuj.
Użytkownik Sakramentos edytował ten post 19.05.2010 - |22:58|
Winchell Chung
#252
Napisano 20.05.2010 - |08:13|
1. V chcą "terra"-formować ziemię na wzór swojej planety,
2. Drugi sezon rozpocznie "Reset button" - okaże się, że z tego czerwonego nieba nic nie wyszło, wiatr to rozwieje.
3. Problemem V jest coś z bliss i emocjami (nawet Anna im się poddaje), może na Ziemi szukają na to leku.
#253
Napisano 20.05.2010 - |14:30|
Też tak myślałem, już nawet czekałem na jakiś ruch z jego strony po tym jak Jack wygłosił homilię .Byłem też niemal pewien że ten stary ksiądz okaże się jednym z V.
Finał sezonu za nami więc małe podsumowanie.
Ogólnie serial bez rewelacji, ale trzeba przyznać że te ostatnie odcinki przynajmniej się nieźle oglądało. Chociaż nie warto ich rozkładać na czynniki pierwsze. Ot, 40 minut patrzenia się w ekran. Ale ważne że patrzenia w ekran a nie na zegarek .
Sam finał sezonu, moim zdaniem udany, na dokończenie kilku wątków na pewno będę czekał (czerwone niebo, Joshua) więc w sumie dobrze że przedłużyli to na drugi sezon. Szkoda tylko że emisja dopiero w midseason, bo to oznacza że sobie sporo poczekamy, a wiele osób pewnie zapomni o istnieniu takiego serialu jak V. Dlatego mam nadzieję, że zrobią porządne prawdopodobnie 13 odcinków i zakończą tą historię.
#255
Napisano 20.05.2010 - |16:43|
#256
Napisano 20.05.2010 - |16:59|
#257
Napisano 20.05.2010 - |21:26|
Co do serialu-obejrzałem do końca i muszę powiedzieć, że było nawet nawet. Może to dlatego, bo nie miałem żadnych oczekiwań co do tej produkcji i bardzo ja skrytykowałem na początku.
Pamiętam to bardzo dobrze. Ale wiesz co? Chyba cię lubię
Nadto-damn, ta gadzina od Any jest uosobieniem amerykańskiego typu urody którego nie toleruję. Wredny nos, zadufane usta, wredne kości policzkowe i nie migdałowe, a migdalące się oczy. A fuj.
Z kolei na Annę patrzy się rewelacyjnie (nie dlatego, że w season finale w pewnym momencie zrobili ciekawy najazd kamery z góry skupiający soczewkę na odsłoniętym dekolcie) ale właśnie za tą wredność i wyrachowanie. To chyba najbardziej miodny czarny charakter w telewizyjnej SF od czasów Scorpiusa z Farscape.
I na koniec mała uwaga - czy V wiedzą co to jest cesarka?
Użytkownik misiokles edytował ten post 20.05.2010 - |21:27|
#258
Napisano 21.05.2010 - |07:23|
I na koniec mała uwaga - czy V wiedzą co to jest cesarka?
A dlaczego mieliby robić cesarskie cięcie, skoro wszystko poszło bez problemu? Kobita zginęła zabita przez Annę, a nie z powodu porodu.
#259
Napisano 21.05.2010 - |09:45|
#260
Napisano 21.05.2010 - |11:10|
Jak dla mnie np. w 24 bezpieczniejsza byłaby rozmowa dwóch Arabów przez komórkę po arabsku a nie po angielsku, ale cóż komuś zawsze coś "nie przypasi"Jak dla mnie - bezpieczniejszym rozwiązaniem dla dziecka byłoby cięcie i bezproblemowe wyjęcie go z brzucha matki.
Generalnie podobało mi się (12 odcinków) - nie było tak źle, V to jedyny serial który w 2010 r. oglądałem na bieżąco, pewnie dlatego że mam słabość do SF w każdej postaci (jak pierwszy raz w wieku 6 czy 7 lat zobaczyłem odcinek "Lalki", w którym Wokulski podziwia metal lżejszy od powietrza to też myślałem że to serial SF )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych