Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 076 - S04E20 - Daybreak (Parts 2 & 3)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
461 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (260 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (152 głosów [67.56%])

    Procent z głosów: 67.56%

  2. 9,5 (24 głosów [10.67%])

    Procent z głosów: 10.67%

  3. 9 (14 głosów [6.22%])

    Procent z głosów: 6.22%

  4. 8,5 (3 głosów [1.33%])

    Procent z głosów: 1.33%

  5. 8 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  6. 7,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  7. 7 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  8. 6,5 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

  9. 6 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  10. 5,5 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  11. 5 (6 głosów [2.67%])

    Procent z głosów: 2.67%

  12. 4,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  13. 4 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  14. 3,5 (2 głosów [0.89%])

    Procent z głosów: 0.89%

  15. 3 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  16. 2,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  17. 2 (1 głosów [0.44%])

    Procent z głosów: 0.44%

  18. 1,5 (0 głosów [0.00%])

    Procent z głosów: 0.00%

  19. 1 (4 głosów [1.78%])

    Procent z głosów: 1.78%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#241 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 23.03.2009 - |12:21|

Ruszam wyobraźnią i skoro mają Raptory to coś po nich powinno było zostać w ziemi. I co nagle archeolodzy w "dzisiejszych czasach" nie znajdują takiej technologii. No chyba, że przez 150 000 lat Raptor się rozłożył :P


To było kilka raptorów, a nie milion :D Może po prostu jeszcze żadnych resztek nie znaleźliśmy :)

Jeśli zaczęli się bratać z homo sapiens sapiens to mają dwa wyjścia uczyć ich tego co sami wiedzą(technika, pojmowanie świata itp.) -> prowadzi to do rozwoju homo sapiens, zdobywania wiedzy, uczenia się....innymi słowy jeśli zaawansowana cywilizacja zaczyna uczyć "barbarzyńców" może to doprowadzić tylko do ich rozwoju. Innymi słowy takie postępowanie doprowadziło by do szybszego rozwoju homo sapiens. Nie było było wtedy Egiptu, Mezopotamii, Rzymu. A w czasach inkwizycji podbijalibyśmy Księżyc :P

Drugie wyjście. Nie komunikować się z homo sapiens i żyć sobie własnym życiem. Ostatecznie doprowadzając do zapomnienia. To po kiego grzyba było tłuc się przez 4 lata. Trzeba było od razu strzelić sobie w głowę -> efekt byłby taki sam :P

Nie odbierajcie tego źle. Odcinek mi się naprawdę podobał - po za tym jednym motywem. Ale jak się go zaakceptuje to da się z tym żyć :P :)


Czemu zaraz źle? :) Bez przesady :)
A skoro Hera była naszym matrilineal most recent common ancestor to trzeba przyjąć, że się koloniści z tubylcami zmieszali (kto wie, może w formie genetycznych eksperymentów), ale nie wpływali bezpośrednio na ich rozwój. Koniec końców wymarli i rozpłynęli się w puli genetycznej.


Ostatecznie doprowadzając do zapomnienia. To po kiego grzyba było tłuc się przez 4 lata. Trzeba było od razu strzelić sobie w głowę -> efekt byłby taki sam :P


No jak to po kiego grzyba? Po to, żeby móc w spokoju przeżyć x-lat do końca swojego życia, może umożliwić to samo dzieciom i dzieciom dzieci. Zwyczajnie szukali ratunku, w końcu mieli instynkt samozachowawczy. Ty też nie popełniasz samobójstwa, jak masz cięższy okres w życiu, mimo że nie wiesz, czy się z niego wygrzebiesz, nie? ;)
  • 0

#242 Oprych

Oprych

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 80 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 23.03.2009 - |12:36|

Witam

I już po ostatnim odcinku, pozwolę sobie pominąć milczeniem sposób wyjaśnienia wszystkiego rolą jakiejś boskiej postaci. Spodziewałem się czegoś takiego, bo niektórych rzeczy nie da się inaczej wyjaśnić. Ale krótkie wyjaśnienie, bo ON tak chciał to trochę za mało jak na ten serial.

Mnie nurtuje bardziej coś innego, o czym tylko kilka osób wspomniało. Zostawienie CAŁEGO zaplecza technicznego bez szemrania, bez buntu. Kto o zdrowych zmysłach zgodziłby się kolonizować nową planetę mając jeden strój i worek z prowiantem??

Naturalnym stanem człowieka jest ciągły rozwój.
Nie rezygnuje się np. z medycyny itp. „żeby zacząć od nowa”.
Wysłanie statków w słońce to takie marnotrawstwo materiałów budowlanych, że brak słów.

Widać wyraźnie, że oni wszyscy idą tylko z jakimiś workami, bez niczego.

Dobra, powiedzmy że trafiła ich pomroczność jasna ;)
Ale po jakimś czasie choć część z nich powinna próbować rozwijać się technicznie, nawet jeśli zaczynaliby od zera to przy ich wiedzy powinien rozwinąć się jakiś podstawowy przemysł.

I ostatnia uwaga.
W gazetach napisali, iż Herra jest Ewą, czyli prababcią jakiś 80-90 % całej obecnej populacji,
tylko że połowa jej DNA jest cylońskie. Czyli z tego by wychodziło, iż my współcześni także mamy po części DNA Cylonów ;)
  • 0
Pozdrawiam
Oprych

#243 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 23.03.2009 - |12:45|

W gazetach napisali, iż Herra jest Ewą, czyli prababcią jakiś 80-90 % całej obecnej populacji,
tylko że połowa jej DNA jest cylońskie. Czyli z tego by wychodziło, iż my współcześni także mamy po części DNA Cylonów ;)


Właśnie, o to chodziło. :)

Co do reszty posta - zgadzam się w zupełności, mimo to mi się podobało.
A bóg w BSG dla mnie jak wspominałem to zapewne sztuczna inteligencja, która wyewoluowała po pierwszym cyklu z Cylonów albo czegoś takiego. Może też być jakiś obcy, istota energetyczna, cokolwiek.

Użytkownik Magnes edytował ten post 23.03.2009 - |12:45|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#244 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 23.03.2009 - |13:01|

Patrząc na BSG jako całość jako boga widziałbym jakąś sztuczną inteligencję działającą w tle (może kogoś kto wyewoluował z poprzedników Cylonów z pierwszego cyklu - zauważcie że teraz blaszaki dostały własną wolę i odeszły, w pierwszym cyklu mogło być podobnie).
Oglądam BSG od nowa i cel "boga" był jeden: doprowadzić, żeby Hera przeżyła i dotarła na Ziemię, reszta mu lekko mówiąc zwisała. ;) Ludzie i Cyloni byli jakby już spisani na stratę.

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.

Co zas do odczytania woli Boga - rozpoczecie nowej cywilizacji na bazie hybrydy ludzko-cylonskiej, czyli polaczenie przeciwnosci i zlamanie cyklu przemocy i destrukcji - to oczywiscie ma juz jakis sens.

baltara i six, w dzisiejszych czasach potraktuj po prostu jako narratorów i tyle :)
Albo inaczej, niech będą częścią cylońskiej projekcji :)
To jest tylko film, trzeba wykorzystać pewne zabiegi umożliwiające spięcie wszystkiego w całość

A to niby czyjej projekcji?

Użytkownik Jonasz edytował ten post 23.03.2009 - |13:03|

  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#245 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 23.03.2009 - |13:04|

Widać wyraźnie, że oni wszyscy idą tylko z jakimiś workami, bez niczego.


...ale Adama wcześniej mówił, że zapasy zostaną rozwiezione do poszczególnych obozów, i ci ludzie idą do swojego obozu, gdzie czekają na nich zapasy...

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.

Ale to nie ten "Bóg" stał za wydarzeniami w BSG :) Tzn. może i ten stał jeszcze stopień wyżej, o ile się w niego wierzy :)

Użytkownik Freeman2501 edytował ten post 23.03.2009 - |13:08|

  • 0

#246 Cahir

Cahir

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 39 postów

Napisano 23.03.2009 - |13:07|

Widać wyraźnie, że oni wszyscy idą tylko z jakimiś workami, bez niczego.


...ale Adama wcześniej mówił, że zapasy zostaną rozwiezione do poszczególnych obozów, i ci ludzie idą do swojego obozu, gdzie czekają na nich zapasy...



Aha czyli jeden Raptor dostarczył zapasy a drugi wysadził ludzi jakieś 2 km wcześniej co by sobie przeszli kawałek. W końcu trzeba rozruszać nogi po 4 latach mieszkania w "puszcze" :P


EDIT

Swoją droga jak już ktoś powiedział. Wysyłanie statków w stronę słońca to marnowanie materiału budowlanego. O paliwie nie wspomnę.

Użytkownik Cahir edytował ten post 23.03.2009 - |13:08|

  • 0

#247 Oprych

Oprych

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 80 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 23.03.2009 - |13:07|

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.

Co zas do odczytania woli Boga - rozpoczecie nowej cywilizacji na bazie hybrydy ludzko-cylonskiej, czyli polaczenie przeciwnosci i zlamanie cyklu przemocy i destrukcji - to oczywiscie ma juz jakis sens.


Nie zgadzam się w tej kwestii, gdyż to jak byli traktowani zarówno koloniści jak i tostery sugerowałoby, iż to nie jest taki bóg jak z Twoich wyobrażeń.

Bardziej przemawia do mnie stwierdzenie, iż na pewnym poziomie rozwoju techniki nie można rozróżnić jej od magii/boga ;) (cytat nie jest dokładny
;))

Widać wyraźnie, że oni wszyscy idą tylko z jakimiś workami, bez niczego.


...ale Adama wcześniej mówił, że zapasy zostaną rozwiezione do poszczególnych obozów, i ci ludzie idą do swojego obozu, gdzie czekają na nich zapasy...



Aha czyli jeden Raptor dostarczył zapasy a drugi wysadził ludzi jakieś 2 km wcześniej co by sobie przeszli kawałek. W końcu trzeba rozruszać nogi po 4 latach mieszkania w "puszcze" :P


EDIT

Swoją droga jak już ktoś powiedział. Wysyłanie statków w stronę słońca to marnowanie materiału budowlanego. O paliwie nie wspomnę.


właśnie to jest dla mnie bezsensu, a z tego co pamiętam, to oni sami stwierdzili, żeby zacząć od zera tylko z podstawowymi zapasami

Użytkownik Oprych edytował ten post 23.03.2009 - |13:10|

  • 0
Pozdrawiam
Oprych

#248 Lukassuss

Lukassuss

    Kapral

  • Użytkownik
  • 215 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 23.03.2009 - |13:14|

W końcu udało mi się obejrzeć całość finału za jednym podejściem.

I... mam, jak chyba wielu, mieszane uczucia.

Serial jako całość jest genialny i nawet nieco naciągane zakończenie go mi nie zepsuło. Jako ateista mam nieco pobłażliwe podejście do bogów, aniołków, nieba, piekła i tego całego kramu. Dla mnie science fiction to nauka jakiej nie znamy, wynalazki i osiągnięcia jakich nie znamy. Jeszcze. Nie powinno być w niej boga w sensie w jakim postrzegają go np. katolicy. Czyli bezcielesnej super istoty, będącej wszędzie i wszystkim, rozumiejącym wszystko i znającym każdą odpowiedź.
Zgadzam się z opinią, że bogowie w takim sensie to mogą zaistnieć w gatunku fantasy - ale w science fiction ?... To przepraszam, bóg jest science, czy fiction?

Niemniej jednak po obejrzeniu i przemyśleniu finału doszedłem do wniosku "takie zakończenie - a czemu nie...". Mimo iż niektóre motywy - jak np. cudowne zniknięcie Kary - nie bardzo mi się podobały, to takie zakończenie mogę zaakceptować. Ogólnie, bo mnóstwo szczegółów jednak nie wyjaśniono albo wyjaśniono trywialnie na zasadzie "bo bóg tak chciał".

Plusów mnóstwo:
  • wyszło że my jesteśmy potomkami kolonistów i cylonów (co prawda w jakimś tam mikro promilu ułamka procenta - ale zawsze) - niesamowita wizja...
  • powiązanie "naszej" głębokiej przeszłości z kolonistami i cylonami - no genialna genialność, miałem nadzieję na takie rozwiązanie i nie zawiodłem się... Doskonałe ! Padłem na kolana.
  • sceny na Ziemi 2, mimo iż słodkawe i lukrowate czasem, IMO potrzebne i dużo dające do myślenia
  • te 150.000 lat - doskonałe. Za dużo żeby zostało za dużo z naszych kolonistów (jakieś części Raptorów, narzędzia), za mało żeby znikło absolutnie wszystko (jak wierzenia)...
  • system wierzeń - niesamowita myśl, że bogowie starożytnej Grecji "przybyli" do nas z inną cywilizacją (Kolonistów) i zostali wyparci potem przez "jedynego boga" - który też przybył do nas z inną cywilizacją (Cylonów)...
Plusów jest dużo ale ponieważ zostały już wiele razy wymienione nie będę się powtarzał.

Niestety jest (jak dla mnie) sporo minusów, głownie powodowanych brakiem sensowych wyjaśnień czy spójności wątków:

- wplątanie boga super-istoty w wyjaśnienia wielu rzeczy. Mimo tego co wyżej napisałem niektórych rzeczy nie da się skwitować inaczej niż "nie mieli innego pomysłu". Wątek Kary - wielu czekało na wyjaśnienie "kim ona do cholery w końcu jest?" - i dostali zabawne "aniołkiem..."
Pracowite te aniołki w służbie serialowego boga - zrobiły Karze nowego Vipera bez zadrapania. Ale nowej Karze "nowego", normalniejszego mózgu to już nie zrobiły... Zresztą dziwaczne jest IMO to, że Kara po powrocie nie wiedziała kim jest i kiedy znalazła swoje zwłoki "nieco" się zdziwiła.
Niestety zgadzam się z poglądem, że twórcom na koniec zabrakło sensownych pomysłów jak wybrnąć z tylu rozpoczętych wątków i tajemnic i "pojechali co bandzie" - w końcu jak tu dyskutować ze stwierdzeniem "bóg tak chciał..."

Tak BTW - ten wir w którym zginęła pierwotnie Kara musiał być chyba połączony z Ziemią I jakiś tunelem pod/nad przestrzennym - bo i skąd szczątki Vipera i Kary na Ziemi I.

- wspomniany już wcześnie The Plan. Sorry, ale ja dalej nie wiem jaki to był Plan - a chętnie bym się dowiedział. Bo jakoś wyjaśnienie, że Plan to wyrżnięcie ludzkości do nogi - ostro ssie. Taki "Plan" to mogą wymysleć dzieci bawiące się w wojnę. Cały serial na każdym początku odcinka mamy "I mają Plan..." - a potem co? zapomnieli że go mieli...
Oczywiście ktoś powie "no, będzie przecież film The Plan" - ale ja też uważam, że serial jako całość powinien to wyjaśnić, a nie odwoływac się do jakichś dodatków.

- Jakoś dalej nie wiem DLACZEGO 13 plemię zostało wygnane z Kobolu ? I dlaczego 12 plemion z niego wyemigrowało ? Z tego co pamiętam Kobol nie był znukowany - po prostu opuszczony. Dlaczego? Od biedy można się domyslać że Ziemię 13 plemienia zniszczyła wojna z ich własnymi Centurionami - ale co spowodowało ich wygnanie z Kobolu? Wojna, obawa ludzkości o przyszłą wojnę... I dlaczego 12 plemion po odlocie 13 plemienia zdecydowało się opuścić ojczysty świat?
Sorry, ale jak dla mnie to bardzo ważnie pytania i chętnie bym się dowiedział co i jak - tym bardziej, że ten wątek jest często wspominany przez naszych bohaterów. A opuszczenie planety będącej miejscem narodzin i rozwoju danej cywilizacji musi być bardzo trudną decyzją, mającą poważne podstawy. A tu zero wyjaśnień. Pewnie bóg tak chciał...

Pamiętam jak w odcinku kiedy koloniści są na Kobolu Baltar znajduje stos ludzkich czaszek i zdziwiony pyta HeadSix co to jest, przecież Kobol był rajem. A ona mówi, że ludzie z czasem stali się pyszni, zaczeli się mordować.
Teraz, po tym co wiemy kim jest HeadSix skłania mnie to do wniosku że ona dobrze wiedziała co mówi i co się tam stało. A to niestety prowadzi do kolejnego wniosku - 12 plemion zostało wygnane z Kobolu przez bogów - kimkolwiek byli - za swoje zbrodnie przeciw własnej rasie. Czyli znów "bogowie" ostro wkraczają w świat śmiertelników. Znów mamy ewentualne wyjaśnienie "bo bóg/bogowie tak chciał..."

- Ano właśnie - bogowie Kobolu. Kim byli? Kapłanka powiedziała w jednym odcinku dość wyraźnie "Kobol, Miasto Bogów gdzie bogowie przechadzali się pomiędzy ludżmi w harmonii..." no jak dla mnie takie coś zasługuje na JAKIEŚ wyjaśnienie a nie olanie. Ale co tam - bóg tak chciał. Właściwie to bogowie. A w sumie to cholera wie...
Tacy niezdecydowani ci bogowie/bóg. Raz "przechadzają" się pomiędzy ludźmi (jak na Kobolu) a raz są bezcieleśni i działają poprzez "aniołki"... Raz "aniołki" widzi tylko konkretna osoba - jak HeadSix czy Head Baltar, a raz widzą go wszyscy - jak Kara...

- Pytia - fajnie byłoby się dowiedzieć kim była, czemu napisała swoje proroctwo? Choćby malutkie parę zdań - nic. No. Bóg tak chciał...

- Cyloni - gdzieś polecieli, niekoniecznie porzucili technologię i zostali farmerami. Gdzieś tam są gnębią nas )albo opiekują się nami) jako "małe, zielone ludziki" z latających talerzy? :D W końcu mogą być niesamowicie rozwinięci technologicznie jeśli poszli inną droga niż nasi koloniści. Może ascendendowali albo ewoluowali do postaci Asgardów :D
A tak poważnie to ciekawe było poznać ich losy - może kiedyś będzie New Caprica - tym razem o dalszych losach Cylonów po rozstaniu z Kolonistami. Nie sądzę... :(

- to porzucenie prawie całej technologii - hmm, jak dla mnie mocno dyskusyjne ale do zniesienia.
Nic dziwnego tylko że osiągnięcia jakiegoś poziomu cywilizacyjnego zajęło potem 150 tys. lat. Jak ktoś słusznie napisał - tysiące kolonistów pozbywających się bardziej zaawansowanej technologii i żyjących na OBCEJ planecie... Nowa planeta, nowe choroby, nowe zagrożenia, tubylcy, zwierzęta. Na pewno zostawili sobie jakieś narzędzia, zapasy. Ale - ile potrzeba żeby zapasy się skończyły. Jak potem wyprodukować nowe leki, nowe narzędzia w miejsce zniszczonych?
Raczej ciężki sprzęt i maszyny zostały na statkach - nic nie widzimy ani nie słyszymy żeby zostały z nich wymontowane. Zresztą pewnie w większości przypadków byłoby to trudne lub wręcz niemożliwe. Np. mieli statek - rafinerię. Czyli wysłanie go w słońce spowodowało brak możliwości wytworzenia paliwa - nie mówiąc o pewnie braku tylium na Ziemi. A konieczność poszukiwania tylium to konieczność posiadania statku... czyli końcowy wniosek - parę lotów Raptorem i finito. Na złom.
Podobnie pewnie z innymi rzeczami - ręcznie to sobie mogli wytworzyć najprostsze narzędzia. I tyle. Do leków potrzeba jakiegoś laboratorium, nikt mi nie powie że od razu nauczyli się korzystać ze związków z roślin i zwierząt na Ziemi - obcej dla nich planecie. Jedna choroba i nasi koloniści idą w niebyt. Nie mówiąc o zranieniach i wypadkach - nie sądzę żeby wymontowali izbę chorych z Battlestara.
Nie mówiąc już o tak przyziemnych sprawach jak zgodność chemiczna żywności, składu atmosfery czy grawitacji planety z fizjologią kolonistów - którzy są na niej obcy...

Ergo - dlatego uważam że nasi koloniści tak naprawdę przegrali - a Kara istotnie doprowadziła ich do zagłady. Po prostu ich zagłada była bezbolesna, spokojna i długoletnia. Po prostu znaleźli sobie planetę - nasza Ziemię - na której mogli w spokoju wymrzeć, zamiast ginąc w kosmosie z rąk Cylonów. Przy aż tak radykalnym odrzuceniu technologii kolosalny i szybko postępujący regres cywilizacyjny jest nieunikniony. Ile lat było trzeba, by większość wyginęła od chorób, ataków drapieżników, wypadków czy po prostu ze starości? Bez statków, swojej technologi - z pokolenia na pokolenie zapominali o jej zdobyczach, ich życie stawało się prostsze, nawet najprostsze przyrządy czy maszyny (jeśli mieli jakieś) psuły się i nikt nie potrafił ich już naprawiać... Było ich zbyt mało na nowy początek, zresztą z kim by mieli się krzyżować? z małpoludami? A nawet jeśli do tego doszło - pula ich genów rozpłynęła się przez wieki.

Gdyby było inaczej - historia naszej cywilizacji potoczyła by się inaczej. Ale nie było. Koloniści z biegiem czasu wyginęli - a rdzenni mieszkańcy planety (czyli my) na tysiące lat pozostali w zacofaniu i aż tych 150 tys lat było trzeba że by dojść do punktu w którym ledwo potrafimy doczłaptać się na nasz Księżyc...


EDIT:

Przypomniało mi się: na spojrzenie, że w sumie nie tak słodko miało też wpływa to, jak sporo postaci "skończyło"...

- młody Adama - Dualla palnęła sobie w łeb, Kara wyparowała, ojciec załamany po stracie Roslin - nic fajnego...

- stary Adama - niby nowy świat ale zaczyna od pochowania kobiety, która kocha; Kara była dla niego jak córka - wyparowała - nic fajnego...

- NAPRAWDĘ żal mi Tyrola - od początku jakoś lubiłem tą postać - a skończył chyba najgorzej jak można było (poza odwaleniem kity). Najpierw Boomer - plany na wspólne życie, dom, rodzina - nie wyszło bo Boomer miała spięcie w zwojach i sfiksowała, potem żona Cally - zabita przez jego starożytną prawie-żonę, potem zostało mu dziecko - a tu okazało się że nie jego. Na koniec w zemście sam zabił swoją pra-niedoszłą (no ale należało jej się solennie). De facto jednak w końcu samotnie przeżył resztę życia, pewnie męczony do końca myślami co było i co mogło być... Naprawdę kiepska wizja.

- Anders- niezbyt szczęsliwie zakochany w Karze, która go olała, potem kulka w łeb, wanna i krematorium w słońcu - nic fajnego...

W sumie chyba najlepiej skończył Baltar (czy to nie ironia...) - dokończyć życia w wiejskiej chacie z taką laską - zdecydowanie fajnie.
No i Karl Agathon "Helo" z żonką i Herą - może być.
Na koniec nasza parka FF - państwo Tigh - ale z nimi to nie wiadomo co, bo oboje mieli niezłego hyzia, szczególnie Ellen.

Suma sumarum może i nie jest to całkowita porażka - ale raczej Happy End stanowczo tez nie. I to jest też plus dla serialu.

Użytkownik Lukassuss edytował ten post 23.03.2009 - |15:16|

  • 0
Nie to ładne co mówią ale to co się komu podoba... czyli "de gustibus..."

#249 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 23.03.2009 - |13:19|

Aha czyli jeden Raptor dostarczył zapasy a drugi wysadził ludzi jakieś 2 km wcześniej co by sobie przeszli kawałek. W końcu trzeba rozruszać nogi po 4 latach mieszkania w "puszcze" :P


Chociażby, czemu nie? :) A może to byli tylko ci ludzie, którzy wylądowali w pierwszym rzucie, zanim postanowiono co i jak? W końcu zostało się kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a my widzieliśmy kilkadziesiąt, czyli reszta pewnie już była w tych obozach itd. Może skończmy ten temat, bo zaczyna przypominać rysowanie schematu ;)


Swoją droga jak już ktoś powiedział. Wysyłanie statków w stronę słońca to marnowanie materiału budowlanego. O paliwie nie wspomnę.


Z rozwoju fabuły wynika, że paliwa nie było już za wiele. A na podróż do Słońca nie trzeba go też dużo, wystarczy wprawić statki w ruch i zostawić troszkę na ewentualną korektę :) Materiału szkoda, ale cóż, tak zdecydowali ;)

I tak można w nieskończoność ;)
  • 0

#250 Oprych

Oprych

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 80 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 23.03.2009 - |13:20|

Ergo - dlatego uważam że nasi koloniści tak naprawdę przegrali - a Kara istotnie doprowadziła ich do zagłady. Po prostu ich zagłada była bezbolesna, spokojna i długoletnia. Po prostu znaleźli sobie planetę - nasza Ziemię - na której mogli w spokoju wymrzeć, zamiast ginąc w kosmosie z rąk Cylonów. Przy aż tak radykalnym odrzuceniu technologii kolosalny i szybko postępujący regres cywilizacyjny jest nieunikniony. Ile lat było trzeba, by większość wyginęła od chorób, ataków drapieżników, wypadków czy po prostu ze starości? Bez statków, swojej technologi - z pokolenia na pokolenie zapominali o jej zdobyczach, ich życie stawało się prostsze, nawet najprostsze przyrządy czy maszyny (jeśli mieli jakieś) psuły się i nikt nie potrafił ich już naprawiać... Było ich zbyt mało na nowy początek, zresztą z kim by mieli się krzyżować? z małpoludami? A nawet jeśli do tego doszło - pula ich genów rozpłynęła się przez wieki.

Gdyby było inaczej - historia naszej cywilizacji potoczyła by się inaczej. Ale nie było. Koloniści z biegiem czasu wyginęli - a rdzenni mieszkańcy planety (czyli my) na tysiące lat pozostali w zacofaniu i aż tych 150 tys lat było trzeba że by dojść do punktu w którym ledwo potrafimy doczłaptać się na nasz Księżyc...


I z tym stwierdzeniem zgadzam się w 100%, nie dość że praktycznie nic nie zostało wyjaśnione, to jeszcze koloniści jako społeczność przegrali, a pojedyncze osobniki które przetrwały pierwsze lata raczej nie wiodły rajskiego życia...
  • 0
Pozdrawiam
Oprych

#251 Scofi

Scofi

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 326 postów
  • MiastoGdańsk

Napisano 23.03.2009 - |13:21|

ja cie krece, jakie referaty :P
ja powiem tylko - najs łan :D
szkoda, ze tak [beeep] serial sie konczy, ale wszystko sie konczy. chcialbym podziekowac tez Pandorze i Neoo za prace nad napisami do serialu. dzieki ;)
  • 0
Dołączona grafika

O'Neill: Life's a bitch!
Teal'c: Indeed


- You seem pretty cheery.
- Strippers, Sammy, strippers. We're on an actual case involving strippers. Finally!


nie bedzie znakow diakrytycznych

ON - LINE again :)

#252 Cahir

Cahir

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 39 postów

Napisano 23.03.2009 - |13:41|

Odnośnie regresu cywilizacji zgadzam się z tym co napisał Lukassuss - można to porównać do jednej rzeczy. Weźmy losowo wybraną grupę powiedzmy 10 osób. Niech będzie w niej lekarz, wojskowy, kilku prawników i powiedzmy robotnik itp. - dajmy im zapasów na miesiąc i rzućmy w sam środek dżungli. Jak myślicie ile przetrwają?? Nie mając zielonego pojęcia o świecie który ich otacza.

To jest dokładnie to samo co z kolonistami. Jeśli skończą im się zapasy....w większości zginą. W Afryce wystarczy kilka ugryzień komara, żeby całą grupę zabiła Malaria.

Między innymi dlatego ta koncepcja jest dla mnie lekko naciągana.
  • 0

#253 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 23.03.2009 - |13:43|

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.


Ponieważ to jest SF, w SF nie ma rzeczy nadprzyrodzonych, wszystko da się wyjaśnić, tak jak w rzeczywistym świecie (chyba że ktoś wierzy inaczej, to jego sprawa). Absolut nie jest prostszy od sztucznej inteligencji, jest nieskończenie bardziej skomplikowany. Wyjaśnij np. jak ten absolut powstał, kto go stworzył (inny absolut? hehe). :) To zresztą na inną dyskusję temat.

Użytkownik Magnes edytował ten post 23.03.2009 - |13:46|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#254 inwe

inwe

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 968 postów
  • MiastoŻory(Śląsk)/Wrocław

Napisano 23.03.2009 - |14:01|

Ponieważ to jest SF, w SF nie ma rzeczy nadprzyrodzonych


w sensie tematu Boga, życia po śmierci etc.; przeglądnij to; to naprawdę bardzo podstawowa lista -link;

Wyjaśnij np. jak ten absolut powstał, kto go stworzył (inny absolut? hehe).


nie znam się na tym, ale czy to nie wynika ex definitio; skoro istnieje poza czasem początek, koniec, przyczyna etc. nie są wiążące, bo zakładają zależność czasową?; i EOT bo naprawdę straszny OT;

Użytkownik inwe edytował ten post 23.03.2009 - |14:01|

  • 0
Najciemniej jest pod jabłonią.

Est modus in rebus

Horacy

Prawda ma charakter bezwzględny.

Kartezjusz

Przyjaźń, tak samo jak filozofia czy sztuka, nie jest niezbędna do życia. . . Nie ma żadnej wartości potrzebnej do przetrwania; jest natomiast jedną z tych rzeczy, dzięki którym samo przetrwania nabiera wartości.

C.S. Lewis

#255 Lord

Lord

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 23.03.2009 - |14:26|

Witam.

(Lukassuss 13:14) Nie mówiąc już o tak przyziemnych sprawach jak zgodność chemiczna żywności, składu atmosfery czy grawitacji planety z fizjologią kolonistów - którzy są na niej obcy...


W scenie w której Adama leży sobie w trawie z Baltarem i doktorem, obserwując tubylców jest powiedziane, że są oni kompatybilni genetycznie z kolonistami, mogą się między sobą krzyżować. Czyli ich fizjologie są bardzo podobne. Myślę, że te rzeczy które wymieniłeś nie powinny mieć jakiegoś ogromnego wpływu na ich przeżycie.

Użytkownik Lord edytował ten post 23.03.2009 - |14:30|

  • 0

#256 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 23.03.2009 - |14:29|

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.


Ponieważ to jest SF, w SF nie ma rzeczy nadprzyrodzonych, wszystko da się wyjaśnić, tak jak w rzeczywistym świecie (chyba że ktoś wierzy inaczej, to jego sprawa). Absolut nie jest prostszy od sztucznej inteligencji, jest nieskończenie bardziej skomplikowany. Wyjaśnij np. jak ten absolut powstał, kto go stworzył (inny absolut? hehe). :) To zresztą na inną dyskusję temat.


Masz tylko dwa wyjscia by unikca tak wyraznej sprzecznosci w twym rozumowaniu.

1. Uznac, ze BSG nie jest SF.
2. Zmienic (twoja samozwancza) definicje SF.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#257 Cahir

Cahir

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 39 postów

Napisano 23.03.2009 - |15:00|

Właśnie, nie rozumiem. Dlaczego w gatunku SF nie może być siły wyższej?? Bo co, nie można jej wytłumaczyć?
Jeśli scenarzyści w dobry sposób operują koncepcją istoty wyższej to jestem jak najbardziej za.
  • 0

#258 Oprych

Oprych

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 80 postów
  • MiastoSzczecin

Napisano 23.03.2009 - |15:14|

Właśnie, nie rozumiem. Dlaczego w gatunku SF nie może być siły wyższej?? Bo co, nie można jej wytłumaczyć?
Jeśli scenarzyści w dobry sposób operują koncepcją istoty wyższej to jestem jak najbardziej za.


Mnie osobiście koncepcja jakiejś wyższej istoty, niekoniecznie boskiej, nie przeszkadza.
Można było już w trakcie oglądania 4 czy też 3 sezonu domyślać się istnienia w BSG takiej istoty/istot

Ale odpowiedzenie na 80% pytań stwierdzeniem, iż Bóg tak chciał nie jest dla mnie satysfakcjonujące w tym serialu.
Spodziewałem się, iż chociaż troszkę dowiemy się o tej 3 sile w serialu, a tymczasem dostaliśmy, czy właściwie nie dostaliśmy niczego konkretnego.
Tym bardziej, że właśnie ta trzecia siła była w swoich działaniach bardzo nieskoordynowana, jakby sama nie wiedziała czego tak naprawdę chce ;)
  • 0
Pozdrawiam
Oprych

#259 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 23.03.2009 - |15:19|

Komplikujesz cos co jest bardzo proste. Bog to Bog, absolut, But nie posiadajacy atrubutow itd. Po co mu je nadawac.


Ponieważ to jest SF, w SF nie ma rzeczy nadprzyrodzonych, wszystko da się wyjaśnić, tak jak w rzeczywistym świecie (chyba że ktoś wierzy inaczej, to jego sprawa). Absolut nie jest prostszy od sztucznej inteligencji, jest nieskończenie bardziej skomplikowany. Wyjaśnij np. jak ten absolut powstał, kto go stworzył (inny absolut? hehe). :) To zresztą na inną dyskusję temat.

Gdybyś był w stanie zrozumieć pochodzenie Boga musiałbyś być samym Bogiem. Świat jest tak skonstruowany że człowiek nie rozumie wszystkiego co się wokół niego dzieje zwłaszcza rzeczy metafizycznych. Można sobie gdybać na ten temat tworzyć teorie i prowadzić wielogodzinne dyskusje ale ostatecznie nigdy nie znajdziesz odpowiedzi na to pytanie.

Ale odpowiedzenie na 80% pytań stwierdzeniem, iż Bóg tak chciał nie jest dla mnie satysfakcjonujące w tym serialu.
Spodziewałem się, iż chociaż troszkę dowiemy się o tej 3 sile w serialu, a tymczasem dostaliśmy, czy właściwie nie dostaliśmy niczego konkretnego.
Tym bardziej, że właśnie ta trzecia siła była w swoich działaniach bardzo nieskoordynowana, jakby sama nie wiedziała czego tak naprawdę chce

Wydaje mi się że akurat w tym serialu nie było śladu naszego Boga. Koloniści wierzyli w bogów z Olimpu a Cyloni mieli jakąś wyższą istotę którą nazywali bogiem. Jak powiedział headbaltar na sam koniec że 'nie lubi jak nazywa się go bogiem'.

Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 23.03.2009 - |15:31|

  • 0
don't try

#260 Lukassuss

Lukassuss

    Kapral

  • Użytkownik
  • 215 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 23.03.2009 - |15:25|

Właśnie, nie rozumiem. Dlaczego w gatunku SF nie może być siły wyższej?? Bo co, nie można jej wytłumaczyć?
Jeśli scenarzyści w dobry sposób operują koncepcją istoty wyższej to jestem jak najbardziej za.


Mnie osobiście koncepcja jakiejś wyższej istoty, niekoniecznie boskiej, nie przeszkadza.
Można było już w trakcie oglądania 4 czy też 3 sezonu domyślać się istnienia w BSG takiej istoty/istot

Ale odpowiedzenie na 80% pytań stwierdzeniem, iż Bóg tak chciał nie jest dla mnie satysfakcjonujące w tym serialu.
Spodziewałem się, iż chociaż troszkę dowiemy się o tej 3 sile w serialu, a tymczasem dostaliśmy, czy właściwie nie dostaliśmy niczego konkretnego.
Tym bardziej, że właśnie ta trzecia siła była w swoich działaniach bardzo nieskoordynowana, jakby sama nie wiedziała czego tak naprawdę chce ;)


Ależ właśnie może być !

Tylko dokładnie jak pisze kolega Oprych - w sensie siły wyższej jak np. Q, ascendenci, super rozwinięta, bezcielesna istota mająca JAKIEŚ korzenie, jakiś rozwój, jakieś pochodzenie i jakąś drogę ewolucji - bo wtedy to jest science fiction.

A bóg super-istota jako uniwersum jakie postrzegają np. katolicy - raczej nie pasuje do SF. Jest bo jest, nikt nie wie skąd i dlaczego, nikt nie rozumie jego decyzji i działań bo jest na to "zbyt boski".
Gdzie tu Science ?, gdzie tu fiction?. Chyba czysta metafizyka - nie mająca IMO wiele wspólnego z SF.

Wtedy tłumaczenie przeróżnych wątków i zagadek "bo bóg tak chciał" powoduje że w sumie serial należałoby nazwać dramatem religijnym w klimacie SF.

Użytkownik Lukassuss edytował ten post 23.03.2009 - |15:25|

  • 0
Nie to ładne co mówią ale to co się komu podoba... czyli "de gustibus..."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych