Odcinek 065 - S03E18 - D.O.C.
#221
Napisano 27.04.2007 - |20:46|
btw ciekawe czy Słońce podzieli się swoimi z informacjami z kimkolwiek. Znając życie i Lost pewnie nie... :angry2:
#222
Napisano 27.04.2007 - |21:00|
#223
Napisano 27.04.2007 - |21:28|
#224
Napisano 27.04.2007 - |21:42|
Gorzej jeśli Sun przeżyje bo jest wyjątkowa czy coś w tym stylu . To by dawało 9 sezonów łącznieNo właśnie wiemy jedno. Jeśli Sun ma przeyżyć to Lost powinien mieć jeszcze tylko jeden sezon Bo powiedzmy, że jeden sezon to trochę ponad miesiąc, a wtedy zaczyna być niebezpiecznie dla Sun ;P
btw ciekawe czy Słońce podzieli się swoimi z informacjami z kimkolwiek. Znając życie i Lost pewnie nie... :angry2:
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#225
Napisano 27.04.2007 - |21:51|
#226
Napisano 27.04.2007 - |22:02|
btw ciekawe czy Słońce podzieli się swoimi z informacjami z kimkolwiek. Znając życie i Lost pewnie nie... :angry2:
Ostatnio postacie się dzielą między sobą większą ilością informacji. Hugo i Charlie bez problemu rozpoznali Bakunina i wiedzieli, że "umarł" parę dni wcześniej.
#227
Napisano 27.04.2007 - |22:36|
#228
Napisano 27.04.2007 - |22:44|
A tak w ogóle, to gdyby nie kilkanaście ostatnich sekund z DOC, to na tym forum z pewnością poruszalibyście inne wątki, niż 'techniczne aspekty symulowania katastrofy lotniczej' czy też dziur czasoprzestrzennych/wszechświatów równoległych. Więcej dyskutowalibyście o Sun, o tym, że ucieszyło ją, że ojcem jest jej mąż, mimo, że to wyrok smierci dla niej. O tym, że Juliett jest targana wewnętrznymi rozterkami, że bardzo chciałaby pomóc kobietom na Wyspie, a teraz będzie musiała patrzeć, jak umiera jej 10 'pacjentka'. Słowem więcej postów dotyczyłoby tego, co było sensem tego odcinika i stanowiło 99% jego czasu...
Ale taki już urok tych cliffhangerów, mają intrygować, zmuszać do dalszego oglądania. Fajnie, że są. Szkoda tylko, że nie po raz pierwszy prawie całkiem dominują w poźniejszych dyskusjach....
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence
#229
Napisano 27.04.2007 - |23:24|
...warto przypomnieć, że według Saida Swan pełnił funkcję elektrowni zbudowanej na zasadzie geotermicznej. Jeśli tak było jak mówił to musi być tych elektrowni więcej bo prąd w reszcie bunkrów dalej jest.Według mnie wyspy to są czubki podwodnych wulkanicznych szczytów (...)
Tak czy owak, wulkany pasują do elektrowni geotermicznych.
#230
Napisano 27.04.2007 - |23:32|
Złożyli przez samo "żet".@Asignion:
Wyjaśnijmy to sobie raz na zawsze - ratownicy wiedzą że samolot jak uderzył w wodę to sie rozbił. Oni będą szukali pojedyńczych kawałków wraku, a nie wielkiego kadłuba. Katastrofa lotnicza w której kadłub pozostaje w jednym kawałku jest taką rzadkością, że samolot zostałby podniesiony nawet z rowu mariańskiego a potem rozłorzyliby go na najdrobniejsze kawałeczki i złorzyli z powrotem. Zdalnie sterowane roboty już schodziły do rowu mariańskiego, a wyciągnięcie czarnej skrzynki dla robota to zadanie śmiesznie łatwe.
Jęsli będa szukali pojedyńczych kawałków wraku na dnie Rowu Marianskiego, to nic nie znajdą, odpuszczą sobie. Nie wiem, czemu zakładasz, że czarne skrzynki lezą na dnie na srebrnej tacy? Czarne skrzynki trzeba wymontowac z wraku.
Wodowanie wg mnie: pilot schodzi kilkanascie metrów nad wodę i ściaga drążek redukując ciąg. Nos do góry, ogon w dól, po chwili następuje przeciagnięcie - maszyna gwałtownie traci prędkośc i wysokość. Najpierw o wode zahacza ogon i działa jak gigantyczny hamulec hydrodynamiczny, powodując dalszą redukcję prędkości i wywołujac uderzenie samolotu brzuchem o wodę. Prędkośc jest o wiele nizsza, niż te 200 czy 300 km/h prękości minimalnej, więc kadlub ma szanse.I przyjrzyj się jakiemukolwiek zdjęciu 777, lub odcinkowi 3x01, czas 3:12. Silniki kończą się poniżej kadłuba samolotu. Silniki jako pierwsze dotkną wody. Silniki zadziałają jak gigantyczne hamulce hydrodynamiczne. Gigantyczna siła wyrwie je ze skrzydeł, wraz z częścią powierzchni nośnej. Szarpnięcie wbije kadłub w wodę. Widziałeś co się dzieje z samochodem przy uderzeniu w ścianę z prędkością 100 km/h? No to pomyśl że samochód jedzie nie 100, ale 300 km/h i waży nie tonę, setki ton (maksymalna masa startowa 777-200ER to minimalnie poniżej 300 ton, z czego paliwo to 137 ton, dla tych co nie wierzą, niech sobie wejdą na stronę www.boeing.com i tam można to sprawdzić, gęstość kerozyny to 0,8 g/cm3). Energia kinetyczna przed zderzeniem jest przynajmniej 1350 razy większa. (jeżeli pamiętasz cokolwiek z fizyki z podstawówki to będziesz wiedział skąd wziąłem tą wartość)
Samoloty (kadłub, wręgi, dźwigary, elementy nośne) robi się z aluminium (mała dygresja - aluminium jest niemagnetyczne, więc to nie Desmond spowodował katastrofę lotu 815 - no chyba , że jest to dosyć powazna wpadka twórców). Włokno weglowe może być wykorzystane co najwyżej na poszycie. Owszem fragmenty poszycia można wyciagnac z wody i wywalić gdzie indziej, ale to za mało, żeby zidentyfikowac wrak i ogłosić śmierć załogi i pasażerów. A na dźwig zapewne ich stać , ale najpierw chyba musieliby go przywieźc na Wyspę ?Po trzecie. Kawałki kadłuba można wyciągnąć z płytkiej wody przybrzeżnej. Kadłub 777 jest zrobiony z włókna węglowego - lekkie i wytrzymałe, ale rozbija się pochłaniając energię (która normalnie musiałaby się rozproszyć na pasażerach) Wiele drobnych kawałków można pozbierać i wywalić w nowym miejscu katastrofy. A jak się znajdzie 6-8 silnych osób to nawet kawałki ważące w okolicach tony przeniosą, a to już będzie bardzo duży kawałek. Zobacz na bolid F1 - jest zrobiony z tego samego materiału. Po dodaniu silnika, kół, kierowcy i wielu innych dodatków muszą dokładać balast aby mieć regulaminowe 700 kg. Zresztą skąd wiesz że inni nie mają ciężkiego sprzętu? Skoro ich stać na 777, to może stać ich też na dźwig.
A poza tym ... jedynym środkiem transportu jaki Inni wykorzystywali do kontaktów ze światem zewnętrznym była łódź podwodna. Chcesz powiedzieć , że Inni wywieźli z Wyspy fragmenty wraku tą łodzią podwodną ?! Jak przepchnęli ogon albo fragmenty skrzydeł przez ten metrowy właz ? Jak zmieścili fragmenty samolotu w tej malutkiej łodzi podwodnej ? A jak przywieźli dźwig ???? Wytłumacz mi to proszę, albo chociaż wymyśl jakaś teorię na ten temat.
Brawo !!! Chłopak ma głowę na karku. :clap:Tak czy owak, wulkany pasują do elektrowni geotermicznych.
Ale coś Ci powiem. Polska ma jedne z największych, jęsli nie największe zasoby wód geotermicznych w Europie. Idąc Twoim tokiem rozumowania Polska ma zapewne sporą ilośc wulkanów .... może nawet najwięcej wulkanów w Europie.
#231
Napisano 27.04.2007 - |23:51|
Użytkownik korowiow edytował ten post 27.04.2007 - |23:52|
#232
Napisano 28.04.2007 - |00:19|
Ci di czarnych skrzunek - są we wtaku. Skoro samolot wodował w jednym kawałku (wiciąż czekam na teorię jak to zrobić tak aby się nie rozpadł na kawałeczki) to albo będą zamontowane tam gdzie były podczas lotu, albo nie ma ich wcale. Czy wiesz jaki to problem zbudować robota który byłby w stanie wymontować czarne skrzynki? Jedynym problemem jest ciśnienie, i konieczność niedopuszczenia do zmiażdzenia robota. Cała reszta to był banał w latach 80-tych. Nie wiem co jest nierealnego w takim robocie. Gruby kadłub ze stali wysokostopowej, hudrauliczne siłowniki, pompa hydrauliczna, układ sterowania - nawet prosty PLC (Porgramable Logical Controler - Programowalny sterownik logiczny) w takim wypadku wystarczy. Do tego kamera, reflektory i jakieś 50 km kabla do sterowania robotem z powierzchni statku. Każde służdy ratunkowa dałyby radę pożyczyć coś podobnego.
A Boening 777 składa się w 11% ze stali. (liczone wagowo) Więc sprawdź dane zanim je podasz, a nie wypisujesz cokolwiek co ci na klawiaturę się nawinie. Jak rzeczywiście Des wywołał anomalię magnetyczną to szarpneło stalą wewnątrz samolotu, pozostawiając resztę na miejcu. Takie szarpnięcie teoretycznie mogłoby rozerwać samolot na kawałki w powietrzu. Czyli jakby się zgadzało.
A jak chcesz wypominać literówki, to zdarzają mi się. Errare humanum est. A ty sam w drugim zdaniu napisałeś Jeśli przez ę, więc się nie czepiaj.
Użytkownik lord_hellfire edytował ten post 28.04.2007 - |00:20|
#233
Napisano 28.04.2007 - |01:17|
Może któryś z Innych, albo z DHARMY "zażyczył" sobie wrak samolotu na Pacyfiku?
Może to był sam Jacob, który podobno jest "magnificent man".
Wiem, że to głupie, ale tak sobie zateoryzowałem
#234
Napisano 28.04.2007 - |04:33|
Fakt powiedziałe +- dzień. Udowodniłeś, że Sun została zgwałcona, przez Michaela. Albo nawet przez jakiegoś balasta, dzięki czemu będziemy mieli materiał na kolejny sezon. Możemy też uznać, że było to niepokalane poczęście. Że Wyspa jest nie tylko niewidoczna i zamknięta, ale też zapładniająca.give or take a day
Giuseppe - chodziło mi o to, że "spadochroniarka" spadła "z przyszłości" (w wyniku działania anomalii magnetycznej),
Ona spadła z Wenus. Przecież kobiety są z Wenus. Taka jest moja teoria.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czemy Wy wypisujecie takie bzury zamiast przyjać najprostsze z mozliwych założeń, że mimo wszystko Juliet kopnęła się o 3 dni w swoim pomiarze (czy każdy człowiek ma równy wzrost, nie wydaje mi się, może płody też są różne, z resztą czy mierzyłeś coś kiedyś na jakiejś laborce, jak tak to wiesz, jak to zawsze beznadziejnie wychodzi i rzadko pokrywa się z rzeczywistością, jak nie to uwierz). A co do katastrofy to szczątki zostały przewiezione w inne miejsce przez Dharmę która nie chciała by odnaleziono wyspę...
Co do samej Sun to CIESZĘ SIĘ ŻE UMRZE. Nigdy więcej jej nudnych flashbacków. I Kate też miejmy nadzieję, że umrze. Niech jeszcze zapłodnią Jacka, I Locka. I serial stał by się znośny.
Thank you and Nestle!
#235
Napisano 28.04.2007 - |06:24|
Co do samej Sun to CIESZĘ SIĘ ŻE UMRZE. Nigdy więcej jej nudnych flashbacków. I Kate też miejmy nadzieję, że umrze. Niech jeszcze zapłodnią Jacka, I Locka. I serial stał by się znośny.
A może to będzie cliffhanger sezonu 3? Że przyjdą Inni i zapłodnią po kolei wszystkich rozbitków??
I potem pokażą akcję 4 miesiące do przodu, że wszyscy umierają a Juliet ma ich gdzieś
Mr.UnFriendly - rzeczywiście, jakby z komuniacją było już lepiej (reakcja na krytykę serialu?). 2 odcinki temu myślałem, że Sun jeszcze długo się nie dowie o losach kobiet, a tu --zonk-- .
Chciałem zwrócić na to uwagę Już dawno mi minęło poczucie, że LOST jest nietykalny i nie zasługuje na żadną krytykę
Tak czy owak, wulkany pasują do elektrowni geotermicznych.
Brawo !!! Chłopak ma głowę na karku. clap.gif
Ma głowę na karku Ale powinien podać jakeiś linki na potwierdzenie swojej wypowiedzi, bo nie wydaje mi się, żeby była prawdziwa
#236
Napisano 28.04.2007 - |07:14|
Przypomnij, proszę, kiedy, jaką drogą i jakim transportem szczątki samolotu przewozili...A co do katastrofy to szczątki zostały przewiezione w inne miejsce przez Dharmę która nie chciała by odnaleziono wyspę...
#237
Napisano 28.04.2007 - |08:21|
#238
Napisano 28.04.2007 - |09:36|
Bo odcinek-owszem przełomowy, ale czy nie jest tak ze każdy poniekąd spodziewał sie takiego info, jakie zafundowała nam spadochroniarka?
Mistyfikacja czy swiaty równoległe.. niczego nie można wykluczyć, bo i na dobra sprawę znalazłyby sie środki by taka mistyfikacje uskutecznić - Hanso Fundation, Widmore Group i Paik Heavy Industries (nie dziwilabym sie gdyby potężny tatko Sun jako jeden w (nie)wielu maczał w tym palce) by móc nadal kontynuowac badania nad cudownymi właściwościami Wyspy....a i mozliwosc doswiadczania rownoleglego swiata -sugerowana wizjami Desa brzmi calkiem fajnie, i poniekad niejaka Naomi jest tego przykladem.
Nadal pozostaje kwestia przybycia spadochroniarki i jej ewenualnej akcji.. wykorzystania Desa... ?! - jak wiemy byc moze on jako jedyny poznał sekret sławetnego Równania... a jego flashes nie sa przypadkowe
Uzdrawiajace wlasciwosci Wyspy nadal pozostaja tajamnica, choc powoli przekonuje sie do motywu "wybiórczego uzdrawiania" co podkreslaloby zjawiskowosc miejsca i sugerowalo Wyzszą Inteligencję (substytut Boga)-co dla wielu zwolenników teorii Czyscca to pewnie niezła frajda...
Ja tam czekam na ukryte wymiary ..mimo ze jak najbardziej jestem swiadoma ze to serial rownież dla gospodyń domowych...
Co do samej konstrukcji odcinka i jego walorów ..echem artystycznych:
- od strony fabularnej ciagnie sie niemiłosiernie, retro naszej egzotycznej pary jest lekko nużace, i mimo ze osoba ojca Sun moglaby to troszke ozywic, Twórcy nadal otaczaja jego działalnosc wieeelka tajemnicą...
Watek haniebny u Jina byc moze mial uatrakcyjnic dramat wyboru Sun, a tak naprwade brak wyboru w obliczu dyktarury ojca, mimo to nie robi na mnie wiekszego wrazenia. Jak i " terroryzujaca mamuska", której banalnie udalo sie pozyskac niezłą sumkę
- sporym plusem sa mile dla oka przestrzenie w jakich zwyklo sie przedstawiac retro Sun-Jin, sterylne i eleganckie, sugeruja ze smakiem chłód i niedostepnosc wyzszej klasy i cala te gre pozorów w jaka musi sie bawic Sun.
#239
Napisano 28.04.2007 - |10:55|
A skąd ja to mogę wiedzieć? Powiedzieli nam tylko jedno zafajdane zdanie, na koniec zafajdanego odcinka. Ale wydaje się możliwe wydobyć chociaż części wraku (woda wokół wyspy jest płytka, mieli łódź podwodną, może jakieś roboty do prac na głębokościach). Na 200% mogli wydobyć samą czarna skrzynkę i gdzieś ją przerzucić. Wydaje się to logicznejsze od innych wymiarów, kosmitów i diabli wiedzą czego jeszcze.Przypomnij, proszę, kiedy, jaką drogą i jakim transportem szczątki samolotu przewozili...
mozliwosc doswiadczania rownoleglego swiata -sugerowana wizjami Desa brzmi calkiem fajnie, i poniekad niejaka Naomi jest tego przykladem.
What? Desmond po prostu widzi przyszłość. I ją zmienia. Żadnych wymairów tu poza konwencjonalnymi 4 nie ma. Aczkolwiek bardziej podoba mi się wizja przepowiadania przyszłości pokazana w Gwiezdnych Wojnach. Tam Luke Skywalker widzi, że Han i Leia będą cierpieć, leci i oni przez niego cierpią. W III Epizodzie Anakin widzi, że Padme umrze stara się temu zapobiedz i przez to Padme umiera bo wizja się ziszcza. Takie coś mnie bardziej przekonuje.
Ja tam czekam na ukryte wymiary
Są za kazdym krzaczkiem na wyspie. Tylko, że ich nie widac. Z kilku dodatkowch czasem pada deszcz.
Jestem zdecydowanie przeciwko ukrytym wymiarom. Niech ta wyspa leczy, niech sobie bedzie i dymek, ale mam nadzieję, że wymiarów w to nie wpychają.
Użytkownik Jellyeater edytował ten post 28.04.2007 - |10:58|
Thank you and Nestle!
#240
Napisano 28.04.2007 - |11:10|
Jestem zdecydowanie przeciwko ukrytym wymiarom. Niech ta wyspa leczy, niech sobie bedzie i dymek, ale mam nadzieję, że wymiarów w to nie wpychają.
A co masz do ukrytych wymiarów? zbyt skomplikowane jak na zwyczajny serial w którym dymek zabija murzyna?
A co do Desa to nie mamy pewnosci co tak naprawde widzi i w czym bierze udział. wielowymiarowy Des jest git.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych