Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 059 - S03E12 - Par Avion


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
238 odpowiedzi w tym temacie

#221 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 21.03.2007 - |11:36|

Jeżeli już to Ben mieszka na wyspie całe życie (mówił o tym w jednym z początkowych odcinków 3 sezonu). Jest na pewno potomkiem kogoś z założycieli DHARMY. Zakładać, że ma on w przedziale 35-40 lat, to wygląda to na to, iż być może był on tam jeszcze przed założeniem DHARMY! Być może jest tym, którzy jak to mówiono zamieszkiwali tą wyspę od wieków.

Ktoś tu mówił o tej sytuacji, w której Lock zobaczył światełko w bunkrze (po wypadku z Boonem). Przecież oni o tym razem rozmawiali! Desmond prawdopodobnie wtedy się mył a Locke uznał to światło w bunkrze za znak co ma robić. To po raz kolejny potwierdza, iż John jest ślepo zapatrzony w wyspę i odbiera zwykłe sytuacje jako jakiś znak. Nie ździwię się, jak w piątym sezonie ta wyspa pójdzie z dymem...

Użytkownik DHARMA Soldier edytował ten post 21.03.2007 - |11:36|

  • 0

#222 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 21.03.2007 - |11:55|

Ben ma - wg założeń serialowych - ok. 40 lat.
Jeśli jest dzieckiem założycieli Dharmy - to oznaczałoby, że Dharma śmigała po wyspie już od początku lat 60-tych :afro: No bo skoro Ben od urodzenia siedzi na wyspie...
BTW - królowi kłamstwa jakoś nie mam ochoty wierzyć, wyspa to jego Dom, ale to wcale nei musi oznaczać, że siedzi na niej od urodzenia.

Lock i światło - czy wy czasem nie mylicie 2 zdarzeń? Światła z bunkra, które dało wskazówkę, że ktoś siedzi w bunkrze, i białego światła - bo tak Locke określil spotkanie z Cerberusem.
  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."

#223 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 21.03.2007 - |12:42|

Jeśli jest dzieckiem założycieli Dharmy - to oznaczałoby, że Dharma śmigała po wyspie już od początku lat 60-tych


Zgadza się, ale DHARMA powstała w 1970r. więc to musieli być raczej jacyś prekursorzy :D

Lock i światło - czy wy czasem nie mylicie 2 zdarzeń? Światła z bunkra, które dało wskazówkę, że ktoś siedzi w bunkrze, i białego światła - bo tak Locke określil spotkanie z Cerberusem.


Tłumaczyłem tylko Shephardowi, że to co zobaczył Locke w szybce do bunkra, kiedy tam na dole Desmond jeszcze sobie spokojnie żył a lostowicze o nim w ogóle nie wiedzieli nie było żadną umową tylko przypadkiem, gdzie Lock trafił na moment brania prysznica przez Desmondo. Nie było tam żadnej umowy, czysty przypadek lol :P Locke myślał, że to światło, które zobaczył przez szybkę od bunkra to jakiś znak, a przecież wiemy, że włączył je Desmond.

Użytkownik DHARMA Soldier edytował ten post 21.03.2007 - |12:44|

  • 0

#224 Shephard

Shephard

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 41 postów
  • MiastoKraków/NH/WRCE

Napisano 21.03.2007 - |13:32|

Zgadza się, ale DHARMA powstała w 1970r. więc to musieli być raczej jacyś prekursorzy :D
Tłumaczyłem tylko Shephardowi, że to co zobaczył Locke w szybce do bunkra, kiedy tam na dole Desmond jeszcze sobie spokojnie żył a lostowicze o nim w ogóle nie wiedzieli nie było żadną umową tylko przypadkiem, gdzie Lock trafił na moment brania prysznica przez Desmondo. Nie było tam żadnej umowy, czysty przypadek lol :P Locke myślał, że to światło, które zobaczył przez szybkę od bunkra to jakiś znak, a przecież wiemy, że włączył je Desmond.



W pelni zgadzam się z DHARMA Soldierem to był mój błąd. Obejrzałem odpowiedni odcinek i wszystko mi się wyjaśnilo.
  • 0

#225 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 21.03.2007 - |16:06|

Zgadza się, ale DHARMA powstała w 1970r. więc to musieli być raczej jacyś prekursorzy :D
Tłumaczyłem tylko Shephardowi, że to co zobaczył Locke w szybce do bunkra, kiedy tam na dole Desmond jeszcze sobie spokojnie żył a lostowicze o nim w ogóle nie wiedzieli nie było żadną umową tylko przypadkiem, gdzie Lock trafił na moment brania prysznica przez Desmondo. Nie było tam żadnej umowy, czysty przypadek lol :P Locke myślał, że to światło, które zobaczył przez szybkę od bunkra to jakiś znak, a przecież wiemy, że włączył je Desmond.

tez się zgadzam ze to przypadek, ale jaki prysznic ?? Desmond przezywał załamanie nerwowe i nagle usłyszał uderzenia Locka we właz. zapalił światło i myślał że to jego zmiennik. dlatego później pytał Locka: ty jesteś nim ? co powiedział jeden bałwanek do drugiego?
  • 0

#226 Asignion

Asignion

    Starszy plutonowy

  • LAMER
  • 628 postów

Napisano 21.03.2007 - |16:14|

A ja dodam od siebie, ze przynajmniej jedno się definitywnie wyjasniło - Ogrodzenie istniejęce w takim a nie innym kształcie dowodzi, że na Wyspie nie ma zadnego Tajemniczego Plemienia, a gdy Kelvin Inmann mówił do Desmonda o "wrogach" to miał na mysli Innych - ekipę Bena.
  • 0

#227 Jonasz

Jonasz

    Generał

  • Użytkownik
  • 4 028 postów
  • MiastoWroclaw

Napisano 21.03.2007 - |16:15|

tez się zgadzam ze to przypadek, ale jaki prysznic ?? Desmond przezywał załamanie nerwowe i nagle usłyszał uderzenia Locka we właz. zapalił światło i myślał że to jego zmiennik. dlatego później pytał Locka: ty jesteś nim ? co powiedział jeden bałwanek do drugiego?

Pytając czy jest nim ( zmałej litery) miał na myśli swego (a właściwie Kevina) zmiennika. Dowcip o bałwanku był pewnie hasłem i odzewem.
  • 0
I know what I like, and I like what I know.
Genesis

#228 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 21.03.2007 - |16:28|

Pytając czy jest nim ( zmałej litery) miał na myśli swego (a właściwie Kevina) zmiennika. Dowcip o bałwanku był pewnie hasłem i odzewem.

o to przecież mi chodziło... kim jest Kevin? jak chodzi o Inmana to sory. jakos ubzdurało mi się że miał na imię Kelvin

Użytkownik confidence man edytował ten post 21.03.2007 - |16:30|

  • 0

#229 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 21.03.2007 - |16:32|

tez się zgadzam ze to przypadek, ale jaki prysznic ?? Desmond przezywał załamanie nerwowe i nagle usłyszał uderzenia Locka we właz. zapalił światło i myślał że to jego zmiennik. dlatego później pytał Locka: ty jesteś nim ? co powiedział jeden bałwanek do drugiego?


Zgadza się, ale ta scena była później. Locke poszedł do jeszcze nieotwartego włazu zaraz po wypadku Boone'a i wtedy właśnie miała miejsce scena z tym światłem.
  • 0

#230 confidence man

confidence man

    Kapral

  • Email
  • 236 postów

Napisano 21.03.2007 - |16:38|

Zgadza się, ale ta scena była później. Locke poszedł do jeszcze nieotwartego włazu zaraz po wypadku Boone'a i wtedy właśnie miała miejsce scena z tym światłem.

tak to było po wypadku Boona :censored: nie twierdzę że wcześniej :P ale przecież wydarzenie to było wyjaśniane w retrospekcjach Desmonda i o to mi właśnie chodzi

Użytkownik confidence man edytował ten post 21.03.2007 - |16:39|

  • 0

#231 Luk@

Luk@

    Kapral

  • Użytkownik
  • 197 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 21.03.2007 - |18:50|

A ja dodam od siebie, ze przynajmniej jedno się definitywnie wyjasniło - Ogrodzenie istniejęce w takim a nie innym kształcie dowodzi, że na Wyspie nie ma zadnego Tajemniczego Plemienia, a gdy Kelvin Inmann mówił do Desmonda o "wrogach" to miał na mysli Innych - ekipę Bena.


A skąd wiesz, że nie ma jakiś rdzennych mieszkańców tej wyspy, niekoniecznie muszą być oni wrogo nastawieni. Wydaje mi sie, że posąg nie został zbudowany przez pracowników Dharmy (mieli inne zajęcia na głowie) ani też przez Othersów (wątpie, żeby bawili sie w rzeźbiarstwio). Tak więc 4-palczasta stópka sie sama nie zbudowała. Oczywiście, może juz wygineli, albo zostali wytępieni, bo posąg wygląda jakby nie został dokończony...
  • 0

#232 Shephard

Shephard

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 41 postów
  • MiastoKraków/NH/WRCE

Napisano 21.03.2007 - |19:02|

Dobra ja zacząłem dyskusję o włazie, Locku i świetle i chce ją już zakończyć. Obejrzałem odpowiednie odcinki i wszystko jasne.
  • 0

#233 Azur

Azur

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 61 postów

Napisano 21.03.2007 - |21:43|

Też tak uważam. Świadczą o tym choćby zrzuty żywności przez Dharmę.

Zdecydowanie się zgadzam!
Dharma zainwestowała olbrzymi wysiłek i pieniądze w akcję "wyspa" i nie wyobrażam sobie aby pozwoliła na wyrżnięcie swoich ludzi a potem jeszcze zrzucała "innym" prowiant.
  • 0

#234 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 05.04.2007 - |11:06|

Bardzo dobry odcinek, dużo się działo, fajna akcja, historia, emocje.

PLUSY:

+ a jednak, to co wiele osób spekulowalo stało się prawdą - Jack i Claire są rodzeństwem. Czekam z niecierpliwością na rozmowę między tą dwojką o swoim ojcu. Zapewne będa mieli dużo do pogadania. Tak więc mamy kolejne powiązanie ze sobą bohaterów z Wyspy.
+ tajemnicza lista i ponownie "great, brilliant man" - ten wątek musi doczekać się kontynuacji B)
+ ciekawa akcja z tym systemem zabezpieczającym, ktoś sprytny, bogaty, zdeterminowany o mający dostęp do super techmologii zbudował takie coś na jakiejś odległej wyspie. Czy to Dharma, która opuściła wyspę a The Others ją przejęli?
+ scena odcinka to Jack grający w football :D Przyznaję, że szczena mi opadła na ten widok. Drużyna ratunkowa myśli, że Inni go przetrzymują siłą, robią mu krzywdę, więc zakradają się pod same osiedle, aż tu nagle taki szok. Jack gra sobie beztrosko z Tomem w football i czeka na powrót do domu.
+ fajna retrospekcja Claire. Nie ma w niej jakiś tajemnic czy akcji, ale za to jest dość smutna historia Claire. Dziewczyna dużo przeszła w życiu, a pod koniec dowiedziała się prawdy o swoim ojcu.
+ anioł stróż Desmond nadal czuwa nad Charlim. Poza tym chyba dobrze sie stało, ze obaj powiedzieli prawdę Claire. Im mniej tajemnic i klamstw, tym lepiej dla rozbitków. Oni wszyscy powinni o wiele częściej ze sobą rozmawiać. Może wtedy byłoby mniej trupów, rannych i więcej korzyści z pobutu na wyspie.

MINUSY:

- troche głupio, że Locke zabił tego Rosjanina, i to właśnie po tym, jak facet się rozgadał. Gdyby go dłużej utrzymali przy życiu na pewno by się dowiedzieli o wiele więcej interesujących rzeczy.
- w ogóle zachowanie Locke'a coraz bardziej mnie drażni. Nic nikomu nie chce mówić, podejmuje pochopne decyzje, wysadza bunkry jak gdyby nigdy nic, potajemnie bierze C4 i jeszcze okłamuje towarzyszy.

Użytkownik Halavar edytował ten post 05.04.2007 - |12:45|

  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#235 margoq

margoq

    Kapral

  • Użytkownik
  • 156 postów
  • Miastosie wzial dymek?

Napisano 05.04.2007 - |13:25|

- troche głupio, że Locke zabił tego Rosjanina, i to właśnie po tym, jak facet się rozgadał. Gdyby go dłużej utrzymali przy życiu na pewno by się dowiedzieli o wiele więcej interesujących rzeczy.
- w ogóle zachowanie Locke'a coraz bardziej mnie drażni. Nic nikomu nie chce mówić, podejmuje pochopne decyzje, wysadza bunkry jak gdyby nigdy nic, potajemnie bierze C4 i jeszcze okłamuje towarzyszy.

otoz to... paleta sie to tu, to tam, nic pozytywnego nie wnoszac...
A na poczatku wydawal sie taki bezsilny... Stad wlasnie to wyglada, jakby chcial to swoje mamisynkowanie (a wlasciwie tatosynkowanie) naprawic...
  • 0

#236 Halavar

Halavar

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 637 postów
  • MiastoŚląsk

Napisano 08.04.2007 - |15:18|

Chodzi tu głównie o Jacka i jego klona czy tez pranie mózgu... Mi sie wydaje, ze to nie jest zaden klon, czy też Jack po praniu. Poprostu pare epizodów wczesniej zdeklarował sie pomóc Benowi w zamian za przysługe i tyle. A to, że grał sobie w rugby to o niczym nie świadczy, chyba lepiej sobie pograc niż siedziec w celi. Wątpie tez, zeby po tym wszystkim co przeszedł w niewoli postanowil wcielić sie w Othersa.

I ja mam podobne zdanie. Jak czytam te wszystkie kosmiczne posty i praniu mózgu, klonowaniu, albo to, ze Inni zmusili Jacka aby grał w football to nie mogę wytrzymać ze śmiechu. Przez ładnych pare stron piszecie niestworzone rzeczy! Sytuacja z Jackiem jest w zasadzie prosta, ale opisuje dość skomplikowane relacje między nim a Othersami. Postanowił im pomóc, gdyż się przekonał, ze wcale nie są tacy straszni jak sie wydawało wcześniej. I tak naprawdę właśnie on ma rację. Oni wcale nie sa tacy źli, zaś rozbitkowie wcale ni są tacy dobrzy jak myślicie. I włąnsie to nam w tym serialu pokazują od gdzieś tak połowy 2 sezonu, a wielu z was wszystko widzi w barwach czarno-białych: źli bezwzględni Inni kontra dobrzy niewinni rozbitkowie. I jeśli Jack gra sobie w piłkę z Tomem, albo prowadzi miłą pogawędkę z Juliett no to najłatwiej jestr zastosować dziecinny punkt widzenia - zrobili mu pranie mózgu, albo Jack ma jakiś super wielki plan i tylko udaje czy coś podobnego. To nie jest wcale takie łatwe. Scenarzyści karmią nas relatywizmem od długiego czasu, a przede wszystkim w tym sezonie i nie można ptzrzeć na ten serial z perspektywy dobrzy-źli.
Jack się przekonał, że z Innymi można się dogadać, jeśli się chce, można pójść na rozsądne kompromisy, i co ciekawe Inni ich dotrzymują. A więc, jeśli ja jestem wobec nich faier, on tez tacy są. Jack czuje się tam potrzebny, ma szansę używać swoich zdolności lekarskich przy wykorzytsaniu sprzętu. Ma tam również nową sympatię, czyli Juliett, do której ewidentnie go ciągnie. Od pewnego czasu wśród rozbitków czuł się rozdarty, toczył walkę o przywództwo z Johnem, Saidyem, Sawyerem czy Kate. Dodatkowo był w miłosnym szalonym trójkącie z Sawyerem i Kate, i po tym jak zobaczył ich razem w monitorze, dał sobie spokój z rozbitkami. Umowa z Benem wydawała mu się uczciwa, od tamtego czasu Innu jej przestrzegają i dobrze go traktują. Co więcej, nie traktują go jak więźnia, dają mu dośc duży margines swobody. Wiedzą, że nawet jesliby chciał, to nie ucieknie, gdyż jest system bezpieczeństwa wokół Othersville. W takich okolicznościach gra w piłkę jest całkiem możliwa do zajścia, i wcale nie potrzeba do tego żadnych terapii, medykamentów, szantaży czy jkaiś innych wymyslnych rzeczy. Jack nie jest wcale związany na śmierć i zycie z rozbitkami, i będąc wśród Innych wcale nie musi każdej minuty swojej obecności wśrod nich przeznaczać na obmyślanie ucieczki. To nie jest Prison Break, gdzie są dość jasno zdefiniowani "good guys" i "bad guys". Jack jest mądry, i sam decyduje gdzie mu w danej chwili jest dobrze i co ma robić. Zapewne szybko zauważył, że opór i notoryczna walka z Innymi nie mają sensu, lepiej z nimi się jest dogadać na uczciwych zasadach. Jeśli to ma jemu pomóc, to niech to robi. Przecież swoimi działanimai nikogo nie krzywdzi, nie planuje z Innymi przecież ataku na rozbitków czy coś w tym stylu. Je, śpi, rozmawia, leczy, poznaje wioskę, gra w piłkę, po prostu żyje i czeka na powrót do domu. No chyba, że nie chce wracać na kontynent. Ale nad tym nie ma sie co zastanawiać.
Tak więc sprawa Jacka w Othersville nie jest taka, jaka się większości z was wydaje. Przestrzegałbym przed demonizowaniem postawy Jacka, jego przejściem do Innych pod przymusem, czy jakimś praniem mózgu.
A o klonowaniu to ja nawet nic nie napiszę, bo to jest bezsensowne i już. :P
  • 0
All Lies Lead To The Truth

W oczekiwaniu na BSG "Caprica"

#237 dominika1984r

dominika1984r

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 426 postów
  • MiastoGdansk

Napisano 05.05.2007 - |00:11|

- troche głupio, że Locke zabił tego Rosjanina, i to właśnie po tym, jak facet się rozgadał. Gdyby go dłużej utrzymali przy życiu na pewno by się dowiedzieli o wiele więcej interesujących rzeczy.
- w ogóle zachowanie Locke'a coraz bardziej mnie drażni. Nic nikomu nie chce mówić, podejmuje pochopne decyzje, wysadza bunkry jak gdyby nigdy nic, potajemnie bierze C4 i jeszcze okłamuje towarzyszy.



Zgadzam sie, mnie zachowanie Locke'a tez drazni. Wkurzaja mnie te jego gierki. Ale osobiscie wydaje mi sie, ze nie zabil Ruska od tak sobie. Moe nie chcial, zeby tamten powiedzial o nim cos, czego nie powinni wiedziec pozostali. Mam preczucie, e Locke po prostu chce sie wkrecic do Othersow.

Hmmm.... Watek Claire i Jacka jako rodzenstwa jest ciekawy. Jaki ten swiat maly, co?? :P Chociaz wspolczuje Claire. Nie ma fajnego braciszka ;)
A wracajac jeszce do Claire, to ja tez chce sniadanie do lozka i potem spacer po plazy :P
  • 0
Living is easy with eyes closed

#238 zorija

zorija

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoBielsko-Biała

Napisano 14.05.2007 - |08:01|

Odcinek super! :* Zastanawia mnie zachowanie Johna, może on rzeczywięcie pracuje dla CIA i wypełnia jakąś tajną misję? A czy Danielle nie ma czasem coś z nim wspólnego? Przerwała przecież Bakuninowi w tak dogodnym momencie... Uważam, że wzięcie C$ było dobrym pomysłem, tak jak i test alarmu.
  • 0

#239 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 14.05.2007 - |10:47|

Zastanawia mnie zachowanie Johna, może on rzeczywięcie pracuje dla CIA i wypełnia jakąś tajną misję?

Szczerze w to wątpię.
  • 0

mieć wszystko to za mało

DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych