Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 116-117 - S06E17-18 The end


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
424 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Podsumowanie serialu (213 użytkowników oddało głos)

Jak oceniasz całośc serialu?

  1. 10 (61 głosów [32.11%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 32.11%

  2. 9 (25 głosów [13.16%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 13.16%

  3. 8 (31 głosów [16.32%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.32%

  4. 7 (19 głosów [10.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 10.00%

  5. 6 (13 głosów [6.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 6.84%

  6. 5 (8 głosów [4.21%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.21%

  7. 4 (7 głosów [3.68%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.68%

  8. Głosowano 3 (10 głosów [5.26%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.26%

  9. 2 (5 głosów [2.63%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.63%

  10. 1 (11 głosów [5.79%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.79%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#221 lestat

lestat

    Szeregowy

  • VIP
  • 40 postów

Napisano 25.05.2010 - |21:10|

@ashlon

Brawo właśnie o to mi chodzi w moich wypocinach ;D

Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |21:12|

  • 0

#222 klos_lost

klos_lost

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów
  • MiastoLodz

Napisano 25.05.2010 - |21:14|

@ Red*Point

Zgadza się w kościele były osoby już zmarłe, ale akcja wcześniejsza na wyspie to była rzeczywistość w której Lostowicze żyli..

Wydarzenia na wyspie właśnie wpłynęły na to, że w tej ostatniej podróży Jackowi towarzyszyły akurat te osoby. Ponieważ za życia wydarzenia na wyspie miały największy wpływ na jego życie. Znalazł tam prawdziwą miłość, przyjaźń wielu osób oraz w ostatnim etapie życia cel "strażnik wyspy+zabicie MIB"


Myślisz że Ben czekał na Alex? Jemu mogło na niej zależeć ale czy jej na takim ojcu... Może dlatego nie chciał wejść z pozostałymi..
Swoją drogą to bardzo smutne, że nasi rozbitkowie byli sobie tymi właśnie najbliższymi, że nie było nikogo z kolegów z pracy, czy żadnego z rodziców, nie było dziecka rodzinki Kwon a chyba im na dziecku zależało.
  • 0

#223 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 25.05.2010 - |21:21|

@ Red*Point

Zgadza się w kościele były osoby już zmarłe, ale akcja wcześniejsza na wyspie to była rzeczywistość w której Lostowicze żyli..

Wydarzenia na wyspie właśnie wpłynęły na to, że w tej ostatniej podróży Jackowi towarzyszyły akurat te osoby. Ponieważ za życia wydarzenia na wyspie miały największy wpływ na jego życie. Znalazł tam prawdziwą miłość, przyjaźń wielu osób oraz w ostatnim etapie życia cel "strażnik wyspy+zabicie MIB"


Myślisz że Ben czekał na Alex? Jemu mogło na niej zależeć ale czy jej na takim ojcu... Może dlatego nie chciał wejść z pozostałymi..
Swoją drogą to bardzo smutne, że nasi rozbitkowie byli sobie tymi właśnie najbliższymi, że nie było nikogo z kolegów z pracy, czy żadnego z rodziców, nie było dziecka rodzinki Kwon a chyba im na dziecku zależało.


Nudna praca to nie to samo co wydarzenia na wyspie :) A dziecko było ale w brzuchu ;)
  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#224 lestat

lestat

    Szeregowy

  • VIP
  • 40 postów

Napisano 25.05.2010 - |21:23|

@klos_lost

Ben wspomina, że musi coś jeszcze załatwić. Wydaje się właśnie, że chce uzyskać tak jak w przypadku Locka wybaczenie od Alex i przede wszystkim od Danielle. Dopiero wtedy będzie gotów by iść dalej. Widać jak słowa Locka o tym jak mu wybacza mocno działają na tą postać.
Niestety zanim Ben będzie sam gotów wejść do kościoła to minie jeszcze wiele czasu.
Pomimo, że dostał zaproszenie to sam nie chce wejść i to również pokazuje jak ta postać zmieniła się na przestrzeni tych wszystkich sezonów....

No smutne było życie lostowiczów poza wyspą. Każdy miał jak to określił Jacob skazę, która w ostateczności znikła dopiero na wyspie.

Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |21:25|

  • 0

#225 Cox

Cox

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 14 postów

Napisano 25.05.2010 - |21:34|

Jeżeli ktoś myśli, że maszyną napędową tego serialu jest tylko wątek obyczajowy, to jest prawdziwym ignorantem. Oczywiście jest to atutem serialu. Świetnie przedstawione postacie, ich historie i relacje. Tylko, to wystarczało na pierwszy sezon. Potem publikę napędzały tajemnice, zagadki, pytania, legendy itd. Autorzy zauważyli, że ludziom podobają się takie smaczki, jak tajemnicze bunkry, duszki, dymki i namnażali pytania za pytaniami. Nie mówię, że mnie to nie bawiło i że jest to stracony czas, bo tak nie jest. Ba ! z wielkim sentymentem wspominam czytanie różnych for internetowych i spekulowanie razem z fanami. Dlatego moja ogólna ocena serialu jest wysoka, bo jeszcze nigdy tak się nie bawiłem oglądając serial telewizyjny. I chętnie bym do niego wrócił, gdybym nie znał zakończenia, które zdewaluowało wartość tych wszystkich genialnych smaczków, którymi karmili nas twórcy. 9/10 za parę lat świetnej zabawy, 2/10 za finał, który skutecznie odsunął ode mnie myśl obejrzenia jeszcze raz całej serii, może nawet kupna DVD.


P.S Nie udzielałem się aktywnie na forum, ale zawsze śledziłem wątki na tym forum. Dlatego chciałbym podziękować wszystkim użytkownikom za ciekawe posty, analizy i dyskusje. Było miło ;) Howk

Użytkownik Cox edytował ten post 25.05.2010 - |21:38|

  • 0

#226 david copperfield

david copperfield

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 114 postów

Napisano 25.05.2010 - |22:22|

zeby nie bylo, mnie do serialu przyciagaly nie same relacje, przemiany bohaterow, ale całość. Pewnie ze z niecierpliwoscia czekalem na kolejne odcinki, ktore wyjasnia, bunkry, ich przeznaczenie, tajemniczy przycisk, balon Henry Gale'a , Hydra, rekin z symbolem Dharmy i wszystko to inne :) Tyle, ze w pozniejszej czesci serialu zeszlo to dla mnie na dalszy plan, a na pierwszy wysuneli sie sami Lostowicze :)
  • 0

#227 ironpage

ironpage

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Miastoz_WLKP. Poznan

Napisano 25.05.2010 - |22:24|

Hmm, niby gdzie jest w tym epizodzie taka scena???


Cofnij sie pare stron, wkleilem nawet screencap z tego...

Spoiler






Mógłbym prosić Ciebie o podanie dokładnej nazwy tej wersji pliku .avi, którą oglądałeś z tym zamieszczonym przez Ciebie screenem???
  • 0

#228 Cox

Cox

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 14 postów

Napisano 25.05.2010 - |22:29|

last scene

To końcówka epizodu. Na końcu filmiku jest chyba to ujęcie, o które się rozchodzi.
  • 0

#229 Northim

Northim

    Kapral

  • Użytkownik
  • 212 postów

Napisano 25.05.2010 - |22:33|

Dla mnie ten samolot to nic istotnego. Ot to samo co by dawali zdjęcia uśmiechniętej obsady lub coś takiego. Po prostu takie przypomnienie jak tam się znaleźli, powrót do źródeł.
  • 0

#230 Grzechu

Grzechu

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 53 postów
  • MiastoPyskowice

Napisano 25.05.2010 - |22:41|

(...)
Zamiast rozwijac pseudo-naukowe wyjasnienia w stylu rownania Valenzettiego, tworcy skoncentrowali na czyms znacznie wazniejszym - zadaniu i nawet czesciowej odpowiedzi na pytnia o sens i cel zycia. Czy wszystko mialo znaczenie, czy jednak nie? Podobnie jak Jack mam nadzieje, ze tak.
(...)


Jak dla mnie po takim finale równie dobrze mogli podczas swych wędrówek w pierwszych dniach pobytu na Wyspie kolejno spaść ze skały do morza, ewentualnie mogła eksplodować ta bomba wodorowa i wszystkich zabić przyspieszając ich spotkanie w kościele i dalsze przejście za Christianem.
Pobyt na Wyspie dla wielu był szansą żeby powalczyć o władzę, Lock zaczął chodzić i tak się rozpędził że poczuł się jakimś wybawcą z wielką misją do spełnienia, Kate nie siedziała w więzieniu i mogła odbijać się jak piłka między Sawyerem a Jackiem.
Jack tak poszedł do przodu z ambicjami, że został w końcu szefem Wyspy.
Przy okazji jedni drugich więzili, bili, knuli plany jak uciec, później jak wrócić, jeszcze później żeby Dymka nie wypuścić a w końcu żeby jednak odlecieć z Wyspy.
Oglądając LOSTa jak na razie nie odnalazłem w nim odpowiedzi o sens i cel życia. Może za bardzo skupiałem się właśnie na tej naukowej stronie wydarzeń.


Ale ja napisalem tylko, ze final Lost byl proba odpowiedzi na te pytania. Nie chce powtarzac postow wczesniejszych, sadze tylko, ze moral, ktory plynie z ostatniego odcinka jest jasny - milosc jest w zyciu najwazniejsza.

Odnoszac sie do innych postow - przeraza mnie brak umiejetnosci ogladania ze zrozumieniem posrod niektorych (jak chociazby u Red*Pointa). Przeciez bylo to powiedziane jasno i wyraznie, ze wszystkie wydarzenia, jakich doswiadczyl Jack byly prawdziwe; rozbitkowie nie byli wiec od poczatku martwi. Ujecia samolotu podczas napisow koncowych to - tak jak juz Northim zauwazyl - po prostu swoisty powrot do zrodel i nie maja wiekszego znaczenia.

Dzis wracalem jeszcze wielokrotnie do ostatniej sceny smierci Jacka na wyspie i musze powiedziec, ze dalej jest tak samo wzruszajaca. Eh, zal mi go.

Użytkownik Grzechu edytował ten post 25.05.2010 - |22:42|

  • 0
Legends may sleep, but they never die.

It's better to die upon your feet, than to live upon your knees.

#231 ironpage

ironpage

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Miastoz_WLKP. Poznan

Napisano 25.05.2010 - |22:51|

last scene

To końcówka epizodu. Na końcu filmiku jest chyba to ujęcie, o które się rozchodzi.


Dzięki!!! :-)



Dla mnie ten samolot to nic istotnego. Ot to samo co by dawali zdjęcia uśmiechniętej obsady lub coś takiego. Po prostu takie przypomnienie jak tam się znaleźli, powrót do źródeł.


Tak myślę, że zwyczajnie pokazali wrak samolotu linii Oceanic 815. Natomiast raczej nie jest to na pewno, jak zasugerował ZAPU :-) (w ogóle dzięki, że to wychwyciłeś), że to rozbity samolot Lapidusa z Kate, Claire, Sawyerem, Richardem i Milesem! :-)

ALternatywne zakończenie LOSTA z przymrużeniem oka Może część z Was już to widziała;-)
  • 0

#232 lopez

lopez

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 12 postów

Napisano 25.05.2010 - |22:57|

Dla mnie ten samolot to nic istotnego. Ot to samo co by dawali zdjęcia uśmiechniętej obsady lub coś takiego. Po prostu takie przypomnienie jak tam się znaleźli, powrót do źródeł.


Kiedyś powiedzielibyśmy: "W Loscie nie ma nieistotnych scen. Wszystko ma jakiś sens, powiązanie. Nawet obrazek w biurze Widmore'a jest ważny.". A teraz...
Finał mi się podobał, choć oczywiście zostawił dużo niedopowiedzeń. Ogólnie mam uczucia ambiwalentne. Z jednej strony fajny serial, ciekawy, nieźle zakończony. Z drugiej, masa nierozwiązanych zagadek. Kiedyś sobie powiedziałem, że jeśli nie rozwiążą zagadki szeptów, to ja się tak nie bawię... :) I chodzi mi o prawdziwe rozwiązanie a nie, że to niby dusze uwięzione. Ja chciałbym wiedzieć jak to była, że pojawiały się szepty a potem nagle znikąd wyskakiwali inni i atakowali. Ja rozumiem, że twórcy postanowili zagrać tak jak w życiu. Jeśli jest taka katastrofa, ginie dużo ludzi, jesteś atakowany, skaczesz w czasie itd. to w końcu nie zwracasz uwagi na to się działo wcześniej. Ale to nie było życie, to był serial.
  • 0

#233 ironpage

ironpage

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Miastoz_WLKP. Poznan

Napisano 25.05.2010 - |23:13|

I tak na koniec dzisiejszej wizyty na forum:
Poniżej link do

Jimmy Kimmel Live! - Aloha To Lost Special, który leciał na ABC zaraz po emisji finałowego odcinka
Oglądajcie póki wisi na youtube!
Link do części 1 z 4
  • 0

#234 Northim

Northim

    Kapral

  • Użytkownik
  • 212 postów

Napisano 25.05.2010 - |23:18|

lopez - Ale jakie rozwiązanie szeptów byłoby lepsze? Mogli powiedzieć, że to przechadzający się inni. Ale to by nie było już to. Mówiło się, że to głosy zmarłych, i tak rzeczywiście jest, tylko odpowiedź została sprecyzowana. Mi się podoba. Choć myślę, że gdyby się bliżej się przyjrzeć to powstałaby jakaś nielogiczność w związku z szeptami.

I tak najśmieszniejsi byli widzowie, którzy wyknuli, że dymek to chmarak miliardów mikroskopijnych robotów itd.

Jedyna zagadka, która mnie nurtuje to chyba tylko liczby. No i może ten zielony ptak i to czym kierował się wcześniej dymek prześwietlając i zabijając rozbitków. Ale może jak obejrzę jeszcze raz to to rozkminię.

Takie rzeczy jak posąg, zsyłki jedzenia czy hieroglify zupełnie mnie nie interesują, bo odpowiedzi z pewnością są błahe. Ktoś zbudował, ktoś wysyłał (podoba mi się teoria z tym opóźnieniem pomiędzy wyspą, a światem rzeczywistym, też o tym myślałem) i ktoś namalował. Żadnych więcej szczegółów nie potrzebuję.



PS. Ma ktoś jakieś wywiady z twórcami przeprowadzone po, lub tuż przed finałem? Bardzo ciekawy ich jestem.

Użytkownik Northim edytował ten post 25.05.2010 - |23:19|

  • 0

#235 cliffhanger

cliffhanger

    Chorąży

  • VIP
  • 1 447 postów
  • MiastoEARTH_2.0 beta ver.

Napisano 25.05.2010 - |23:21|

Napisze ktoś coś na temat Vincenta, wcześniej wspominałem. Zmiana planów twórców, błąd, zapomnieli czy za dużo doszukuję?

Użytkownik cliffhanger edytował ten post 25.05.2010 - |23:21|

  • 0

#236 lestat

lestat

    Szeregowy

  • VIP
  • 40 postów

Napisano 25.05.2010 - |23:28|

I tak na koniec dzisiejszej wizyty na forum:
Poniżej link do

Jimmy Kimmel Live! - Aloha To Lost Special, który leciał na ABC zaraz po emisji finałowego odcinka
Oglądajcie póki wisi na youtube!
Link do części 1 z 4



Dzięki widzę, że nie tylko ja płakałem :D

Edit:

Prowadzący wymiata. Właśnie jem kolacje i właśnie poplułem monitor w momencie gdy powiedział, że jest z siebie dumny po streszczeniu jego hipotezy na temat Lost :D

Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |23:33|

  • 0

#237 Derten

Derten

    Plutonowy

  • LAMER
  • 367 postów

Napisano 25.05.2010 - |23:51|

Dzisiaj nowy odcinek Losta !! :D:D:D ....... :(
  • 0

#238 Red*Point

Red*Point

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 26.05.2010 - |00:12|

Odnoszac sie do innych postow - przeraza mnie brak umiejetnosci ogladania ze zrozumieniem posrod niektorych (jak chociazby u Red*Pointa). Przeciez bylo to powiedziane jasno i wyraznie, ze wszystkie wydarzenia, jakich doswiadczyl Jack byly prawdziwe; rozbitkowie nie byli wiec od poczatku martwi. Ujecia samolotu podczas napisow koncowych to - tak jak juz Northim zauwazyl - po prostu swoisty powrot do zrodel i nie maja wiekszego znaczenia.

Dzis wracalem jeszcze wielokrotnie do ostatniej sceny smierci Jacka na wyspie i musze powiedziec, ze dalej jest tak samo wzruszajaca. Eh, zal mi go.


Poraz kolejny sie pytam GDZIE powiedziano jasno i wyraznie w serialu ? Jasno i wyraznie to producenci dali znac ze nie bedzie majakow o swego rodzaju czyscu ;)))
I zamiast przerazenia moze bys grzecznie przyjal ze ktos ma inny punkt widzenia, lzy w JimmyKimmel i odpowiadanie polgebkiem na bardziej szczegolowe pytania chyba nie bierzecie tego powaznie. Przelatujacy samolocik w oczach, rozbity wrak na plazy, nie pelne odpowiedzi na pytania w show po programie to wszystko zostawia jeszcze furtke na kolejne 3h wyciskacza kasy jesli bedzie takie zyczenie ABC. Twierdzenie Fox'a ze wiedzial ze na koncu serialu umrze nie dowodzi niczego co mialo by zwiazek z zawartoscia pomiedzy pierwszymi scenami wypadku 815 a wlasnie ostatnia scena JEGO smierci. Ot poprostu stwierdzenie ze bohater grany przeze mnie umrze nic wiecej nie precyzujac zreszta wywija sie od jakis konkretnych odpowiedzi.
  • 0

#239 Haes

Haes

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 395 postów

Napisano 26.05.2010 - |00:22|

Jeżeli ktokolwiek po obejrzeniu finału twierdzi, że nie został wyruchany przez Darltonów, niech obejrzy to:


  • 0

Wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.

 

Obecnie ogląda seriale: Walking Dead (na bieżąco), Mad Men (S02), Desperate Housewives (S01), Big Bang Theory (S06), House of Card (oczekiwanie na nowy sezon).


#240 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 26.05.2010 - |00:48|

Na początek powiem wprost: FINAŁ LOSTA TO ROZCZAROWANIE ROKU.

Po pierwsze, cała warstwa sci-fi serialu poszła się kołysać. Dla fana oglądającego uważnie odcinki, czytającego fora, zaznajomionego z grubsza z The Lost Experience, zakończenie Losta to jak naplucie widzowi w twarz. Wszystko, co było siłą serialu (bo powiedzmy szczerze, nie były to relacje międzyludzkie, które mamy w pierwszej lepszej telenoweli), to właśnie zagadki, tajemnica i mistycyzm. Misternie budowana fabuła zaczęła się sypać mniej więcej w trzecim sezonie, żeby zawalić się z hukiem w ostatniej serii. Do kosza poszła cała Dharma, Hanso Foundation, Bunkier, Pokój 23, niedźwiedzie polarne, magnetyzm, dymek i setki innych świetnych pomysłów. Dostaliśmy bełkot najbardziej widoczny i bolesny w końcowym dialogu Jacka z ojcem, z którego wynika, że w sumie umarli, ale nie wszyscy i nie do końca, że "tutaj" nie ma żadnego "teraz" (WTF??) i że właściwie to wszystko wydarzyło się naprawdę, ale też nie całkiem, bo "stworzyli" sobie to miejsce, żeby się "odnaleźć". No rany boskie, scenarzysta musiał mieć już nieźle w czubie, żeby tak motać. Jeszcze tylko parę uśmiechów od wszystkich gwiazd serialu na pocieszenie (w zwolnionym tempie i z podniosłą muzyką oczywiście) i kopniak w d*** w stronę białego światła.

Naprawdę, było tyle lepszych (moim zdaniem oczywiście) zakończeń, że aż mnie ściska. Żeby nie narzekać tylko, podam dwa warianty zakończenia, które by mnie usatysfakcjonowały, np.:

1. ZAPĘTLENIE: W końcowej scenie Jack kładzie się w tym samym miejscu. Zamyka oczy, po chwili je otwiera i powtarza się scena z pierwszego odcinka - wychodzi na plażę, gdzie rozwalony jest ten sam samolot, wszyscy biegają w popłochu itp. Zapętlenie jest o tyle fajne, że scaliłoby cały pochlastany już serial w miarę bezboleśnie.

2. WYIMAGINOWANIE: Umierający Jack leży w dżungli, w górze widzi samolot. Nie jest to jednak samolot, którym uciekli Kate i Sawyer, lecz lot Oceanic 815, który nigdy się nie rozbił, a Jack/Jacob wymyślił sobie całą opowiedzianą w serialu historię przed śmiercią z rąk MIB. Potem mogliby pokazać na pokładzie wszystkich pasażerów (z wyjątkiem Jacka) przelatujących jak gdyby nigdy nic nad wyspą.

Zakończeń oczywiście mogłoby być mnóstwo - a niech tam - zadowolony byłbym z KAŻDEGO, byleby było KONKRETNE. Wszyscy zginęli na początku? OK. Czyściec? Jak najbardziej. Naukowe wyjaśnienie? Pewnie. Sen/halucynacja? Czemu nie. Ale błagam, nie pseudofilozoficzne ględzenie Christiana, z którego po prostu _nic_ nie wynika.

Ogromny niesmak po ponad pięciu latach spędzonych w wyczekiwaniu na kolejne odcinki. Najgorsze jest to, że przez pięć sezonów serial trzymał (mocniej lub słabiej, ale zawsze) przyzwoity co najmniej poziom.
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych