Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 003 - S01E03 - Air (Part 3)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
243 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Ocena odcinka (220 użytkowników oddało głos)

Ocena odcinka

  1. 10 (13 głosów [6.25%])

    Procent z głosów: 6.25%

  2. 9,5 (6 głosów [2.88%])

    Procent z głosów: 2.88%

  3. 9 (25 głosów [12.02%])

    Procent z głosów: 12.02%

  4. 8,5 (25 głosów [12.02%])

    Procent z głosów: 12.02%

  5. 8 (37 głosów [17.79%])

    Procent z głosów: 17.79%

  6. 7,5 (12 głosów [5.77%])

    Procent z głosów: 5.77%

  7. 7 (27 głosów [12.98%])

    Procent z głosów: 12.98%

  8. 6,5 (7 głosów [3.37%])

    Procent z głosów: 3.37%

  9. 6 (10 głosów [4.81%])

    Procent z głosów: 4.81%

  10. 5,5 (6 głosów [2.88%])

    Procent z głosów: 2.88%

  11. 5 (7 głosów [3.37%])

    Procent z głosów: 3.37%

  12. 4,5 (7 głosów [3.37%])

    Procent z głosów: 3.37%

  13. Głosowano 4 (7 głosów [3.37%])

    Procent z głosów: 3.37%

  14. 3,5 (2 głosów [0.96%])

    Procent z głosów: 0.96%

  15. 3 (8 głosów [3.85%])

    Procent z głosów: 3.85%

  16. 2,5 (1 głosów [0.48%])

    Procent z głosów: 0.48%

  17. 2 (5 głosów [2.40%])

    Procent z głosów: 2.40%

  18. 1,5 (1 głosów [0.48%])

    Procent z głosów: 0.48%

  19. 1 (2 głosów [0.96%])

    Procent z głosów: 0.96%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#221 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 15.10.2009 - |10:49|

I druga sprawa to upierałbym się jednak, że jest to gift.
Wyraźnie widać "wytrysk" wapna po zakończeniu majaczeń.
Gdy porucznik ostatecznie upada/mdleje - zaraz potem widzi krzyż wbity w wapno.


Ależ to nie wapno było prezentem bo ostatecznie porucznik sam dotarł do wyschniętnego dna dawnego zbiornika wodnego. Prezentem była ta odrobina wody którą torneadko odzyskiwało co jakiś czas po drodze, która pozwoliła mu się ocknąć i wypełnić misję do końca.

Swoją drogą nie myślałam o tym, iż flashbacki są sprawdzianem, metodą poznawania porucznika przez torneadko. Może coś w tym jest... a wtedy miałoby większy sens...
  • 0

#222 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 15.10.2009 - |11:35|

Ależ to nie wapno było prezentem bo ostatecznie porucznik sam dotarł do wyschniętnego dna dawnego zbiornika wodnego. Prezentem była ta odrobina wody którą torneadko odzyskiwało co jakiś czas po drodze, która pozwoliła mu się ocknąć i wypełnić misję do końca.


Woda powiadasz ? Hmmmm...
Może i masz rację. W końcu niemal się nie pozabijali przez ta wodę...
To też by tłumaczyło czemu taki nacisk scenarzystów był położony na picie wody.
Można by tę planetkę nazwać Odwadniająca :)
Muszę to jeszcze raz na spokojnie obejrzeć.

Użytkownik psjodko edytował ten post 15.10.2009 - |11:38|

::. GRUPA TARDIS .::


#223 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 15.10.2009 - |20:14|

@niQuaone

A możesz rozwinąć szerzej, Twoją hipotezę woda-gift, bo faktycznie jest to obiecująca interpretacja. Jak wtedy w niej rozumieć wizje, Ksiądza itd.

Odcinek 3 coraz bardziej mi się podoba, bo jednak muszę zmienić swoje zdanie, nie jest taki kawa na ławę.

PZDR :)

Użytkownik xetnoinu edytował ten post 15.10.2009 - |20:17|

  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#224 mjmartino

mjmartino

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 42 postów

Napisano 16.10.2009 - |09:12|

Ocena 7/10 za końcówkę :)
Jedyna rzecz mi się nie podoba a mianowicie komunikacja z ziemią i przejmowanie świadomości... Uważam że jest to zbędne i nie powinni używać tego urządzenia.
Są oddaleni od ziemi o około 40 galaktyk a porozumiewają się od tak sobie... jest to strasznie naciągane pomimo ze to s-f
  • 1

#225 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 16.10.2009 - |15:13|

A możesz rozwinąć szerzej, Twoją hipotezę woda-gift, bo faktycznie jest to obiecująca interpretacja. Jak wtedy w niej rozumieć wizje, Ksiądza itd.


Rozwinąć? Hmm... Jeśli chodzi o wizje, to dla mnie było to tylko majaczenie spowodowane brakiem wody, a że majaki w filmie muszą mieć jakiś związek z fabułą - to wykorzystali je jako dobry pretekst do flashbacków mających za zadanie pogłębienie nam postaci porucznika - na pierwszy rzut oka - cukierkowatego młodzieńca. A w tym czasie torneadko łaziło za nim i "sprzątało" po ludziach którzy co jakiś czas wylewali resztki po sprawdzaniu czy wapno w piasku sie znajduje czy nie. Taki pustynny Wall-e - a nuż widelec się przyda:) A że było rozumne to to co nazbierało wylało na ledwo żyjącego porucznika. Z wcześniejszych obserwacji ludzi łatwo wyciągnęło wniosek, że woda jest dla nich czymś niezbędnym do życia.
I jeśli w dalszych odcinkach motyw torneadka nie zostanie poruszony - wtedy co co napisałam wyżej będzie chyba najprostrzym wyjaśnieniem?

Jeśli natomiast w następnych odcinkach torneadko się pojawi i okaże się bardziej rozumne... to myślę, że dostaniemy odpowiedź na pytanie, czy w jakiś sposób przyczyniło się/sprawdzało/badało/oceniało wizje porucznika. I wsjo, jutro kolejny odcinek :D

Są oddaleni od ziemi o około 40 galaktyk a porozumiewają się od tak sobie... jest to strasznie naciągane pomimo ze to s-f


Mi też się to nie podoba;/ Poza tym zalatuje magią na kilometr a nie do tego przyzwyczaiło mnie SG ( wiele rzeczy jest niemożliwych, ale wg. standardów świata SG wszystko daje się technicznie wytłumaczyć..;P ).

Użytkownik niQuaone edytował ten post 16.10.2009 - |15:21|

  • 0

#226 burnart

burnart

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 20.10.2009 - |09:47|

Witam

Ja jeszcze nawiąże do tej "łupiny", która odłącza się od Destiny, na końcu odcinka.
Zastanawiamy się tutaj kto to może być, a czy zwrócił ktoś uwagę na to że:

- W pilocie jest pokazane jak bazę Icarus atakuje Lucian Alliance.
- Przypuszczają tam zmasowany atak, na małą ziemską placówkę, leżącą tylko 21 lat świetlnych od Ziemi.
- W odcinku mamy informacje, że wysyłają na powierzchnie transportowce, wygląda więc na to, że chcieli ją zdobyć a nie tylko zniszczyć.
- Jack O'Neill mówi, że nie mają pojęcia jakim sposobem Sojusz dowiedział się o tej "super" tajnej placówce.
- Atak następuje tuż po tym, jak nasi bohaterowie rozgryzają jak odpalić tan ostatni tajemniczy tajemniczy szewron.

Czy jest więc możliwe, że baza była infiltrowana przez obcych? Sojusz nie dość, że dokładnie widział nad czym ludzie pracują, to być może znał też faktyczny cel istnienia tego ostatniego szewronu. Byłoby więc bardzo prawdopodobne, że w trakcie ewakuacji na Destiny, przeszedł tam również ten agent (agenci, obcy?). I być może to on (oni) był sprawcą startu tej kapsuły? Bo tak naprawdę chyba nie wiemy, w czyim interesie działa sojusz, czy tylko w swoim, czy też ma silniejszych protektorów...

I to tyle mojej małej Spiskowej Teorii Dziejów :)

Pozdrawiam
  • 0
www.burnart.republika.pl - Przepowiednie, proroctwa i nie tylko...

#227 jaarek13

jaarek13

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 51 postów

Napisano 20.10.2009 - |17:41|

łupina, prawie na pewno nie powinna należeć do przymierza, gdyż:
-mieli by statek i co najwyżej musieliby zniszczyć planetę.
Mi to bardziej przypomina dzieło ludzi robotów z SGA (nie pamietam jak sie nazywali)

Co do infiltracji, to niestety masz racje, baza wpadła przez jakiś przeciek i na 99% szpieg jest teraz na Destiny.

Odnośnie całego odcinka:

przez pomijanie męczącej wędrówki po pustyni, nie czuje się że latają tam 12 godz. Zamiast pokazywać sposób robienia wszystkich próbek, mogli zrobić tylko takie flashe że testują...a tak mamy z 4 albo 5 testów piasku.

Greer mnie maksymalnie wkurzył jak kopnął w plecy doktorka, ale jego agresja jest pod kontrolą...mało tego, nie ma problemów z wykonywaniem poleceń od przełożonego, niezależnie czy ma odprowadzić Rusha do wrót, czy też ma strzelić.
Ostatecznie zdobył plusa za powrót po Scotta...

Teraz troche o realiźmie akcji,
Greer jest potomkiem czarnego lądu, ci ludzie są odporniejsi na wysokie temperatury. Poza tym widać że jest doświadczony, nie marnuje energii na zbędne latanie...
Wychowała go ulica, a to znaczy że bardzo czynnie spędzał wolny czas :>
Scott z tego co się dowiedzieliśmy miał najprawdopodobniej zostać księdzem, czyli kolana miał mocne a wytrzymałość pozostała na średnim poziomie. Biorąc pod uwagę jego młody wiek oraz funkcje jaką przyszło mu sprawować, jest to świeżynka po szkole oficerskiej, miał prawo paść na pustyni (czarny strój też był strzałem w 10).

Nigdzie nie było powiedziane że wrota na plaży miały służyć jako standardowe wrota komunikacyjne. Pradawni mogli przewidzieć iż na swojej drodze będą potrzebowali surowców do naprawy statku i robili takie tańsze wersje bez konsoli, zasilane jakimiś malusimi kondensatorami które starcza na 10 połączeń a później muszą się ładować tygodniami.

Taki niuansik jak setki tysięcy lat, Rash to taki typ, że nikomu nic nie musi tłumaczyć. Cała banda jest niekompetentna i widocznie uznał że to będzie dla załogi wystarczające wytłumaczenie. Gdyby powiedział miliony to znowu by się wszyscy czepiali że to liczba mnoga i muszą być min. 2mln a tak naprawdę statek ma 1,2 mln...

Wizje, sam jestem ciekaw czy przypadkiem nie wywołały takich majaków piaskowe żyjątka, to by nie był pierwszy raz kiedy w SG poznaje się człowieka poprzez jakieś wizje.
Obawiam się ze do piaskowców już nie wrócimy, Destiny poleciało dalej pozostawiając (i słusznie) ludzi małej wiary.
  • 0

#228 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 20.10.2009 - |17:48|

Witam

Ja jeszcze nawiąże do tej "łupiny", która odłącza się od Destiny, na końcu odcinka.
Zastanawiamy się tutaj kto to może być, a czy zwrócił ktoś uwagę na to że:

- W pilocie jest pokazane jak bazę Icarus atakuje Lucian Alliance.
- Przypuszczają tam zmasowany atak, na małą ziemską placówkę, leżącą tylko 21 lat świetlnych od Ziemi.
- W odcinku mamy informacje, że wysyłają na powierzchnie transportowce, wygląda więc na to, że chcieli ją zdobyć a nie tylko zniszczyć.
- Jack O'Neill mówi, że nie mają pojęcia jakim sposobem Sojusz dowiedział się o tej "super" tajnej placówce.
- Atak następuje tuż po tym, jak nasi bohaterowie rozgryzają jak odpalić tan ostatni tajemniczy tajemniczy szewron.

Czy jest więc możliwe, że baza była infiltrowana przez obcych? Sojusz nie dość, że dokładnie widział nad czym ludzie pracują, to być może znał też faktyczny cel istnienia tego ostatniego szewronu. Byłoby więc bardzo prawdopodobne, że w trakcie ewakuacji na Destiny, przeszedł tam również ten agent (agenci, obcy?). I być może to on (oni) był sprawcą startu tej kapsuły? Bo tak naprawdę chyba nie wiemy, w czyim interesie działa sojusz, czy tylko w swoim, czy też ma silniejszych protektorów...

I to tyle mojej małej Spiskowej Teorii Dziejów :)

Pozdrawiam

Co do infiltracji się zgadzam. Ale możesz mi wytłumaczyć jak 'łupina' sojuszu znalazła się przyczepiona do statku pradawnych kilka miliardów lat świetlnych od Drogi Mlecznej?
  • 0
don't try

#229 burnart

burnart

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 21.10.2009 - |12:50|

Witam

Ależ ja nigdzie nie pisałem, że "łupina" należy do sojuszu. Chodziło mi tylko o to, że jeden ze szpiegów mógł nią odlecieć. Ale ona sama była tam zanim jeszcze nasi ludzie przybyli na Destiny, być może jako część wyposażenia statku (mniejsza wersja promu, kapsuła ratunkowa, itp.).

Pozdrawiam
  • 0
www.burnart.republika.pl - Przepowiednie, proroctwa i nie tylko...

#230 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 21.10.2009 - |13:01|

Chodziło mi tylko o to, że jeden ze szpiegów mógł nią odlecieć.


Jasne tylko powstaje pytanie DOKĄD? i PO CO? odleciał.
Oraz, że nikt nie zauważył braku jednego człowieka?
Chinka z IOA już przecież spisała wszystkich na pokładzie :)

::. GRUPA TARDIS .::


#231 burnart

burnart

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 21.10.2009 - |13:25|

Jasne tylko powstaje pytanie DOKĄD? i PO CO? odleciał.


Tutaj, pewnie dało by się wymyślić jakiś powód. Ale póki co to chyba za mało wiemy by cokolwiek sugerować.

Oraz, że nikt nie zauważył braku jednego człowieka?
Chinka z IOA już przecież spisała wszystkich na pokładzie :)


No masz racje, nie pomyślałem o tym :) ale cóż, załóżmy, że szpieg, lub jeden ze szpiegów ukrył się w czasie tego chaosu jaki panował, przy ewakuacji przez wrota. Nikt nie kontrolował tego ile osób przeszło przez wrota, a liczenie nastąpiło dopiero po jakimś czasie. Wydaje mi się, że ukrycie się jednej osoby na tak wielkim statku, nie było by problemem. Także wszechwładne IOA :) mogło nawet nie zauważyć, że na liście nie ma jednego pasażera.

Nie mówiąc już nawet o tym, że w SG1 spotykaliśmy już obcych, dla których niewidzialność to przysłowiowa "bułka z masłem" :)
  • 0
www.burnart.republika.pl - Przepowiednie, proroctwa i nie tylko...

#232 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 21.10.2009 - |13:41|

Jasne tylko powstaje pytanie DOKĄD? i PO CO? odleciał.


Tutaj, pewnie dało by się wymyślić jakiś powód.

A jakiż to powód może skłonić człowieka z Lucian Alliance do opuszczenia jedynego bezpiecznego miejsca miliony lat świetlnych od domu ?
Przecież nie ma tu żadnych znajomych ani sojuszników?

Nie mówiąc już nawet o tym, że w SG1 spotykaliśmy już obcych, dla których niewidzialność to przysłowiowa "bułka z masłem" :)


Od kiedy to Sojusz Lucian to "obcy"?
Przecież to są normalni ludzie jak ty i ja :)
Mieszkają tylko na innych planetach a nie na Ziemi.

::. GRUPA TARDIS .::


#233 burnart

burnart

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 4 postów

Napisano 21.10.2009 - |14:20|

A jakiż to powód może skłonić człowieka z Lucian Alliance do opuszczenia jedynego bezpiecznego miejsca miliony lat świetlnych od domu ?
Przecież nie ma tu żadnych znajomych ani sojuszników?


Nie wiem, dlatego napisałem:
Tutaj, pewnie dało by się wymyślić jakiś powód. Ale póki co to chyba za mało wiemy by cokolwiek sugerować.


Od kiedy to Sojusz Lucian to "obcy"?
Przecież to są normalni ludzie jak ty i ja :)
Mieszkają tylko na innych planetach a nie na Ziemi.


Ech... Przecież:
1) Obcy mogą dla nich pracować.
2) Sojusz może korzystać z ich technologi (skradzionej lub kupionej).
3) Oba powyższe.
4) Nigdzie nie napisałem, że sojusz to obcy, napisałem, że spotykaliśmy obcych, dla których niewidzialność to przysłowiowa "bułka z masłem"


Zresztą to gmatwanie pojęć, bo przecież dla wielu obcy, to każdy pochodzący spoza Ziemi. Przecież nie każdy musi od razu być szarakiem lub innym stworem. Ale to OT, więc nie będę się nad tym rozwodził.
  • 0
www.burnart.republika.pl - Przepowiednie, proroctwa i nie tylko...

#234 psjodko

psjodko

    TIME LORD

  • Moderator
  • 2 337 postów
  • MiastoLeżajsk

Napisano 21.10.2009 - |17:12|

A jakiż to powód może skłonić człowieka z Lucian Alliance do opuszczenia jedynego bezpiecznego miejsca miliony lat świetlnych od domu ?
Przecież nie ma tu żadnych znajomych ani sojuszników?


Nie wiem, dlatego napisałem:
Tutaj, pewnie dało by się wymyślić jakiś powód. Ale póki co to chyba za mało wiemy by cokolwiek sugerować.


Skoro nie wiesz to znaczy że sobie przeczysz :)
Nie wymyśliłeś powodu, jedynie rzucasz całkowicie nieprzemyślane teorie.
Wg mnie nie da się wymyślić powodu (logicznego, czyli mającego ręce i nogi a nie takiego, "że chciało mu się przelecieć nowym stateczkiem").

Od kiedy to Sojusz Lucian to "obcy"?
Przecież to są normalni ludzie jak ty i ja :)
Mieszkają tylko na innych planetach a nie na Ziemi.


Ech... Przecież:
1) Obcy mogą dla nich pracować.

Jasne Obcy w galaktyce kilka milionów lat świetlnych od Milkywaya pracują dla Lucian ?
(oczywiście zaraz napiszesz: "a gdzie ja napisałem, że w tak odległej galaktyce pracują dal nich obcy?")
;)

2) Sojusz może korzystać z ich technologi (skradzionej lub kupionej).

Sojusz korzysta WYŁĄCZNIE z takiej technologii. To złodzieje i przemytnicy a nie naukowcy.

4) Nigdzie nie napisałem, że sojusz to obcy, napisałem, że spotykaliśmy obcych, dla których niewidzialność to przysłowiowa "bułka z masłem"


Napisałeś to w kontekście Sojuszu Lucian. Więc wniosek jest jedyny z możliwych.
Nic nie pomoże twoje udawanie, ze nie o to ci chodziło.

Twoja teoria się kupy nie trzyma.
Spoiler

Użytkownik psjodko edytował ten post 21.10.2009 - |17:15|

::. GRUPA TARDIS .::


#235 niQuaone

niQuaone

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 36 postów
  • MiastoPoznań

Napisano 21.10.2009 - |17:48|

Jasne tylko powstaje pytanie DOKĄD? i PO CO? odleciał.


Tutaj, pewnie dało by się wymyślić jakiś powód. Ale póki co to chyba za mało wiemy by cokolwiek sugerować.

Zdroworozsądkowo (pomijając cuda jak kamyczki) leciałby ponad 50 lat jeśli byłby na jednym z najnowszysch ziemskich statków ( gdzieś ktoś tyle napisał, stąd biorę te liczby), jeśli natomiast kapsuła była pradawnych-pradawnych to nie doleciałby za życia. (pomijając fakt, iż trzeba się czymś żywić i czymś oddychać).

Moim zdaniem mamy tu do czynienia z jakąś rasą obserwatorem która śledziła statek pradawnych. Mała sonda ( która mogła być czymś w rodzaju gwiezdnego lokalizatora GPS ;) )która się odłączyła, ma ich poinformować, iż na statek w końcu trafiła załoga i warto się czym prędzej nimi zainteresować.
  • 0

#236 Tom_Logan

Tom_Logan

    Starszy chorąży sztabowy

  • Użytkownik
  • 2 005 postów
  • MiastoGdynia

Napisano 21.10.2009 - |18:03|

To na pewno byli Furlingowie. Będą myśleć że to Pradawni dostali się na statek przylecą i pomogą odpicować załodze Destiny, zrobią mały tuning i będzie ogień i akcja do końca sezonu ;)

A tak serio to faktycznie mogła to być sonda podczepiona przez kogoś kto chciał wiedzieć kiedy Pradawni dostaną się na statek. Na rozwinięcie tego wątku bym poczekał bo zanim doleci ona do właściciela a potem właściciel do Destiny musi minąć trochę czasu.
  • -1
don't try

#237 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 21.10.2009 - |22:13|

Teorii głoszącej, że to szpieg odleciał tą łupiną (przyjmijmy na razie takie nazewnictwo bo jeszcze nie wiemy czy to stateczek załogowy czy bezzałogowa sonda) przeczą przynajmniej 2 fakty. Pierwszy to taki, że ta łupina nie znajdowała się na śluzie przez którą można było by wejść na jej pokład a po drugie nikt z rozbitków nie zabrał kombinezonu próżniowego, więc nawet nie mógłby dojść do niej po powierzchni kadłuba.
  • 0

#238 SGTokar

SGTokar

    Abstynent

  • Moderator
  • 2 270 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 26.10.2009 - |21:30|

Co zrobić by serial został anulowany
Modły co niektórych o anulowanie serialu są po prostu fantastyczne. Jednak Panie i Panowie – macie szansę. Poziom oglądalności „internetowej” jakoś warunkuje potem nabywanie przez polskie stacji serialu do emisji. Chcecie by serial umarł – mam dwie rady. Pierwsza z nich to przestańcie go ściągać i oglądać. Druga nie rozkręcajcie dyskusji, bo raczej rzut oka na długość tematu bardziej świadczy o popularności serialu, niż o jej braku. Forum szczęśliwie składa się też z innych działów gdzie dowoli możemy dyskutować o tym co nam sprawia przyjemność i do czego się nie zmuszamy.

Idąc po Nickach
Na wstępie jeszcze nadmienię że podobają mi się stanowiska Sakrametosa, biku1, Obi’ego i kilku innych. Tak po starych układach wspomnę bob’a, karoll i rexusa. Dlatego co jakiś czas plusikiem zarzuciłem. Fascynująca była wypowiedź jednego z oburzonych użytkowników by dawać jak najwięcej minusów gdy spostrzegł że ma ich trochę. Tylko naprawdę to takie dziwne? W dziale o Stargate, gdzie czytają to raczej fani niż przeciwnicy? Podobne było oburzenie przy odcinku 1x01-02 gdzie minusy jakaś osoba dostawała za inne interpretowanie słów i zarzuciła tłumaczą błąd. Przejdę na starcie od zarzutów Berith względem wypowiedzi bodajże rexusa.

Kiedy odcinek zmuszał do myślenia, kiedy emocje brały górę, retrospekcje nic nie wnoszą
Odpowiedzią na pytanie pierwsze jest fakt że użytkownik zadaje trzecie pytanie, a właściwie bardziej stwierdzenie i zarzut, że retrospekcje nic nie wnoszą. Ileż było tych retrospekcji tutaj? Psjodko jeżeli mnie pamięć nie myli perfekcyjnie wyjaśnił całą sferę społeczną tego co się działo na ekranie. Tego w jaki innowacyjny sposób doszło do pierwszego kontaktu z istotą z odległej części wszechświata. Nie trzeba się chyba rozwodzić na temat że sygnał dźwiękowy w postaci mowy ludzkiej jest nawet w naszych realiach tylko częścią komunikacji. Komunikacja niewerbalna jest bardzo szeroko pojęta i tutaj mieliśmy jej przykład. Wymiana wartości i światopoglądu przez wizje i wpływanie na umysł. Oczywiście pozostaje pytanie czy zwidy nasz żołnierz miał z powodu przemęczenia czy z powodu interakcji z wicherkiem. Tornadko przez przywołanie wspomnienia skruchy sprawdził że Ziemianin pomimo swoich grzechów jest osobą godną podania pomocnej dłoni. W scenie w której za Scott’em podąża ksiądz widać jak ten podążą za wirem który ostatecznie doprowadza go do miejsca, które pozwoli uratować przed śmiercią załogę na statku. Scen w których wypadałoby pomyśleć jest więcej, myślę że przykładami będą jeszcze kolejne problemy w których trzeba tłumaczyć niemal krok po kroku każdy aspekt.
Drugie z pytań to pytanie gdzie emocje brały górę. Jeżeli wytykanie przeszłości przez Rush’a Scotowi nie było emocjonalne, to przynajmniej było to zimne wyrachowanie i wykorzystanie emocji we własnych celach rozdzielenia grupy. Czy emocją nie było nacechowane kopnięcie go przez Greera i potem szamotanina na zboczu piasku? Czy przywoływanie umysłu do emocji religijnych przez Scotta też nie jest jakimś otwarciem się. Czy przywołanie emocji negatywnych w postaci nie wiary w decyzje Rush’a i działanie na własną rękę przez drugą ekipę tez nie ma takich podstaw? Tutaj względem tego ostatniego ktoś inny znowu stawiał zarzuty, że jak, na misji wojskowej i oni sami sobie decydują. Czy próba skrycia emocji w alkoholu przez matkę też była nie widoczna. A może próba emocjonalnego szantażu wyjawienia programu też niektórym umknęła podczas przewijania?
Padają zarzuty o retrospekcje, tymczasem taką jedną czystą retrospekcją i to nie do końca (o czym świadczy przeobrażający się w piasek ksiądz na końcu) jest scena w kościele. Cała reszta to zwidy lub reprezentacja obcego, lub też sceny z Ziemi które dzieją się równolegle do wydarzeń na planecie piaskowej (aczkolwiek musiałbym specjalnie dokładnie odcinek przejrzeć pod tym kątem, jednak z krótkiego przejrzenia nic nie zobaczyłem).
Krzyż na drogę
Nie do pojęcia jest fakt reagowania na krzyż i zarzuty o nie wiadomo co. Osobiście sądziłem że bezpośredniego przywołania do teraźniejszej religii producenci unikają bo oburzą się katolicy. A tu na ironię okazuje się że najbardziej oburzeni są ateiści. Ale po kolei.
Na początek zaskakuje uznanie że Stargate był serialem ateistycznym. Pogląd zupełnie zwala z nóg. Ja powiem więcej, wokół bóstw i religii ten serial się niemal cały czas kręcił. Fakt, może nie tak jak w Galactice, ale jednak. Na początek walka z fałszywymi bogami. Potem wstawienie Pradawnych jako większej siły, niemal boskiej jako ascendentów z wizerunkiem Omy podczas śmierci Daniela w 5x21 jako anioła która niemal prowadzi jego duszę i wyrokuje jak na sądzie ostatecznym. Analogia dosyć oczywista nie mówiona jednak wprost. Ascendenci jako wizerunek aniołów którzy pozostawiają wolną rękę człowiekowi w swoich czynach i którzy po śmierci pozwalają dołączyć do swojego grona.
Odwołania religijne były w Stargate. Ktoś już przytaczał odcinek Demons. Mi się na pierwszy rzut narzuca „The Broca Divide” gdy Jack na koniec cytuje przykazanie z Biblii. Tymczasem wielkie oburzenie że w Stargate ośmieli się pokazać krzyż. Nie daj Boże by pokazali może jeszcze przypadkiem ceremonie na cmentarzu i żeby tylko tam krzyża nie było bo dopiero to będzie skandal – jak pochówek religijny w serialu ateistycznym. Drodzy użytkownicy zasmakujcie tego jak wygląda rzeczywistość. W Polsce to powinno być o wiele łatwiejsze niż w Ameryce. Czy tego chcecie czy nie - wielu ludzi jest wychowywanych w takiej kulturze religijnej i nie ważne co sądzimy… dookoła są i ludzie wierzący i nie wierzący… na ulicy możecie spotkać i zakonnice i księdza i nawet sobie nie zdajecie sprawę z tego może was mijać moherowy beret. Fakt unikania takich poglądów był bardziej sztuczny niż rzeczywisty dla serialu. Chyba nie będzie tak że nagle Scott stanie się święty i będzie mesjaszem dla innych galaktyk. Co więcej dobrze pamiętna scena z komórki z pierwszego odcinka pozwala myśleć że chłopak mimo tych zdarzeń żyje swoim życiem i ma relatywnie gdzieś niektóre zasady które się próbuje narzucać tak jak większość. Najwyraźniej wychowanie w wierze za dużo dobrego mimo wszystko nie dało. Ba, wyciągając takie wnioski można powiedzieć że serial przez pokazanie krzyża jest bardziej ateistyczny niż w Waszym mniemaniu był wcześniej

Rozprawki pustynne
Padają zarzuty że jak to możliwe że szukanie wapnia na pustyni może być tematem serialu sci-fi. Piękne spłycenie problemu. Nie zauważa się już tego że to wapno potrzebne jest do statku kosmicznego na który się można dostać tylko dziewiątym szewronem, który odkrył tą planetę i z tego statku dostano się na nią takim okrągłym wynalazkiem by za pomocą tego wapna w magicznym filtrze powietrza można było dalej odkrywać tajemnice statku. Jednak ile tych tajemnic tak naprawdę może być co by się nie powtórzyło w Atlantis? Zresztą ten statek ma raczej jeden cel, Atlantis był bardziej placówką badawczą więc możliwości odkrywania tajemnic trzeba bardziej rozłożyć. Aaa i jeszcze dodatkowo w jaki sposób te wapno zostało odkryte. Czy nas poprowadził tam szczekający piesek? Nie, dziwna forma życia zwana wicherkiem, czy tornadkiem które skomunikowało się ze Scottem w specyficzny sposób
Mnie osobiście jako osobie po tylu latach przyzwyczajonej do lasów Vancouver widoki pustynne zaciekawiły i wydaje się że każda scena miała jakiś cel i coś wnosiła. Jeżeli nie do rozwoju postaci, albo ich nawet zarysowania (bo to pilot) to do celu jakim było przetrwanie czy to przez badanie innych planet wbrew Rush’owi czy też przez szukanie wapna. Polemika w sprawie ubioru jak Arabowie, czy tez ilości osób których miało suszyć na pustyni była już prowadzona.

Muzyka
Tutaj krótko. Mi się muzyka z finałowej sceny ostatnich minut przed odlotem podobała i to bardziej relatywne odczucie, ale fakt że była sensacyjna w moim wypadku jest na plus. Bo jaka miała być żałobna, albo radosna w takim momencie?
Co do wstawienia utworu słownego! Za nic bym tego nie porównywał ani do BSG „All Along Watchtower”, ani do „Have You Ever Seen the Rain”. Po pierwszy muzyka w BSG rządzi, a szczególnie ten utwór słowny był podbudowywany z kilka odcinków. Składanie tych słów przez finałową piątkę w ostatnim odcinku trzeciej serii na samym początku utworu rządziło, a potem finał w pełnej krasie no i powrót do tego utworu w wersji pianino zarówno w odcinku z Karą, jak i w finale serii. To był cud, miód i malina. Aż na jego zakończenie chce się stuknąć kieliszkiem. Jeden z nielicznych utworów słownych w serialu a miał tak wielki impas że zwala z nóg. Co do SG1 to sytuacja podobna ale w o wiele mniejszej skali. W SG-1 to w ogóle nie było utworów słownych. Utwór ten pomimo zastosowania go w wielu dziełach kojarzy się mi definitywnie z SG-1 i stał się swoistym hymnem. Ba, myślę że na zlotach trochę się go już wyuczyliśmy.
Teraz wiec do odcinka. Jak widać bardzo szybko producenci wykorzystali utwór ze słowami. Wpasowuje się on do wydarzeń. Łatwiej się skłonić do wersji że teraz częściej będziemy zaszczyceni dłuższymi utworami słownymi w tym serialu i możliwe że swoistej wyjątkowości dwóch wcześniejszych przypadków nie doświadczymy… chociaż kto wie.

W poszukiwaniu wroga i kosmitów:
Wszyscy chyba są podbudowani ciekawością kim będą główni wrogowie w Universe. Świadczą o tym pozytywne reakcje nawet na taki mały kęsik w postaci podejrzanej sondy która na koniec odcinka się odczepiła. Nie ma siły. Ten wróg na pewno się pojawi. Osobiście mam nadzieje że w tym sezonie, ale oby jak najpóźniej i z stopniowym wejściem. Kto wie czy i tak już go nie ma wśród nas i już nie mota szyków.
Teorie o Lucjanach wydają mi się w ogóle nie prawdopodobne, co nie zmienia faktu że gdyby oni to byli to byłby szok. Wybór byłby jednak zupełnie nielogiczny. Już w odcinku 1x01-02 pisałem że nawet nie wierzę w osąd Carter że to Lucjanie nas atakowali, tak bardzo chciałbym by było to coś innego niż oni.

Wrota
Akapit komentarz względem braku DHD. Oczywiście opcje obrony są takie że DHD mogło „nie być” tak jak na Antarktydzie, czyli gdzieś je zasypało. Wolałbym wersje że to DHD zostało już gdzieś zamontowane. Chyba że naprawdę Pradawni przyłożyli się tylko w Drodzej Mlecznej i galaktyce Pegaza, a reszty nie zdążyli rozwinąć rezygnując z komunikowania wszechświata i przechodząc do ascendacji (bardziej prawdopodobne). Albo nauczeni doświadczeniem Pegaza i tego jak możliwość komunikacji galaktycznej spowodowało powstanie potęgi i zarazy Wraith sprawiło że nawet nie mieli zamiaru z tym nic robić.
Drugi poruszany mankament to brak zasilania. Naprawdę? Czy nowsze wersje wrót nie mogłyby mieć gdzie indziej zamontowanego tego zasilania, może w podstawie, może nawet w środku w ramie? A jak były zasilane wrota na orbicie w odcinkach Atlantisa? Też DHD jako takowego tam nie było.
Problematyka utrzymania tunelu. Ta faktycznie tutaj sprawa jest nieokreślona. W odcinku „Shades of Grey” było o tyle trzymanie tunelu przez O’Neill’a nie istotne że ani SGC nie miało się nagle nigdzie przenieść, także jeszcze dużo im czasu pozostało z tych 38 minut i ucieczka agentów była w miarę równomierna i wrota działały można powiedzieć na zasadzie typowego otwarcia i przechodzenia. Gest O’Neill’a był czysto PR’owską zagrywką (jak to się lubi teraz mówić). Zastanawiające jest to, gdyby tak ktoś się chciał zmaterializować w miejscu w którym Jack trzymał broń w ręce w środku horyzontu. Tu dochodzą problemy różnego poziomu wbicia wrót w Ziemię. Wszystko jednak da się wytłumaczyć odpowiednimi protokołami zabezpieczającymi i opcjonalnymi algorytmami we wrotach które pewnie takie przypadki powinny uwzględniać.
Wiemy jednak co udowodnił Anubis w 6x01-02 że można utrzymywać wrota przez wysyłanie ciągłego strumienia danych. Pytaniem jednak było które protokoły były ważniejsze – protokół misji i skoków Destiny czy wrót – i w tym tkwiło jednak pewne ryzyko. Wątpię by taki stan wstrzymania mógłby długo trwać.

Fabuła
Padły zarzuty że nie było fabuły w odcinku. Ja jednak dostrzegam wydarzenia, każde wahanie i każde rozdzielenie się które wystąpiły w odcinku. Co więcej równolegle tez trochę się działo na Desitny. Więc kto chce dostrzec wydarzenia ten je dostrzeże. Mnie osobiście cieszy odejście od schematu: „niemożliwe w 5 minut, cuda w 10 minut”. Przecież scenarzyści już tak widzieli to co z postacią zrobili że zaczęli z tego żartować. Nie raz wspominali ustami postaci, że MacKey powinen sam pójść na misję i też by wszystko zrobił. Bo jednym jest fakt że wiemy że raczej główne postacie nie giną, a innym dodatkowo że i tak 90% rozwiąże MacKay swoją techno gadką. Sheppard powie zrób coś, Teyla się wypnie i Ronon napręży i zrobi „rarrruuuu”. MacKey naciśnie przycisk coś przełączy i będzie super. Atlantis za bardzo przyzwyczajiło nas do takich rozwiązań.
Oczywiście mimo wszystko mam nadzieje że jakiś większy wkład z Ziemi przyjdzie. Ostatnio przy rozmowie na GG z jedną z osób miałem okazję poczytać trochę spoilerów. O’Neill już w tym odcinku na razie sugerował rozwiązywanie sytuacji samemu. Jednak myślę że stara ekipa sama powinna się zainteresować coś dzieje z najnowszym odkryciem departamentu Jack’a.
Narzekanie na cechy postaci które mają denerwować, czy na czyny bohaterów które mają nie tylko nas irytować ale i inne postacie jest ciekawe. Serial ma wywoływać emocje zarówno pozytywne jak negatywne. To już obiektywizm danych użytkowników czy odczuwanie tych emocji uznaje za rzecz dobrą czy nie.

Użytkownik biku1 edytował ten post 26.10.2009 - |21:49|
zmiana czcionki

Log65: Happy camper

#239 Zaleś

Zaleś

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 118 postów

Napisano 26.10.2009 - |22:01|

SGTokar, chylę czoła przed świetnie napisaną wypowiedzią, rozsądnie uzasadnianymi kwestiami. Oby więcej takich wypowiedzi było na forum. Ale może dosyć już tej wazeliny ;) .
Nawiązując do dwóch kwestii poruszonych przez Ciebie.
Po pierwsze, teraz tak mi przyszło do głowy, że sonda która odczepiła się od Destiny wcale nie musi należeć do "wroga". A co jeżeli jakaś cywilizacja po prostu umieściła ją tam celem dowiedzenia się, kiedy budowniczowie tego statku się na nim pojawią, celem nawiązania z nimi kontaktu. Wiem, że taki rozwój sytuacji jest mało prawdopodobny, ale zdecydowanie byłby zaskakujący i uciszyłby marudzenie tych, którzy narzekają na przewidywalność serialu.
Po drugie kwestia nie użycia kamieni celem ściągnięcia "mózgów" z Ziemi typu Carter czy MacKey. Pamiętać trzeba, że jak do tej pory akcja SGU dzieje się kilka dni po ich pojawieniu się na statku. Oznaczać to może, że te osoby mogą być jeszcze nieobecne na Ziemi, Carter może jeszcze wracać Hammondem z Ikara, MacKey być gdzieś w połowie drogi między Drogą Mleczną a Pegazem.
  • 1

#240 bob_czarny

bob_czarny

    Mega Organizator

  • Użytkownik
  • 230 postów
  • MiastoWrocław

Napisano 26.10.2009 - |22:48|

SGTopkar tak trzymaj, twoja wypowiedz jest po prostu rewelacyjna :)

jak czytam tych negatywnych ludzi na temat tego serialu, to mi się dopiero ciśnie na usuniecie co niektórych
ale ja tu tylko sprzątam ;)
  • 0
Dołączona grafika




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych