214 odpowiedzi w tym temacie

[Cynthia_83]

... wkurzajace !!!

raczej trzymające w napięciu

[Dellirium]

A kiedy rusza sezon 4 ? w sierpniu dopiero ? i myslicie ze wytrzymam z ciekawoscia co sie stalo z atlantis ?

Tak apropo jak obstawiacie kiedy zakoncza SGA ? =/

Użytkownik Dellirium edytował ten post 27.03.2007 - |11:16|

[Bard13]

7/10 bo coś się zaczęło dziać.

Dramatyczna obniżka oceny za brak logiki w ataku atomowym na replantów.

Uderzenie niby kosmetyczne, ale tylko denerwujące przeciwnika dużo silniejszego.
W takich sytuacjach albo się go zostawia w spokoju albo starylizuje całą planetę.
A tak mamy załogę Atlantis jak Japończyków po Pearl Harbour.
Atak udany, cel strategiczny nie osiągnięty, wróg z większym potencjałem przemysłowym wkurzony na maksa.

SIę niedobrze robi, że jakiś debil mógł zaplanować taką operację.
Japończykom nie wyszło, bo lotniskowce wcześniej wyszły z portu i nie uzyskali pełnej przewagi na morzu.
Tu mamy zniszczenie nowobudowanych statków a nie ruszono (o ile wiadomo ile ich jest) już latających.

Ładnie wszystko pokazane, ale logiki za grosz.

[enzo]

7/10 bo coś się zaczęło dziać.

Dramatyczna obniżka oceny za brak logiki w ataku atomowym na replantów.

Uderzenie niby kosmetyczne, ale tylko denerwujące przeciwnika dużo silniejszego.
W takich sytuacjach albo się go zostawia w spokoju albo starylizuje całą planetę.
A tak mamy załogę Atlantis jak Japończyków po Pearl Harbour.
Atak udany, cel strategiczny nie osiągnięty, wróg z większym potencjałem przemysłowym wkurzony na maksa.

SIę niedobrze robi, że jakiś debil mógł zaplanować taką operację.
Japończykom nie wyszło, bo lotniskowce wcześniej wyszły z portu i nie uzyskali pełnej przewagi na morzu.
Tu mamy zniszczenie nowobudowanych statków a nie ruszono (o ile wiadomo ile ich jest) już latających.

Ładnie wszystko pokazane, ale logiki za grosz.

Tu się z tobą nie zgodzę, nie chodziło o atak i całkowite zniszczenie, tylko o zdławienie czegoś większego. Lepiej walczyc niż poczekać aż wróg się zbierze i zbuduje całą flotę. Do tego nie wiadomo czy te statki były szykowane na Atlantis czy na podróż na drogę mleczną, a tam przecież też trwa batalia z ORI i kolejny problem tam nie jest potrzebny.

Fakt uderzenie kosmetyczne. Zdawali sobie sprawę z tego co może być następstwem drażnienia silnieszego wroga, chciano go tylko powstrzymać do wymyślenia "planu awaryjnego".

Pozdrawiam

[rahl]

Tu mamy zniszczenie nowobudowanych statków a nie ruszono (o ile wiadomo ile ich jest) już latających.

Ładnie wszystko pokazane, ale logiki za grosz.

Ale z tego co nam wiadomo Asuranie nie mają żadnych okrętów - gdyby mieli jakieś to już dawno Atlantis przeżywałoby drugie oblężenie.

[the_foe]

Swietny odcinek w porownani do ostatnich "wyczynów". Daje 8,5 : nie jest az tak dobrze.
Milo zobaczyc termojadrowki w akcji
Jakos cliffhanger nie zrobil na mnie wrazenia - im bardziej beznadziejnie tym pewniejsze ze rozwiazanie bedzie banalne. Cliffhanger, ze czapki spadly to mial ostatni "Lost"

[sunkmanitu]

Jeden z gorszych cliffhangerów w SG. Odcinek sam w sobie średni, nie rozumiem zachwytów, choć rzeczywiście troszkę lepszy niż kilka poprzednich.

Nie trafia do mnie tłumaczenie Rodneya, że nie mogą wybrać adresu, bo nie wiedzą, gdzie są, przecież mogą określić swoją pozycję, na podstawie połozenia gwiazd, poza tym znają tor lotu, więc powinni wiedzieć, gdzie prawdopodobnie wyszli. Nie mieli problemu ze zbudowaniem mostu pomiędzy galaktykami, więc ja nie widzę problemu.

Zirytowała mnie również bezczynność po wyjściu satelity z nadprzestrzeni. Przecież oni spodziewali się ataku, powinni strzelać od razu, a po zobaczeniu, że są tam wrota, to już naprawdę nie było się nad czym zastanawiać.

Podsumowując sezon 3, to jestem mocno rozczarowany. Spodziewałem się wzrostu formy, a wynudziłem się jak na pierwszym seasonie.

[Sakramentos]

Nie trafia do mnie tłumaczenie Rodneya, że nie mogą wybrać adresu, bo nie wiedzą, gdzie są, przecież mogą określić swoją pozycję, na podstawie połozenia gwiazd, poza tym znają tor lotu, więc powinni wiedzieć, gdzie prawdopodobnie wyszli. Nie mieli problemu ze zbudowaniem mostu pomiędzy galaktykami, więc ja nie widzę problemu.

Nie do konca jest to takie proste, bo nalezaloby najpierw wiedziec, gdize sie jest. Skoro Rodney nie rozpoznal miejsca, znaczy to, ze uklad gwiazd jest kompletnie inny. Znalezienie tych znanych ziemianom moze zajac im miesiace. Tym bardziej ze nie slyszalem o tym, by prowadzili obserwacje astronomiczne, a ich umiejetnosc poslugiwania sie baza dnaych Pradawnych i wogole calym miastem jest rowne zeru bezwzglednemu.

Nadto to byla pierwsza lepsza reakcja Rodneya. Kompletny paraliz i przerazenie-nie wiadomo co sie stalo, miasto powinno miec energii na tysiace lat, powinno leciec na kolejna planete, a tymczasem hipernaped sie wylaczyl, a ZPM pada...

Zirytowała mnie również bezczynność po wyjściu satelity z nadprzestrzeni. Przecież oni spodziewali się ataku, powinni strzelać od razu, a po zobaczeniu, że są tam wrota, to już naprawdę nie było się nad czym zastanawiać.

Dla nas to bylo oczywiste Ale trzeba wziac poprawke na durnego dowodce Apolla, przekonanie ze Replikatory leza i kwicza oraz to, ze nie byli pewni, czy to na pewno wroga struktura.

[teyla]

superodcinek-jak każdy kończący serie świetne efekty, akcje: znów mamy replikatorów-a replikatorzy=dobry ep i dużo akcji, wybuchające atomówki, Apollo i płk Ellis, Atlantis pod wodą[McKay...] holowanie asteroidy przez F-302, wrota z "laserkiem" i "Fantastyczna 4" Atlantis opuszcza planetę-w końcu widzimy latające miasto sterowane przez naszego hero-Shep... nie ma to jak ta adrenalinka przed pierwszym epem kolejnej seri
po świetnej [z małymi wyjątkami] 3 seri, zdecydowanie przebijającej 2 pierwsze...teraz czas na season 4!!!!

[aminis]

Po raz drugi oglądnąłem ten odcinek w ramach przypomnienia sobie ciągłości przed premierą nowego sezonu. Spostrzeżenia ... hmm serial ten rozkręca się z odcinka na odcinek i mam nadzieję że nie zniknie a wręcz i pobije długość SG-1.
Mam nadzieje że zostanie rozwiązana kwestia ZPM. Może wynajdzie się jakieś alternatywne źródło mocy. Ponadto ciekawi mnie gdzie tym razem osiądzie Atlantyda ...

[dr Danielle Jackson]

nadzieję że nie zniknie a wręcz i pobije długość SG-1.

na pewno nie dociągnie to 10 sezonu. moim zdaniem to kwestia 7, MOŻE 8 sezonu.

co do odcinka - debilny pomysł z tym "chirurgicznym" atakiem - jak już lecimy na planetę wroga którego technika wyprzedza nas o lata świetlne to zabieramy 60 a nie 6 atomówek i robimy z planety kulę gorącej plazmy, a nie rozwalamy kilka stateczków, cieszymy się z wielkiego sukcesu i jesteśmy CAŁKOWICIE zaskoczeni odwetem...
historia cały czas się miota - spekatakularny problem goni kolejny spektakularny problem, nie ma czasu by nacieszyć się świetnymi efektami.
po słowach Weir "chyba będę musiała zrezygnować" (w rozmowie z Teylą) od razu było wiadomo, że coś się musi z nią stać.
biedny Ronon i Teyla - postacie w końcu ważne dla serialu, a w przypadku technicznych odcinków faktycznie miotają się od jednej bezsensownej sceny do drugiej. także samokrytyka scenarzystów z ust Ronona (chyba muszę się pouczyć) na miejscu.
takze historia wymyślona od czapy, całość ratują tylko świetne efekty specjalne.
5/10

[Pawel]

Świetny, dramatyczny i trzymający w napięciu odcinek. No i sporo efektów specjalnych. Do tego dobry cliffhanger. Czyli jak na season finale przystało .

Ocena: 10/10.

[DanielP]

Mnie ten odcinek wogole nie trzymal w napieciu - nudy na pudy.
Ratowanie miasta przy pomocy technobełkotu McCaya i Zalenki.
Jedyne co bylo godne uwagi to akcja militarna na planete.
Potem - walka z promieniem - dramaturgia zerowa.
A ze miasto odlecialo - to wszyscy pieja z zachwytu

Użytkownik DanielP edytował ten post 25.11.2008 - |00:25|

[Alinoee]

Odcinek może być ale to latające w kosmosie miasto...poruszające się w hiperprzestrzeni...litości...
What a crap.

[Malowanaa]

Mi za to odcinek bardzo się podobał. Tylko zastanawiam się, dlaczego trzeba czekać cały sezon, żeby wreszcie na końcu zobaczyć jakiś interesujący odcinek. To już się robi nudne.
Co do samego odcinka. Pomimo tego, że za dużohumoru nie było, w ogóle mi to nie przeszkadzało. Efekty specjalne nadrobiły to wszystko. Wreszcie coś porządnego.
I "Fantastic Four" - miny Ronona i Teyli - bezcenne. I jeszcze to oburzenie - nie jestem niewidzialna! Cóż, w przypadku Teyli, musiało to drętwo wyjść.