Odcinek oceniam na 9/10. Nudy przez 36min. To wplądywanie tych liczb w fabułe stało sie juz denerwujące. Retrospekcje z zycia AL - nuda takie pierdu pierdu nie zwiazane prawie z fabułą. Ze ana byyła nie normalna, ze zabijała z zemsty to wiedzialismy juz z pierwszej o niej retrospekcji. To ze spotkała sie z ojcem Jacka tez nic nie wyjasnia, ona nawet niewie jak miał na imie. Ten sojer co wpadła na drzwi tez juz przesadzają z tymi spotkaniami bohaterów w przeszłosci.
w 36min zaczeła sie coś dziać (co zerkompensowało troche tą nude z początku odcinka). Głupa ana oddała pstolet Michaelowi. Nie mogła nic przewidzieć, ale mogła pomyśleć, chociaż nie ukrywam, ciesze sie za AL zginała (wg mnie najgorsz bohaterka serialu, nie mogłem jej znieść). A Libby miała w kocy papierosnice a Michael w nią akurat trafił (albo jakieś metalowa opakowanie prezerwatyw, wiece po co...
). Sądze ze przezyje, albo jesli michael nie trafił w papierosnice to Jack ją uratuje. Głupio byłą by ją stracić taka fajna postac, a my jeszcze nie wiele o niej wiemy.
A teraz moja kródka teoria:
kto jest wielki, genialnym człowiekiem który nigdy nie wybacza, jest koreancem (skąd pochodzi cała dharma)??
pytam??
oczywiscie ojciec Sun. Pamietacie w pierwszej serii jak Jin dla niego pracował, jak kazał przekazać ministrowi srodowiska ze jest niezadowolony. Nigdy nie pokazali jego twarzy (tylko ujecie zza pleców w cieniu). Przemyslcie to
.
EDIT:
Druga sprawa która rzuciła mi sie w oczy juz drugi raz. Kuchnia w bunkrze wyposażona jest w bardzo nawoczesny pieck z płytą ceramiczną. To jest dośc nowa technologia. Nie wiele wiecej niż 10 lat. jeśłi maja tak nawoczesna kuchnie, to dla czego tak stary komputer.
odpowiedz jest prosta: kupili drogą kuchnie, na komputer juz ich nie było stać
Użytkownik Barthez edytował ten post 05.05.2006 - |21:43|