Mój debiucik
Losty oglądam od samiuśkiego początku, ale na forum pierwszy raz
Odcinek 7/10
Na samym pocżątku ciekawa scena - segregowanie jedzenia
Normalnie jak w domu
Locke'a dręczy myśli na temat 'buttona', Jack i Ana się niecierpliwią... Wyniknąć z tego może tylko jedno - rozróba
A cała sprawa z 'Henrym' jest po prostu dziwna, nasz kolega udaję twardego, wydaję mi się, że jego obecność wśród zagubionych była dziełem jakiegos losowania (kto wyciągnie krótszy patyczek idzie lostowiczom zepsuć humorek
) Nie wiemy co by było, gdyby inna osoba udawała Henrego, ale nasz 'Henry' nadaję się pierwszorzędnie do tej rólki.
Bernard i Rose, nie uważacie, że motyw z poznaniem przez kapcia w oponie itp. jest jakby obcykana? Isaac zapewne zobaczył to co nasz jasnowidz u Clair, tyle, że ten nie zmuszał nikogo, by danym samolotem gdzieś leciał. Może ten jasnowidz z 1 sezonu był podstawiony, a wszystko nadal jest eksperymentem?
Kate i Jack
Pułapka naszej francuski jak zwykle ciekawa, ale wydaję mi się, że lalkę tę już widziałem w poprzednich odcinkach i raczej nie należała ona do tej pustelniczki... Ale pułapka rzeczywiście w jej stylu, złapała ich w ten sam sposób jak pseudo-Henrego... I tu znowu zmienię temat: Mimika Henrego strasznie przypomina mi mimikę Gollum'a z władcy pierścieni
Michael (mój imiennik
)
Pojawienie się go poprzedziło nakarmienie Vincenta, przez Sawyer'a, a nasz szeryf nie bardzo lubi zwierzątka, więc zapewne to, że podszedł do niego go nie zdziwiło: Jack i Kate 'wyszli' więc pies zaczął się pałętać. A tak mimochodem: Vincent nie przynosił nikomu szczęścia, Walt został porwany, Shannon zabita, ciekawe co stanie się Sawyerowi