John Locke
#201
Napisano 11.03.2007 - |15:12|
#202
Napisano 12.03.2007 - |20:29|
Lock związany z Dharmą nie to wydaje się dość mało prawdopodobne. Ale jeśli Lock występuje w odcinku to zazwyczaj wiele się dzieje.może jest, lub był związany z Dharmą
#203
Napisano 12.03.2007 - |20:56|
Locke zasłuzuł sobie na tutuł "buncker buster". Wysadził w powietrze już drugi binkier na wyspie.
hola, dlaczego twierdzisz ze locke wysadzil pierwszy bunkier...
w końcu tak naprawde zrobil to desmond przekrecajac kluczyk w sumie nie wiemy co by sie stalo gdyby nie on...
siłą sprawcza nie bylo nie wpisanie kodu tylko przekrecenie kluczyka!
#204
Napisano 12.03.2007 - |22:19|
może dlatego że to przez Locka Desmond musiał (chciał) przekręcić kluczyk
raczej myslal że musi....
osobiscie jestem zdania ze Desmond nie potrzebnie przekrecal kluczyk...
albo ze przekrecajac kluczyk pokrzyzowal plany innym...
Ben probowal namowic Locka do niewpisywania kodu ale nie do przekrecania kluczyka, bo chyba sam nie był swiadomy iż jest z rozbitkami niejaki Desmond posiadacz klucza - detonatora (w czasie gdy przetrzymywano Bena w bunkrze Desmond dryfowal wokol wyspy probujac wrócic do domu). Poza tym rozbitkowie na tamtym etapie tez nie wiedzieli że istnieje detonator i klucz do niego.
Cała intryga polegała na tym, że nie wiedzieliśmy co będzie gdy sie nie wpisze kodu, a teraz nadal nie wiemy, wiemy tylko że bunkier implodował ale na skutek zdetonowania go przez Desmonda a nie nie wpisania kodu przez Locka!
Mnie to nadal intryguje i dziwie się ze wiekszosc implozje połaczyła bezposrednio z niewpisaniem kodu pomijajac zupelnie udzial Desmonda i jego klucza w calej tej historii.
Użytkownik Hans Olo edytował ten post 12.03.2007 - |23:58|
#205
Napisano 12.03.2007 - |23:02|
to nie do końca tak. po prostu Lock ma związek z obecnym stanem Swana. dlatego po ostatnim odcinku zyskał miano pogromcy bunkrów. na pewno wszyscy pamiętają jak dokładnie implodował Łabędź
do środka ;-)
a bardziej serio
pogromca nie pogromca...
upierac sie jednak będę, że to nie Lock bezposrednio a Desmond wysadził "Łabędzia" a my nadal nie wiemy po co był kod i czemu trzeba go było wpisywać...
Owszem przed wkroczeniem do akcji Desmonda troche sobie metalu polatało, powyła syrena i ogólnie powiało grozą, ale kto wie, może to był tylko taki straszak a jakby nikt nie przekręcił kluczyka wszystko by za chwile ucichło, wyspa stałaby sie widoczna dla reszty świata, rozbitkowie obudziliby się w jakims laboratorium, albo w ogole na innej planecie ;-) a może byłoby wielkie bum, a moze.........
no własnie... teorii na temat "a może..." przez dwie serie było aż nadto a na koniec i tak dalej wiemy, że nic nie wiemy....
licze jednak na to, że w koncu przy najbliższej okazji Locke zapyta Bena dlaczego ten oszukał go że mozna nie wpisywac kodu bo nic sie nie stanie i wyda się wówczas, że gdyby nie Desmond to wszystkim zyłoby sie teraz lepiej... (albo tylko innym zyłoby sie lepiej bo naszych rozbitków nie byłoby juz wśród żywych)
W końcu Bena i Innych tez zadziwiło fioletowe niebo i nagły brak kontaktu ze światem zewnętrznym - nie sądze aby tego sie spodziewali po niewpisaniu kodu....
choc może Ben sam nie wiedział czego sie spodziewać i tez byl zwyczajnie ciekaw.... :-)
#206
Napisano 12.03.2007 - |23:03|
Jeśli ktoś buduje taki bunkier i wyposaża go w furtkę bezpieczeństwa (=kluczyk), to nie dlatego, że nic się nie stanie po niewpisaniu liczb. Raczej powinno dojść do katastrofy. Kluczyk bronił przed niedopuszczeniem do takiej katastrofy kosztem czegoś w stylu 'autodestukcji' bunkra, być może właśnie miał sie zapaść zamiast spowodować eksplozję, wyciek subsancji radioaktywnych, rozszerzenie sie niestabilności magnetycznej, itd....
Cała intryga polegała na tym, że nie wiedzieliśmy co będzie gdy sie nie wpisze kodu, a teraz nadal nie wiemy, wiemy tylko że bunkier implodował ale na skutek zdetonowania go przez Desmonda a nie nie wpisania kodu przez Locka!
Mnie to nadal intryguje i dziwie się ze wiekszosc implozje połaczyła bezposrednio z niewpisaniem kodu pomijajac zupelnie udzial Desmonda i jego klucza w calej tej historii.
Locke jest pośrednio winny zniszczeniu Łabędzia - zniszczyl komputer. Zachował się jak fanatyk. To samo bylo jak znalazł właz (dynamit).
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence
#207
Napisano 13.03.2007 - |22:15|
Jeśli ktoś buduje taki bunkier i wyposaża go w furtkę bezpieczeństwa (=kluczyk), to nie dlatego, że nic się nie stanie po niewpisaniu liczb. Raczej powinno dojść do katastrofy. Kluczyk bronił przed niedopuszczeniem do takiej katastrofy kosztem czegoś w stylu 'autodestukcji' bunkra, być może właśnie miał sie zapaść zamiast spowodować eksplozję, wyciek subsancji radioaktywnych, rozszerzenie sie niestabilności magnetycznej, itd.
tak myslisz??
naprawde sadzisz, że ci którzy zbudowali bunkier, którzy zrobili z wyspy jeden wielki eksperyment i baze doświadczalną,w tym jednym akurat przypadku postapiliby akurat tak logicznie, bunkier i furtka bezpieczeństwa??
choc chwile sie zastanówmy, gdzie tu logika...? zamykasz kogos w bunkrze i nakazujesz mu wpisywanie kodu i wciskanie guzika co 108 minut informujac go ze jak nie wpisze kodu to bedzie jakis incydent jednoczesnie tego samego czlowieka uzbrajasz w kluczyk do detonacji i mowisz zeby go uzyl jakby przypadkiem nie wpisal kodu....
no i ten czlowiek sobie wciska kod i wciska i nagle ktoregos razu nie wpisal kodu, nie wpisal bo np złamał noge i nie mogl sie dostac do komputera czyli z kluczyka tez nie skorzysta lub bo znudzilo mu sie wciskanie kodu wowczas takze raczej nie skorzysta z klucza lub bo zostal zabity przez kogos z zewnatrz/umarł/wyszedl i nie wrócił a co za tym idzie znowu nie ma ani kodu ani klucza.
bunkier musial byc kontrolowany jakos z zewnatrz na wypadek gdyby ktos nie wpisal kodu i nie uzyl klucza zwłaszcza ze zarowno jedno i drugie leży w obowiązkach jednego czlowieka (wiem ze było ich dwóch ale umowmy sie ze to akurat nie wiele zmienia w kwestii zabezpieczenia przezd wybuchem)
jesli chcesz cos dobrze zabezpieczyc nie mozesz wszystkich etapow ochrony powierzyc jednej osobie bo jak ona zawiedzie to juz mogila....
wiec moze to byl jednak eksperyment psychologiczny, zobaczymy jak długo człowiek jest w stanie wykonywac małpia robotę o ile wmowi mu sie ze w ten sposb ratuje swiat i czy moze jest w stanie poświęcic życie wysadzajac sie razem z bunkrem w imie dobra ludzkosci???
Locke jest pośrednio winny zniszczeniu Łabędzia - zniszczyl komputer. Zachował się jak fanatyk. To samo bylo jak znalazł właz (dynamit).
owszem pośrednio winny jest - ale głównym ogniwem jest Desmond, dalej bede twierdzic, ze nie wiemy co by było gdyby on nie przekręcil klucza....
PS do moderatora: jesli już przenosic moje wypowiedzi to chyba niekoniecznie do tego działu, no niby teoretycznie dotycza ona Locka - ale ich głównym tematem jest kod, kluczyk i wysadzenie Łabędzia. (to tylko taka luzna sugestia - oczywiscie wiem, ze moderator ma zawsze racje ((-; )
Użytkownik ziutoslawa edytował ten post 13.03.2007 - |22:19|
#208
Napisano 13.03.2007 - |22:21|
Ehhh, nie mogłem sie powstrzymać .
Użytkownik Hans Olo edytował ten post 13.03.2007 - |22:24|
BSG s04e10 - "Oh, Earth...hmm we got frakked out"
#209
Napisano 13.03.2007 - |22:36|
Tak, stwórzmy sobie temat pt. "kluczyk" - genialny pomysł.
naprawde mógłbyś to dla mnie zrobic??
(-;
Ehhh, nie mogłem sie powstrzymać .
no ja tez nie
(((-:
ale serio serio
chodzilo mi raczej o to ze istenieje kilka bardziej sensownych watków (np ten dotyczacy odcinka w ktorym bunkier zrobił bum, albo jakis inny typu "moja teoria na temat.....")
juz chyba watek w którym zaczelam pisac był bardziej odpowiedni....
ale ok nie bede sie sprzeczac, w sumie - mi to rybka.
#210
Napisano 19.03.2007 - |19:28|
On musiał coś wiedzieć, nie wiem... coś na pewno ma w głowie skoro wierzył, ze na wózku inwalidzkim da rade zmierzyć się z Dżunglą?
Może miał wizje, ze na tej wyprawie odzyska czucie, może czuł, ze woła go przeznaczenie które w końcu sie wypełniło: trafił w końcu do dżungli no nie? ;) I był w stanie ją przemierzyć, narzędzia się przydały... odmowa w biurze podróży właśnie była przeznaczeniem, on jest ogólnie przecież osobą wiary...
Szedł za wskazówkami na kiju Eko... coś w tym jest. Chciał by potwór go wziągnął, widział białe światło co do tej pory nie zostało wyjaśnione, Bunkier stał sie prawie jego domem, ostoją, kolejną zagadką... Drugi wysadził, Perłe zostawił w spokoju... Ten człowiek COŚ wie i wydaje mi się, że wiele więcej niż myślimy...
#211
Napisano 19.03.2007 - |20:23|
No wiadomo, John na pewno jest ważną postacią i myślę, ze było to widać już w pierwszym sezonie...
On musiał coś wiedzieć, nie wiem... coś na pewno ma w głowie skoro wierzył, ze na wózku inwalidzkim da rade zmierzyć się z Dżunglą?
Może miał wizje, ze na tej wyprawie odzyska czucie, może czuł, ze woła go przeznaczenie które w końcu sie wypełniło: trafił w końcu do dżungli no nie? I był w stanie ją przemierzyć, narzędzia się przydały... odmowa w biurze podróży właśnie była przeznaczeniem, on jest ogólnie przecież osobą wiary...
Szedł za wskazówkami na kiju Eko... coś w tym jest. Chciał by potwór go wziągnął, widział białe światło co do tej pory nie zostało wyjaśnione, Bunkier stał sie prawie jego domem, ostoją, kolejną zagadką... Drugi wysadził, Perłe zostawił w spokoju... Ten człowiek COŚ wie i wydaje mi się, że wiele więcej niż myślimy...
Albo coś wie, albo jego wiara jest tak silna, że przesłania mu oczy. Co do wiedzy, że na wyspie odzyska czucie to jest to raczej ciut naciągane;) Wątpie, że wsiadł do samolotu bo wiedział, ze sie rozbije na wyspie która pozwoli mu znów chodzić.
#212
Napisano 19.03.2007 - |21:26|
Wątpie, że wsiadł do samolotu bo wiedział, ze sie rozbije na wyspie która pozwoli mu znów chodzić.
może nie dokładnie tak całkiem świadomie to wiedział ale może coś jednak widział... przeczucie, nie wiem cokolwiek ale ma to na pewno związek z przeznaczeniem o którym John wspomina...
#213
Napisano 19.03.2007 - |21:27|
widział białe światło co do tej pory nie zostało wyjaśnione
Jakie białe światło? To z bunkra? To pewno Desmond sobie gdzieś szedł .
#214
Napisano 19.03.2007 - |21:35|
#215
Napisano 20.03.2007 - |07:13|
#216
Napisano 20.03.2007 - |13:16|
Pamiętacie tą scenę z I sezonu kiedy Locke nie mogąc otworzyć włazu zaczął w nie go bić pięściami i wtedy w bunkrze zapaliło się światło
#217
Napisano 20.03.2007 - |14:50|
jaki układ? i na czym niby miałby on polegać? :/A może Locke ma układ z Desmondem?
#218
Napisano 20.03.2007 - |17:04|
koledze coś się pomyliło. w 2 sezonie było to dokładnie wyjaśnioneA może Locke ma układ z Desmondem?
Pamiętacie tą scenę z I sezonu kiedy Locke nie mogąc otworzyć włazu zaczął w nie go bić pięściami i wtedy w bunkrze zapaliło się światło
#219
Napisano 20.03.2007 - |17:21|
Obejrzałem odpowiedni odcinek i wszystko mi się wyjaśnilo.
#220
Napisano 20.03.2007 - |20:03|
z całym szacunkiem ale takie teorie że Lock miał jakieś wizje, że to wszystko przewidział albo że współpracował z Dharmą mnie troche śmieszą. jest trochę nawiedzony o czym dowiedzieliśmy się już wcześniej. świetnym przykładem może by np to że ciągle jeździł pod dom ojca. po tym jak cudem odzyskał władzę w nogach to wcale mu się nie dziwię. nie chce opuścić wyspy, uważa że to wszystko to przeznaczenie. mało tego zobaczył coś dziwnego, nie wiemy dokładnie co to było, ale sam Lock powiedział że było to piękne... jego zaskoczenie odnośnie 'bunkrów' samego guzika i wszystkiego co działo się na wyspie nie pozostawia u mnie wątpliwości że nie ma on nic wspólnego z Dharma. oczywiście można stwierdzić że jest świetnym aktorem, ale dajcie sobie z tym spokój. nie długo się dowiemy że Lock współpracował z SB...No wiadomo, John na pewno jest ważną postacią i myślę, ze było to widać już w pierwszym sezonie...
On musiał coś wiedzieć, nie wiem... coś na pewno ma w głowie skoro wierzył, ze na wózku inwalidzkim da rade zmierzyć się z Dżunglą?
Może miał wizje, ze na tej wyprawie odzyska czucie, może czuł, ze woła go przeznaczenie które w końcu sie wypełniło: trafił w końcu do dżungli no nie? I był w stanie ją przemierzyć, narzędzia się przydały... odmowa w biurze podróży właśnie była przeznaczeniem, on jest ogólnie przecież osobą wiary...
Szedł za wskazówkami na kiju Eko... coś w tym jest. Chciał by potwór go wziągnął, widział białe światło co do tej pory nie zostało wyjaśnione, Bunkier stał sie prawie jego domem, ostoją, kolejną zagadką... Drugi wysadził, Perłe zostawił w spokoju... Ten człowiek COŚ wie i wydaje mi się, że wiele więcej niż myślimy...
nie chcę nikogo urazić tym komentarzem. każdy ma prawo wygłosić swoją teorię. dla mnie Lock to po prostu człowiek który żyje we własnym świecie
Użytkownik confidence man edytował ten post 20.03.2007 - |20:05|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych