Odcinek 116-117 - S06E17-18 The end
#201
Napisano 25.05.2010 - |18:12|
#202
Napisano 25.05.2010 - |18:13|
Hmm, niby gdzie jest w tym epizodzie taka scena???
Cofnij sie pare stron, wkleilem nawet screencap z tego...
Użytkownik zapu edytował ten post 25.05.2010 - |18:14|
#203
Napisano 25.05.2010 - |18:13|
Hmm, niby gdzie jest w tym epizodzie taka scena???Ale ja nie mówie o tej scenie tylko o tej pokazującą wrak samolotu na Wyspie już po napisie Lost.Czy to prowokacja?Dziwne, że nikt nie napisał o samej końcówce, czyli samolot z Lapidusem i resztą spadł i rozbił się na wyspie. Nie wiem czemu miała służyć ta scena. A może to nie ich samolot?
Przecież jasno było widać że odlecieli z wyspy, dlatego Jack się tak cieszył.
Na niektórych wersjach do "ściągnięcia" było to pokazane, na innych nie. Parę stron wcześniej ktoś wstawił screencapa z tej sceny.
Słowa Christiana:
{62945}{63013}Jesteś prawdziwy?
{63032}{63099}No mam nadzieję.
{63105}{63147}Tak, jestem prawdziwy.
{63149}{63184}Ty jesteś prawdziwy,
{63186}{63260}Wszystko, co ci się przydarzyło,|jest prawdziwe.
{63262}{63321}Wszyscy ci ludzie w kościele...
{63323}{63379}Oni też są prawdziwi.
{63381}{63427}Oni wszyscy...
{63429}{63507}Czy oni wszyscy nie żyją?
{63534}{63618}Każdy w końcu umiera, dziecko.
{63698}{63760}Niektórzy przed tobą,
{63762}{63836}niektórzy długo po tobie.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#204
Napisano 25.05.2010 - |18:23|
Co do ostatniego odcinka: wzruszający, naładowany emocjami, przyznaję, że łza mi się w oku zakręciła (ostatni raz na Zielonej Mili), i naprawdę szkoda, że serial się skończył. Naprawdę czuję się jakby mi ktoś odebrał coś ważnego w życiu, chociaż to tylko telewizyjny show...
Kardynał Richelieu (1585 - 1642)
#205
Napisano 25.05.2010 - |18:52|
To był co najwyżej epilog. Kompletnie nie związany z fabułą. To nie jest jakiś finał przeobrażeń ich postaw czy czegokolwiek.
A że wątek ciągnął się od początku sezonu, to też jest bezczelność. Chyba tylko po to żeby przekonać nas, że jest jakieś zakończenie. Bo cóż, jest to zakończenie tego wątku, ale ten wątek nie ma nic wspólnego z całym serialem łącznie z połową sezonu 6. Taki wtręt znikąd. Takie coś może się pojawiać na końcu utworu, ale już po zamknięciu fabuły.
#206
Napisano 25.05.2010 - |19:07|
Jakie domysły, to jest fakt. Nawet masz scenę w której Jack idzie konający wśród bambusów, but który w pierwszym sezonie był całkiem nowy, a pod koniec serialu był zniszczony przez czas.
Mowisz to co zobaczyles albo to co chciales zobaczyc, gdzie Jack idziwe w nowych butach ? To juz zobaczyles po jego smierci, oczywiscie ze pasazerowie po katastrofach maja odzierz w nienagannym stanie. Zreszta nie przywiazywalbym do tego jakiejs wiekszej wagi bo przedmioty/smbolika jak widac nie MIALA jakiegokolwiek znaczenia w TYM serialu. Latarnia a raczej zwierciadla dusz ...
Jeżeli zdanie wypowiedziane przez ojca Jacka, który potwierdza że żyli na wyspie nie uważasz za potwierdzenie, a tylko domysły to trudno. Poza tym twórcy zawsze podkreślali, że akcja na wyspie ma miejsce w rzeczywistości. Dopiero akcja w AF jest po śmierci głównych bohaterów.
Polecam tym którzy wątpią w życie bohaterów obejrzyjcie ten finał jeszcze raz..
Jesli to masz na mysli [wolalbym oryginalny tekst]
{62945}{63013}Jesteś prawdziwy?
{63032}{63099}No mam nadzieję.
{63105}{63147}Tak, jestem prawdziwy.
{63149}{63184}Ty jesteś prawdziwy,
{63186}{63260}Wszystko, co ci się przydarzyło,|jest prawdziwe.
{63262}{63321}Wszyscy ci ludzie w kościele...
{63323}{63379}Oni też są prawdziwi.
{63381}{63427}Oni wszyscy...
{63429}{63507}Czy oni wszyscy nie żyją?
{63534}{63618}Każdy w końcu umiera, dziecko.
{63698}{63760}Niektórzy przed tobą,
{63762}{63836}niektórzy długo po tobie.
To gdzie tutaj mowi o fizycznej rzeczywistosci ?
On mowi ze to co SIE rozbitkom przydazylo to sie zdarzylo i ich wzajemne powiazania i odczucia sa prawdziwe ale nic nie ma tam o fizycznym realnym swiecie, moge sie TYLKO domyslac ze chodzi mu o czas spedzony na 'wyspie' przed otwarciem drzwi do swiatlosci ... ogladalam final na zywo i pozniej z dysku w wersji oryginalnej i ja tak zroumialem ten dialog.
Teoretycznie zmarly mowi ze jest prawdziwy ale Ty tez jestes prawdziwy tzn. zmarly i wszystko co Ci sie przytrafilo tez jest prawdziwe ....
Użytkownik Red*Point edytował ten post 25.05.2010 - |19:09|
#207
Napisano 25.05.2010 - |19:18|
Nie mówię o butach Jacka, ale o bucie co wisi na bambusie. W pierwszym sezonie był cały biały w ostatnim odcinku nosi znamiona czasu obejrzyj to jeszcze raz.
Co do rozmowy Jacka z ojcem. To zwróć uwagę na to jak C.S opowiada, że AF zostały stworzone by rozbitkowie spotkali się ponownie po wydarzeniach na wyspie.
Wtedy też Jack się pyta czy to co go spotkało było prawdziwe. On potwierdza.
Jack pyta się czy to co sobie przypomniał jest prawdziwe, bo wcześniej Lock mu uświadamia, że te życie które teraz wiedzie jest nieprawdziwe ( dialog o synu Jacka)
Wyspa jak i wydarzenia na niej są rzeczywiste...
All those people in the church...
they're all real, too.
They're all...
they're all dead?
Everyone dies sometime, kiddo.
Some of them before you, some...
long after you.
But why are they all here now?
Well, there is no, "now"... here.
Where are we, dad?
This is a place that you...
that you all made together
so that you could
find one another.
The most important
part of your life
was the time that you spent
with these people.
That's why all of you are here.
Nobody does it alone, Jack.
Ten dialog mówi wszystko. On jest jasny jak słońce
Edit:
Pozatym zwróć uwagę na koniec dialogu
{63534}{63618}Każdy w końcu umiera, dziecko.
{63698}{63760}Niektórzy przed tobą,
{63762}{63836}niektórzy długo po tobie.
Plus:
But why are they all here now?
Well, there is no, "now"... here.
Jeżeli wszyscy umarli w czasie katastrofy, to jak wytłumaczysz, że ktoś w kościele w którym byli tylko rozbitkowie plus Penny i Desmond. Mogli zginąć długo po Jacku. I jak wytłumaczysz to, że Desmond i Penny są prawdziwi skoro nie mogli zginąć w czasie katastrofy, więc nie spotkali się w samolocie i ich dusze jak Ty uważasz nie mogły się spotkać..
Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |19:42|
#208
Napisano 25.05.2010 - |19:54|
PO SZEŚCIU LATACH.
o/
o/
o/
o/
YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAH!
ps. zgrabny finał, nie miałam absolutnie żadnych oczekiwań i twórcom udało się mnie nie zawieść. co do ckliwości -- no, zgadzam się. i brakowało mi pana eko.
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**
I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.
#209
Napisano 25.05.2010 - |20:03|
#210
Napisano 25.05.2010 - |20:05|
Wytłumaczcie mi, jak się mają przedstawione afterlife flashe do ostatnich 10 min.
Po śmierci Jack pojawia się w afterlife flashach w samolocie. Dlaczego ma syna z Juliet?
Jeszcze jedna sprawa, jak rozumiem każdy kto się pojawił na wyspie był z powodu, aby odnaleźć się lub odkupić swoje błędy z przeszłości. Ktoś pamięta coś o Juliet? Jestem pewien, że było sporo postaci, które nie pasują do tej teorii.
#211
Napisano 25.05.2010 - |20:07|
Bo syn był tym czego brakowało mu w prawdziwym życiu?Po śmierci Jack pojawia się w afterlife flashach w samolocie. Dlaczego ma syna z Juliet?
Nie nie! wiem! bo ten Afterlife'owy świat oni sami stworzyli - są tam ukazane ich marzenia - Jack bardzo chciał kogoś kim mógłby się zaopiekować; John chciał się hajtnąć z tą jego laską; wygląda na to że Kate pasowała rola uciekinierki; Ben jest nauczycielem - ma pewną władze itp itd. tutaj jest wiele możliwości interpretacji
A dlaczego z Juliet? hmm bo tak
AF mają się do ostatnich scen tak, że po śmierci (nie ważne kiedy i gdzie ona się wydarzyła - mamy sugestie że Kate po opuszczeniu wyspy w samolocie wiodła jeszcze długie życie czekając na spotkanie z Jackem w - powiedzmy - "zaświatach". Hugo i Ban też sobie pożyli ) każdy z nich trafia do tego 'specjalnego' świata gdzie wiodą życie takie jakie naprawdę chcieli Znaleźli się w tym świecie po to żeby się nawzajem odnaleźć... i odejść/zaznać spokoju. Ten pokój ducha mogli osiągnąć tylko razem - spotykając się ponownie - ojczulek Jacka o tym mówi.
Tak to widze może coś źle zrozumiałem - poprawcie mnie.
ech... ostatnia scena z Jackiem ciągle mi siedzi w głowie co jak co ale klamra wiążąca koniec z początkiem sie twórcom udała!
Użytkownik Fisher edytował ten post 25.05.2010 - |20:22|
#212
Napisano 25.05.2010 - |20:13|
Akurat Eko chcieli, aby pojawił się w finale, ale aktor odrzucił ofertę.
Wytłumaczcie mi, jak się mają przedstawione afterlife flashe do ostatnich 10 min.
Po śmierci Jack pojawia się w afterlife flashach w samolocie. Dlaczego ma syna z Juliet?
Jeszcze jedna sprawa, jak rozumiem każdy kto się pojawił na wyspie był z powodu, aby odnaleźć się lub odkupić swoje błędy z przeszłości. Ktoś pamięta coś o Juliet? Jestem pewien, że było sporo postaci, które nie pasują do tej teorii.
Dlaczego Juliet, bo gdyby to była Kate nie mogliby nakręcić tych scen z przypominaniem sobie tego co było na wyspie itp.
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#213
Napisano 25.05.2010 - |20:20|
Jeżeli wszyscy umarli w czasie katastrofy, to jak wytłumaczysz, że ktoś w kościele w którym byli tylko rozbitkowie plus Penny i Desmond. Mogli zginąć długo po Jacku. I jak wytłumaczysz to, że Desmond i Penny są prawdziwi skoro nie mogli zginąć w czasie katastrofy, więc nie spotkali się w samolocie i ich dusze jak Ty uważasz nie mogły się spotkać..
Desmonda juz zastalismy na wyspie, zmarl podczas swojego rejsu [jesli taki byl w rzeczywistosci] - Penny pewnie tez zginela, w tym kosciele [uzytym jako symbolika] byly same dusze w drodze do swiatlosci a nie zadne ralne/prawdziwe osoby. Z roznych zeznan osob ktore przezyly smierc kliniczna mamy opowiesci wlasnie z czyms w rodzaju flasha i przedsionku do swiatlosci i co niektore religie mowia o tym ze do tej swiatlosci nie trafia sie ODRAZU lub mozna nie dostac sie wogole . I tak tutaj nalezy interpretowac ta wsza 'rzeczywistosc' wyspowa. Jakim cudem w tym dialogu widzisz cos na temat fizycznej rzeczywistosci takie rozumianej przez nas ?
#214
Napisano 25.05.2010 - |20:24|
"Źródło światła", "piwnica z kołem czasu", "supermagnes przy bunkrze" to trzy różne miejsca na Wyspie?
W kościele była Ana Lucia?
Użytkownik Rez edytował ten post 25.05.2010 - |20:25|
#215
Napisano 25.05.2010 - |20:26|
Jeżeli wszyscy umarli w czasie katastrofy, to jak wytłumaczysz, że ktoś w kościele w którym byli tylko rozbitkowie plus Penny i Desmond. Mogli zginąć długo po Jacku. I jak wytłumaczysz to, że Desmond i Penny są prawdziwi skoro nie mogli zginąć w czasie katastrofy, więc nie spotkali się w samolocie i ich dusze jak Ty uważasz nie mogły się spotkać..
Desmonda juz zastalismy na wyspie, zmarl podczas swojego rejsu [jesli taki byl w rzeczywistosci] - Penny pewnie tez zginela, w tym kosciele [uzytym jako symbolika] byly same dusze w drodze do swiatlosci a nie zadne ralne/prawdziwe osoby. Z roznych zeznan osob ktore przezyly smierc kliniczna mamy opowiesci wlasnie z czyms w rodzaju flasha i przedsionku do swiatlosci i co niektore religie mowia o tym ze do tej swiatlosci nie trafia sie ODRAZU lub mozna nie dostac sie wogole . I tak tutaj nalezy interpretowac ta wsza 'rzeczywistosc' wyspowa. Jakim cudem w tym dialogu widzisz cos na temat fizycznej rzeczywistosci takie rozumianej przez nas ?
#216
Napisano 25.05.2010 - |20:37|
Czyli jak mam rozumieć niektóre osoby przybywały na Wyspę, bo miała niezwykłe właściwości itd. i ich nie obejmowało, ta podróż w poszukiwaniu szczęścia, tak? Tylko nasi bohaterowie, to przeżyli?
Strasznie naciągane. Ogólnie cała ta koncepcja nie pasuje, do tego co nam przedstawił Lost.
#217
Napisano 25.05.2010 - |20:37|
No właśnie, fabuła Losta z zewnątrz wygląda fajnie i kusząco, im dalej w głąb to wszystko się nie klei.
Czyli jak mam rozumieć niektóre osoby przybywały na Wyspę, bo miała niezwykłe właściwości itd. i ich nie obejmowało, ta podróż w poszukiwaniu szczęścia, tak? Tylko nasi bohaterowie, to przeżyli?
Strasznie naciągane. Ogólnie cała ta koncepcja nie pasuje, do tego co nam przedstawił Lost.
The most important
part of your life
was the time that you spent
with these people.
W kościele byli ludzie, z którymi Jack wiązał najważniejsze wspomnienia, z którymi był najbardziej związany. Trudno by nagle znalazł się tam Frogurt czy jakiś inny, który np. zginął podczas katastrofy.
Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 25.05.2010 - |20:42|
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#218
Napisano 25.05.2010 - |20:48|
Faktem, jest też to, że dialog który wkleiliście z Christianem tak naprawdę nic nie wyjaśnia.
Każdy zgadza się z tym, że wszyscy w alternatywnej rzeczywistości nie żyją, a Christian mówi, że "to co dzieje się w kościele jest prawdziwe", tak samo jak to co było wcześniej, a więc nie ma logicznej przesłanki (w tym dialogu), która by przeczyła teorii Red*Pointa.
Aby dolać oliwy do ognia (przepraszam, pewnie ktoś mógł o tym już pisać), niejednokrotnie w tym co widzieliśmy "poza" wyspą, gdy "oceanic six" wróciło, zdarzały się rzeczy nadprzyrodzone (w którymś odcinku pojawił się nawet Christian), co mogło by także pasować do tej teorii. Być może ucieczki z wyspy były pewnym buntem podświadomą manifestacją, braku pogodzenia z własną śmiercią. Niestety prawda zawsze w końcu dosięgała rozbitków, tak więc prędzej czy później wracali oni na wyspę by wypełnić swój los - czy tym było właśnie sformułowanie "wyspa jeszcze z tobą nie skończyła"?
#219
Napisano 25.05.2010 - |20:55|
Zgadza się w kościele były osoby już zmarłe, ale akcja wcześniejsza na wyspie to była rzeczywistość w której Lostowicze żyli..
Cały dialog ojca to potwierdza spójrz na niego dokładnie. Jack uświadamia sobie w AF, że nie żyje i umarł na wyspie(jest nawet takie fajne zgranie scen w momencie gdy siada z Kate w ławce to doznaje ostatniej wizji w której widzi swoją śmierć na wyspie po zabiciu MIB i uratowaniu wyspy). Następnie wypytuje się czy wszyscy w kościele są martwi. Ojciec odpowiada, że wszyscy zginęli jedni przed nim czyli przed śmiercią Jacka w ostatnim epizodzie na wyspie, a inni umarli po nim w tym Desmond, Penny, Saywer itd.
AF były ich ostatnią drogą do światłości jak to określiłeś, a nie wyspa.
Wydarzenia na wyspie właśnie wpłynęły na to, że w tej ostatniej podróży Jackowi towarzyszyły akurat te osoby. Ponieważ za życia wydarzenia na wyspie miały największy wpływ na jego życie. Znalazł tam prawdziwą miłość, przyjaźń wielu osób oraz w ostatnim etapie życia cel "strażnik wyspy+zabicie MIB"
Poza tym jeżeli wszyscy zginęli na wyspie to jak wytłumaczyć dialog Hugo i Bena w którym wzajemnie się komplementowali z misji chronienia wyspy.....
Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |21:02|
#220
Napisano 25.05.2010 - |21:05|
Dialog Christiana z Jackiem nic nie wyjasnia? Wyjasnia bardzo duzo - mowi, ze wydarzenia na wyspie byly prawdziwe, bo odbywaly sie w "rzeczywistosci". Natomiast spotkanie w kosciele tez jest prawdziwe - chociaz odbywa sie "po" smierci. Wiemy, ze w praktycznie wszystkich religiach smierc nie jest koncem zycia, lecz pewnym przelomem, po ktorym nastepuje dalszy etap "zycia" duszy - ktory jest tak samo prawdziwy jak poprzedni - materialny, z tym, ze odbywa sie w innym stanie (psycho)fizycznym. Tak tez jest tutaj - wydarzenia z wyspy sa prawdziwe; zycie po wydarzeniach bohaterow, ktorzy "przezyli" wyspe tez; spotkanie wszystkich - czyli tych "z wyspy" i tych, ktorzy zyli dalej - w jednej rzeczywistosci po smierci tez.
Przykladowo:
- zarowno Jack, jak i Kate prowadzili prawdziwe zycie na wyspie.
- Jack - zginal na wyspie, po czym od razu trafil do "afterlife", gdzie spotkal swoich towarzyszy, z ktorymi razem ruszy w dalsza droge (do ktorej moze dolacza potem inni - Ben, Alex, Rousseau, Ana Lucia, moze tez Eko, Richard i reszta?)
- Kate uciekla z wyspy, zyla X lat, po smierci trafila do "afterlife", gdzie spotkala towarzyszy i ruszyla dalej
Kazdy etap podrozy "bytu" jest prawdziwy, ale odbywa sie w innej formie.
Ps. Biorac pod uwage te filozoficzne rozwazania nic dziwnego, ze tworcy do serialu "wcisneli" tyle filozoficznych nazwisk
Użytkownik ashlon edytował ten post 25.05.2010 - |21:07|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych