Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 069/070 - S03E22/23 - Through The Looking Glass (1 & 2)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
815 odpowiedzi w tym temacie

#181 Warson

Warson

    Kapral

  • Użytkownik
  • 172 postów
  • MiastoSosnowiec

Napisano 25.05.2007 - |00:09|

- Moim zdaniem napewno nie beda krecic kolejnych 2 sezonow na wyspie skoro teraz pokazali przyszlosc, bo to by wyszlo kompletnie slabo bo ludzie juz by wiedzieli ze sie uratuja. wiec byc mzoe w nastepnym sezonie ujzymy lost poza wyspa :)

- Wreszcie nie posluchali Bena i Postawili na swoim, ale ile musialo sie stac do tego czasu :D

- Penelope nie zna Naomi? Nie wie ze wyslali satek? Wiec Może Kolejni Źli :D

Moja teoria jest taka. Rozbitkwoie ostatecznei zostali uratowani a Wyspa, lub jej moce (Jacob?) zniszczone. Powrót jednak wiązał się z pewnymi problemami. Nastąpiła pewna korekta rzeczywistości. Rozbitkowie wrócili do życia w którym i problemy z życia przed katastrofą zostały zwielokrotnione. I tak Ojciec Jacka zyje, pije i operuje. Wayne też żyje i prześladuje Kate (być moze to włąsnei On na nią czekał). Sawyer ciągle szuka Coopera i znaleść nie moze. Locke z powrotem na wózku, z cieniem Coopera nad sobą. Hurley bez pieniedzy pomiędzy szpitalem psychiatrycznym a pracą w kolejnym fastfudzie. itd.


- Dobra Teoria :)

- jesli chodzi o przyszlosc, mamy 3 sezony za soba 3 z flashbackami i teraz mzoe twocy zmieniaja kompletnie kolej wydarzen i kolejne 3 sezony beda z flashforwardami :D?

- Jack Chce wrocic bo mzoe faktycznie ktoś został na wyspie jeszcze?

i na samym koncu: POWIEDZCIE CO TO TO TLE o Ktorym tak Tu Mówiono Dużo?

- Chcialbym zeby te flashe Jacka byly prawda ze sie uratowali bo tak jakos dzis jak obejzalem arcy wesolo mi sie zrobilo i niech juz sie uratuja, skoncza lsota i wszystko sie dobrze skonczy :)

- Nie sadze ze te flashe to wizja Desmonda albo cokolwiek co nie jest prawdą, gdyby tak bylo podejzewam ze tworcy zrobili by ludziom najgorsze swinstwo jakie moglo by byc takim chłamem konczac 3 sezon, a moze fakt desmonda wizje i mzoe tak sie stanie :D i dlatego jeszze pare sezonw przed nami?

- michael giacchino - hollywood and vines -->> moze Ktoś gdzieś Upnąć? :D
  • 0

#182 Dooku

Dooku

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoPrzeźmierowo

Napisano 25.05.2007 - |00:39|

Ja jestem rozczarowany finałem.

Twórcy bazowali na ostatniej scenie i tylko to finał ratuje. Chyba lepiej by było gdyby finał trwał 40minut - spokojnie by wystarczyło.

Co do samej treści - również uważam śmierć Charliergo za bezsensowną z powodów wcześniej już przytoczonych.

Zgadzam się również z tym, że od sezony numer 4 główna akcja będzie rozgrywać się poza wyspą - a wydażenia z wyspy w retrospekcjach (to dałoby twórcom furtkę do wyjaśnienia wszystkiech zagadek, pokazania tego wszystkiego czego nam nie pokazali).
Powodów dlaczego tak będzie jest kilka:

- finał sezonu trzeciego: ostatnia scena na wyspie: "lecimy po was" - czyli zostaną uratowani

- to, że z założenia serial miał bym dramatem, miał się skupiać na bohaterach i ich integracją z nowym, nieprzyjaznym środowiskiem - wyspą. Po 3 sezonach bohaterowie już się przystosowali, pokazli swoje instynkty, wiemy jakimi są ludźmi. Teraz nowym środowiskiem są dla nich np stany zjednoczone. Twórvy będą nam pokazywać jak przystosowują się do swojego 'nowego-starego' życia. Jakie piętno wyspa na nich odcisnęła

- twórcy mogą pokazać jak dharma działa i próbuje uciszać bohaterów aby nie powiedzieli co działo się na wyspie

i wiele wiele innych.

Od pewnego momentu serialu - bodajże od finału sezonu nr 2, gdzie pokazli dlaczego samolot się rozbił i 'do robi' bunkier Łabędź, serial odbieram zupełnie inaczej. Nie jako fantasy, nie jako sci-fi, a jako dramat sensacyjny. I tak jest do tej pory. W tym serialu nie ma nic ze sfery fantastyki - jakiejkolwiek. Wszysto wyjaśnia się w sposób logiczny, czasem nieco naciągany, ale jadnak logiczny.

Przykładowo:
Dlaczego rozbił się samolot? Bo ściągnął go magnes (uproszczenie twórców, ze przedmioty na wyspie nei były przyciągane).
A nie jacyś kosmici, zbiorowe amnezje, indywidualna segregacja pasażerów i celowa katastrofa. Ot - przypadek, zbieg okoliczności.

Ja będę zadowolony jeśli serial pozostanie, w miarę, wyjaśnialny i logiczny, bez ingerencji ufo, magi itp.

Bohaterowie - to było i chyba będzie najwazniejsze w tym serialu, a skoro ich przeszłość już się wypaliła, to teraz przeniesiemy się do cywilizacji i powspominamy sobie wydażenia z wyspy, te których nie widzieliśmy do tej pory. I będzie fajnie.
  • 0
Don't tell me, what I can't do!

#183 Odnaleziony

Odnaleziony

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 97 postów
  • Miastoz wyspy...

Napisano 25.05.2007 - |00:41|

@Tajemnicza_Wyspa - myślę, że prochy mają mało wspólnego z samą wyspą - doktorek raczej chce sobie ulżyć z bólu... przegina jednak dosyć ostro. Nie radzi sobie z rzeczywistością. Jak jeszcze miesza te środki z alko. to już generalnie mu się dziwnie robi.


Swoją drogą zastanawiam sie, czy smierc Charliego to nie metafora twórców (powiązania bohaterów to np. była ich metafora), ze nie warto wierzyc slepo w los,
tymbardziej przepowiedziany przez kogoś. Żółte światło - ok, ale bez przesady, żeby ocalenie kogoś wymagało samobójstwa. Dla mnie to już jak ktoś napisał - samosprawdzająca się przepowiednia...a nie "konieczna ofiara" aby ocalić Clare i Aarona...
chociaż może warto zastosować zasadę nieokresloności... no nie wiem.. z drugiej strony - Charlie na bank nie był skazany na death... szkoda mi go
Co innego przyczyna i skutek (chociaż czasem się przyczyn nie widzi)- co innego przepowiednie i ślepe kierowanie się nimi. Zawsze trzeba zakładać pozytywne rozwiązania.
To tez jest troche mieszane w serialu- stawiają przeznaczenie/wiarę vs. umysł/nauka.
I to przeznaczenie trochę czasem wypada... dziwnie... bo twórcy to widzą chyba czasem jako klątwę, fatum. I albo widzą ślepy racjonalizm (Jack) wykluczający cuda, szczęśliwe zbiegi okoliczności, albo nawiedzonego Locka z jego mega misją lub fatalistycznego Desmonda.
mogliby kwestie przeczuć,intuicji jakoś bardziej sensownie przedstawić...
ale może zbyt wiele wymagam od serialu :)

idę spać...niedługo ;)

Użytkownik Odnaleziony edytował ten post 25.05.2007 - |00:44|

  • 0

#184 not-Kate

not-Kate

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 37 postów

Napisano 25.05.2007 - |00:42|

odcinek zabójczy.
Pewnym można być tylko tego, że przed samym dolotem z wyspy musiało coś się zdarzyć:
=Uratowano tylko część rozbitków, zatem Jack ma wrócić po resztę
= Uratowały się tylko ze 3 osoby , Jack Kate i trup ( stawiam na Locke, na pogrzeb Hugo, sawyera, jina czy sayida Kate by się chętnie wybrała. To ktoś, kogo Jack nie określa ani rodziną, ani friendem. Locke pasuje.
=Warunkiem opuszczenia wyspy było zawarcie jakiejś niehonorowej umowy, dlatego Jack musi kłamać ( mówi, że ma tego dosyć).. Czy nie przypomina to sytuacji, jaką przepowiedział w finale se2. Bwen Michaelowi-Zdrajcy????? WSTYD, że powrót okupuiony był zdradą... " Nie boję się, że powiesz komukolwiek o wyspie, bo to oznaczałoby przyznanie się do zdradzy przyjaciół.."s.02.e.24 =>to właśnie Ben powiedział do Dejtukmajsana. Ja stawiam na to. No i w tym odcinku wyraźnie pokazana jest tragedia Jacka, czyli to co przepowiedział mu ojciec " nie możesz być liderem, bo nie umiesz znieść porażki. Ja wracam po nieudanej operacji i spokojnie mogę oglądać tv, robić zwykłe rzeczy, ty nie" ( cyt. oczywiśćie z pamięci, chodzi o sens), Jackass nie umie znieść porażki, czyli na 100% wielu rozbitków :
a/ zginęło
b/ zostało.
Przy czym w przypadku a/ nie ma po kogo wracać

no i przypadek
c/ wszyscy się wydostali, ale mają ch..e życie....

Dla mnie ważne było zdanie Jacka z ostatnich sekund: " Mam dosyć kłamania". To oznacza , że poszli na jakiś podły kompromis...
tak myślę.

Jeszcze jedno, Kate w makijażu wyglądała okropnie, kto jej zrobił te oczy???? Wyglądała jak ciężko pracująca dama dla vipów, co się spieszy do chatki z czerwoną lampką ( chatki Jackoba :D )
Pozdrawiam,
not-Kate
  • 0

#185 Odnaleziony

Odnaleziony

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 97 postów
  • Miastoz wyspy...

Napisano 25.05.2007 - |00:46|

Od pewnego momentu serialu - bodajże od finału sezonu nr 2, gdzie pokazli dlaczego samolot się rozbił i 'do robi' bunkier Łabędź, serial odbieram zupełnie inaczej. Nie jako fantasy, nie jako sci-fi, a jako dramat sensacyjny. I tak jest do tej pory. W tym serialu nie ma nic ze sfery fantastyki - jakiejkolwiek. Wszysto wyjaśnia się w sposób logiczny, czasem nieco naciągany, ale jadnak logiczny.


wytłumacz mi naukowo "dymek"
A swoja droga - tez chcialbym, aby elementow realnych bylo jak najwiecej
  • 0

#186 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 25.05.2007 - |00:47|

Odcinki dziwne... vzyc fajne czy nie niewiem. Moze mi ktos explain koniec bo nie rozumiem nic moze dlatgo ze jestem wtsawiony, Z koncówki zrozumialem ze musimiy wrocic Kate? Jakby byl ktos laskawy mi wytulmaczyc koncowake.
  • 0

#187 not-Kate

not-Kate

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 37 postów

Napisano 25.05.2007 - |00:50|

acha, jeszcze jedno . Twórcy zapowiadali, że po finale będzie JASNE dlaczego reszta serialu może mieć tylko 48 odcinków i jasne stanie się, o czym będzie (???!!!!!!!!!!!!) 4 sezon. ;]
WTF, ja nic nie widzę JASNO, wręcz przeciwnie, "ciemność widzę, widzę ciemność" jak zwykł był mawiać jeden z bohaterów seksmisji// :D )
Czy ktoś mnie OŚWIECI??
Why 48 odcinków
O czym niby jasne jest , że ma być 4 sezon????
Dawać!
  • 0

#188 Dooku

Dooku

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoPrzeźmierowo

Napisano 25.05.2007 - |00:51|

wytłumacz mi naukowo "dymek"
A swoja droga - tez chcialbym, aby elementow realnych bylo jak najwiecej

Ja nie powiedziałem, że potrafię naukowo wszystko wytłumaczyć. Powiedziałem jedynie że to robią twórcy. Poczekamy aż wytłumaczą i dym.


Po chwili zastanowienia nad fantastyką w serialu, chodzi mi o to co stało sie w chatce Jacoba, wytłumaczenie - duch, bądź człowiek z mocno rozwiniętym umysłem, zdolny do zaawansowanej telepatii i przesuwania przedmiotów. Te zjawiska są realne, nawet jeśli nauka ich nie uznaje. A nawet gdyby kiedyś znalazł się ktoś kto powie, że one nie są realne i możliwe, to większośc ludzi za możliwe je uważa.


Tak mi się jeszcze nasunęła pewna myśl:

Ben uważa się za dobrego człowieka, tak jak i swoich ludzi, dlaczego? Dlatego, że domyśla się, że po opuszczeniu wyspy (jakiejkolwiek, niekoniecznie tej, każdego miejsca odosobnienia od cywilizacji) przez rozbitków nie będą mogli sobie poradzić z życiem, a na pewno będzie im czegoś brakować.

Bo ta cała wyspa to taki powrót do korzeni, do tego kim jest człowiek, co jest ważne. A ta cała cywilizacja to jeden wielki potwór który pustoszy wyspę rozbitków, niszczy nas, zabija.
Ben chce im tego oczszędzić, chce ich pozostawić na wyspie aby byli szczęśliwi - bo są.

Oczywiście nie pasuje do tego motyw z masowymi morderswtawmi, ale powiedzmy szczerze, czy człowiek jest lepszy od zwierząt i zabijać nie powinien? Walczy o dominację, o teren.

Tak mnie jakoś naszło.

Użytkownik Dooku edytował ten post 25.05.2007 - |00:58|

  • 0
Don't tell me, what I can't do!

#189 Odnaleziony

Odnaleziony

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 97 postów
  • Miastoz wyspy...

Napisano 25.05.2007 - |01:07|

Ben uważa się za dobrego człowieka, tak jak i swoich ludzi, dlaczego? Dlatego, że domyśla się, że po opuszczeniu wyspy (jakiejkolwiek, niekoniecznie tej, każdego miejsca odosobnienia od cywilizacji) przez rozbitków nie będą mogli sobie poradzić z życiem, a na pewno będzie im czegoś brakować.

Bo ta cała wyspa to taki powrót do korzeni, do tego kim jest człowiek, co jest ważne. A ta cała cywilizacja to jeden wielki potwór który pustoszy wyspę rozbitków, niszczy nas, zabija.
Ben chce im tego oczszędzić, chce ich pozostawić na wyspie aby byli szczęśliwi - bo są.

Oczywiście nie pasuje do tego motyw z masowymi morderswtawmi, ale powiedzmy szczerze, czy człowiek jest lepszy od zwierząt i zabijać nie powinien? Walczy o dominację, o teren.

Tak mnie jakoś naszło.

Telekineza, telepatia, czy jeszcze wiele innych tego typu zjawisk - oczywiście się dzieją naprawdę, ale z tym dymkiem to mi jakoś najciężej skumac o co twórcom chodzi :) może to metafora...

a swoją drogą - zwierzęta zabijają, żeby przeżyć. Dla przyjemności, czy zbytku tego nie robią. Ludzie zabijaj z wielu naprawdę śmesznych powodów - typu, bo oni mają ropę, a my nie...


a tak w ogóle - jeden wieczór i blisko 200 postów...widać, że finał cieszył się dużym powodzeniem :) myślę, że większość jednak była zadowolona. A twórcom nie było łatwo - oczekiwania zmniejszają wyniki ;)

Użytkownik Odnaleziony edytował ten post 25.05.2007 - |01:09|

  • 0

#190 KAJOT

KAJOT

    Szeregowy

  • Email
  • 3 postów

Napisano 25.05.2007 - |01:16|

Jack mówi w rozmowie z Kate że zabije Bena na końcu, kiedy tamten już poczuje co to znaczy porażka, tak? Więc może jednak w tej trumnie jest Ben i może jednak to Jack go zabił tak jak obiecał, co?


proszę o łagodny wymiar kary:)
  • 0

#191 Dooku

Dooku

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 257 postów
  • MiastoPrzeźmierowo

Napisano 25.05.2007 - |01:19|

a swoją drogą - zwierzęta zabijają, żeby przeżyć. Dla przyjemności, czy zbytku tego nie robią. Ludzie zabijaj z wielu naprawdę śmesznych powodów - typu, bo oni mają ropę, a my nie...


Chodziło mi o to dlaczego zabijają się na wyspie.

W świecie oczywiście, że śmierć jest bezsensowan i bez-motywowa, a raczej - błaho-motywowa.
  • 0
Don't tell me, what I can't do!

#192 NeptyK

NeptyK

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 25.05.2007 - |01:34|

Co do Charliego to bardzo lubię/lubiłem ta postać,widzę ze większąsc go nie trawiła :P
co do śmierci to mógł jak inni pisali zamknąć drzwi od zewnątrz :bag:
Ale jak już tonął to tak mi sie go szkoda zrobiło że łzy pojawiły sie :/ , jeszcze zdarzył napisać wiadomość dla desa ze naomi nie jest od penny :> i na koniec jeszcze ten znak krzyża :rolleyes: to całkowicie sie rozkleiłem :aniolek: ;) HEH

Pojawienie sie hurleya super akcja :clap: ale lepsza była akcja Sayida; kosa i chwyt nogami i ....... ciach :bag: az Sawyer tak dziwnie popatrzył na niego ;)

co do końcówki odc/sezonu to sam nie wiem co myśleć, jak sie zacznie 4 sezon :unsure: ciekawe ?!
  • 0

#193 Brodi

Brodi

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 25.05.2007 - |01:35|

Widze że sporo bajkopisarzy tutaj mamy :]

Teraz moje teorie.

1. Tytuł serialu - LOST - czyli nigdy nie zostaną odnalezieni/ocaleni i nigdy nie wrócą do cywilizacji , w 10 sezonie to już będzie posapokaliptyczna wizja końca świata i wogóle nie będzie gdzie wracać :]

2. Pogrzeb na który poszedł doktorek - na 99 jakiś murzyn, reszte sobie wymyślcie,

3. jeśli założymy że jakaś część rozbitków została uratowana to sporo ich to kosztowało , wiele trupów i łez, pokazano tylko 2 osoby w przyszłości, mało realne. Może to poprostu reakcja twórców serialu na marudzenie widzów że cały czas akcja dzieje się na wyspie ? Ale bez wyspy serial to już nie lost. Mamy już osiedle dharmy, bunkier laboratoria,klatki,nadajnik, łodzie podwodne,

4. a może w s04 wszystcy się zjednoczą w walce z nowym wrogiem ?

5. 90% finału to zasłona dynma, najważniejsze co trzeba pamiętać : związek Locka z wyspą (mr. immortal :] ) , boogeyman z chatki - jaka jest jego rola ? , w końcu kontakt ze światem zewnętrznym ale coś mi się wydaje że znajdą sposób na dalsze zagłuszanie wyspy, plan awarynjy :]
świątynia - to tam jest to magiczne Magic BOX ?
6. czemu Lock nie rozwalił fona na ziemi ? padaka :/
7. w 4x01 będzie jakiś mega zwrot akcji, zrobią to pokazując wszystko co było w finale s03 albo i wcześniej ale jak zawsze z innej perspektywy.

Na koniec troche o naturze człowieka, marzenia są marzeniami bo nigdy nie powinny się spełniać, a te spelnione już nimi nie są. I to będzie nas trzymało przy TV przez kolejnych kilka lat :]

Użytkownik Brodi edytował ten post 25.05.2007 - |01:41|

  • 0

#194 DHARMA Soldier

DHARMA Soldier

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 25.05.2007 - |01:38|

Coś mi się wydaje, że od tego odcinka dalszy sposób przedstawiania historii ludzi w Loscie będzie się opierał tylko na flashforwardach. Twórcy przedstawili wszystko z przeszłości bohaterów (Retrospekcje) i teraz będziemy stopniowo dochodzić do momentu kulminacyjnego (dzień 108) z jednoczesnym podglądem na to, jak wszystko zakończy się już po "ewakuacji".

Wyspa została namierzona, nie ma już szans, że sygnał uda się zgubić. Jeżeli ten statek, który przypłynie naprawdę ma na pokładzie "złych ludzich", to jaki jest ich cel w zabijaniu wszystkich? Myślę, że odpowiedź na to już znamy. Ben jako jeden z członków DHARMA zdradził swoją organizację i wybił w pień wszystkich towarzyszy z pomocą buntowników. Po przejęciu władzy na Wyspie przejął kontrolę także nad stacjami "ukrywającymi" wyspę. DHARMA nie zdąrzyła zareagować i cały czas próbowała odbić wyspę. Po informacji o rozbiciu się lotu 815 sami "sfabrykowali" samolot (nie wchodźmy w szczegóły - twórcy tego nie robią więc my również powinniśmy działać w taki sposóB) i mając nadzieję na działanie "ocalałych rozbitków" wznowili poszukiwania Wyspy (zapewne znali jej szczególne własciwości lecznicze itp.).

Jedno tylko się z tym całym tłumaczeniem naukowym nie zgadza. Na wyspę można dostać się tylko raz? Wyspa musi być w takim razie specjalny miejscem na Ziemi, która daje ludziom tylko jedną szansę pobytu na niej korzystając z jej dobrodziejstw. Może dlatego ta pradawna cywilizacja nigdy nie została odkryta, ponieważ nie opuszczała wyspy, miała wszystko zapewnione na miejscu. Nie można powiedzieć, że była zacofana i dlatego nie miała łodzi do wypływania w morze, skoro budowała ogromne pomniki swoich bogów?

Ten element nie został jeszcze w pełni wyjasnione, co zapewne nastąpi jednak w sezonie 4. Pewne jest jednak, że rozbitkowie się uratują (opuszczą wyspę), a DHARMA przejmie kontrolę nad wyspą, zapewne wprowadzając zupełnie inne zasady i nie pozwalając na powtórkę z rozrywki.

Ben mówi, że gdy Statek i jego ludzie przybędą na Wyspę wszyscy zginą. Jest to kłamstwo, skoro jak widać w flashforwardach Jack i Kate przeżyją na 100%. Bardzo możliwe, ze Sawyer także, ponieważ Kate coś tak enigmatycznie dawała na ten temat znać.

W jaki sposób przebiegł proces ewakuacji i opcjonalnej "kolejnej czystki" na Wyspie? Myślę, że nie ma co filozofować za bardzo, aż do czasu 4 sezonu. Opcji może być wiele.

Tyle na temat finały. Powiem tyle, że w mojej skromnej opinii najlepszy odcinek w całej historii Lost.
Po prostu Perfect.

Użytkownik DHARMA Soldier edytował ten post 25.05.2007 - |01:40|

  • 0

#195 marius84

marius84

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 44 postów
  • MiastoPOLAND

Napisano 25.05.2007 - |03:05|

a tak w ogóle - jeden wieczór i blisko 200 postów...widać, że finał cieszył się dużym powodzeniem :) myślę, że większość jednak była zadowolona. A twórcom nie było łatwo - oczekiwania zmniejszają wyniki ;)


Trudno nie być zadowolonym po tym co otrzymaliśmy. 200 postow w jeden wieczór a do tego frekwencja na forum też rekordowa, jeszcze tylu ludzi naraz to tutaj nie widziałem :)

A teraz przejdę do rzeczy, cięzko mi sie zebrać w sobie po tym co obejrzałem. W czasie ogladania finału siedziałem i dosłownie trząsłem sie z emocji, sama końcówka poczatkowo wydała mi się trochę mało dynamiczna, liczyłem że akcja jeszcze powróci na wyspę - przeliczylem się ale to nic bo dopiero po chwili gdy zacząłem wychodzić z szoku ;) dotarło do mnie mistrzostwo tego epizodu, finał by po prostu genialny, myśle że producenci nie przesadzali mówiąc iż długo będzie się o nim dyskutować i że wskaże kierunek w jakim podążą następne sezony. Ale teraz zastanawiam się o co im dokładnie chodziło, czy tylko o sam rozwój akcji (nadejdzie ratunek), czy może również o formułe serialu. Czyżby flashbacki miały zostać zastąpione przez flashforwardy?? Czy był to jednorazowy wybryk producentów czy początek nowego trendu?? cięzko mi w tej chwili opowiedzieć sie za którymś z rozwiązań, no bo tak - z jednej strony mamy flashbacki rozbitków, które chyba już wyczerpały swoją koncepcję i wiele nowego raczej wnieść nie mogą a z drugiej strony potencjalne flashbacki Bena czy Richarda,które mogłyby posłużyć do wyjaśnienia jeszcze wielu tajemnic (zwłaszcza Richarda:)) Z drugiej strony flashforwardy wprowadziłyby nową jakość w serialu (czy lepszą, to już każdy oceniłby samemu). Gdyby tak miało być zapewne pojawiłyby sie głosy krytyki, że to beznadziejny pomysł bo juz w połowie serialu wiemy jak sie historia zakończy. No niby tak ale nie do końca... no by czy wiemy co tak naprawde sie stało??? NIE WIEMY - opcji jest wiele. Dodatkowo teraz obok pytania - co dalej?? (akcja na wyspie przecież będzie posuwać się na przód i to mam nadzieję w szybkim tempie) dreczyć nas będzie jeszcze jedno - jak do tego doszło?? Nie zadajecie sobie pytania co się tak naprawde stało, że Jackowi ciężko się z tym pogodzić, dlaczego chce tam wrócić i dlaczego puszczenie wyspy nazywa błędem??A podobnych pytań powstałoby więcej. Wg mnie wprowadzenie flashforwardów byłoby ciekawym pomysłem, ale dość ryzykownym, bo nie wszystkim się ten pomysł może spodobać. No i pozostaje problem że osoby,których flashforwardy mieliibyśmy pokazane stawałyby się "nieśmiertelne". A może producenci zastosują model pośredni - połączą flashbacki z flashforwardami??? mogłoby to wprowadzic nieco chaosu ale też miało by swoje plusy.
Ewentualnie pozostaje jeszcze wersja że przyszłość którą ujrzeliśmy nie musi się spełnić,że to tylko czarny scenariusz, ktory byc może miał służyć zasugerowniu nam tego że decyzja jaką podjął Jack- fakt iż nie posłuchał Bena i Johna i wezwał pomoc była błędna i że może ona stać się źródłem wielu nieszczęść - z deprechą superhero Jacka na czele, może nastepne sezony będą służyć naprawieniu tego co sie stało, może Jack - man of science stanie się man of faith, może zrozumie,,ze wyspa jest wyjątkowa, że Ben&Company to naprawde good guys, bo nie wiem czemu ale posiłkując się TLE wierzę w słowa Bena, choć to urodzony kłamca :) może przyjdzie sie Othersom i Losties zjednoczyć w walce ze wspólnym wrogiem a ich współżycie stanie się okazją do odkrycia następnych tajemnic wyspy :) jedno jest pewne - będzie ciekawie i nie wiem jak przeżyje te trudne 8 miesiecy bez Losta :(
Ide spac - najwyzsza pora i sorki,że sie tak rozwlekłem,pozdro!!
  • 0

#196 korowiow

korowiow

    Starszy sierżant

  • Użytkownik
  • 853 postów
  • MiastoKalwaria Zebrzydowska

Napisano 25.05.2007 - |03:16|

Na początek - jestem raczej odosobniony w moim zdaniu, ale uważam, że był to najlepszy odcinek w historii Losta. Przynajmniej pięć razy miałem szczękę na ziemi i raz łzy w oczach. W finale działo się więcej niż w pozostałych 21 odcinkach trzeciego sezonu razem wziętych.

Najważniejsza sprawa - "futurospekcje" (moje własne określenie). Coś niesamowitego. Chyba nikt nie spodziewał się Jacka w takiej postaci - zarośniętego, zaćpanego niedoszłego samobójcy. Wygląda na to, że na Wyspie została reszta rozbitków i Jack czuje się zobowiązany wrócić po nich (prawdopodobnie ludzie ze statku "ratowniczego" zaczęli robić czystkę na Wyspie). Świetne były te futurospekcje - ciężkie, mroczne i doskonale pokazujące tragedię życia w nieustannym poczuciu winy. Nie wiadomo jednak, czy to wszystko dzieje się naprawdę - za bardzo przypominało koszmarny sen, z którego pragniemy się obudzić. Pod koniec, gdy spotyka kate i krzyczy "Musimy wrócić" stanęły mi dęba wszystkie włoski na skórze.

Sądzę, że w trumnie leży Sawyer - ani rodzina, ani przyjaciel, nikt nie przyszedł na pogrzeb - jakoś mi to pasuje do Jamesa :)

Charlie ma u mnie ogromny plus. Myślałem, że przed śmiercią napisze na dłoni coś w stylu "Opiekuj się Claire". Jednak zachował trzeźwy, praktyczny umysł i próbował ostrzec przed Naomi. Nie wiem, czemu mówicie, że śmierć Charliego nie miała sensu? Śmierć Libby nie miała sensu. Śmierć Boone'a nie miała sensu. Akurat śmierć Charliego była chyba najlepiej umotywowana.

Scena z fruwającymi zwłokami Othersów - bezcenna.

Zastanawia mnie bardzo motyw ze świątynią i lądowiskiem.

Podsumowując - Genialny odcinek z najbardziej szokującą końcówką w historii Losta.

P.S. Narzeka się tutaj na słaby końcowy cliffhanger - ludzie, czego wy chcieliście? Jeśli to nie wgniotło was w fotel to nie ma takiej rzeczy, która by was zadowoliła (inna sprawa, że mam wrażenie, iż prawie wszyscy byli już wcześniej dokładnie obeznani ze spojlerami i nikogo oprócz mnie i paru innych forumowiczów odcinek nie zaskoczył)

Użytkownik korowiow edytował ten post 25.05.2007 - |03:28|

  • 0

#197 Jellyeater

Jellyeater

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 452 postów
  • Miastoz Odległych Rubierzy

Napisano 25.05.2007 - |04:38|

Nie obrażajcie ostatniego odcinka drugiego sezonu. Bo był ot jeden z najlepszych odcinków LOST. Przyniósł wiele odpowiedzi pokazał nam ciekawe retrospekcje i miał świetny dramatyzm. My już wiem, że przycisk należy wciskać, a Locke z uporem maniaka dąży do tego by go nie wcisnąć. Wypasione.

A tu były flashshity (lepiej brzmi niż flashforwardy i genialnie oddaje poziom tego czegoś). Nie dość że widzimy, że ten buc Jack przeżyje, to jeszcze jest to nudne. Jeździ po mieście i ćpa jakiś magnez czy wapno. :) Lipa po maksie. Flash shity znacząco obniżają poziom odcinka. Były nudne. Jedyne co to Kate ładnie wyglądała na koniec. Żeby nie było, że tylko narzekam.

Akcja na wyspie. Głupia. Tylko to torturowanie Charliego było dobre. Dobry glina i zły glina. :) I Charli dyplomata. A potem Charli samobójca. Mógł próbować wypłynąć przez okienko, opłynąć tą stację (z max 15 m. to przepłynięcia) i znowu miał by powietrze razem z Desmondem. Ponadto mogli wziąć butlę i zalać stację. Inna sprawa, że tam na górze pływał gdzieś Michail z harpunem w sercu i drugim harpunem w dłoni. Więc nie mieli by łatwo wypłynąć. Ale Charli się poddał.

zostaly 3 sezony, prawde mowiac flashbackow o kazdej postaci bylo juz tyle, ze nie wiem co moznaby wiecej wymyslec (wszystko zostalo juz opowiedziane) , wiec co ? scenarzysci postawia na flashforwardy ? jezeli tak to musieliby ocalic z wyspy co najmniej 10 postaci, a to jest sporo moim zdaniem

Dawno już pisałem, że flashbacki sie skończyły. Nawet twórcy to zauważyli i zaproponowali flashshita. Pewnie juz do końca będą. Albo będziemy się zastanawiać, czy flashback czy flashshit.

W ogóle od jakiegoś czasu mam wrażenie podczas oglądania "Lost" jakbym książkę Kinga czytał. Dzisiaj miałem podobnie, zresztą nieprzypadkowo wspominałem gdzieś na początku tego wątku o "It".

Ja też. Taki sam przereklamowany crap, robiony taśmowo dla kasy.

Chyba nikt nie spodziewał się Jacka w takiej postaci - zarośniętego, zaćpanego niedoszłego samobójcy.


Może i się nie spodziewałem, ale też za bardzo mnie to nie zdziwiło. Ten buc musiał tak skończyć.

A Lock mógł strzelić Jackowi w łapę z telefonem. A on poszedł. Po prostu scena komediowa. Lipa jedna wielka.

No i ten zmutowany Walt. Już wiemy czemu nie będzie nic o Walcie. Ale tak to jest jak się chce kręcić serial przez 100 lat. BTW to mogli znaleźć innego Murzynka podobnego do Walta.

No i jeszcze Sawyer zabijający Toma. To było chamstwo. Sawyer awansuje na największego buca na wyspie. Nie miał żadnego podowu by go zabijać. Co więcej widział, że Tom nie zabił jeńców... Lipa po maksie.

Co do samochodu to akumulator był naładowany więc ruszył. BTW to Ben powiedział,

Not so long ago, Jack, I made a decision that took the lives of over 40 people in a single day.


Więc w sumie ten samochód miał prawo jedzić. Z resztą to było niedawno, bo Ben był tam już dorosły. :)

Ogólnie jaki sezon taki finał. Na pewno był to najgorszy z tych trzech finałów. Może gdyby Charli przeżył ocenił bym go lepiej. Ale zabili go tak bezsensownie, że szkoda gadać.
  • 0
Wszsytko tłumaczy paradoks bliźniąt.

Thank you and Nestle!

#198 Monthus

Monthus

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 9 postów

Napisano 25.05.2007 - |05:30|

Ten Mikalski pod koniec z ktorym sie polaczyl Jack to moze byc ten typek od Peny ktory pojawia sie w ostatnim odcinku 2 serii z takim drugim
  • 0

#199 robercik

robercik

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 393 postów
  • MiastoWLKP

Napisano 25.05.2007 - |05:50|

Doctor Shephard, the hero.. twice over.Czyli raz jak uratowal tą panią a drugi raz może to, że uratował się z samolotu? Chyba, że wiaodmość o odzyskaniu czucia w nogach jego byłej żony się aż tak rozniosła...

Inny gośc też nazywa go "sławnym lekarzem" więc myślę że chodzi o uratowanie rozbitków.

Ten Mikalski pod koniec z ktorym sie polaczyl Jack to moze byc ten typek od Peny ktory pojawia sie w ostatnim odcinku 2 serii z takim drugim

Idę o zakład, że to nie on...

Jedyne co to Kate ładnie wyglądała na koniec

Jak dla mnie to wyglądała okropnie...taka tapeta, zero natury... Tio już wolę ją spoconą i brudną na wyspie...

No i ten zmutowany Walt. Już wiemy czemu nie będzie nic o Walcie.

Pisz tak więcej, można się pośmiać:)

Użytkownik robercik edytował ten post 25.05.2007 - |06:05|

  • 0

mieć wszystko to za mało

DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK


#200 Tajemnicza_Wyspa

Tajemnicza_Wyspa

    Chorąży

  • Użytkownik
  • 1 430 postów
  • MiastoKraków

Napisano 25.05.2007 - |06:42|

Mam coś dla was :P
Ben coś pisze - pamiętnik???
Ale bardziej mnie interesuje zdjęcie dziewczyny, które tam stoi:
http://bp0.blogger.c...00-h/diary2.jpg
Mi się ona ewidentnie kojarzy z pewną panią znaną z TLE :P Bo nie jest to na pewno Alex :afro:
Hanso uwięziony w "realu", jego córka - na wyspie???
To by nawet miało sens, biorąc pod uwagę, jakiego pseudonimu używała w TLE - Persephone [czyli wg mitologii uwolniona z podziemi, z Hadesu] :afro: ---> statek płynie, by ją uwolnić, a Ben miał pilnować?

I druga fotka - co Ben pisze w pamiętniku:
http://bp2.blogger.c...0/bensdiary.jpg
rozszyfrowany zapis:
_/12 AN IMPORTANT MEETING TONIGHT WITH ® AND (H) [or (m)] REGARDING THE DEVELOPING SITUATION. WE ARE NOW IN DAY 3 OF OUR EXODUS FROM THE VILLAGE AND I AM, I FEAR, AT THE LIMIT OF MY TACTICAL RESOURCES. (J)'S AGENDA, WHICH I DO NOT QUESTION, IS HOWEVER A NARROW AND DIFFICULT ONE AND I COULD WELL WISH WE HAD TIME TO PREPARE, NOT MERELY FOR THE MILITARY STRIKE, BUT FOR A PARTNERED (protracted?) CAMPAIGN. IN THE BUSH WE ARE SHORT ON PROVISIONS (SEASONAL) AND, MORE IMPORTANTLY, THE LONG-AWAITED RESUPPLY OF CAMP GEAR HAVING BEEN MISSED (AND SO NARROWLY!) ___ ___ AS OUR WATER SUPPLY ROUTES HAVE BEEN CUT OFF. WE LOOK LIKE A VERY SAD SORT OF PRIMATIVE ARMY. MORALE, I HAVE TO SAY, HAS FALLEN AS THE CIRCUMSTANCES ____ ____, I FEAR _____.
Ben czuje, że na statku są mundurowi?

Ktokolwiek ich uratował, dostali "nowe życie" [nowe nazwisko i image], ale pracują dla niego i muszą [przynajmniej na razie] milczeć na temat wyspy - to by wyjaśniało zachowanie Kate i psychiczny "dół" Jacka...
Wg flasforwarda - mamy conajmniej koniec roku 2006 [telefon], lub jak chcą niektórzy - 2007 [dokładna data na gazecie?]

Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 25.05.2007 - |06:56|

  • 0
"If it is man's outward journeys that have brought us to this precarious place in time, it is the inward journey that will set us free."




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych