No dobra czyli o wyspie już coś wiemy i może to dawać jakąś wskazówkę na przyszłość.
Ale teraz mamy inny problem. Po co te liczby.
Bo to w liczbach należy szukać dalszego rozwiązania tego serialu. Uważam wręcz że twórcy podali nam teraz dlaczego wyspa jest tak ważna. Natomiast wyjaśnienie liczb będzie odpowiedzią co dokładnie ludzie robili z tą wyspą i jej mocami.
Nie podoba mi się stwierdzenie paru osób że Lost z tą odziaływującą wyspą jest nierealny. A ja uważam że takie rozwiązanie było by bardzo fajne i spowodowało by że ludzie zaczeli by troche inaczej patrzyć na ten serial. Jednym słowem można by oglądnąć cały serial jeszcze raz i wynajdywać kolejne smaczki których nie wychwyciliśmy oglądająć serial po raz pierwszy nie znająć jego rozwiązania.
Co do tego co się teraz dzieje w serialu, to po prostu Ben nie chce żeby ktoś z zewnątrz, z tzw naszego świat się dowiedział o wyspie a jedynie jakiś uciekinier móglby o niej opowiedzieć. Tylko że troche mnie to dziwi , bo takie wojsko to nie bawiło by się w porywanie dzieci itp. A po prostu po katastrofie wpadłby by na plaże odziały z karabinami i wybiły wszystkich rozbitków bo po co jacyś tam ludzie mieli by przeszkadzać w ich eksperymencie. Potem jakiś pan wysoko postawiony pokazałby że znależli cząstki samolotu gdzieś tam na oceanie + jakieś tam ciała w morzu. A reszty nie ma , a jak się komuś to nie podoba to niech szuka sobie w oceanie samolotu. Ludzi uznaliby za zmarłych w wyniku katastrofy a wyspy i tak by nie odnaleziono. Do czego zmierzam. Dharma nie była organizacją państwową a wszyscy "inni" to taka zbieranina która nie wie co robić gdy na wyspie wylądował ktoś nowy. Wypuścić ich nie mogą bo świat dowie się o wyspie na której są jakieś dziwne bunkry i dymki. Zabić też nie chcą bo sam Ben w ostatnim odcinku powiedział że ci "rekruci " nie chcą bronić wyspy.
Użytkownik wwf edytował ten post 26.03.2007 - |00:57|