Odcinek 049 - S03E02 - The Glass Ballerina
#181
Napisano 16.10.2006 - |21:31|
Mam tutaj filmik na którym pokazany w realnym świecie jak samoloty typu lini 815 pod wpływem sił magnetycznych lądują na wyspach(nic śmiesznego bo zgineły 3 osoby ale zobaczcie)
Lost jak sie patrzy...........
http://www.smog.pl/w...do_tego_doszlo/
#182
Napisano 16.10.2006 - |21:44|
A wiec, Sun mogla przyjsc do Lysola aby z nim porozmawiac. Schowala sie gddzies za wazonem w korytarzu by jej maz nie zobaczyl a wtedy, jak Jin wyszedl on poszla tam. Widzac Lysola tak pobitego chcialo go przytulic i Lysol odebral to jako akt milosc i poszedl po Naszyjnik. Aby bylo romantycznej poszli na balkon i kiedy Lysol chcial dac Sun naszyjnik ona go wypchala.
hahahahahaah sory, ale nie mogłem się powstrzymać..
Jak bym nie czytał tych wszystkich postów to bym na to nie wpadł, że to mogło być coś innego niż samobójstwo.
Zmieniając temat, to myślę że Jack zgodzi się pozornie na współprace z innymi a gdy oni mu zaufają
to "wbije im nóż w plecy" oczywiście nie dosłownie
Użytkownik Snicers edytował ten post 16.10.2006 - |22:02|
#183
Napisano 16.10.2006 - |23:10|
mamy tu doczynienia w ładnym melodramatem. Para Sun i Jea są swatani zprez rodzców. Oboje pochodza z klasy wyższej. Sun, silaca się na niezeleżność, jest z poczatku negatywnie nastawiona, lecz gdy przekonuje się, że Jea jest czarującym młodym człowiekie zakochuje się w nim. Gdy spodziewa się propozycji z jego strony, która by pewnie z radościa zaakceptowała, ten jej wyznaje, że kocha inną. Potym łamiace jej serce wydarzeniu spotyka Jina na bulwarze, chwile po tym, gdy ten uniesiony honorem wymawia pracę w hotelu, którego włascicielem jest Jea. W tym momencie brakuje nam klocka, który by dopełnił cała układanke. w jakis nieprawdopodobny sposób Sun i Jin zostaja razem. Mr Pike, ojciec Sun zgadza się na ślub młodych jednoczesnie uzaleznijąc zięcia od siebie. Jin zaczyna robić zreczy, które zabijają uczucie do niego w Sun. Jest w rozterce. Musi to robić by stracic ukochanej żony. Robiąc to traci ją. Pwtórnie pojawia się Jea. Nawiązuje sie romans odkryty przez ojca Sun. Jin nei wiedząć czemu dostaje zadanie zabicia Jea. Gdy go spotyka Jea wie dla czego i myśli, że Jin tez to wie. Sprawa między dwoma mężczyznami w walce o kobieta i honor. Jeden z nich ma pistolet, lecz nie używa go. Okazuje się wielkoduszny. ta wielkoduszność w oczach Jea jest odczytywana zupełnie inaczej. Jin nie chce mieć czyjegoś życia na swoim sumieniu. Jea myśli jednak co innego. Jin wychodzi moralnym zwycięzca w oczach tamtego. nie pozostaje mu nic innego jak odebrac sobie życie. tak postępuje człowiek honoru z jego klasy społecznej w jego kulturze.
Dokładnie o to mi chodziło gdy pisałem pierwszego posta w tym temacie...
Już nawet nie wiem napisać na totalnie głupie i bezsensowne posty Morfeusza! Lepiej dla niego chyba będzie jak nie będę w ogóle na nie odpisywał!
Niektórzy twierdzą, że Jae został zabity przez kogoś kogo wysłał ojciec Sun wiedząc, żę Jin tego nie zrobi...gdyby tak naprawdę było to aby się o tym przekonać musielibyśmy widzieć flaschbacki albo Mr Paika, albo mordercy. A jeśli mielibyśmy je zobaczyć to osoba ta musiała być na wyspie...Może Morfeusz dalej pociagnie ten temat, bo chłopak lubi takie tępe teorie...
Sprawę śmierci Jae uważam za zamkniętą!!!
Za radą Snickers`a proponuję zmienić temat...
Użytkownik robercik edytował ten post 16.10.2006 - |23:10|
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
#184
Napisano 17.10.2006 - |04:25|
To był by tani melodramat. I starczył by na słaby film kinowy, harlequina, lub na stuodcinkowy serial brazylijski np. Zniewolona Sun. A tu zmarnowali taki wątek na słabe flashbacki.Ta historia, która starczyła by na film sam w sobie jest zaledwie ibocznym wątkeim w Lost. całkiem nieżle.
To było nieciekawe doziemienie. Chcę mieć listy rozbitków. I chcę tą łódź.Mam tutaj filmik na którym pokazany w realnym świecie jak samoloty typu lini 815 pod wpływem sił magnetycznych lądują na wyspach(nic śmiesznego bo zgineły 3 osoby ale zobaczcie)
Lost jak sie patrzy...........
Thank you and Nestle!
#185
Napisano 17.10.2006 - |08:08|
I kilka czarnych worków foliowych. :bag:To było nieciekawe doziemienie. Chcę mieć listy rozbitków. I chcę tą łódź.
Flashbacki Sun były ciekawe, ale na film by się nie nadały.
Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:
showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali#186
Napisano 17.10.2006 - |09:51|
Tak czy siak, odcinek słaby, zaczyna mi się nurzyć.
6pkt
#187
Napisano 17.10.2006 - |10:11|
Ludziki nie gańcie kogoś, za to że ma odmienne zdanie, że ma inne domysły na temat Sun. Dla mnie to postać, która najbardziej mną wstrząsneła, gdyż miałem ją za najprzyzwoitszą ze wszystkich bohaterów, teraz muszą zmienić zdanie, gdyż ze flashbeck'ów dowiadujamy się, że już jako malutka dziewczynka potrafiła kłamać, a póżniej zdradzała/iła Jima (fuuuj). Wszystko co o niej myślałem zburzyło się i wydaje mi się, że to ona wypchneła łysego z okna. Jak było na prawde pewnie się nie dowiemy a scenarzyści dokładnie wiedzieli co robią pokazując koraliki w rączkach łysego (żebyśmy się zadręczali).
Nie ganimy. To ten pajac się z nas wyśmiewa i powołuje się na logikę, o której nie ma bladego pojęcia.
Wracając do wątku o Sun.... LUDZIE!!! Kłamać potrafi każdy, zdradzać potrafi połowa (jak nie więcej) społeczeństwa, ale ZABIĆ CZŁOWIEKA to już tylko pozbawieni sumienia mordercy. Ci, którzy zabili człowieka w akcie samoobrony lub przez przypadek w 99% mają potworne wyrzuty sumienia, bo ZABILI CZŁOWIEKA. Nawet żołnierze to bardzo przeżywają.
Z Sun zrobiliście morderczynię. I to na podstawie tylko i wyłącznie waszych domysłów.
Tak czy siak, odcinek słaby, zaczyna mi się nurzyć.
6pkt
No to nie oglądaj.
#188
Napisano 17.10.2006 - |10:45|
Jin wychodzi moralnym zwycięzca w oczach tamtego. nie pozostaje mu nic innego jak odebrac sobie życie. tak postępuje człowiek honoru z jego klasy społecznej w jego kulturze.
To nie Japonia. Z miłości do Sun się zabił. Wiedział, że nigdy jej już prawdopodobnie nie zobaczy. Pisałem o tym wyżej, nie będę się powtarzał. Gdyby Jae miał honor (honor wg pojęcia honoru opisanego przez Ciebie) to by nie bzykał zamężnej Sun.
#189
Napisano 17.10.2006 - |11:13|
Z tym tylko, że Sun, po interwenscji jej ojca, opóściła pokój bez naszyjnika.
Hmmm tego przecież nie wiemy...nie było pokazane, jak opuszcza pokój swojego kochaneczka Nie można też jednoznacznie stwierdzić, czy Sun przebywała w domu, w czasie, gdy Jin pojechał przekazać wiadomość. Wiemy, że była w domu, gdy wyszedł z mieszkania, ale skąd pewność, że pojechał od razu do hotelu? Może Sun miała nagraną schadzkę ze swoim lubym? Może czekała na niego w pokoju hotelowym, gdy Jin dopadł go przed drzwiami. Jeśli tak - i była swiadkiem tego, jak Jin katował Łysola, zrozumiała, że jeszcze o niczym nie wie i cóż...może chciała mieć pewność, że się nigdy nie dowie? Oczywiście to tylko spekulacje, jak mniemam, na tym właśnie zależało scenarzystom;) Wiadomo, że chodzi przede wszystkim o to, by poruszyć widza, by pobudzić, go do refleksji.
ech, nie chodzi mi o to, zeby rzucali sie na nich za kazdym razem, kiedy tylko ich widza... ale o to wlasnie, ze podchodza do calej sprawy, zbyt swobodnie, ot 'zostalismy porwani? no ok, niech bedzie.' zwlaszcza sawyer... ja wiem, ze on jest taki i owaki, ale wystarczy przypomniec sobie, jak zostal wrzucony do dziury przez rozbitkow z ogona... jak sie do nich odzywal, zachowywal... a teraz? tu sie usmiechnie, tam zazartuje...
Ja mam odmienne odczucia co do całej tej sytuacji. Przecież właśnie takim zachowaniem, dowcipkowaniem i okazywaniem lekceważenia Sawyer działa Innym na nerwy. Do białej gorączki doprowadził Zaka (czy jak mu tam hehe), gdy na bezczela podszedł do Kate i ją pocałował. Rzuca im bezczelne spojrzenia, złośliwe teksty - narazie to wszystko, na co - w obecnej sytuacji - może sobie pozwolić. Nie wiem też, czy odebranie broni Innym, można nazwać biernością? Jakby nie było był to właśnie rodzaj swoistego buntu. Cóż jeszcze mogą zrobić? Wiadomo, że gdy Kate sprowokuje kogoś z ekipy Innych odbije się to na Sawyerze i na odwrót. Ani jedno ani drugie nie chcą narażać bliskiej sobie osoby.
Owszem, mieliby jeden powód: sentymentalny. O ile łysy (mam nadzieję, że mi wybaczy, nie pamiętam jego imienia; zresztą i tak nie żyje) nie zachował sobie na pamiątkę jakiegoś suweniru w postaci stringów Sun czy coś w tym stylu, to naszyjnik ten był tym przedmiotem (może i jedynym, w końcu związek zakończył się niespodziewanie), który przypominał mu ukochaną. Kiedy więc dowiedział sie, że musi zniknąć z kraju, zmienić tożsamośc i nigdy więcej się nie pokazywać, to pewnie pierwsze co zrobił w myślach to bilans strat i zysków. Widocznie strasznie kochał Sun skoro perspektywa spędzenia reszty życia bez niej (do czasu wizyty Jina wciąż mógł mieć nadzieję, że może jeszcze coś się zmieni w tym względzie) pchnęła go do samobójstwa. I jak sądzę doszedł do myśli o samobójstwie trzymając w dłoni naszyjnik przeznaczony dla ukochanej, który 'mówił' mu, że nigdy już jej nie zobaczy i wszystko co mu po niej pozostało to ta błyskotka. Nie myśląc długo wyskoczył więc z okna z naszyjnikiem w łapie. Można by powiedzieć, że niczym z listem samobójcy przeznaczonym dla Sun.
Ja mam inna teorię hehe Wydaje mi się, że właśnie ze względu na uczucie, które łączyło Łysola z Sun, nie zdecydowałby się on na samobójstwo. I tak planował wyjazd do Stanów, namawiał Sun, by uciekła wraz z nim. Teraz nadarzyła się idealna okazja. Mogli uciec razem. Argumentowanie przypuszczalnego samobósjtwa uczuciem, wydaje mi się naciągane. Prędzej zakładałbym, że odebranie sobie życia było wynikiem poczucia utraty honoru, choć trudno mówić o honorze w przypadku człowieka, który sypia z cudzą żoną.
#190
Napisano 17.10.2006 - |11:32|
Przypomina mi się ta dawna dyskusja na temat rany postrzałowej Shannon. Dyskusja trwała kilka stron, a potem się okazało, że nie było się czego doszukiwać.
Myślę sobie, że takie dyskusje są wynikiem tego, iż nie mamy pomysłów na inną rozmowę. Może pogadamy o Alex? Uciekła od Innych czy raczej jest sabotażystką? Ja uważam, że niektórzy mają dość Bena i nie wszyscy są mu absolutnie posłuszni.
#191
Napisano 17.10.2006 - |11:44|
To naprawdę żadne argumenty! Po pierwsze: kto powiedział, że Sun wiedziała, że Jin jedzie do Łysola? gdyby wiedziała - to logiczne, że nie pojechałaby tam. Po drugie: nikt z niej nei robi psychopatki, to, że płakała na pogrzebie, łatwo można uzasadnić wyrzutami sumienia, być, może po fakcie zaczęła żałować, że "pomogła mu wypaść przez balkon", po drugie: mogła płakać nad sobą (pamiętacie dialog Sun i Jina przed wyjściem tego drugiego do Łysola - "Taka jest cena małżeństwa z Tobą" i odp. Sun: "a jaka jest cena małżeństwa z Tobą?" Czy jakoś tak, nei pamiętam już dokładnie) No coż...może cena rzeczywiście okazała się bardzo wysoka...Daj spokój człowieku, Skąd niby Sun miala wiedzieć gdzie Jin jedzie? On jej nie powiedział że idzie klepać tą konkretną osobę. W zasadzie to Jin mił go chyba puknąć na amen.
Może i Jin się domyślił jak mu ojczulek powiedział, że to ich hańba a może pomyślał sobie że go stary bierze pod wlos "synu".
A Sun chyba ryczała na pogrzebie swojego kochanka, to jaki sens jest go wywalać oknem a później iść na pogrzeb i ryczej jak bubr? Nie rób z niej psychopatki jakiejś bo do tego to trzeba mieć już pod deklem odpowiednio nasrane.
End.
Przestępstw związanych z miłością jest akurat cała masa hehe nie zgadzam się również z tym, że nie ma tu o czym dyskutować. Jak już pisałam, sądzę, że wręcz przeciwnie. Scena samobósjtwa tudzież zabósjtwa łysola, została tak a nie inaczej pokazana, by właśnei sprowokować widzów do rozmyślań na ten temat. Wy macie swoje zdanie, my swoje. Dyskusja nie polega na obrażaniu się nawzajem czy ośmieszaniu, tylko na pokazywaniu argumentow. Myślę, że obie strony już to zrobiły. A czy było to samobósjwto czy nie...napewno wkrótce się okaże.Myślę sobie, że takie dyskusje są wynikiem tego, iż nie mamy pomysłów na inną rozmowę. Może pogadamy o Alex? Uciekła od Innych czy raczej jest sabotażystką? Ja uważam, że niektórzy mają dość Bena i nie wszyscy są mu absolutnie posłuszni.
Co do Alex - już przecież w drugim sezonie było widać, że nie jest zżyta z Innymi, że nie utożsamia się z tym, co robią. Wszak to właśnie ona pomogła uciec ciężarnej Clare. Jak mniemam łączyło ją uczucie z tym gościem przetrzymywanym w klatce, co najwidoczniej nie podobało się komuś z Innych. Myślę, że jest ważną osobą, że może mieć wpływ na losy przetrzymywanej trójki.
#192
Napisano 17.10.2006 - |11:45|
No dobra, to mamy ustalone. Sun nie zabiła, morderczynią nie jest. Kochała Jae i Jina. Bezsensu by miała zabić kogoś kogo darzyła uczuciem. Natomiast Jae popełnił samobójstwo z rozpaczy i być może również honoru.
Przypomina mi się ta dawna dyskusja na temat rany postrzałowej Shannon. Dyskusja trwała kilka stron, a potem się okazało, że nie było się czego doszukiwać.
Myślę sobie, że takie dyskusje są wynikiem tego, iż nie mamy pomysłów na inną rozmowę. Może pogadamy o Alex? Uciekła od Innych czy raczej jest sabotażystką? Ja uważam, że niektórzy mają dość Bena i nie wszyscy są mu absolutnie posłuszni.
Proponuję posłuchać Arwen...Napiszę ostatni raz:
JAE POPEŁNIŁ SAMOBÓJSTWO!
Kto ma na ten temat inne zdanie niech się wypowiada w innym temacie (może o Sun) żebym już dłużej nie musiał czytać głupot!
Kwestia Alex: rzeczywiście, widać, że w pewien sposób się wyróżnia od innych...Pytała o Karla, kory jak się domyślamy też jest buntownikiem i chciał zwiać od Innych...Myślę, że to ona pomoże Rozbitkom uciec (głównie Kate i Sawyerowi)...Co wy na to?
mieć wszystko to za mało
DOBRY ZE MNIE CHŁOPAK
#193
Napisano 17.10.2006 - |12:07|
Nie bardzo rozumiem, dlaczego teorie o samobósjtwie mogą sie tu znaleźć a inne nie? hahah rozumiem, że PIS przy władzy, ale chyba nadal obowiązuje wolność słowa. Moim zdaniem Alex jest o wiele ważniejsza od Karla.Proponuję posłuchać Arwen...Napiszę ostatni raz:
JAE POPEŁNIŁ SAMOBÓJSTWO!
Kto ma na ten temat inne zdanie niech się wypowiada w innym temacie (może o Sun) żebym już dłużej nie musiał czytać głupot!
Kwestia Alex: rzeczywiście, widać, że w pewien sposób się wyróżnia od innych...Pytała o Karla, kory jak się domyślamy też jest buntownikiem i chciał zwiać od Innych...Myślę, że to ona pomoże Rozbitkom uciec (głównie Kate i Sawyerowi)...Co wy na to?
#194
Napisano 17.10.2006 - |12:08|
Co do Jae, to też twierdzę, że to samobójstwo, partyzantka Jamesa dała mu jako takie rozeznanie w ludziach którzy ich pilnują (niestety Ben to taki BiG Brother, który widzi i słyszy wszystko). Żałuję też, że Alex nie miała okazji dłużej porozmawiać z Kate :|
A Jack, no cóż pewnie się złamie, ale nie uprzedzajmy faktów.... przeiceż to taki odpowiedzialny człowiek
Użytkownik Korzi edytował ten post 20.10.2006 - |18:45|
EVERYTHING HAPPENS FOR A REASON
4 8 15 16 23 42..... >> DESTINY FOUND <<
#195
Napisano 17.10.2006 - |13:13|
Ludziki nie gańcie kogoś, za to że ma odmienne zdanie, że ma inne domysły na temat Sun. Dla mnie to postać, która najbardziej mną wstrząsneła, gdyż miałem ją za najprzyzwoitszą ze wszystkich bohaterów, teraz muszą zmienić zdanie, gdyż ze flashbeck'ów dowiadujamy się, że już jako malutka dziewczynka potrafiła kłamać, a póżniej zdradzała/iła Jima (fuuuj). Wszystko co o niej myślałem zburzyło się i wydaje mi się, że to ona wypchneła łysego z okna. Jak było na prawde pewnie się nie dowiemy a scenarzyści dokładnie wiedzieli co robią pokazując koraliki w rączkach łysego (żebyśmy się zadręczali).
Dzieci maja to do siebie, ze klamia, szczegolnie te 6-7 letnie. Co innego gdyby taka sama sytuacja zdarzylaby sie kiedy bylaby juz dorosla: Sun (trzydziestokilku letnia) tlucze figurke - ojciec pyta sie jej czy to ona zrobila - ona zaprzecza i wskazuje na pokojowke - ojciec mowi ze w takim razie bedzie musial kazac Jin'owi zeby ten 'przekazal jej wiadomosc' - Sun z zimna krwia nadal wskazuje na pokojowke. LOL
W tej sprawie kluczowe wydaje mi sie to co mowi Colleen:"I know you, Sun-Hwa Kwon. And I konw you're not a killer." gdy ta celuje do niej z pistoletu. Z tego mozna wywnioskowac, ze Inni znaja jej cale zycie (tak jak w przypadku Jack'a). Prawdopodobnie Sun byla oskarzona o wyrzucenie Jae z okna, bo ten trzymal w reku jej naszyjnik, ale Inni maja dowody, ze ona tego nie zrobila.
★★:24, Californication, Carnivale, Castle, Deadwood, Doctor Who, Farscape, In Plain Sight, Rescue Me, Skins, Sopranos, True Blood, Weeds
★:Desperate Housewives, Dollhouse, FF, Happy Town, Heroes, Jericho, OZ, Persons Unknown, PB, T:TSCC, Treme, V
?:Rubicon, Archer, Caprica, Louie
#196
Napisano 17.10.2006 - |13:19|
Wydaje mi się że na wyspie jest kasta Othersów zarządców i niewolników. Ben, Juliet i inni w fajnych ciuszkach i z dobrodziejstwami cywilizacji to klasa wyższa... mają kółko literackie, spotkania przy herbatce itd natomiast żeby im się tak dobrze żyło, ktoś musi na nich pracować i tu mamy tych innych "obdartych" nie tych, których udają Zeke i jego banda ale tych, którzy pracują koło Kate i Sawyera.
Jak obejrzę jeszcze raz to może się na ten temat rozwinę
#197
Napisano 17.10.2006 - |13:35|
Wypowiedź "semantycznie" poprawna. Inni mają niewolników, którzy sa inni, zgodnie z szeroką definicją, gdyż nie są czescią grupy rozbitków Oceanic 815. Tak więc sa inni przez małe "i". Istnieje wezsza definicja Innych - ludzi zyjących na wyspie i kontrolujacych przynajmneij cześć ijej teryroriów i w naogół agresywny sposób wchodza w kontakty z rozbitkami. Gdy więc piszesz o inyych-Innych musisz zdawać sobie sprawę z tego rozróznienia.Ekhm... nie odniosę sie tu do flashbacków bo to przerobiliście już maksymalnie ale do Innych...
Wydaje mi się że na wyspie jest kasta Othersów zarządców i niewolników. Ben, Juliet i inni w fajnych ciuszkach i z dobrodziejstwami cywilizacji to klasa wyższa... mają kółko literackie, spotkania przy herbatce itd natomiast żeby im się tak dobrze żyło, ktoś musi na nich pracować i tu mamy tych innych "obdartych" nie tych, których udają Zeke i jego banda ale tych, którzy pracują koło Kate i Sawyera.
Jak obejrzę jeszcze raz to może się na ten temat rozwinę
Użytkownik Jonasz edytował ten post 17.10.2006 - |13:36|
Genesis
#198
Napisano 17.10.2006 - |14:48|
To było nieciekawe doziemienie. Chcę mieć listy rozbitków. I chcę tą łódź.
Kurde szukałem i szukałem ale znaleźć nie mogłem...zagubiła sie (It has lost)
Odcinek był ciekawy ale i tak najlepsza była scena w pierwszym odcinku, kiedy to dowiedzieliśmy sie albo też i nie , że the others to normalni ludzie!!!
Najważniejsze jest to, że w czwartek kolejny odcinek......z Lock'iem. On jest spoko!(tabula rasa)
Użytkownik ODINisLOST edytował ten post 17.10.2006 - |14:51|
#199
Napisano 17.10.2006 - |15:44|
posługuje się wulgarnym słownictwem i trywializuje skomplikowane relacje. Powoduje to spłycenie wątku, który jest niejednoznaczny, a właściwie dowodzi, że nie zrozumiał sytuacji w której znaleźli się Sun, Jin i Jea.To nie Japonia. Z miłości do Sun się zabił. Wiedział, że nigdy jej już prawdopodobnie nie zobaczy. Pisałem o tym wyżej, nie będę się powtarzał. Gdyby Jae miał honor (honor wg pojęcia honoru opisanego przez Ciebie) to by nie bzykał zamężnej Sun.
Jeśli dyskutujemy na określony temat, to starajmy się czynić to z kulturą. Forum ma służyć wymianie poglądów, snuciu teorii i wyciąganiu wniosków. Zadbajmy o to, żeby każdy z forumowiczów mógł przedstawić swoje zdanie,ale nie zmuszać moderatorów do niepotrzebnej pracy przy usuwaniu postów-ułatwi to również lekturę topicu kolejnym czytelnikom.
Jellyeater również sili się na oryginalność kwitując rozterkę Sun
Gdybyś zastanowił się nad złożonością relacji łączących troje bohaterów, wpływem "pracy" Jina na jego zachowanie i nieuniknione w tej sytuacji oddalanie się od Sun, to podejrzewam, że nie napisałbyś tak banalnego posta.To był by tani melodramat. I starczył by na słaby film kinowy, harlequina, lub na stuodcinkowy serial brazylijski np. Zniewolona Sun. A tu zmarnowali taki wątek na słabe flashbacki.
Pomyślmy przed zamieszczeniem posta!
#200
Napisano 17.10.2006 - |15:59|
Pomyślmy przed zamieszczeniem posta!
Akurat osoby które wymieniłeś myślą i to zapewne sporo :-)
Quentin ma swój specyficzny styl, który m.in. opiera się na używaniu dosadnych stwierdzeń, ale wulgarny nie jest.
Jeżeli chcesz moralizować i zostać dziennikarzem/pisarzem, to Twoja sprawa. Tutaj spotykają się ludzie różnego pokroju, z różnymi charakterami, a bardzo często tzw dzieci neostrady. Trudno ich winić za swój własny styl.
Pomyśl przed zamieszczeniem posta ;]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych