Skocz do zawartości

Zdjęcie

SGU kończy się na drugim sezonie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
187 odpowiedzi w tym temacie

#181 Absolute

Absolute

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 14.03.2011 - |05:56|

Ja rozumiem trochę tej pataologi i traumy jest w serialu – jednak wydaje się że z tej patologi i traum z sukcesem udaje im się wyjść. Wszystko w ramach tego że grupa ludzi zostaje nagle i niespodziewanie rzucona na ponąć jedną z istotniejszych ekspedycji Pradawnych.


Przypadkowa grupa ludzi. Teraz wystarczy zastosować rachunek prawdopodobieństwa i się zapytać, jakie jest tego, że będzie to grupa osób z których niemal każda ma poważne problemy z samym sobą. I nie wiem co już mam zrobić skoro domagasz się przykładów - może tak: dostrzegłeś w jakim nastroju są wszystkie właściwie ścieżki muzyczne w tym filmie? Melancholijnym. Dlaczego? Bo pasują.

Ten smutek codzienności ma w większości wydźwięk w wydarzeniach istotnych dla statku. Cała wątek że jakiś sierżant bez leków wariuje przechodzi w wątek Rush’a który wykorzystuje jego samobójstwo, a to wszystko w celu rozwinięcia wątku sterownia statkiem (wątek krzesła) w powiązaniu z kolejnym personalnym konfliktem z pułkownikiem i jego zdolności lub jej braku dowodzeniem tą misją.


Nie rozumiem co to ma do rzeczy? Przecież właśnie o to mi chodzi, że prowadzenie serialu poprzez związki i następstwa rozmaitych traum i problemów z samym sobą, to głupota i pseudointelektualizm.

Scenarzyści mogliby się uczyć chociażby z serialu Star Tek: The Next Generation jak można budować ciekawe sytuacje problemowe bez wchodzenia na grunt ekshibicjonizmu emocjonalnego i męczenia psychologicznych problemów postaci.

Oczywiście - to są z założenia różne seriale, ale SGU właśnie ducha zacięcia zacięcia poznawczego, zdolności stawiania problemów na bardziej abstrakcyjnym poziomie i prowadzenia dialogu kulturowego niezwykle brakuje. Miast tego serwuje się nam telenowele.

A sytuacja w jakiej znajdują się bohaterowie SGU, aż się prosi o intelektualizm w stylu Camus'a, czy - ze sci-fi - TNG właśnie lub Odysei Kosmicznej. Jeśli już twórcy zdecydowali się zerwać z awanturniczym, przygodowym stylem ustalonym we wcześniejszych gatach, i skoro - jak sami twierdzą - zrobili to dlatego, że postanowili postawić na powagę, niech zrozumieją czym w ogóle jest powaga. Ekshibicjonizm emocjonalny na ekranie z powagą nie ma nic wspólnego.

TNG, przy bardzo powierzchownym potraktowaniu psychologii postaci, było 100-kroć poważniejsze i bardziej inteligentne, niż SGU. O tym serialu można pisać książki. I nie jakieś fanboyowskie bzdury o uzbrojeniach statków, ale chociażby o roli archetypów kulturowych w tej serii. SGU chce być poważne w ten sposób, że traktuje o w ten czy inny sposób traumatycznych, czy bolesnych uczuciach i problemach. To jest po prostu zwyczajny przekręt na pojęciach. Owszem w życiu zachowujemy powagę wobec takich problemów, bo staramy się zachować powagę w obliczu cierpienia. To nie znaczy jednak, że te problemy są poważne w sensie: głębokie, inteligentne, niosące ważką treść.


Z jednej strony zarzucasz że odcinek mógłby być pozytywnie dramatyczny gdyby rozbudowano szerokie tło. Rozbudowanie tej melancholi i tragiczności przez pokazanie ewolucji całej postaci na przestrzeni wielu lat. Ale niestety to jest serial, a nie film.


Rozwiązanie jest banalne: jak się czegoś nie da pokazać odpowiednio, to się tego nie pokazuje. W gruncie rzeczy jednak serial ma większe możliwości, niż film. Tyle, że twórcy SGU nie potrafią pisać scenariuszy i reżyserować. Stawiają na dosłowność, a jeśli czemuś nie można poświęcić dostatecznej uwagi, należy postawić na domysł widza, na sugestię. Inaczej ta dosłowność zmieni się w telenowelę i to rzeczywiście nastąpiło. Chodzi przede wszystkim o niedopowiedzenia, nie wchodzenie w długie, męczące, płaczliwe w tonie dialogi, o zdolność sugerowania czegoś jedną sceną, jednym ujęciem, jednym słowem, które ustanawia jakieś napięcie rozwijające się następnie między słowami. Tego tutaj po prostu nie ma.

Nawet np. wprowadzenie w jakiś sposób narratora - tę rolę w TNG pełnił dziennik kapitański (twócy Star Treka wiedzieli jak się kręci seriale i jakie narzędzia do czego służą) - chociażby w formie jakichś notek np. Rusha, mogłoby umożliwić intelektualizację problemów załogi i pozbycie się telenowelowej rozwlekłości i płaczliwości jaka obecnie wręcz zionie z co drugiej sceny.

Wszystkich irytowały kamienie. Teraz jest ich mniej i raptem ok. Faktem jest natomiast, że nadal obserwujemy te same obyczaje, tylko teraz trochę częściej przerywane jakąś ważniejszą treścią i bardziej związane z akcją. Skąd jednak w ogóle pomysł, żeby akcję prowadzić przez przedramatyzowany obyczaj. To już nie ma nic ciekawego do roboty w kosmosie? Nie można się skupić na aspektach poznawczych, eksploracyjnych, organizacyjnych dla których jedynie tłem mogłyby być osobiste problemy? Jak na razie osoby te zachowują się jakby miały po naście lat i żyły w ciągłej emocjonalnej miesiączce.

Nie wiem, ja np. jak piszesz "Chloe myśli jak się w ogóle przydać na statku", to od razu myślę. Ok, znalazłaś się w kosmosie, straciłaś ojca, get over it. Weź się kobieto w garść. Nie znasz się na technice to zajmij się kuchnią, zorganizuj jakieś rozrywki dla załogi, albo chociażby poczytaj książkę. Ale nie snuj się jak cień zastanawiając się "na co się możesz przydać". I analogicznie - odnośnie innych postaci. Twórcy serwują nam przedszkole, a nie poważnych, dorosłych ludzi.

Użytkownik Absolute edytował ten post 14.03.2011 - |06:20|

  • 0

#182 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 23.03.2011 - |12:37|

Netflix probuje pociagnac "House of cards", kupujac prawa do premier:
http://articles.lati...-house-20110319
http://techcrunch.co.../killing-cable/
Ogolnie panuja nastroje hurraoptymistyczne, ale ja bym zauwazyl ze wszystko sie jeszcze moze stac. Powod, dla ktorego z entuzjazmem przyjeto plany Netflixa jest prosty: wszyscy maja dosyc kretynskich stacji telwizyjnych z glupkowatym modelem sredniujacym w dol kazda produkcje (bez wzgledu na to jak bardzo pozyteczne w obecnym modelu sa ratingi jest to system glupkowaty jak stado gwozdzi bez lebkow) i kasujacym nasze ulubione seriale. I od dawna marzono os systemie w ktorym by sie placilo za serial, a nie za reklamy. Stad taka a nie inna rekacja.

Spekuluje sie ze Netflix, jesli zabieg sie uda, bedzie w stanie "od-cancelowac" kasowane seriale, takie jak Firefly czy SGU chociazby, choc to moze zajac im jeszcze kilka lat.

W kazdym razie predzej cy pozniej ktos w tym kierunku pojdzie i mu sie uda, a wtedy takie SyFy trafi tam gdzie jego miejsce-do kubla na smieci razem z innymi syfami.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 23.03.2011 - |12:40|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#183 rotten

rotten

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów

Napisano 13.05.2011 - |10:35|

UWAGA!

Stacja Syfy publikuje http://www.gateworld...ans-from-syfy/' class='bbc_url' title='Zewnętrzny odnośnik' rel='nofollow external'>otwarty list do fanów SGU!

Użytkownik rotten edytował ten post 13.05.2011 - |10:37|

  • 0

#184 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 13.05.2011 - |11:49|

Taaak, list otwarty SyFy do fanow Stargate, w ktorym udowadniaja jacy to dobrzy byli bo dali SGU tyle szans, ale nie mieli wyjscia i musieli podjac taka, a nie innna decyzje. I byla to decyzja racjonalna. No moze i byla racjonalna, ale na podstawie nieracjonalnych przeslanek. System ratingowy jest bez sensu i prowadzi do nonsensownych decyzji. Poza tym przestarzaly sposob dystrybucji daje o sobie znac. Telewizja? Ogladanie w czasie emisji? Tylko w Ameryce? Holy-shit, ktos tam niezle przespal ostatnie 20 lat. SGU niepopularne? Prosze wybrac dowolny torrent z SGU i popatrzec jaki jest przeplyw seederow i leecherow. "Gauntlet" na kazdym torrencie mial po kilkanascie TYSIECY SEEDEROW w pare godzin po premierze, gigabajtowy docinek rozprzestrzenial sie po swiecie tempem blyskawicy. A ci beda gadac o ratingach! Jakich ratingach? Co to wogole jest? Co to pokazuje? Ze jakis grubas w Kansas wlaczyl telewizor na piec minut? Czy was powalilo? Jeszcze rozumiem gdyby zbeirnao dnae ze wszysktich odbiornikow, bo wteyd to byloby mairodajne. Ale jakis tam randomowy pattern ich rozsiania po calym obszarze? W dodatku nie ma jak sprawdzic ile osob oglada w czasie emisji!

To jest tak, jak z naszymi sondazami na "reprezentatywnej grupie Polakow". Zanim nie przeprowadzilem sie do Warszawy NIGDY nikt z mojego toczenia nawet nie slyszal o kims, kto by w takim sondazu bral udzial i zawsze nas zastanawialo jak to mozliwe. Skad ta reprezentatywna grupa jest brana? Po mojej przeprowadzce sie dowieiizalem skad. Co chwile do mnie jakies pajace dzwonia. Bo raz, ze Warszawa a dwa-numer dostepny. W efekcie zaden z sondazy nigdy nie pokazuje nic oprocz tego, kto go zamowil i w jakim celu.

Nie ma mozliwosci skutecznego badania statystycznego-ani preferencji wyborczych ani telewizyjnych. Takie badania moga stanowic tylko przyczynek do wyciagnaia jakichs wnioskow analitycnzych a nie-holy-shit-do podejmowania decyzji biznesowych! Przeciez to czysty nonsens-prosze sobie wyobrazic ze w milionie polskich domow jest pudleko w ktore trzeba kliuknac czy cos za kazdym razem gdy kupi sie kilka podstawowych towarow takich jak maslo czy jajka. I na tej podstawie ich dystrybutor i producent podejmuja decyzje czy je produkowac i sprzedawac!

Nonsens.

Przypominaja mi sie te pocieszne stwierdzenia z lat 90-tych gdy TVP chwalilo sie ile to sob oglada ich "Wiadomosci" i inne takie, praktycznie z tylka wyciagajac milionowe liczby. Pytanie-jak to u licha policzyli, skad to wiedza-pozostaje zagadka do dzisiaj bo absolutnie nikt niczego nie sprawdzal i takiej mozliwosci nie mial. Znajac zycie to dzwonili do "reprezentatywnej grupy Polakow" a potem wypisywali bzdury.

Ogolnie rzecz ujmujac na tym samym polegaja nielsen ratings. Moga wygladac strasznie naukowo z swoimi formulami statystycznymi, ale dysponuja marna metodologia zbierania danych a ich probka jest zalosna biorac pod uwage skale rynku ktory nieudolnie probuja badac. Z swoim zacieciem matematycznego retarda przypominaja mi keynesistow, przekonanych ze przeciecie sie dwoch linii na wykresie modelu cokolwiek znaczy oprocz tego, ze cos tam policzyli.

I dla wszystkich tego typu liczygaci-czy to w nielsenie, czy w gospodarce, mam ta piosenke ktorej przeslanie pasuje do kazdej proby kwantyfikacji ludzkiego zachowania (mozna przyjac ze Keyens to Nielsen, a Hayek to kazdy kto ten system krytykuje):

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 13.05.2011 - |11:50|

  • 2
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung

#185 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 13.05.2011 - |17:58|

No nieźle się Syfy wybiela.
Widać czują się "winni" skoro musieli zabrać głos w tej sprawie takim listem.
Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#186 Absolute

Absolute

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 11 postów

Napisano 21.06.2011 - |06:49|

Sakramentos

Cały świat stoi na statystyce, ale Ty wiesz lepiej ;)

Nie będę bronił metodologii ratingów, bo ta - w ogóle nie uwzględniając masy znaczących zjawisk - jest zwyczajnie przestarzała, ale z tymi objawieniami o absurdalności statystyki, to poleciałeś. Statystyka nie kłamie, można ją tylko źle zrozumieć.

Użytkownik Absolute edytował ten post 21.06.2011 - |06:50|

  • 0

#187 Dinsdale

Dinsdale

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 317 postów

Napisano 21.06.2011 - |11:30|

Sakramentos
Cały świat stoi na statystyce, ale Ty wiesz lepiej ;)

I dlatego mamy kryzys, haha. (Nie mogłem się powstrzymać)
  • 0

#188 Sakramentos

Sakramentos

    Chorąży sztabowy

  • VIP
  • 1 821 postów

Napisano 21.06.2011 - |14:26|

Czy ja wiem czy polecialem-oparlem sie na dwoch przykladach kiedy metody statystyczne sluza do zacierania prawdziwego stanu rzeczy - glupocie ratingow i niewiarygodnosci polskich sondazy preferencji politycznych. Sama statystyka nie jest tu niczemu winna, raczej jej-jak zauwazyl Absolute-interpretacja. To metod badawcza a nie wyrocznia. Przynajmniej nie zawsze a na pewno nie w wypadku SGU. Wiec nie wiem skad te slwoa ze przegialem. Kontekst jest jasny, przeslanie proste. Nie pomstuje na "diabelskiej statystyce" tylko na fakcie ze trzeba byc [beeep] by za pomoca takiej metodologii i tak dziwnie dobranej probki glosic tak twarde stanowiska czy podejmowac na ich podstawie decyzje finansowe.

Użytkownik Sakramentos edytował ten post 21.06.2011 - |14:30|

  • 0
"If you watch NASA backwards, it's about a space agency that has no spaceflight capability, then does low-orbit flights, then lands on moon."
Winchell Chung




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych