Skocz do zawartości

Zdjęcie

Odcinek 116-117 - S06E17-18 The end


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
424 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Podsumowanie serialu (213 użytkowników oddało głos)

Jak oceniasz całośc serialu?

  1. 10 (61 głosów [32.11%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 32.11%

  2. 9 (25 głosów [13.16%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 13.16%

  3. 8 (31 głosów [16.32%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 16.32%

  4. 7 (19 głosów [10.00%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 10.00%

  5. 6 (13 głosów [6.84%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 6.84%

  6. 5 (8 głosów [4.21%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 4.21%

  7. 4 (7 głosów [3.68%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 3.68%

  8. Głosowano 3 (10 głosów [5.26%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.26%

  9. 2 (5 głosów [2.63%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 2.63%

  10. 1 (11 głosów [5.79%] - Zobacz)

    Procent z głosów: 5.79%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#181 lestat

lestat

    Szeregowy

  • VIP
  • 40 postów

Napisano 25.05.2010 - |15:53|

@cliffhanger

Dymek jest istotą, bytem powstałym w wyniku połączenia właściwości wyspy, serca wyspy, czy jak to tam nazwać z ciałem wyjątkowego brata Jacoba. Piszę wyjątkowego ponieważ był taki jak Hugo widział duchy. Istota ta przejęła cechy swojego, że tak powiem nosiciela.

Może ja odpowiem za @Northima

W skrócie Lost jest o zagubieniu osób tym dosłownym jak również i metaforycznym.
Poznając postacie dowiadujemy się, że ich zagubienie to nie tylko to, że wylądowali na wyspie, ale przede wszystkim zagubienie w życiu.
Dzięki pobytowi na wyspie ich życie się wyprostowało każdy miał okazję do naprawienia swojego postępowania, przemiany duchowej itp.


To tak w skrócie o tym jest Lost = LOVE

Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |16:00|

  • 0

#182 Red*Point

Red*Point

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 25.05.2010 - |15:56|

Snow - nie jestem zakochany w scenarzystach, znam słabości serialu. Jeżeli mamy do czynienia z dwoma zapychaczami to jest "I Do" oraz "Tricia Tanaka is Dead", a podoba mi się tylko ten drugi, to co to oznacza?

Odcinek o Nikki i Paolo jest dobry - sprawdzone info. Ot te postacie to taki symbol. Tak samo jak to kogo wybierze Kejt. Non stop płaczecie, że to najważniejszy wątek serialu, problemy sercowe Kate, a jednak jesteście, sorry, tępi, bo nie widzicie, że nic na ten temat dawno nie było. Po prostu jesteście osobami, które przytakują większości. Fala narzekań na brak odpowiedzi zaczęła się nagle. A jednak wcześniej było identycznie. Ot po prostu jedna osoba powiedziała coś, a reszta postanowiła to powtórzyć. Pseudoelitarność, elita, która jest większa od waszym zdaniem amerykańskiego pospólstwa, którzy się cieszą seansem.

Naprawdę staracie się nam udowodnić to, że ten serial jest durny i że nam się nie podoba. A ja wam powiem tak... Albo nie, Lord_Popo wszystko ładnie wyłożył. Naprawdę nie możecie się pogodzić z tym, że jednak ci durni amerykańscy widzowie się nie zawiedli, a wy tak?


Jakos nie widze tutaj posta aby ktos twierdzil ze ten serial jest durny ?!
Przeciwnie widze posty ze tworcy zadrwili sobie z widzow probujac ich wodzac za nos ze serial jest oczyms innym niz pokazywane ujecia by to sugerowaly i srodek sezonow to bylo lanie wody i zapychanie czasu antenowego. Ot taki sobie magik mowiacy o historii iluzji z czarnym cylindrem, wiekszosc mysli wyciagnie bialego krolika a tu na koncu magik wyciaga czerwonego pomidora z cylindra.

Nie obrazajac amerykanow ale w ich spoleczenstwie i wiekszej czesci europy zachodniej zanika myslenie spowodowane wygodnym/spokojnym zyciem [przynajmnej wg. nich], tamta czesc poprostu NIE BEDZIE sie rozwodzic nat tym czy to ma sens czy nie, zakceptuje to co im podano na tacy przelaczaja na inny kanal i dalej lykaja. Czesc spoleczenstwa co musi ruszac glowa wlasnie sie zastanawia i analizuje na forach co jak dlaczego ... i nie chca tak latwo lyknac tego co im podano na zakonczenie. Dlaczego np. polacy ogladali ten serial nie powoduje to ten sam czynnik co w tamtych stronach poprostu nasza telewizja nie zapewnia swojej wlasnej tworczosci tak aby ogladac inne produkcje, roznica jest w tym ze potrafimy krytykowc i sie zastanawiac nad wartoscia tych seriali ... nie laduj wszystkich tych co go ogladali do poziomu przecietnego amerykanina [ktorego poziom wyksztalcenia jest duzo nizszy niz u takich samych przecietnych polakow, sami nie doceniamy jaki mamy potencjal]. Dlaczego ostatnio wiele ciekawych seriali dostaje cacel ? ...
Nie przywyklem do komentowania jakis czynnosci w trakcie ich wykonywania skoro zakceptowalem ta droge, czekam na koniec i wtedy moge cos powiedziec o wykonaniu tych czynnosci. Slowa krytyki sie pojawialy tylko jakos NIECHCIELISCIE ich zauwazyc, co do poziomu wiedzy zachodniego spoleczenstwa i amerykanskiego to mozemy pogadac jak TWOJE dzieci zetkna sie z ICH WYSPECJALIZOWANYM szkolnictwem a pozniej porownasz sobie do SWOJEGO wyksztalcenia [warunek twoj wiek >40lat] ja sie zderzylem i zderzam z TYM problemem i moge stwierdzic ze to jest tragedia - szkola wysoko wyspecjalizowane roboty umiejace wykonac okreslone czynnosci bez zastanawiania sie jak/dlaczego tak to robia.
  • 0

#183 Snow

Snow

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 70 postów
  • MiastoKraków

Napisano 25.05.2010 - |15:57|

Non stop płaczecie, że to najważniejszy wątek serialu, problemy sercowe Kate, a jednak jesteście, sorry, tępi, bo nie widzicie, że nic na ten temat dawno nie było. Po prostu jesteście osobami, które przytakują większości. Fala narzekań na brak odpowiedzi zaczęła się nagle. A jednak wcześniej było identycznie. Ot po prostu jedna osoba powiedziała coś, a reszta postanowiła to powtórzyć. Pseudoelitarność, elita, która jest większa od waszym zdaniem amerykańskiego pospólstwa, którzy się cieszą seansem.


Widzisz, ja akurat nic nie pisałem o "durnych amerykanach" (ba - nawet uważam, że postrzeganie narodu Amerykanów za głupców, jest mocno przesadzone. Vide: filmik z mapką świata, który miał pokazywać ich głupotę - był spreparowany dla jaj).

Nie narzekam też na wątek sercowy Kate. Podobał mi się ten serial przez to, że łączył gatunki sci-fi, fantasy, akcja ale także za wątek obyczajowy! Uważam, że sceny na plaży gdy, gdy siedzieli wszyscy razem, a w tle przygrywała fajna muzyczka, za niezwykle klimatyczne :) Lubiałem "flashe" za to, że mogliśmy lepiej poznać naszych bohaterów. Ale jednak głównym motorem napędowym serialu były tajemnice! I zarzekanie się teraz, że to nieprawda, że to w gruncie rzeczy nie ważne itd. to zaklinanie rzeczywistości.

Co do przytakiwania większości (konformizm) jak to piszesz jest jedna rzecz według mnie o wiele gorsza - antykonformizm (nie mylić z nonkonformizmem). I to ty chcesz być tu na siłę oryginalny i lepszy od innych co można odczuć czytając Twoje posty i sformułowania typu "a jednak, jesteście, sorry, tępi" i chociażby to, że wszystkich krytyków wrzuciłeś do jednego worka.
  • 0

#184 EKOlocke

EKOlocke

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 65 postów

Napisano 25.05.2010 - |15:59|

Spoilery dzięki Kristin:

1. Facet w Czerni ma na imię Samuel
2. Głos w kabinie Jacoba który wołał o pomoc do Locka, to Facet w Czerni w cieleniu Christiana
3. Dowiemy się co się stało w Waltem oglądając dodatki na DVD.
4. Który z Kwonów był kandydatem? Jin.
5. Numer 108 w latarni nie był ważny – to był tylko pretekst by sprowadzić Jacka do latarni
6. Na samym końcu finału, po napisie LOST, ukazano wrak samolotu. Niektórzy zastanawiali się czy to był wrak Oceanic 815 czy Ajira 316. Był to wrak Oceanic.
7. Strażnik wyspy może wpłynąć na pogodę, czasami podświadomie. To dlatego padał deszcz gdy Jack walczył z Flockiem, a gdy pokonał, nagle się wypogodziło.

Wracając do dyskusji na temat zatopionej wyspy w 6x01 myślę, że odpowiedź jest prosta - skoro AR to Afterlife to Wyspa jako kolebka życia na czele ze swoim Światłem została zatopiona w momencie końca świata lub też dla każdego z osobna została ona zatopiona w JEGO zaświatach w momencie jego śmierci (to zostaje do interpretacji dla każdego z nas :P ). Kilka razy było podkreślane, że jeśli Wyspa zostanie zniszczona to świat przestanie istnieć - np. Desmond w bunkrze czy macocha Jacoba powiedziała to do niego.
  • 0

#185 Freeman2501

Freeman2501

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 103 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:00|

Wyniki plebiscytu sa jasne. 42% ocenilo epizod na 10, a ponad 60 na 8 lub wiecej. To wskazuje, ze przytlaczajaca wiekszosc przyjela taki final jako zadawalajacy.

Rozumiem malkontentow. Juz nigdy nie dowiedza sie dla co oznaczaly heroglify w piwniczce Bena; dla czego statua miala cztery pace u nogi, dla czego 16 bylo jedna z tajemniczych liczb. Wspolczuje im serdecznie, ze zmarnowali szesc lat zycia. Ciezko bedzie im zyc w tej swiadomosci. Nastepny raz powinni byc ostrozniejszy wybierajac seriale do ogladania.


A w jaki sposób mają wiedzieć, jak się historia skończy za sześć lat? Niestety nie wszyscy są geniuszami i znają przyszłość tak jak ty. I równie dobrze można współczuć tym, którym ślepo podoba się wszystko i wyraźnie nadużywają słów typu "doskonały", albo cieszą się, gdy się z nich robi idiotów i jeszcze się tym chwalą.

Kilka lat temu w życiu bym nie pomyślał, że będę oglądał finał tego serialu bez żadnych emocji, a nawet przewijając pewne fragmenty. Stek bzdur, najtańszy melodramat i tragiczne aktorstwo (te załzawione oczy Bena przy tandetnych gadkach i uśmiech Johna żywcem wyjęty z prób nauki T-800...). Najgorsze jest to, że do tego serialu nie ma żadnego sensu wracać. Absolutnie wszystko, co działo się wcześniej, łącznie z genialnym S1, nie ma najmniejszego nie tylko znaczenia, ale nawet sensu. Szkoda.
Widzę, że część ludzi zdaje się wypierać tę smutną prawdę do podświadomości i z całych sił wmawia sobie, że to był przecież serial o postaciach i ich przeżyciach (co jest śmiechu warte, bo taka postać jak Locke, budowana przez 4 lata nagle ginie i zwyczajnie znika z fabuły), o emocjach (zadziwiające też, że odkryli to dopiero na końcu, a wcześniej wszyscy pasjonowali się właśnie liczbami itp.). Jeśli im to pomaga - OK, ale tak czy owak w sumie szkoda, że aż do tego doszło.
  • 0

#186 Northim

Northim

    Kapral

  • Użytkownik
  • 212 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:03|

@Northim: no widzis, sam to przyznajesz. Motorem napędowym serialu i kasy było to co okazało się w zakończniu bez znaczenia. Więc nie dziw się, że ludzie którzy siedzieli przed TV dla konkretów czują się oszukani. Serial nie miałby szans na taką popularność, a więc i tyle sezonów, a więc i takie $zyski$ bez obecności ludzi. Znikł by z anteny, jedynym ratunkiem dla niego było pociągnięcie czymś widza. Zakończenie w tym stylu jaki widzieliśmy to wypięcie [beeep] na nich.


Masz trochę racji. Ja się czułem też nieco oszukany jak po pierwszym sezonie Lost przyszły kolejne gdzie więcej było bunkrów, badań i innych eksperymentów niż mistyki. Ale ja nie krytykowałem zawiedzionych, tylko tych co narzekali albo na siłę, albo darli się, że sami twórcy nie wiedzą o czym jest serial. A wiedzieli cały czas, tylko nikt tego nie był w stanie zrozumieć.
  • 0

#187 cliffhanger

cliffhanger

    Chorąży

  • VIP
  • 1 447 postów
  • MiastoEARTH_2.0 beta ver.

Napisano 25.05.2010 - |16:15|

@Northim: no widzis, sam to przyznajesz. Motorem napędowym serialu i kasy było to co okazało się w zakończniu bez znaczenia. Więc nie dziw się, że ludzie którzy siedzieli przed TV dla konkretów czują się oszukani. Serial nie miałby szans na taką popularność, a więc i tyle sezonów, a więc i takie $zyski$ bez obecności ludzi. Znikł by z anteny, jedynym ratunkiem dla niego było pociągnięcie czymś widza. Zakończenie w tym stylu jaki widzieliśmy to wypięcie [beeep] na nich.


Ale ja nie krytykowałem zawiedzionych, tylko tych co narzekali albo na siłę, albo darli się, że sami twórcy nie wiedzą o czym jest serial. A wiedzieli cały czas, tylko nikt tego nie był w stanie zrozumieć.


Bo przez 90% czasu antenowego pokazywali nam co innego, co jak się okazało nie ma żadnego znaczenia?
Jak niby mogliśmy zrozumieć? Czyściec pojawił się już chyba w drugim sezonie i twórcy zaprzeczali.
Wyspa niby nie jest do końca czyśćcem, ale jeśli spojrzeć na to, po co oni się pojawili na wyspie, to brzmi jak czyściec.
  • 1

#188 BaX

BaX

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 59 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:15|

Masz trochę racji. Ja się czułem też nieco oszukany jak po pierwszym sezonie Lost przyszły kolejne gdzie więcej było bunkrów, badań i innych eksperymentów niż mistyki.


I widzisz, sprawa prost jak drut. Gdyby nie te bunkry, badanie itp. nie było by serialu lost w 6 sezonach tylko pewnie 2-3. Tyle że wtedy serial zarobił by x-razy mniej niż obecnie.
  • 0

#189 Northim

Northim

    Kapral

  • Użytkownik
  • 212 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:16|

BaX - Nie przeczę. Ale poziomowi serialu by to wyszło na dobre. Nie byłby tak chaotyczny.

cliffhanger - Po prostu wy jako widzowie macie pecha. Ja mam szczęście. Oczywiście nie 100 procent, ale ogólnie. Bo trafiło zakończenie w mój gust.

Użytkownik Northim edytował ten post 25.05.2010 - |16:18|

  • 0

#190 Smartek

Smartek

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 34 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:46|

Czyli oni już nie żyli, gdy tylko trafili na Wyspę?
Jak to możliwe, skoro część ekipy wróciła do rzeczywistości i potem z powrotem na nią?

Jeśli jednak żyli na tej Wyspie, to co się stało z Benem i Hugo, bo nie zginęli?
  • 0

#191 Teoria spiskowa

Teoria spiskowa

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 130 postów

Napisano 25.05.2010 - |16:54|

Czyli oni już nie żyli, gdy tylko trafili na Wyspę?
Jak to możliwe, skoro część ekipy wróciła do rzeczywistości i potem z powrotem na nią?

Jeśli jednak żyli na tej Wyspie, to co się stało z Benem i Hugo, bo nie zginęli?


Żyli. To co działo się na wyspie, we flashbackach i flashforwardach było prawdziwe. Nawet Christian to powiedział.

Ben i Hugo najprawdopodobniej zostali na wyspie jeszcze długo, długo po tym co mogliśmy zobaczyć. Hugo jako nowy Jacob a Ben jako nowy Richard.

Użytkownik Teoria spiskowa edytował ten post 25.05.2010 - |16:56|

  • 0

Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.


#192 Neferkare

Neferkare

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 2 postów

Napisano 25.05.2010 - |17:03|

Skoro tak zawziecie bronicie 6 sezonu ktory tak wspaniale wpasowal sie w fabule serialu a zarazem uwazacie ze sezony 3-5 sa zbedne to niech mi ktos powie - gdyby 6 sezon byl faktycznie trzecim jaki on ma w ogole zwiazek z pierwszymi 2? Jacob sprowadza kandydatow do obrony wyspy i co dalej? Czeka miesiacami az na wzajem sie pozabijaja z dotychczasowymi mieszkancami wyspy ktorym notabene to wlasnie on przewodzi? To ma byc to ich przeznaczenie? Czy to wlasnie w ten sposob maja samodzielnie dojzec do bronienia wyspy? Bedac torturowanym, zaszczutym czlowiekiem posrod niczego? To ma byc ten misterny plan? Dlaczego nikt z was nawet nie probuje spojzec na argumenty tych "marudzacych" - skupiacie sie tylko i wylacznei na tym co wam pokazano tu i teraz nie analizujac calosci akceptujac ta papke ktora wam podano.

A to mnie rozbawilo juz kompletnie: "7. Strażnik wyspy może wpłynąć na pogodę, czasami podświadomie. To dlatego padał deszcz gdy Jack walczył z Flockiem, a gdy pokonał, nagle się wypogodziło." - zenada.
  • 1

#193 Red*Point

Red*Point

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 13 postów

Napisano 25.05.2010 - |17:24|

Czyli oni już nie żyli, gdy tylko trafili na Wyspę?
Jak to możliwe, skoro część ekipy wróciła do rzeczywistości i potem z powrotem na nią?

Jeśli jednak żyli na tej Wyspie, to co się stało z Benem i Hugo, bo nie zginęli?


Niestety moim zdaniem ONI juz nie zyli, nie zgodze sie z 'Teoria spiskowa' ze przezyli wypadek i to sie dzialo w ich realnym swiecie.

"Żyli. To co działo się na wyspie, we flashbackach i flashforwardach było prawdziwe. Nawet Christian to powiedział.
Ben i Hugo najprawdopodobniej zostali na wyspie jeszcze długo, długo po tym co mogliśmy zobaczyć. Hugo jako nowy Jacob a Ben jako nowy Richard."

To sa wszystko domysly WIDZA, nie ma nigdzie takiego stwierdzenia !!!
  • 0

#194 ashlon

ashlon

    Starszy szeregowy

  • Użytkownik
  • 78 postów

Napisano 25.05.2010 - |17:24|

Co do 7 - faktycznie slabe. Lepiej wytlumaczyc to klimatem wyspy, jak to bylo kiedys zrobione.


Powiem wam tak - jestem fanem happy endow, takie tez bylo zakonczenie losta. Mialem racje, ze te "alternativy" to jednak cos, co sie wydarzy po wydarzeniach na wyspie. Jednak kurde... w sumie wolalbym, zeby to byla historyjka "spotkali sie, przypomnieli sobie i zyli dlugo i szczesliwie". Taki typowy happy end ;) A jak tak sobie pomysle, to ci z uciekinierzy z samolotu zyli jeszcze dlugo, podobnie jak Ben i Hugo, to czuje troche taki smutek - jak oni musieli sie czuc, jak to wspominali. Tez sobie wyobrazam emocjonalne postawy bohaterow juz w samym tym kosciele i kurde - czesc odchodzi, czesc nie... Coz, moze jestem prostym czlowiekiem ;)

Szkoda tez, ze to koniec Losta - jest to jedyny serial, ktory ogladalem na biezaco (bo do dr House'a wlaczylem sie mniej wiecej podczas emisji 4 sezonu) od poczatku. Ogladalem go prawie przez 1/3 zycia. Teraz tak troche smutno, bo jednak zzylem sie z tymi bohaterami i bylo to juz dla mnie normalne, ze raz w tygodniu ogladam Lost, ogladam ich twarze, wchodze na forum i czytam wypowiedzi. I wiecie, co wam powiem? Sukcesem serialu nie jest jego dlugosc, jego historia, jego bohaterowie. Jego sukcesem jest to, ze udalo sie wykreowac taka atmosfere, w ktorej ludzie naprawde zyja ta wyspa, jej tajemnicami i chca je rozwiazac. Zaczynajac od kompletnych, po umiarkowanych fanow, konczac na osobach pokroju Tajemniczej Wyspy - ktora to niby uwazala, ze serial dla idiotow, niby ogladala jednym okiem, jednakze zawsze wypowiadala sie duzo na temat serialu i (pomimo rzekomego ogladania jednym okiem) puntkowala takie szczegoly, ze az trudno w to uwierzyc. Musze przyznac jej tez racje - to jednak byl koncert rockowy :)

Podsumowujac - wiem, ze nie ma sensu ciagnac historii Lost w nieskonczonosc, ze 6 sezonow to i tak duzo jak na ten serial, jest duzo niewytlumaczonych zagadek, ale jednak obejrzabyl krotki, powiedzmy dwusezonowy, "lost 2", gdy wyspa rzadzi Hugo :) Moze nawet nie dla historii, a dla tej otoczki, dla tej wiezi ludzi na forum, ktorzy wchodza, komentuja, dociekaja wszystko, co mozliwe. Posluchalbym tez tej pieknej muzyki, ktora zawsze byla w Loscie.
  • 0

#195 forbes

forbes

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 37 postów
  • MiastoSłupsk

Napisano 25.05.2010 - |17:33|

Dla mnie Lost zakonczył sie po 4 sezonie (ewentualnie naciągając po 5), bez zadnych wyjasnien i koniec.

Sezon 6 to całkiem inny serial i takie wyjasnienie jak finale spokojnie pasuje - i tutaj wlasnie znajdują sie wszyscy zwolennicy takiego zakonczenia. Zachwycają sie ze wszystko ok i ładnie wyjasnione, ale chyba wlasnie uwazają ze tego co było wczesniej w ogóle nie było lub wola nie pamiętać. Jesli patrzeć na wszystkie sezony całosciowo to uważam ze finał był do kitu. Wole myslec tak jak napisałem na początku po 4 sezonie po prostu ucieli serial i nic nie wyjasnili, łatwiej mi to wszystko przełknąć. No bo po co te wszystkie dziwne wydarzenia na wyspie skoro do niczego to nie prowadzi - np: po co cały watek z zagrozonymi ciazami? Takich pytan pozostało mnostwo - ale pewnie zaraz zwolennicy "religijnego" zakonczenia napisza cos o niepokalanym poczeciu, ble ble ble;) Ja tego nie kupuje.

Twórcy chcieli wyjsc z tego z twarzą i stworzyli serial (ostani sezon) o czym innym - i na pewno wpadli na to ze wiekszosci sie to spodoba bo i tak juz nie pamietaja wczesniejszych sezonów, czesc zwolennikow zakonczenia "religijnego" uzna "ze tak musi byc i juz, ze te tajemnice to wielka tajemnica zycia i nie mozna ich wyjaśniać" albo mozna sobie samemu wyjasnic. A o ludziach "nauki" pomysleli - zawsze sie znajda jacy malkontenci wiec nie ma sensu nic wyjasniac.

No niestety ale ja uwazam ze jak cos przez kilka sezonow wciskaja to wypadaloby chociaz czesc z tego wyjasnic. Taka jest moja opinia wiec prosze wszystkich zwolennikow "religijnego" zakonczenia o NIE pisanie mi ze wiekszosc tajemnic została wyjasniona a na reszte mozna samemu wpasc, a jesli juz to prosze o konkrety. (nie pisze jakie bo mysle kazdy kto ogladal to przynajmniej ze dwadziescia pytan sam potrafi zadac.)
  • 0

#196 klos_lost

klos_lost

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 27 postów
  • MiastoLodz

Napisano 25.05.2010 - |17:35|

Spoilery dzięki Kristin:

7. Strażnik wyspy może wpłynąć na pogodę, czasami podświadomie. To dlatego padał deszcz gdy Jack walczył z Flockiem, a gdy pokonał, nagle się wypogodziło.


Jak mógł wpłynąć na pogodę jak w trakcie bójki korek z serca wyspy był wyciągnięty. Jack i Lock stracili przecież swoje wyjątkowe moce..
  • 0

#197 cliffhanger

cliffhanger

    Chorąży

  • VIP
  • 1 447 postów
  • MiastoEARTH_2.0 beta ver.

Napisano 25.05.2010 - |17:54|

Bo ten korek był dla zmyłki tylko, tak aby tylko zmylić widzów i bohaterów. Jak chcesz więcej się dowiedzieć, to kup DVD.
  • 0

#198 Warson

Warson

    Kapral

  • Użytkownik
  • 172 postów
  • MiastoSosnowiec

Napisano 25.05.2010 - |17:58|

Twórcy sami sobie zaprzeczyli, zapewniając przez lata, że nie mamy do czynienia z Czyśccem.


- Dokłądnie Tak Jest Ludzie gdzies w 2 i 3 sezonie sie głowili jak może się zakonczyc serial kiedyś ktoś zgadł a wiec musieli ściemnic.

Apropo zakonczenia Całego Serialu hmmmm tak szczerze to sam nie wiem co myśleć...

Dalej nie wiem czy np Sawyer i Juliet naprawde się spotkali i są szczęśliwi (heh akurat ten związek najbardziej lubiałem oglądać).

Co jest w Końcu Prawdą i realnym życiem? Wyspa czy To co widzieliśmy w Kościele?

Czemu trumna miała wypisane dane Ojca Jacka a w kościele była pusta??

Bardzo was proszę niech ktoś mi wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi??

będa jeszcze jakieś odcinki wyjaśniajace coś wiecej czy juz nie??

Pozdrawiam, musze to wszystko przemyśleć i jak ktoś mi odpowie na moje pytania to wtedy dam ocene :D
  • 0

#199 lestat

lestat

    Szeregowy

  • VIP
  • 40 postów

Napisano 25.05.2010 - |17:58|

@ Red*Point

Jakie domysły, to jest fakt. Nawet masz scenę w której Jack idzie konający wśród bambusów, but który w pierwszym sezonie był całkiem nowy, a pod koniec serialu był zniszczony przez czas.


Jeżeli zdanie wypowiedziane przez ojca Jacka, który potwierdza że żyli na wyspie nie uważasz za potwierdzenie, a tylko domysły to trudno. Poza tym twórcy zawsze podkreślali, że akcja na wyspie ma miejsce w rzeczywistości. Dopiero akcja w AF jest po śmierci głównych bohaterów.
Polecam tym którzy wątpią w życie bohaterów obejrzyjcie ten finał jeszcze raz..


@Warson

Dalej nie wiem czy np Sawyer i Juliet naprawde się spotkali i są szczęśliwi (heh akurat ten związek najbardziej lubiałem oglądać).

> Juliet i Sawyer spotkali się na wyspie i byli szczęśliwi. Juliet zginęła w czasie akcji z bombą. Sawyer umarł zapewne ze starości. Spotkali się ponownie w AF ( czyli rzeczywistości stworzonej by Lostowicze ponownie się odnaleźli(

Co jest w Końcu Prawdą i realnym życiem? Wyspa czy To co widzieliśmy w Kościele?

>> Akcja na wyspie = rzeczywistość
Kościół = AF = egzystencja po śmierci

Czemu trumna miała wypisane dane Ojca Jacka a w kościele była pusta??

>> bo była symbolem dzięki, któremu Jack mógł dowiedzieć się, że nie żyje i jest w tej stworzonej rzeczywistości

Użytkownik lestat edytował ten post 25.05.2010 - |18:05|

  • 0

#200 ironpage

ironpage

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 73 postów
  • Miastoz_WLKP. Poznan

Napisano 25.05.2010 - |18:04|

Dziwne, że nikt nie napisał o samej końcówce, czyli samolot z Lapidusem i resztą spadł i rozbił się na wyspie. Nie wiem czemu miała służyć ta scena. A może to nie ich samolot?

Czy to prowokacja? :huh:
Przecież jasno było widać że odlecieli z wyspy, dlatego Jack się tak cieszył.

Ale ja nie mówie o tej scenie tylko o tej pokazującą wrak samolotu na Wyspie już po napisie Lost.

Hmm, niby gdzie jest w tym epizodzie taka scena???
  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych