182 odpowiedzi w tym temacie

[Sakramentos]

Quendi, coś widzę że zostałeś zweberowany co się stało, nie ma już bełkotu? Czy może patrząc na to co robią politycy-nasi i zagraniczni-dostałeś empiryczny dowód na to że bełkot i głupota rządzą tym światem?

[Quendi]

To co lubię w serii Honor to część przygodowo marynistyczna, część polityczna za to jest nierówna od bardzo dobrej w Haven to nędznej w Manticore.
W tej książce akurat polityka była marginalna ale jeśli już się pokazała to był to dobry poziom.
Cały koncept rozebrania poprzez rozczłonkowanie i sojusze to wyśmienita polityka Wielkiej Brytanii w stosunku do Indii w XIX wieku.

Nie ukrywam też że jako klasyczny liberał, czyli obecnie libertarianin odczuwam obrzydzenie do większości polityków którzy są przylepieni w jakikolwiek sposób do socjalizmu, co niestety na świecie oznacza większość począwszy od PiS, poprzez resztę Europy a skończywszy na Obamie, który wywołuje u mnie odruchy wymiotne.

Użytkownik Quendi edytował ten post 05.07.2010 - |18:52|

[Sakramentos]

To co lubię w serii Honor to część przygodowo marynistyczna, część polityczna za to jest nierówna od bardzo dobrej w Haven to nędznej w Manticore.

No bo ona nam się wydaje wydumana nieco-mieliśmy swoją "Republikę Haven" przez 50 lat, więc to łatwiej nam zrozumieć niż te arystokratyczne dyrdymały.

Nie ukrywam też że jako klasyczny liberał, czyli obecnie libertarianin

A za to pogratulować można amerykanom i wszystkim durniom pokroju naszego PiSu, którzy nadużyli tego słowa i albo dla własnych celów wyprowadzili ciąg pseudo-logiczny że socjaldemokracja=liberalizm (paranoja), albo gadają o nim bzdury samemu powołując się na rozwiązania po części z inwentarza liberałów (PiS) i wmawiając ludziom, że jednak nie.

a skończywszy na Obamie, który wywołuje u mnie odruchy wymiotne.

Tak, to ten [beeep] a przedtem także nieco Bush zaczął manię keynesistowskiego rozdawnictwa. Teraz zaś wszyscy oszczędzają, podczas gdy kolejność winna być odwrotna-najpierw połatać dziury i oszczędzić, a teraz wydać na rozkręcenie gospodarki. I byłoby po kryzysie, ale z drugiej strony czego wymagać od Obamy, absolwenta bądź co bądź Harvardu, jednej z bardziej lewacko trzepniętych uczelni w Stanach?