Odcinek 090 - S05E08 - LaFleur
#181
Napisano 08.03.2009 - |17:19|
Ciekawe czy 30 lat później, gdy przekazuje on akta Sawyera Lockowi (odcinek 3x19), to kojarzy, że spotkał już kiedyś Jamesa (tylko nie Forda ale LaFleura).
Wygląda natomiast na to, że Richard i Lock nie poznali siebie wówczas, chociaż też już się wcześniej spotkali.
#182
Napisano 08.03.2009 - |17:28|
No i chyba chciałeś powiedzieź że Locke Richarda nie poznał bo nie miał z nim przyjemności.
#183
Napisano 08.03.2009 - |17:35|
#184
Napisano 08.03.2009 - |18:35|
Myślę, że tak, skoro mieli tak dokładne paiery, to powinni też mieć ich zdjęciaCiekawe czy 30 lat później, gdy przekazuje on akta Sawyera Lockowi (odcinek 3x19), to kojarzy, że spotkał już kiedyś Jamesa (tylko nie Forda ale LaFleura).
Poza tym Sawyer był w niewolu u Innych i podejrzewam, że Richard go tam widział.
Alpert go znał, zresztą dawał do zrozumienia, że uważa go za kogoś wyjątkowego.Wygląda natomiast na to, że Richard i Lock nie poznali siebie wówczas, chociaż też już się wcześniej spotkali.
Locke go nie pamiętał, no bo jak. Kiedy się spotkali, John był małym chłopcem.
#185
Napisano 09.03.2009 - |00:02|
1) trochę śmieszne, że tak łatwo przejść przez "sonic fence" - wystarczy sobie włożyć stopery do uszu... Trochę to podważa wartość całego tego, wybudowanego przecież niemałym nakładem środków, "zabezpieczenia"... W takim razie na pewno ogrodzenie nie miało chronić przed Othersami, bo ci prędzej czy później też by wpadli na to, jak je przejść - co zresztą potwierdza Alpert w rozmowie z Horacym. W takim razie chyba tylko przed dymkiem...?
2) sporo osób się tu sprzecza na temat obecności lub nie Bena na wyspie w 1977 r. Moim zdaniem jesteśmy jeszcze w czasach przed przyjazdem Bena. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale wydaje mi się to oczywiste ze względu na logikę opowiadanej historii - w każdym razie gdybym ja był scenarzystą, to na pewno tak bym to rozwiązał.
3) rozmowa Sawyera z Alpertem po raz kolejny potwierdza jak dla mnie, że wiara Innych w "wyjątkowość" Locke'a wynika tylko z faktu pierwszego spotkania Locke'a z Alpertem w czasach bomby... Jeżeli dwadzieścia lat później temuż Alpertowi objawia się facet, który przypomina mu to spotkanie z Lockiem i twierdzi, że "czeka na jego powrót", to wyobraźcie sobie jak takie stwierdzenie musiał odebrać Alpert... Jeszcze bardziej wzmogło to jego przekonanie o wyjątkowości Locke'a...
4) za to niewątpliwie wiemy, że Alpert spotkał w przeszłości nie tylko Locke'a, ale i Sawyera i dobrze go sobie zapamiętał. Ciekawe że potem - już w czasach katastrofy lotu 815 - jakoś nie dał po sobie poznać że zna Sawyera i nie przywiązywał do niego specjalnej wagi - w przeciwieństwie do Locke'a...
5) coraz prawdopodobniejsze staje się przypuszczenie, że pokazana w 3x01 "dziwna" reakcja Innych na katastrofę 815 (tak jakby się tego spodziewali, Ben od razu wysyła Ethana i Goodwina po listę pasażerów itd.) wynika z faktu, że Inni dowiedzieli się w przeszłości od samych Lostowiczów że taka katastrofa nastąpi i na nią czekali...
6) ciekawe, jakie dokładnie były warunki rozejmu Dharmy z Innymi? Zapewne Inni obiecali Dharmie, że nie będą ich atakować w zamian za powstrzymanie się Dharmowców od pewnych działań. Moim zdaniem ważne pytanie - JAKICH? Czego Dharma miała nie robić, aby mieć spokój od Innych? I czy Amy i Paul w jakiś sposób złamali te warunki, że Othersi chcieli ich zabić?
7) cała sprawa Olivii vs. Amy, o którą tu zrobiła się straszna awantura, moim zdaniem jest kompletnie nieistotna. Jeżeli nawet Olivia faktycznie była żoną Horacego, to co, nie mogli się rozwieść? Dla mnie to najlogiczniejsze i najprostsze wytłumaczenie i nie ma nad czym się zastanawiać.
8) zastanawia mnie, co dalej z bohaterami, którzy utkwili w czasach Dharmy? Jeżeli faktycznie wg słów Daniela skoków w czasie już nie będzie - a byłoby trochę głupie gdyby scenarzyści wprowadzając rozbudowany motyw z zatrzymaniem tych skoków poprzez akcję Locke'a z kołem nagle potem znów do nich wrócili - to niestety nasi bohaterowie będą musieli umrzeć w czasach Dharmy - a w każdym razie przed swoim przybyciem na wyspę, bo inaczej mielibyśmy na wyspie po 2 egzemplarze tej samej postaci, a jestem przekonany, że takiego paradoksu czasowego autorzy nie mają zamiaru nam zaserwować, bo byłaby to już historia kompletnie nie do wybrnięcia...
#186
Napisano 09.03.2009 - |00:56|
Dlaczego? Nawet gdyby akcja miałaby się dziać znowu w czasie, w którym rozbitkowie żyją sobie na wyspie, to wystarczyłoby, żeby Sawyer i spółka nie wchodzili im w drogę przez te 100 dni przez które dzieją się pierwsze 4 sezony. Zresztą do tego czasu dzieli nas 30 lat, więc pewnie duuużo się zmieni jeszcze.bo inaczej mielibyśmy na wyspie po 2 egzemplarze tej samej postaci, a jestem przekonany, że takiego paradoksu czasowego autorzy nie mają zamiaru nam zaserwować, bo byłaby to już historia kompletnie nie do wybrnięcia...
Ano może dlatego Ben nie kazał ich wszystkich po prostu powybijać, tylko najpierw wysłał swoich ludzi, żeby zrobili listę. Tak na wypadek gdyby okazało się, że w samolocie lecieli Locke, Sawyer, Jack i reszta znanych z przeszłości ludzi.coraz prawdopodobniejsze staje się przypuszczenie, że pokazana w 3x01 "dziwna" reakcja Innych na katastrofę 815 (tak jakby się tego spodziewali, Ben od razu wysyła Ethana i Goodwina po listę pasażerów itd.) wynika z faktu, że Inni dowiedzieli się w przeszłości od samych Lostowiczów że taka katastrofa nastąpi i na nią czekali...
#187
Napisano 09.03.2009 - |09:00|
coraz prawdopodobniejsze staje się przypuszczenie, że pokazana w 3x01 "dziwna" reakcja Innych na katastrofę 815 (tak jakby się tego spodziewali, Ben od razu wysyła Ethana i Goodwina po listę pasażerów itd.) wynika z faktu, że Inni dowiedzieli się w przeszłości od samych Lostowiczów że taka katastrofa nastąpi i na nią czekali...
I tak po prostu robiliby sobie spotkanie w klubie książkowym zamiast czekać z niecierpliwością na katastrofę?
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#188
Napisano 09.03.2009 - |09:05|
coraz prawdopodobniejsze staje się przypuszczenie, że pokazana w 3x01 "dziwna" reakcja Innych na katastrofę 815 (tak jakby się tego spodziewali, Ben od razu wysyła Ethana i Goodwina po listę pasażerów itd.) wynika z faktu, że Inni dowiedzieli się w przeszłości od samych Lostowiczów że taka katastrofa nastąpi i na nią czekali...
I tak po prostu robiliby sobie spotkanie w klubie książkowym zamiast czekać z niecierpliwością na katastrofę?
Może dokładnego dnia i godziny nie znali.
#189
Napisano 09.03.2009 - |18:39|
8) zastanawia mnie, co dalej z bohaterami, którzy utkwili w czasach Dharmy? Jeżeli faktycznie wg słów Daniela skoków w czasie już nie będzie - a byłoby trochę głupie gdyby scenarzyści wprowadzając rozbudowany motyw z zatrzymaniem tych skoków poprzez akcję Locke'a z kołem nagle potem znów do nich wrócili - to niestety nasi bohaterowie będą musieli umrzeć w czasach Dharmy
Nie koniecznie musieliby umrzeć. Mogę tylko napisać co ja zrobiłbym w takiej sytuacji (już o tym wspomniałem) - pewnie chwilę popracowałbym dla Dharmy, zobaczył czy mi się tam podoba i od tego uzależnił to, jak długo tam zostanę. Potem wiedząc o "the Purge" dyskretnie wyniósłbym się z wyspy i poszukał sobie zatrudnienia w obiecującym sektorze, gdzie moja wiedza uczyniłaby mnie odpowiednio zamożnym człowiekiem (jak mówiłem ja wybrałbym przemysł komputerowy - trochę musiałbym się pewnie podszkolić w programowaniu w językach z tego okresu).
Co innego miałbym zrobić? Miałbym świadomość, że moi rodzice dopiero co wzięli ślub, a ja urodzę się dopiero w latach osiemdziesiątych. Nikt z moich znajomych jeszcze nie żyje, nikt mnie nie zna. Co najwyżej raz albo dwa razy wybrałbym się do mojej rodzinnej miejscowości i dyskretnie jeszcze raz przyjrzał się mojej rodzinie w czasach, gdy miałem kilka lat. W żadnym wypadku jednak nie próbowałbym interweniować.
Czyli kto wie - może gdzieś tam mamy grupę staruszków żyjących swoim własnym, nowym życiem.
Nie na wyspie, ale w USA.
Swoją drogą mam nadzieję, że pokażą nam szukanie anachronizmów. To znaczy chciałbym zobaczyć, jak nasi bohaterowie w 2007, np. Locke lub Lapidus przeglądają stare zdjęcia, dokumenty albo filmy Dharmy i w pewnym momencie w tle zauważają twarz Sawyera.
Użytkownik Atlantis edytował ten post 09.03.2009 - |18:42|
#190
Napisano 09.03.2009 - |19:06|
#191
Napisano 10.03.2009 - |13:20|
5) coraz prawdopodobniejsze staje się przypuszczenie, że pokazana w 3x01 "dziwna" reakcja Innych na katastrofę 815 (tak jakby się tego spodziewali, Ben od razu wysyła Ethana i Goodwina po listę pasażerów itd.) wynika z faktu, że Inni dowiedzieli się w przeszłości od samych Lostowiczów że taka katastrofa nastąpi i na nią czekali...
może nie wszyscy Inni ale na pewno Ben wiedział, wydawał te rozkazy "na chłodno".
6) ciekawe, jakie dokładnie były warunki rozejmu Dharmy z Innymi? Zapewne Inni obiecali Dharmie, że nie będą ich atakować w zamian za powstrzymanie się Dharmowców od pewnych działań. Moim zdaniem ważne pytanie - JAKICH? Czego Dharma miała nie robić, aby mieć spokój od Innych? I czy Amy i Paul w jakiś sposób złamali te warunki, że Othersi chcieli ich zabić?
przekroczyli sonic fence.
8) zastanawia mnie, co dalej z bohaterami, którzy utkwili w czasach Dharmy? Jeżeli faktycznie wg słów Daniela skoków w czasie już nie będzie - a byłoby trochę głupie gdyby scenarzyści wprowadzając rozbudowany motyw z zatrzymaniem tych skoków poprzez akcję Locke'a z kołem nagle potem znów do nich wrócili - to niestety nasi bohaterowie będą musieli umrzeć w czasach Dharmy - a w każdym razie przed swoim przybyciem na wyspę, bo inaczej mielibyśmy na wyspie po 2 egzemplarze tej samej postaci, a jestem przekonany, że takiego paradoksu czasowego autorzy nie mają zamiaru nam zaserwować, bo byłaby to już historia kompletnie nie do wybrnięcia...
takie rozwiązanie mi nie pasuje
klonów nie będzie.. tak mówili producenci, ale już wiele mówili, mam do nich takie zaufanie jak do naszych polityków.
jesteśmy teraz 30 lat przed katastrofą. teoria może być taka:
chciwością jaką kieruje się Ben w stosunku do wyspy może sugerować że zaplanował usunięcie wszystkich rozbitków z o6 którzy dowiedzieli się już zbyt wiele na temat wyspy i mogli zagrozić mu w dalszym szefowaniu na wyspie. pozostali naukowcy i cały personel pozostał zgładzony niejako "z konieczności".
jest jeszcze wiele białych plam w historii stosunków Bena z Richardem. nie wiemy jak to się stało że Ben tak bardzo zapragnął zmienić obóz.
Użytkownik Wicuch edytował ten post 10.03.2009 - |13:22|
#192
Napisano 10.03.2009 - |14:23|
Ale to co mnie urzekło to to że w końcu John Lock jest tym dobrym, tak go jeździli w 3 i 4 sezonie, a teraz wiadomo że pomagał swoim!
to w sumie najbardziej mi się podobało.
Użytkownik Tryllion edytował ten post 10.03.2009 - |14:44|
#193
Napisano 10.03.2009 - |17:56|
nie wiemy jak to się stało że Ben tak bardzo zapragnął zmienić obóz.
Mogło dojść do tego, że Rych pokazał mu Black Smoke, dymek jakimś cudem go "przekabacił"(być może tak jak Francuzów), potem współpracował z Rychem a że stawał się coraz bardziej "łebski", zaczynał sobie podporządkowywać Innych. Rysiek stał z boku i doradzał. Wykopali Jacoba do chatki , walnęli zaklęcie i Jacob miał areszt domowy po wsze czasy. A potem wrogi element wytłukli i rządzili niepodzielnie dopóki, Lot815 nie wepchał łap do Swana i mniej więcej się historia toczy
Użytkownik Kiz edytował ten post 10.03.2009 - |18:02|
#194
Napisano 10.03.2009 - |19:23|
Kilka moich uwag:
1) trochę śmieszne, że tak łatwo przejść przez "sonic fence" - wystarczy sobie włożyć stopery do uszu... Trochę to podważa wartość całego tego, wybudowanego przecież niemałym nakładem środków, "zabezpieczenia"... W takim razie na pewno ogrodzenie nie miało chronić przed Othersami, bo ci prędzej czy później też by wpadli na to, jak je przejść - co zresztą potwierdza
...
6) ciekawe, jakie dokładnie były warunki rozejmu Dharmy z Innymi? Zapewne Inni obiecali Dharmie, że nie będą ich atakować w zamian za powstrzymanie się Dharmowców od pewnych działań. Moim zdaniem ważne pytanie - JAKICH? Czego Dharma miała nie robić, aby mieć spokój od Innych? I czy Amy i Paul w jakiś sposób złamali te warunki, że Othersi chcieli ich zabić?
Tak, Sonic fence w łatwy sposób zostało okiełznane, ale potem zasugerowano, że nie została ustawiona na pełną moc - to mogło się inaczej skończyć.
Podejrzewam, że (skoro poza Fence było niebezpiecznie - patrz faceci ze spluwami) bariera musiała być stale włączona na prawie max. A teraz zmiejszono napięcie ze względu na Paula z żoną. Dharma wiedziała, że wychodzą i chcą wrócić Tylko czego oni tam do diabła szukali? że natchnienia albo motyli to chyba nie uwierzę. Raczej wiedzieli, że za ogrodzeniem są śmiertelnie niebezpieczni tubylcy.
A, Paul został zabity, ale Amy nie, miała być uprowadzona.
No i czyż to nie piękna ironia, że bandzior Sawyer zostaje po latach szefem ochrony (patrz Lostpedia) ?
Użytkownik Emp edytował ten post 10.03.2009 - |21:22|
ΘΞΟΙ ΤΟΣΑ ΔΟΙΞΝ ΟΣΑΦΡΞΣΙ ΣΗΣΙ ΜΞΝΟΙΝΑΖ. The fire pit burns brightly to ash
"What lies in the shadow of the statue?" - "Ille qui nos omnes servabit"
8+15=23; 4+15+23=42 || Empty Existence
#195
Napisano 11.03.2009 - |11:00|
Kilka moich uwag:
1) trochę śmieszne, że tak łatwo przejść przez "sonic fence" - wystarczy sobie włożyć stopery do uszu... Trochę to podważa wartość całego tego, wybudowanego przecież niemałym nakładem środków, "zabezpieczenia"... W takim razie na pewno ogrodzenie nie miało chronić przed Othersami, bo ci prędzej czy później też by wpadli na to, jak je przejść - co zresztą potwierdza
...
6) ciekawe, jakie dokładnie były warunki rozejmu Dharmy z Innymi? Zapewne Inni obiecali Dharmie, że nie będą ich atakować w zamian za powstrzymanie się Dharmowców od pewnych działań. Moim zdaniem ważne pytanie - JAKICH? Czego Dharma miała nie robić, aby mieć spokój od Innych? I czy Amy i Paul w jakiś sposób złamali te warunki, że Othersi chcieli ich zabić?
Tak, Sonic fence w łatwy sposób zostało okiełznane, ale potem zasugerowano, że nie została ustawiona na pełną moc - to mogło się inaczej skończyć.
Podejrzewam, że (skoro poza Fence było niebezpiecznie - patrz faceci ze spluwami) bariera musiała być stale włączona na prawie max. A teraz zmiejszono napięcie ze względu na Paula z żoną. Dharma wiedziała, że wychodzą i chcą wrócić Tylko czego oni tam do diabła szukali? że natchnienia albo motyli to chyba nie uwierzę. Raczej wiedzieli, że za ogrodzeniem są śmiertelnie niebezpieczni tubylcy.
A, Paul został zabity, ale Amy nie, miała być uprowadzona.
No i czyż to nie piękna ironia, że bandzior Sawyer zostaje po latach szefem ochrony (patrz Lostpedia) ?
ad1. a czy nie wybrali się na piknik?
ad2. raczej zabita
Destiny is a fickle bitch.
Only fools are enslaved by time and space.
Ostrożna obserwacja jest jedynym kluczem do prawdy i pełnego zrozumienia.
#196
Napisano 11.03.2009 - |20:40|
Użytkownik Myszaqu edytował ten post 11.03.2009 - |20:40|
#197
Napisano 11.03.2009 - |23:12|
#198
Napisano 12.03.2009 - |07:33|
Ameryki nie odkryłeś, bo wyjaśnienie o czakrach wynika wprost z odcinka 02x19 i żadne bóstwa do tego nie są potrzebne. Ale dla przeciętnego amerykańskiego matołka zwanego telewidzem ten temat okazał się najwyraźniej za trudny, bo postanowiono spuścić go do kosza, serwując techno-bełkot pani Hawking w odcinku 05x06.Skoro była mowa o "specjalnych" punktach nagromadzenia energii (czakry?), to czemu na wyspie pierwotni mieszkańcy nie mieliby czcić jakichś bóstw które "pomagałyby" im korzystać z dobrodziejstw tejże lokacji. W starożytnym świecie wszystko co niepojęte przypisywano bogom. Pytanie tylko czy autorzy pójdą po bandzie i spróbują nam wcisnąć wątek metafizyczny (na końcu lostowicze będą budować piramidę ), czy posąg jest tylko śladem po pierwotnej cywilizacji i wskazówką co do jej pochodzenia.
Co więcej, z tematu czakr za nic w świecie nie da się ukręcić bajeczki, że Ben, Locke czy Jack są "Wybrańcami". Bo ci kolesie w tym temacie są kompletnymi laikami. Tym bardziej nie da się podłożyć pod to kilkulatków o rzekomo "special" zdolnościach. Prawdziwym "Wybrańcem" Wyspy musiałby być wówczas Isaac z Uluru (co by mi się bardzo podobało). Jednak dla przeciętnego amerykańskiego durnia oglądającego telewizję, jest to nie do przyjęcia, bo przecież on ma w kurzym móżdżku zakodowane, że Superhero-Zbawcą Świata może być tylko i wyłącznie Amerykanin.
Ten temat to metafizyka w 100%, a obecnie twórcy usiłują zmierzać w stronę wyjaśnień czysto naukowych, choć momentami im to nie za bardzo wychodzi. Zwłaszcza, gdy jest to techno-bełkot, czy bzdury o odtwarzaniu lotu 815.
BTW - czakry to Indie nie starożytny Egipt.
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 12.03.2009 - |07:34|
#199
Napisano 12.03.2009 - |13:39|
#200
Napisano 12.03.2009 - |14:00|
1. Popatrz sobie na oglądalność Losta, gdy leci IdolCoś Ci biedni Amerykanie lub telewidzowie zrobili kiedyś, że musisz wszystkich nazywać durniami? Tak łatwo się posługiwać stereotypami. A może byłaś w Ameryce i wiesz jak tam wszystko wygląda? A durnie raczej nie oglądają tego serialu, bo się już dawno temu pogubili i oglądają seriale typu "Moda na Sukces" lub inne szajse. I najwyraźniej osobą, która nie rozumie tego serialu i nie potrafi się w niego wczuć jesteś Ty.
2. To tylko na tym forum nie ma wątków Jate/Skate w ilości, że można się porzygać
3. Sprawdź sobie inne fora (szczególnie zagraniczne) i zobacz ile razy pojawiły się tam teksty takie jak cytowany przeze mnie Myszaqu
4. Sprawdź sobie inne fora i zobacz ile osób dyskutowało o posągu, a ile rozważało wątek związku Juliet z Sawyerem
5. Twórcy od początku serialu wprowadzili dużo więcej wątków ściśle metafizycznych, ale na forach niewiele osób o tym dyskutowało, niektóre wręcz zostały olane na całego. Metafizyka "pełnom gembom" najwyraźniej "być za trudna".
Dlatego mam takie a nie inne zdanie.
I na początku to BYŁ ambitny serial, teraz zaczyna się zadowalanie niezbyt wymagającego widza, co chętnie ogląda tylko to, co nie zmusza jego zwojów mózgowych do wytężonej pracy.
No i najważniejsze - w ogromnej większości amerykańskich filmów i seriali zawsze "ten Dobry" ma amerykański paszport. Tak, ten stereotyp stworzyli sami Amerykanie.
Było stricte metafizyczne wyjaśnienie co do uzdrawiających właściwości wyspy? Było, od odcinka 02x19. Ale niewiele osób go zrozumiało. To trzeba było wcisnąć nie trzymający się w ogóle qpy pseudo-naukowy technobełkot. Tak naprawdę nie mający nic wspólnego z nauką i sci-fi.
Pójście w koncepcję czakramów (zgodnie z tym, co napisał Myszaqu) mogłoby wyjaśnić bardzo dużo. Łącznie z problemami ciążowymi oraz do czego służyło FDW. A nawet "cudowne zmartwychwstania". Wówczas zaginiona cywilizacja i posąg na wyspie ma sens (wg powszechnych teorii, czakramy na świecie są powiązane z miejscami, gdzie istniały/istnieją stare cywilizacje: Giza, Tybet, Machu Pichu). Tylko trzeba było pozostać przy metafizyce, a nie wyskakiwać z pseudo-nauką. Skupisko energii elektromagnetycznej (anomalia magnetyczna) uzdrawia? Wskrzesza? Powoduje kłopoty z ciążą? Bez jaj! Science-fiction? Raczej bełkot-fiction...
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 12.03.2009 - |14:22|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych