Odcinek 089 - S05E07 - The Life and Death of Jeremy Bentham
#181
Napisano 03.03.2009 - |13:09|
Nie chce mi się szukać cytatów, ale:
3 dekady rządzenia Widmore'a na wyspie: nie wiemy czy chodzi o 30 lat kiedy Widmore był na Wyspie, czy kiedy rządził. Bo w w 54 na pewno nie rządził, więc nie wadomo czy można liczyć od wtedy (zresztą w 54 był na Wyspie na pewno już od paru lat.). Jeśli chodzi zaś o koniec tego okresu czasu, to wszystko wskazuje na to, że Widmore został wywalony z Wyspy przez Bena. Ale tu też tak naprawdę nie wiemy, kiedy to się stało. Nie ma też powodów uważać, że było to przed czystką, lub zaraz po niej.
A co do zmartwychwstania: mieliśmy już zmartwychwstanie Charlotte w serialu. I tu raczej nie ma mowy o pajączkach, przyczyna śmierci została dokładnie podana
#182
Napisano 03.03.2009 - |13:18|
1. Jakbyś nie liczył, łapią się w to lata 70-te i przynajmniej początek lat 80-tych:@TW
Nie chce mi się szukać cytatów, ale:
1. 3 dekady rządzenia Widmore'a na wyspie: nie wiemy czy chodzi o 30 lat kiedy Widmore był na Wyspie, czy kiedy rządził. Bo w w 54 na pewno nie rządził, więc nie wadomo czy można liczyć od wtedy (zresztą w 54 był na Wyspie na pewno już od paru lat.). Jeśli chodzi zaś o koniec tego okresu czasu, to wszystko wskazuje na to, że Widmore został wywalony z Wyspy przez Bena. Ale tu też tak naprawdę nie wiemy, kiedy to się stało. Nie ma też powodów uważać, że było to przed czystką, lub zaraz po niej.
2. A co do zmartwychwstania: mieliśmy już zmartwychwstanie Charlotte w serialu. I tu raczej nie ma mowy o pajączkach, przyczyna śmierci została dokładnie podana
1954 + 30 = 1984
1995 - 30 = 1965
Czyli Dharma rządziła na wyspie, gdy liderem Othersów był Widmore.
2. Przyczyna "zmartwychwstania" również.
I to był właśnie motyw zbliżony do zapadnięcia w letarg: zachłyśnięcie wodą i wychłodzenie organizmu. Tutaj w przypadku Locke'a można by przyjąć coś podobnego: przyduszenie przez Bena, potem pobyt w lodówce.
Co by się pokrywało z gadaniną twórców przy okazji kolejnego zombie śmigającego po wyspie. Nie ma żadnych zmartwychwstań, trup to trup... Locke w trumnie nie był trupem, dlatego Ben unikał odpowiedzi na pytanie Jacka.
#183
Napisano 03.03.2009 - |13:32|
1. Jakbyś nie liczył, łapią się w to lata 70-te i przynajmniej początek lat 80-tych:
1954 + 30 = 1984
1995 - 30 = 1965
Czyli Dharma rządziła na wyspie, gdy liderem Othersów był Widmore.
No oczywiście, że tak. I liczę na spotkanie Lostowiczów ze średnio młodym Widmorem - szefem Othersów.
Ja się po prostu nie zgadzam ze stwierdzeniem, że Widmore odszedł z Wyspy przed czystką.
No to Ben jest bardzo zdolny, że potrafi tak powiesić człowieka, by go nie zabićLocke w trumnie nie był trupem, dlatego Ben unikał odpowiedzi na pytanie Jacka.
#184
Napisano 03.03.2009 - |13:37|
E: A to nie o tą Charlotte chodzi.
Użytkownik Metalfish edytował ten post 03.03.2009 - |13:39|
#185
Napisano 03.03.2009 - |14:12|
1. Czyżbyś zakładał, że to Widmore był jednym z tych "Złych", co zarządzili Czystkę?1. No oczywiście, że tak. I liczę na spotkanie Lostowiczów ze średnio młodym Widmorem - szefem Othersów.
Ja się po prostu nie zgadzam ze stwierdzeniem, że Widmore odszedł z Wyspy przed czystką.
2. No to Ben jest bardzo zdolny, że potrafi tak powiesić człowieka, by go nie zabić
2. Ben udusił (czy może raczej przydusił) Locke'a, a potem upozorował samobójstwo.
Człowieka w letargu można przechowywać w lodówce (działa to jak sen zimowy niektórych zwierzątek), choć podejrzewam, że w przypadku sekcji, Locke obudziłby się na stole, gdy patolog zacząłby go kroić.
#186
Napisano 03.03.2009 - |14:21|
2. Ben udusił (czy może raczej przydusił) Locke'a, a potem upozorował samobójstwo.
Człowieka w letargu można przechowywać w lodówce (działa to jak sen zimowy niektórych zwierzątek), choć podejrzewam, że w przypadku sekcji, Locke obudziłby się na stole, gdy patolog zacząłby go kroić.
Pisanie takich dyrdymał jest załamujące. Jedyne prawdziwe zdanie w tej wypowiedzi to "upozorował samobójstwo".
Poddusił go a potem Locke taki podduszony leżał tydzień w trumnie. No ludzie...
#187
Napisano 03.03.2009 - |14:39|
A możesz mi powiedzieć która scena tak konkretnie pokazywała że Locke nie żyje? Nie widziałem lekarza mówiącego 'czas zgonu...'.Pokazali, że nie żył - to najbardziej prawdopodobne założenie, póki nie będzie przesłanek, że może być inaczej. Zmartwychwstanie pokazuje potęgę wyspy, pokazuje też w pewien sposób wyjątkowość Luck`a - jest idealne (nie wiem poco mieli by się z niego wycofywać).
Skłaniałbym się raczej do czegoś w stylu śmierci klinicznej. Ponieważ Locke sam powiedział 'ostatnie co pamiętam to umieranie'.
#188
Napisano 03.03.2009 - |14:45|
Wikipedia:Pisanie takich dyrdymał jest załamujące. Jedyne prawdziwe zdanie w tej wypowiedzi to "upozorował samobójstwo".
Poddusił go a potem Locke taki podduszony leżał tydzień w trumnie. No ludzie...
Letarg - stan organizmu charakteryzujący się bezwładem, brakiem reakcji na bodźce, za wyjątkiem elektrycznych. Procesy życiowe są przy stanie letargu w znacznym stopniu zahamowane. Występuje m. in. w przebiegu chorób, np. śpiączki afrykańskiej czy niektórych chorób mózgu.
Letarg jest nazywany także stanem śmierci pozornej, zdarza się, że lekarze stwierdzają omyłkowo zgon osoby będącej w letargu.
Wszystkie opowieści o osobach, które obudziły się w trumnie bądź w grobie, mogą się brać właśnie stąd. Mechanizm wybudzania z letargu nie jest do końca znany. Jednak trzymanie rzekomego nieboszczyka w chłodzie przedłuża stan letargu.
Użytkownik Tajemnicza_Wyspa edytował ten post 03.03.2009 - |14:57|
#189
Napisano 03.03.2009 - |15:05|
Wikipedia:
Letarg - stan organizmu charakteryzujący się bezwładem, brakiem reakcji na bodźce, za wyjątkiem elektrycznych. Procesy życiowe są przy stanie letargu w znacznym stopniu zahamowane. Występuje m. in. w przebiegu chorób, np. śpiączki afrykańskiej czy niektórych chorób mózgu.
Letarg jest nazywany także stanem śmierci pozornej, zdarza się, że lekarze stwierdzają omyłkowo zgon osoby będącej w letargu.
Wszystkie opowieści o osobach, które obudziły się w trumnie bądź w grobie, mogą się brać właśnie stąd. Mechanizm wybudzania z letargu nie jest do końca znany. Jednak trzymanie rzekomego nieboszczyka w chłodzie przedłuża stan letargu.
Wyspo masz wiele cennych uwag ale nie brnij w coś czego nie da się obronić. Jak się z czymś uprzesz to zaczynasz pisać coraz większe bzdety. Letarg w wyniku duszenia? Zaraz zaczniesz pisać, że to taki system obronny organizmu.
Użytkownik Alinoee edytował ten post 03.03.2009 - |15:05|
#190
Napisano 03.03.2009 - |15:06|
Nikt się nie budzi w trumnie, a nawet jeśli to nie żyje na tyle długo by o tym komuś opowiedzieć.... (Dusi się po 15minutach, lub zostaje zmiażdżony przez ziemie).nacznym stopniu zahamowane. Występuje m. in. w przebiegu chorób, np. śpiączki afrykańskiej czy niektórych chorób mózgu.
Letarg jest nazywany także stanem śmierci pozornej, zdarza się, że lekarze stwierdzają omyłkowo zgon osoby będącej w letargu.
Wszystkie opowieści o osobach, które obudziły się w trumnie bądź w grobie, mogą się brać właśnie stąd. Mechanizm wybudzania z letargu nie jest do końca znany. Jednak trzymanie rzekomego nieboszczyka w chłodzie przedłuża stan letargu.
Letarg nie występuje po uduszeniu^_^. Letarg występować może po tym jak ktoś zapadnie w śpiączkę. Jeśli ten ktoś zostanie uznany za martwego i włożony do trumny to (na dobre) umiera z powodu uduszenia:P.
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#191
Napisano 03.03.2009 - |15:15|
Letarg może wystąpić po tym, jak ktoś zapadnie w śpiączkę. Czego następstwem jest śpiączka? Przerwania dopływu krwi do mózgu... Naczynia doprowadzające krew do mózgu? Przede wszystkim tętnice szyjne...
Jeszcze jakieś wyjaśnienia?
Gdyby Locke sam się powiesił, byłby trupem.
Trup uduszony/powieszony - bardzo szybko są siniejące plamy na twarzy.
#192
Napisano 03.03.2009 - |15:23|
@Alinoee/michal_zxc
Letarg może wystąpić po tym, jak ktoś zapadnie w śpiączkę. Czego następstwem jest śpiączka? Przerwania dopływu krwi do mózgu... Naczynia doprowadzające krew do mózgu? Przede wszystkim tętnice szyjne...
Jeszcze jakieś wyjaśnienia?
Gdyby Locke sam się powiesił, byłby trupem.
Trup uduszony/powieszony - bardzo szybko są siniejące plamy na twarzy.
Wiedziałem...
#193
Napisano 03.03.2009 - |15:32|
@Tom: w przypadku smierci klinicznej, bez sztucznego podtrzymania krazenia/oddychania, obumieranie kory mozgowej zaczyna sie juz po 4 minutach i smierc nastepuje raczej szybko. Wiec raczej po paru dniach takiego stanu delikwent nie ma szansy sie wybudzic i smigac jak nowy.
Szczerze mowiac najbardziej przemawia do mnie jednak pomysl cofniecia w czasie. Jest jakis taki najmniej z d..y :P i najlepiej sie chyba wpisuje w ostatnie wydarzenia na wyspie (skoki czasowe). A jednoczesnie nawet tego typu "zmartwychwstanie" jest czyms wystarczajaco zaskakujacym i trudnym do uwierzenia, ze imho nie potrzeba niczego "mocniejszego".
#194
Napisano 03.03.2009 - |16:02|
w przypadku smierci klinicznej, bez sztucznego podtrzymania krazenia/oddychania, obumieranie kory mozgowej zaczyna sie juz po 4 minutach i smierc nastepuje raczej szybko. Wiec raczej po paru dniach takiego stanu delikwent nie ma szansy sie wybudzic i smigac jak nowy.
Z wami się nie idzie dogadać. Schodzicie za bardzo na rzeczywistość. Weźcie pod uwagę również działanie wyspy.
Szczerze mowiac najbardziej przemawia do mnie jednak pomysl cofniecia w czasie. Jest jakis taki najmniej z d..y i najlepiej sie chyba wpisuje w ostatnie wydarzenia na wyspie (skoki czasowe). A jednoczesnie nawet tego typu "zmartwychwstanie" jest czyms wystarczajaco zaskakujacym i trudnym do uwierzenia, ze imho nie potrzeba niczego "mocniejszego".
Tej teorii z cofnięciem w czasie jakoś nie łapie. Jakby cofnęli się w czasie Locke nie pamiętałby jak Ben go zabija. Wyraźnie widać że wszystko dzieje się na bieżąco. Jakiś rodzaj śmierci, lot samolotem, powrót do życia. W tym wypadku nie ma miejsca na podróże w czasie.
Użytkownik Tom_Logan edytował ten post 03.03.2009 - |16:04|
#195
Napisano 03.03.2009 - |16:23|
1) albo Locke faktycznie umarl i Wyspa/Jacob/Starozytni Marsjanie/Bog(skreslic wg uznania) go wskrzesza (ewentualnie sam sie wskrzesza, jak to juz wymyslila TW :P),
2) albo nie umarl, tylko to tak wyglada (np. letarg) i "budzi" sie na wyspie,
3) albo umarl, ale cofnelo go do czasu kiedy jeszcze zyl. Oczywiscie tu tez jest sprzecznosc, ale skoro juz zgodzilismy sie na podroze w czasie, liczmy sie z tym, ze prawdopodobnie bedziemy musieli przelknac pare niewygodnych paradoksow. Jak dla mnie czas Locka powinien biec liniowo, jak juz umarl to umarl, najwyzej cofnie jego zwloki. Ale ostatecznie wole kupic takie wytlumaczenie, niz dowolne z punktu 1).
Chyba nie ma innych mozliwosci za bardzo.
Twoj pomysl ze smiercia kliniczna podpada jak dla mnie pod punkt 1) :)
#196
Napisano 03.03.2009 - |16:24|
#197
Napisano 03.03.2009 - |16:39|
Użytkownik Metalfish edytował ten post 03.03.2009 - |16:40|
#198
Napisano 03.03.2009 - |16:48|
Mozna jako pewnik zalozyc, ze podczas skokow w czasie swiadomosc zachowuje pewna liniowosc. Tzn zapamietuje kolejne wydarzenia, bez wzgledu na zmiane czasu i zmiane jakby bezwzglednego porzadku chronologicznego.
Wszystko wskazuje na to, ze z cialem dzieje sie podobnie. Podczas skoku w przeszlosc nikt nie "odmlodnial", nie wyglada tez na to, zeby magicznie znikaly uszkodzenia ciala.
"Zmartwychwstanie" Locka poprzez cofniecie mogloby (chociaz to na maksa naciagane juz) teoretycznie nie pogwalcic obu zasad, przy zalozeniu, ze cialo jest w dobrym stanie i "tylko" brakuje mu "zycia" - swiadomosci/ducha/duszy(skreslic wg uznania). Bo swiadomosc nadal "rejestruje" zdarzenia liniowo (procz tego ze film sie na pewien czas urywa): Locke pamieta wszystko do momentu smierci, i pozniej uczestniczy w zdarzeniach po skoku.
Wszystko sie sprowadza do jednej "malej" roznicy: zywy/niezywy. Ale tak na dobra sprawe, czym to sie rozni od wersji wskrzeszenia bez skoku...? Dobra, poddaje sie ;)
@Metalfish: obawiam sie ze o logiczne wyjasnienie bedzie bardzo ciezko :(
Użytkownik k666 edytował ten post 03.03.2009 - |16:49|
#199
Napisano 03.03.2009 - |16:48|
Tak, myślę, że to Widmore podjął się ostatecznego rozwiązania kwestii Dharmy Pozatym, to może on był raczej tym 'Dobrym", który zrobił czystkę "Złeeej" Dharmie1. Czyżbyś zakładał, że to Widmore był jednym z tych "Złych", co zarządzili Czystkę?
Co do zmartwychwstania:
TW chyba gra na tym forum rolę św. Mateusza. Widzi zmartwychwstałego Locke'a ale ciągle uwierzyć nie może
Teoria z cofnięciem w czasie Locke'a jest trochę porąbana, zresztą wszystko wskazuje na motyw zmartwychwstania. Ciekawe też, że Locke ostatnie co pamięta to własną śmierć, nic więcej; domyśla się też co się stało później (że Jack zebrał ekipę i wziął jego zwłoki na wyspę). Martwa Charlotte z tego co pamiętam miała jakieś wizje (widziała Yemiego, itd), a Locke... nic zupełnie.
#200
Napisano 03.03.2009 - |17:54|
pamiętam słowa Johna w jednym z odcinków sezonu 2, kiedy do Jacka powiedział, że "nie było łatwo mu uwierzyć". John wierzy w wyspę, nawet raz kiedy zwątpił wyspa go ukarała chwilowym odebraniem zdolności poruszania się na nogach. Być może John przeszedł taką samą drogę co ojciec Shepharda? W końcu ciała nie znaleziono, skąd wiemy, że jest duchem, zjawą, Jacobem? może jest hmm "cielesny"? a z drugiej strony wydaje mi się, że na wyspie nie ma to większego znaczenia. Claire też do żywych bym nie zaliczył po wypadzie Keamy'ego. Zauważył to także Miles. Dla mnie pojawienie się Locke'a nie było większym zaskoczeniem, wręcz powiem - oczekiwałem tego. Wydaje mi się, że teraz John będzie kimś na wzór Richarda : długowieczny, duch, zjawa czy czymkolwiek (kimkolwiek) jest Richard. Natomiast Ben już nie jest w łasce wyspy. Gdyby tak było, nie leżałby w "szpitalu" poobijany po katastrofie, tylko zniknąłby jak O6 i wylądowałby w innym miejscu. Chyba, że wyspa daje mu pokaz swojej siły i karze za swoje nieodpowiednie zachowanie. Jin również mógł przeżyć tylko przez działanie wyspy. Jak wiemy Michael dostał informację "You can go now" (czy coś w tym stylu) i statek wysadzono w powietrze. Spełnił swoje zadanie i nie był już potrzebny. Jin być może ma swoja misje do spełnienia, albo to po prostu przypadek, że przeżył. Stewardessa Jugosłowiańskich linii lotniczych w 1979 przeżyła upadek z wysokości ok 8000 m, więc uratowanie Jin'a tez dla mnie jest prawdopodobne. Co do przenosin w czasie, to przecież i tak wszystko przebiega liniowo dla widza, więc nie widzę problemów z interpretacją zdarzeń. Tyle ode mnie
pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych