To nie był incydent tylko początek jego drogi ku zatraceniu bo jak wytłumaczysz następne przykłady, incydent może być tylko raz.
Jeśli ktoś czytał ROTS to wie, że każde zdarzenie (incydent) w życiu Anakina było ukartowane przez Sidiousa. To nie był przypadek, że Shmi została porwana przez Tuskenów i zmarła, podobnie jak śmierć Qui-gona choć Obi pokrzyżował nieco plany i przeżył walkę z Maulem. Wszystko po to by poczuł ciemną stronę i żeby nie miał nikogo kto by go z niej nawrócił albo kto by mu nie pozwolił przejść. Kiedy Sidious mianował Anakina na reprezentanta w Radzie Jedi wiedział, że Jedi nie ufają Anakinowi i nie mianują go Mistrzem wtedy Anakin stracił wiarę w Radę. Cały sen umierającej Padme to też "wizja" którą podrzucał mu Sidious by potem wmówić mu, że on (Sidious) może mu pomóc ocalić Padme od śmierci. Choć miłość do Padme nie zawróciła go z ciemnej strony, to była jedynym pozytywnym uczuciem które istniało wewnątrz Vadera, i które obudziło się kiedy dowiedział się, że Luke jest jego synem. Więc od ESB widzimy Vader jako "kochającego" Sitha, który próbował za wszelką cenę namówić Luka do dobrowolnego przejścia na Ciemną stronę i pozbycia się Palpiego. No a w czasie kiedy Imperator grillował Luke'a, miłość do syna przełamała więzy ciemnej strony i w następstwie tego Palpi obejrzał reaktor z bliska .
Przypuszczam, że sam Anakin jako poczęty przez moc, był "stworzony" przez Sidiousa, który nauczył się tego od Plagueisa.
Użytkownik Jedi Leonikus edytował ten post 31.03.2009 - |14:07|