Piszcie w nim jaka scena(sceny) najbardziej utkwiła Wam w pamięci. Jeśli macie ochotę opisać więcej, to też piszcie śmiało.
Uwaga dla osób które nie widziały wszystkich odcinków czytacie na własna odpowiedzialność-- mogą być spojlery
W Battlestar Galactica jest pełno fantasycznych momentów. Teraz po głowie chodzą mi trzy.
1. Moim zdaniem mistrzostwo świata jeśli chodzi o grę aktorską, reżyserię i scenariusz ma scena z odcinka 25 S02E12-- Resurrection Ship part2 :] Wszyscy (co ogladali) pewnie wiedzą o co chodzi. Scena kiedy Starbuck ma zastrzelić Admirał Cain na Pegasusie, a XO z Pegasusa ma podobnie zrobić z Adamą. Napięcie podcza tego fragmentu filmu było tak duże, ze dosłownie miałam wrażenie jakby ładunki elektryczne skakały po mojej głowie... :clap: :clap: :clap:
2. Rówież świetnie przedstawiona jest scena poprzedzająca wydarzenia o których było powyżej. Mam na myśli dwie prowadzone równolegle rozmowy Adamy ze Starbuck i Cain ze swoim XO odnośnie ich szatańskich planów.
3. Scena z Caprici (odcinek 15 S02E02-- Valley of Darkness), kiedy Starbuck wraca po strzałę Apollo. Spotyka na miejscu Helo. Razem udają się do jej mieszkania. Bardzo mi się podobała ich rozmowa, zwłaszcza monolog Starbuck na temat swojej osoby. Piękna muzyka w tle, jasne wręcz "przepalone" (termin fotograficzny;) ) światło, lekko senna, zmeczona atmosfera, zagracony pokój, wypełniony po brzegi rupieciami z dawnego życia Sarbuck, jej obrazy... a także towarzysząca temu świadomość, że do tego życia nie może już powrócić-- to wszystko dało tak niesamowity efekt, że na pewno będę tą scene długo pamiętać :]
A, i na koniec scena która mnie bardzo rozbawiła, pochodzi z S01E07-- Six Degrees of Separation, kiedy nr6 materializuje się na pokładzie Galactica i oskarża Gajusa o zdradę. Scena która mnie rozbawiła to rozmowa Gajusa z Gaetą w kiblu nt. efektów wyostrzania pewnego zdjęcia
Użytkownik czarownica edytował ten post 31.01.2006 - |00:38|