Postanowiłem nie oceniać odcinków BSG. Jakoś ciężko mi być w miarę obiektywnym, no i dochodzi sprawa za co odjąć punkcik, za co pół itd. Więc pozostanę przy tym co robię teraz :]
A więc mamy odcinek 3. Utrzymuje on poziom drugiego, poznajemy ciekawy szczegół społeczeństwa Kolonistów, a każda z głównych postaci ma swoje 5 minut
KOBOL Zaczynamy od sceny Socinousa i od razu znamienny fakt. Odprawia go Crash, a nie Tyrol który chyba w odczuciu wszystkich jest lepszym dowódcą i co ważniejsze przyjacielem (jeśli można tak powiedzieć o podwładnym) szefa. Zresztą w tym odcinku mamy kulminację wątku Kobolu i upadek przywództwa porucznika. Ale o tym za chwilę.
Co do pogrzebu, to chyba sprawiedliwiej byłoby gdyby to właśnie szef poprowadził nabożeństw. W tej scenie stoi on z boku, daleko od Crusha, którego wini chyba za śmierć Tarna. Nie dziwię mu się za bardzo, gdyż to jednak chyba złe decyzje dowódcze przyczyniły się do śmierci tego żołnierza. Na pewno chciał dobrze, ale jak to często bywa wyszło jak zwykle.
CRUSHDOWN i TYROL - Sama decyzja o ataku na wyrzutnię koniec końców okazała się słuszną. Gdyby tego nie zrobili to na 100% akcja ratunkowa napotkałaby poważne problemy jeśli nie zniszczenie. To chyba jedyna słuszna według mnie decyzja Crushdowna przez cały wątek Kobolu. Dla porównania możemy postawić propozycje jakie składał Tyrol, począwszy od prośby o ponowne sprawdzenie zapasów, dzięki czemu Tarn mógłby przeżyć, a kończąc na zmianie celu ataku. Wykonanie jednak planu okazało się nienajlepsze. Tyrol chyba bardziej uważał na zajęciach z ataku naziemnego w szkole wojskowej. Swoją drogą naprawdę jest ciekawe dlaczego nie stał się oficerem. Jak na razie pokazuje, że ma na to wszelkie zadatki. Crushdown podjął decyzję i jak wielu nienajlepszych dowódców trzymał się jej z uporem maniaka, byle tylko nie pokazać swojej słabości i koniec końców, strachu przed poniesieniem porażki (kto czytał cykl Honor Harrington na pewno to zna, był taki jeden dowódca w którymś tomie, który poprowadził całą eskadrę wydzieloną na śmierć, bo bał się etykiety tchórza). To doprowadziło do jego zguby.
Szef natomiast stanowi przeciwieństwo Crushdowna, chyba w każdym względzie. W decyzjach, podejściu do ludzi, wszystkim. Widzimy też jakim żołnierzem jest. Nie zgadza się z dowódcą, ale wypełnia jego rozkazy, bo tak należy zrobić. Osadza nawet na miejscu Gaiusa, który chce wprowadzić demokrację. Za to duży plus. Jego słowa można też odnieść do BSG i sytuacji tam panującej. O tym w dalszej części tego tekstu.
GAIUS - I tu przechodzimy do kolejnej sprawy w tym odcinku. Gaius i „dorastanie”. To mnie powaliło. Już samo „zostań mężczyzną” w wykonaniu 6, było ciekawe i powodowało spekulacje jak on może się nim stać, ale sposób stanowił kompletne zaskoczenie. Mamy Crushdowna, Cally i Tyrola, wrzeszczą, („Raz...”), Tyrol wyciąga broń i kieruje ją na dowódcę („Dwa...”), Crush przeżywa rozterkę, widać jak prawie płacze („Trzy”) i BUM, strzał. Jak zobaczyłem, że to Gaius to oniemiałem, oto stał się mężczyzną. Ciekawe jaki jest w tym cel, na pewno poprowadzenie nowej rasy itd., ale ciekawi mnie jakie to będzie miało bardziej teraźniejsze skutki. Interesuje mnie szczególnie jak to dojrzewanie Gaiusa wpłynie na jego stosunki z innymi, czy na Galactice nadal będzie „Mr nice Gaius” czy już pokaże charakterek. Bo na Kobolu rozstrzelał się. Na dzień dobry zabójstwo, a potem leci z pistoletem w jednej ręce, a karabinem w drugiej
CALLY – Szkoda mi jej :/ Jest fajną postacią, a to wydarzenie, przerażenie na myśl o ataku na Cylonów, a potem stawienie czoła praktycznie pewnej śmierci musiało nią wstrząsnąć.
Inna sprawa jak to wpłynie na ich wzajemne relacje. Chodzi mi o wspólną tajemnicę, którą ustanowili przez zrobienie z porucznika bohatera. Podejrzewam, że mogą dać w przyszłości jakieś tego przebłyski w spojrzeniach między tymi postaciami, czy wymownej ciszy. Bo zostawienie tego w próżni byłoby nienaturalne i sztuczne (a tego nie lubimy
).
Jednego w całej sprawie nie rozumiem. Dlaczego Tyrol dziwił się decyzji o ataku na wyrzutnie? W końcu materiał wywiadowczy nie zbiera się dla zabawy. Chyba, że myślał, że przekażą te informacje ekipie ratunkowej, ale to obniżałoby jego poziom inteligencji :/ Przecież ekipa, żeby ich znaleźć musiałaby przelecieć nad tym terenem, co powodowałoby prawie pewne zestrzelenie. Za to malutki minusik
Plusik z kolei, za minę Tyrola jak Raptor zniszczył Centurionów. Spojrzenie na pistolet i wyraz twarzy mówiący „To ja????”. Ładnie to wyglądało.
CENTURIONI – tu jak dla mnie bardzo ciekawa sprawa. Otóż do tej pory wydawało się, że Centurioni są bezmyślnymi maszynami do zabijania. W tym odcinku widzimy, że tak nie jest. Samodzielnie są zdolne do planowania, koordynacji działań, i wykonania określonego planu. Nie potrzebują biologicznych czy jakiejś nadrzędnej jednostki. To zmienia trochę sposób ich odbioru, muszą mieć jakąś formę sztucznej inteligencji, inaczej ich działania stałyby się chaotyczne. Może jakaś forma zbiorowej inteligencji? Takie połączenie „umysłów” poszczególnych sztuk skutkujące powstaniem inteligentnego „roju”? Kolejna sprawa, którą scenarzyści mogliby się zająć w przyszłości.
No i zakończyliśmy wątek Kobolu. Jak dla mnie był on bardzo dobry, rozwinął bardzo postać Tyrola i Gaiusa. Po powrocie na pewno będą się zachowywać inaczej. No i czeka ich kilka niespodzianek. Crushdowna chyba nie jest mi żal. Poznaliśmy go w 1x01 i od tamtej pory pojawiał się epizodycznie i niczym specjalnie się nie wyróżnił, poza może przyjaźnią z Boomer. Raj chciał ją bronić przed trybunałem (wycięte sceny bodajże), raz odwiedził w szpitalu i koniec. Rest In Peace.
BSG No tu mamy główną oś serialu. Kontynuacja wątku Tigh’a i jego dowództwa.
TIGH – Od samego początku widać, że sytuacja z Radą i dziennikarzami mu nie pasuje i wbrew temu co powiedział z chęcią wprowadziłby zamordyzm. Tu wchodzi Tyrol i jego słowa „To nie jest demokracja.”. Tigh lubi mieć wszystko ułożone w sposób jasny i klarowny, a nie tu rządnie, tam rządnie. Ile można to wytrzymywać? On nie wytrzymał i wrócił do alkoholu. Odczuwa brak starego przyjaciela (scena ze zdjęciami i butelką), a wpływ Elen dokonuje reszty dzieła. Po słusznych decyzjach w pierwszych dwóch odcinkach mamy pogorszenie jego zdolności do dowodzenia. Głównie niestety przez alkohol. Staje się nerwowy (naskoczenie na Apollo w hangarze czy propozycje co Rada może sobie zrobić z jej żądaniami), uważa, że on jest panem i władcą na okręcie. To wszystko doprowadza do decyzji o stanie wyjątkowym i rozwiązaniu Rady. Wiem, że to chyba będzie najbardziej kontrowersyjna sprawa w tym odcinku
O ile pierwszą mogę zrozumieć (potrzeba zachowania porządku, ułatwienie wszystkich spraw) to drugiej już nie. Była ona podyktowana jedynie chęcią pokazania Radzie gdzie ich miejsce i uzmysłowienie im, żeby siedzieli cicho nie przeszkadzali w dowodzeniu człowiekowi, który sam wie jak ma dowodzić. To niestety pokazuje, że Tigh też (jak Crushdown) został przytłoczony przez swoje obowiązki i w końcu popełnił ogromny błąd. Ciekawe jak Adama to wszystko naprawi. Jeśli w ogóle da się to naprawić.
RADA – Czekała jakiś czas na spotkanie z prezydentem, aż postanowiła coś z tym zrobić. Miała rację, „parlament” ma prawo wiedzieć jaki jest stan ich przywódcy. Ciekawe jest to, że Rada została już chyba zdominowana prze Zareka, tak przynajmniej się wydaje. Wraz z nim największą rolę odgrywali przedstawiciele Geminon (Sarah Parker) i Virgon (Marshal Baggot). Oboje jak było widać w Colonial Day, popierali kandydaturę Zareka na prezydenta, a teraz wspierali jego poczynania (jakkolwiek słuszne). To może mieć duże znaczenie w przyszłości, jak pojawi się jakaś sprawa wymagająca głosowania Rady. Bo że zostanie w końcu zawiązana ponownie nie wątpię.
W scenie w areszcie co mnie zdziwiło, to nagła religijność członów Rady. O ile Geminonowi się nie dziwię, to reszta też rzuciła się, aby dotknąć ręki Przywódcy (z dużej litery). Może było to spowodowane tym, że dała im nadzieję na ratunek. Tak długo czekali na jakiś znak, że przeżyją i odnajdą Ziemię, a tu maja go, tak jak przepowiedziała Pytia. Ale ogólnie rzecz biorąc fajne przedstawienie jakiegoś kawałka polityki w świecie BSG.
GEMINON – W końcu poznaliśmy trochę więcej informacji (nie znaczy, że dużo
) o kulturze i społeczeństwie Kolonii. Mieszkańcy Geminon są bardzo religijni i dosłownie traktują Zwoje. Ciekawa informacja, można się zastanawiać czy mają jakiś fanatyków religijnych i czy oni działają jak ziemscy terroryści. No bo, że terrorystów z Sagittarion mamy to już wiadomo.
ROSLIN – Początkowo szalona, dzięki Zwojom zyskuje camalę i jest w stanie natchnąć wiarą i nadzieją resztę Rady. Początkowo była ona w swoim szaleństwie nieco sztuczna, ale potem jakoś mi przeszło i już jest wszystko OK
Ma raka, ciekawe ile czasu (odcinków) minie, aż w końcu umrze. I co wtedy się stanie. Ciekawe pytanie.
Kilka uwag natury ogólnej:
- sprawa dwóch wątków. Są dwa, w porządku, będą trzy, nie będę specjalnie nażekał. Chociaż fakt, przy 2 więcej rzeczy można dokładniej wyjaśnić.
- chyba bug odcinka. Cyloni wystrzelili w stronę Raptorów Galactica DWIE rakiety. Potem w scenie z uników jednostek też lecą dwie rakiety. To jak to się ma do sprawy, że na wyświetlaczu w Raptorze widać było wyraźnie 6 rakiet? No albo 3, zależy jak odczytywać wskazania wyświetlacza, no ale na pewno więcej niż 2. Ktoś chyba nie dogadał się ze specami od efektów specjalnych
- Cottle stanowi bardzo interesującą postać drugiego planu. Jego postawa z papieroskiem i teks do Tigha (Nie jestem wróżką.) po prostu rozbraja.
- kto zastąpił Gaiusa na miejscu w Radzie? Było 12 przedstawicieli na spotkaniu z pułkownikiem, więc przedstawiciel Caprica też musiał być.
- ostatnia scena z dziennikarzami. Ciekawe gdzie podział się pierwszy „garnitur”, James, Playa czy Sekou. Czyżby mieli taki ich nadmiar, że podzielili się na tych, którzy stacjonują na Colonial One i resztę? Z tego też wniosek, że BSG zostało obarczone jakimiś podrzędnymi dziennikarzynami :]
- minusik za zachowanie aktorki grającej mechanika w scenie z Tighem, Apollo w hangarze. Saul wydarł się, dając do zrozumienia, że jest wściekły, a ona gapi się na niego, jak na niedorozwinięte dziecko. Każdy podwładny w takiej sytuacji patrzyłby wszędzie tylko nie na dowódcę, tylko po to żeby się nie narazić.
- podobała mi się animacja Raptorów skaczących w pełnym biegu
Takie fajne to było
- cieszą też zdjęcia młodego Adamy
OBI:
1. zobacz nie zwróciłem uwagi na słowa Tigha "Mój statek". Ale to tylko potiwerdza to, że na kocu odcinka postanowił "rozpieprzyć" to wszystko i wprowadzić dyktaturę. Elen działa :]
2. Billy nie siedział w areszcie
Był w samym pomieszczeniu, ale tylko by towarzyszyć pani prezydent.
Użytkownik _Neoo_ edytował ten post 01.08.2005 - |16:16|