Cierpienie, cierpienie, cierpienie.
Doczesna ludzka egzystencja naznaczona jest cierpieniem. Cierpienie to stany bólu fizycznego, psychicznego, egzystencjalne poczucie nieuchronności przemijania, to sam ludzki byt, w którym nic nie jest stałe. Nie ma trwałości duszy, ducha, jaźni - jest egzystencja w metafizycznej niewiedzy, trwanie w mechanizmie cierpienia.
To tzw Pierwsza (o cierpieniu) i Druga (o przyczynach cierpienia) Szlachetne Prawdy buddyzmu. Stanowią podstawę ekspozycji dramatu egzystencjalnego podmiotu lirycznego w pierwszej części stosłówki.
Następnie przedstawiona zostaje konstatacja:
"W tym świecie śmierć nie niesie wybawienia."
Przywodzi ona (ponownie) koncepcję buddyjskiej samsary - czyli nieustannego cyklu narodzin i śmierci jakiemu poddana jest istota naszego jestestwa. Cyklu cierpienia, którego stale doświadczamy jeśli nie poznamy lub odrzucimy Trzecią i Czwartą Szlachetną Prawdę (nie poznamy ideii i/lub nie zaznamy tzw. przebudzenia)
Buddyjską filozofię utworu dramatycznie wieńczy finał:
"Przez jedną krótką chwilę możesz być człowiekiem.
Zanim znów po ciebie przyjdą"
Odkryte przez księcia Siddharthę przebudzenie nie następuje. Cykl cierpienia podmiotu lirycznego się powtarza.
Pesymizm utworu zostaje jeszcze dodatkowo wzmocniony wprowadzeniem tajemniczej grupy ("po ciebie przyjdą"), co nieoczekiwanie podważa dotychczasową filozoficzną interpretację sytuacji lirycznej z dramatu filozoficznego - być może w jednorazowy dramat sytuacyjny (np brutalnego przesłuchania). Ale to pozostaje w sferze domysłu - wzmagając kontemplacyjność tekstu. A to świetny pomysł na niesztampowy mocny koniec.
KLASA!
PS.
Widzę, że przechodzisz na cięższe rewiry. Aż musiałem przegrzebać umysł, co jest tu głównym kluczem interpretacyjnym. Ewidentnie poezja około młodopolska, z dwudziestolecia, zostawiła w Tobie piętno i aż chce się wrócić do Kasprowicza czy Leśmiana. Hmmm. To stosłówka a nie wiersz - wiem. Zacznij wiersze pisać. To nie będę takich błędów interpretacyjnych popełniał ok?