*********
- No szlag mnie zaro trafi! Kaj jest ten bojclok z P4V 362.- zazwyczaj opanowany archeolog, tym raz był na skraju wytrzymania. Po raz kolejny zgubił puchar lejkowaty, który badał.
- No w takim bajzlu, to się niy dziwia żeś go stracił.- Daniel przewrócił oczami, po czym wrócił do wertowania sterty papierów i pudeł z artefaktami. O’Neill wszedł do jego biura z czarnym pakunkiem w ręce. Położył go przyjacielowi na stole i odsunął się na długość ręki. - Mosz miech i sprzątej ten maras zanim chroboki zacznom tu łajzić.
- Ja potem.- odparł Daniel i odwrócił się robiąc krok do przodu.
-Dej pozór na ten bifyj!- krzyknął Jack, jednak było już za późno, gdyż archeolog uderzył się i wylądował na ziemi, trzymając się na głowę.
- I z czego rzejesz?- warknał w stronę śmiejącego się pułkownika, wstając z ziemi.
- Borajstwo, piznołeś sie w łeb?
-Rałs!- krzyknął oburzony mężczyzna.
- A ta blomowaza której szukosz stoi na blacie!- powiedział Jack powstrzymując się od śmiechu i opuścił biuro doktora Jacksona.
- Co za strup na rzici.- mruknął Daniel jak tylko Jack zniknął z pola słuchu, po czym sięgnął po puchar lejkowaty i wrócił do swoich badań.
*********
-Ty mosz ipi! Wciśnij ten knefel, a njy fandzol!
Teal’c usłyszał wzburzony głos major Carter dochodzący z sterowni i postanowił to zbadać. Wszedł po schodach do pomieszczenia i zauważył Waltera, którzy z rozbawieniem przyglądał się jak Carter wścieka się na nowego technika.
- Boroku!!!- wysyczała. Widząc, że mężczyzna nie potrafi naprawić usterki, przewróciła oczami, po czym powiedziała.- Majster przesuń te szłapy i podej mi klamory. Zobocz czy jest szlaubyncjer. I nie rób mi takiej machy!
- Słucham?- odparł przerażony technik. Walter wybuchł stłumionym chichotem, a Teal’c pokręcił tylko głową, po czym widząc bezradność technika, podał Samancie skrzynkę z narzędziami.
- Zatrudnili gorola i się wszystko maści.- wyszeptała do siebie, wracając do naprawy panelu sterującego. Po kilku minutach trzasków, odkręcania i wkręcania śrubek, trzech wyrwanych kablach i wstawieniu prowizorycznego przełącznika, kobieta z zadowoleniem przeprowadziła udaną próbę aktywacji komputera, a następnie wrót.- I łap mi do tego nie wciskać!
*********
Pozdrawiam!