Skocz do zawartości

Zdjęcie

Inception (2010)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#1 thrawn1972

thrawn1972

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 585 postów
  • MiastoZielona Góra

Napisano 01.08.2010 - |22:21|

reżyseria: Christopher Nolan
scenariusz: Christopher Nolan
premiera: 30 lipca 2010 (Polska) 2010-07-30 8 lipca 2010 (Świat) 2010-07-08
produkcja: USA, Wielka Brytania
gatunek: Surreallistyczny, Thriller, Sci-Fi

Światowej sławy filmowiec Christopher Nolan wyreżyserował film z gwiazdorską obsadą, który zabiera widzów w podróż dookoła ziemskiego globu oraz wgłąb intymnego i nieskończonego świata snów. Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) jest niezwykle sprawnym złodziejem, mistrzem w wydobywaniu wartościowych sekretów ukrytych głęboko w świadomości podczas fazy snu, kiedy umysł jest najbardziej wrażliwy. Wyjątkowe umiejętności Cobba uczyniły z niego ważnego gracza w świecie szpiegostwa przemysłowego, ale i
...
najbardziej poszukiwanego zbiega, a za swoją pozycję zapłacił utratą wszystkiego, co kocha. Teraz Cobb otrzymuje szansę na odkupienie. Za sprawą jednego, ostatniego zadania może odzyskać stracone życie. Musi tylko wraz ze swym zespołem dokonać rzeczy niemożliwej: zamiast skraść myśl, zaszczepić ją w śpiącym umyśle. Jeśli im się to uda, dokonają zbrodni doskonałej. Jednak nawet najbardziej precyzyjne planowanie nie jest w stanie przygotować ich na spotkanie z niezwykłym przeciwnikiem, który potrafi przewidzieć każdy ich ruch. Wróg, którego tylko Cobb mógł się spodziewać.



dla mnie 10. dobra obsada, swietna muzyka, hmmm i nowe myslenie w kinie, napewno teraz pojawia sie dziesiatki i setki filmow poruszajace temtyke snow i tego co mozna z nimi zrobic. mozna to porownac do matrixa ktory takze stworzyl cos nowego.

Z calego serca polecam.
  • 0
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.

#2 pancor

pancor

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 518 postów
  • MiastoMielec/Warszawa

Napisano 01.08.2010 - |22:52|

swietny film, trzyma w napieciu przez ponad 2 godziny, gdy przygrywa nam rewelacyjna muzyka Hansa Zimmera - 9/10 bez problemu, moze nawet 10/10
  • 1
You are what you believe yourself to be

#3 garus

garus

    Sierżant

  • Użytkownik
  • 796 postów

Napisano 02.08.2010 - |15:47|

Bardzo fajny, ale dostałem w sumie dokładnie to czego oczekiwałem po filmie o snach. Nawet zakończenie ;)
  • 0

Masz kolekcję seriali? Pomóż rozbudować bazę danych:

showsdb.org - baza z informacjami o scenowych wydaniach seriali

#4 katja

katja

    Grupa Hatak

  • Grupa Hatak
  • 704 postów
  • MiastoArrakis

Napisano 04.08.2010 - |17:11|

cały geniusz scenariusza i konceptu nie zmienia faktu, że w pewnym momencie zaczęłam rozmyślać intensywnie nad tym, co ugotuję sobie na obiad -- czyli chwilami trochę się dłuży :P. niemniej jednak, zdecydowanie warto zapłacić za bilet do kina. nawet kluchowaty dicaprio nie razi. pomysł na film jest po prostu świetny!
  • 1
GG/L/MC/SS d+x s: a--- C+++(++++) !U--- P L---@ !E W+++ N- !o K--? w+ !O !M !V
PS++$ PE- Y+ PGP--@ t++ 5+++ X+++ R tv- b+++ DI+ !D- G++ e(++++) h-- r+ x*>**

I always hope for the best. experience, unfortunately, has taught me to expect the worst.

#5 biku1

biku1

    BSG FREAK

  • Moderator
  • 6 528 postów
  • MiastoSZCZECIN

Napisano 05.08.2010 - |08:31|

czyli chwilami trochę się dłuży

Też się z tym zgadzam.
Gdyby zrezygnowali trochę z zbyt dużej ilości scen z "traumą-żoną" DiCaprio czyli na oko wywalili z 15 minut to film tylko by na tym zyskał. A tak niestety miał mielizny i przez to fabuła siadała.
Co nie zmienia faktu, że sam film w sobie jest całkiem, całkiem. ;)

Głupiec narzeka na ciemność , mędrzec zapala świecę.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .

RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT

#6 gregohr

gregohr

    Kapral

  • Użytkownik
  • 166 postów

Napisano 06.08.2010 - |16:10|

na pewno filmu nie można oglądać w zaciszu domowym-i nie chodzi o efekty, ale o ....hmmm, jak to nazwać? rozmach scen? jakieś takie wrażenie odniosłem, że nawet w 50" nie poczuje się "smaku" kolejnych "przejść"...
  • 0
...take a look, to the sky, just before You die- it's the last time he will...

#7 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 07.08.2010 - |12:03|

na pewno filmu nie można oglądać w zaciszu domowym


Można, można. Wystarczy bliżej monitora siąść i wygląda jak w kinie, tylko obraz ostrzejszy - oczywiście jak wyjdzie DVD/Blue-ray. Chyba że ktoś jest dalekowidzem, wtedy gorzej, chociaż może okulary plusy by pomogły albo po prostu duży telewizor. Koniecznie trzeba też mieć dobre kolumny, bo muzyka grała dużą rolę w budowaniu nastroju.

Użytkownik Magnes edytował ten post 07.08.2010 - |12:04|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#8 Rob

Rob

    Szeregowy

  • Użytkownik
  • 24 postów
  • MiastoBiałystok/Łódź

Napisano 11.08.2010 - |14:46|

Super film! 2 godziny przeszły tak szybko, że nawet nie zauważyłem. Bardzo dobrze się to oglądało. Ogromny plus za zakończenie.
  • 0

#9 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 11.08.2010 - |15:00|

Film naprawdę świetny. W pełni zasłużone 10/10! Zgadzam się z opinią, że były dłużyzny takie jak sceny z żoną Cobba, które swobodnie można było wyciąć. Trochę przesadzili też moim zdaniem z sekwencją rozpie*duchy w górach. Za dużo strzelaniny, z której nic nie wynikło.
Film jednak broni się świetnym klimatem i oryginalnym pomysłem.

Moją uwagę zwróciła też muzyka, która genialnie wpasowywała się do wydarzeń na ekranie i potęgowała atmosferę. Hans Zimmer umie bawić się w te klocki. Dołączona grafika Polecam zarówno wyprawę do kina, jak i zaopatrzenie się w soundtrack do filmu.

Użytkownik johnass edytował ten post 09.01.2012 - |16:34|

  • 1

#10 Palek21

Palek21

    FANKA WSZYSTKIEGO

  • Użytkownik
  • 354 postów
  • MiastoMykanów

Napisano 11.08.2010 - |16:22|

Film świetny, daję10/10. Efekty specjalne robiły wrażenie. Najbardziej podobało mi się to że ta furgonetka spadała jakieś pół godziny :rolleyes: Nie jestem pewna jak to się skończyło?
  • 2

Życie to ostry miecz, na którym Bóg napisał:

KOCHAJ, WALCZ, CIERP!!!


#11 Magnes

Magnes

    Sierżant sztabowy

  • Użytkownik
  • 1 195 postów
  • Miastowiocha na Śląsku

Napisano 11.08.2010 - |22:12|

wujek_szatan: skąd 10/10 skoro tyle wad wymieniasz?
Palek21: dajesz 10/10 a nawet nie zrozumiałaś zakończenia? :blink:
Sorry, ale trochę mi to wygląda za podążanie za tłumem. Moim zdaniem film zasłużył na od 6 do 8 na 10. ;) Ale dawanie mu 10/10, kiedy jest tyle lepszych filmów powoduje, że brakuje dla tych innych skali.

Użytkownik Magnes edytował ten post 11.08.2010 - |22:12|

  • 0
http://magory.net - moja strona

#12 wujek_szatan

wujek_szatan

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 630 postów
  • MiastoWarszawa

Napisano 11.08.2010 - |22:59|

Oj tam zaraz "tyle wad". Wymieniłem tylko dwie. :) Poza tym wymienione przeze mnie rzeczy nie przeszkadzały mi na tyle, żeby zmniejszyć ocenę. To po prostu sceny, których mogłoby nie być, ale nie powodowały u mnie patrzenia na zegarek i myślenia o tym co zjem na kolację.
  • 0

#13 Metalfish

Metalfish

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 406 postów
  • MiastoRybnik

Napisano 11.08.2010 - |23:21|

Palek21 nie napisała, że nie zrozumiała zakończenia. Napisała, że nie jest pewna jak się to skończyło. To jest różnica. ;) Ja też nie jestem pewny jak to się skończyło, ale wg mnie bączek się przewraca. Takie otwarte zakończenie tylko po to żeby zrobić widzom wodę z mózgu. :D Aczkolwiek fajnie, że sporo można interpretować po swojemu.

Generalnie film mi się bardzo podobał. Jeśli chodzi o Nolana to na równi z Prestiżem, lepiej od Batmanów. Na 10/10 wg mnie nie zasługuje. Po prostu zabrakło tego "czegoś". 9/10. Za mało zaskoczenia jak na taki film. Dobra, dość skomplikowana fabuła, kapitalna muzyka i dobre efekty specjalne. Aktorzy też nie zawiedli. Nikt nie irytował. ;)

Muszę koniecznie nadrobić Wyspę Tajemnic żeby sprawdzić, który tegoroczny film z diCaprio lepszy. Podobno tamten też bardzo dobry.
  • 0
...and Justice for All!

#14 misiokles

misiokles

    Plutonowy

  • Użytkownik
  • 404 postów

Napisano 12.08.2010 - |06:49|

Ja też nie jestem pewny jak to się skończyło, ale wg mnie bączek się przewraca.


Jak dla mnie totemy są największym nieporozumieniem w filmie. Wydaje mi się, że wprowadzono je do fabuły tylko po to, by pokazać ostatnią scenę i "zrobić wodę z mózgu":) Ale film porządny! Bardzo!
  • 0

#15 pancor

pancor

    Starszy plutonowy

  • Użytkownik
  • 518 postów
  • MiastoMielec/Warszawa

Napisano 12.08.2010 - |16:34|

byłem drugi raz - przysnąłem, może to zmęczenie, a może po prostu film na jeden raz? ;p
w kazdym razie uwazam, że 8/10 jest dobra ocena tego filmu, jest abrdzo dobry, ale do arcydzieła mu brakuje

Palek21: dajesz 10/10 a nawet nie zrozumiałaś zakończenia? :blink:

Chciałbym zauważyc, że zakończenie jest na tyle niejasne, że ciężko je zrozumieć
zresztą... w ogole co tam jest do zrozumienia - końcówka pozostała do czystej interpretacji widza - czy się wybudził, czy nie, czy może to wszystko od początku było snem, bo też, kto powiedział, że totem musi działać?
  • 0
You are what you believe yourself to be

#16 dr Danielle Jackson

dr Danielle Jackson

    Starszy kapral

  • Użytkownik
  • 335 postów
  • MiastoŹwirek

Napisano 13.08.2010 - |14:23|

czytałam świetne recenzje w "Polityce" i GW, oszałamiające opinie znajomych, któzy polecali ten film. poszłam, zobaczyłam i nie jestem w stanie zobaczyć tego, co inni.
ogromny plus - efekty. Nie przytłaczające, ale zrobione ze smakiem i wyrafinowaniem.
jeżeli chodzi o aktorów - postacie pierwszoplanowe to nic wyjatkowego. Leonardo DiCaprio i Ellen Page raczej się nie popisali. Szczególnie po Ellen spodziewałam się więcej, w Hard Candy naprawdę świetnie zagrała.
Wybijają się aktorzy grający postacie drugoplanowe - Joseph Gordon-Levitt i Tom Hardy.
co do akcji - przewidywalna, wtórna, nie wnosząca nic mowego czy nawet ciekawego. Z recenzji wywnioskowała, że fabuła jest zawiła, poziomy snów coraz bardziej skomplikowane. A okazało się, że ta hołubiona fabuła to makieta, niewyrafinowana a wręcz postacka. Do tego ten melancholijny złoty bączek, który nasz bohater z taką zaciętością puszcza.
Jak na taką obsadę, takiego reżysera i taki potencjał - MIERNOTA!
  • 0
- And a hug is just like a public dry hump.
- I think you're hugging wrong.

#17 Zetnktel

Zetnktel

    Starszy chorąży

  • Użytkownik
  • 1 589 postów
  • MiastoLublin

Napisano 17.09.2010 - |17:23|

cały geniusz scenariusza i konceptu nie zmienia faktu, że w pewnym momencie zaczęłam rozmyślać intensywnie nad tym, co ugotuję sobie na obiad -- czyli chwilami trochę się dłuży :P. niemniej jednak, zdecydowanie warto zapłacić za bilet do kina. nawet kluchowaty dicaprio nie razi. pomysł na film jest po prostu świetny!


Mam praktycznie taką samo zdanie na temat tego filmu. No poza tym, ze nie myślałem co ugotuje na obiad, tylko nad czym innym :lol:

Ocena 8/10

A bilety to podrożały. 19zł.. phi. Tyle to ja płaciłem za Avatara w 3D.
  • 0

#18 xetnoinu

xetnoinu

    Sierżant sztabowy

  • VIP
  • 1 185 postów
  • MiastoPraga, a za rzeką Warszawa

Napisano 26.10.2010 - |18:40|

Jak dla mnie to lekki spadek formy reżysera. Struktura pomimo zawodzeń znajomych, że nie do łyknięcia - prosta - co nie oznacza prostacka. Paradoksalnie za mało oniryczna. Tego cukru w cukrze było jak na lekarstwo.

Sen ma w sobie coś nie tylko paradoksalnego wizualnie czy logicznie - jest rzeczywisty w odczuciu kiedy się śni. Tu mamy racjonalnie współśnienie wg określonych reguł. Takie podejście do sprawy od razu postawiło mur pewnym sprawdzonym filmowym rozwiązaniom tego problemu. Niejako w zastępstwie dostaliśmy to zlecenie na wszczepienie komuś konceptu.
Od razu przypomina mi się w tym momencie Nolanowskie Memento.

Bohater w filmie Memento sam się w pewnym momencie zaprogramowuje (dokonuje swoistej incepcji), bo tylko w chwili przebłysku ogarnia rzeczywistość. Znając swoje ograniczenia wykorzystuje regułę swojego zachowania wynikającą z choroby i wyuczonych zwyczajów i metod zapamiętywania. W Memento historię poznajemy wstecz, aż dowiadujemy się że zdarzenia pierwszego planu są wynikiem owego zaszczepienia. Było ono skuteczne. Inne wątki sympatycznie się przeplatają i niektóre aspekty nie są do końca w 100% pewne. Czy żona bohatera została zamordowana przez zbira czy przeżyła a sam bohater dobił ją przypadkowo poprzez przedawkowanie insuliny. (niepewne bo wiarygodne tezy głoszą niewiarygodni bohaterowie). Dla osi fabularnej filmu czyli związku przyczynowo-skutkowego zabójstwo pana G ze sceną owej incepcji nie ma to znaczenia. Bohater filmu- człowiek z dysfunkcją pamięci dokonał za jej pomocą cudu. Zaplanował coś chociaż nie był do tego zdolny i to było częścią jego manifestu życia. Ma prawo żyć i postępować jak człowiek, także źle - bo ma do tego prawo. Wsiada w dobry wóz z dosłownie worem kasy i jedzie.....

W Incepcji Leonardo ma pełnosprawny umysł, ale złamany utratą kobiety. On jest winny. Musi z tym żyć. W jego podświadomości zagnieżdża się dosłownie ukochana, na coraz głębszych piętrach wewnętrznej traumy. Nie może wchodzić w śnienie na całego, bo wie, że to jest śnienie, zna jego reguły i poczucie winy powoduje coraz bardziej traumatyczną obecność jego ukochanej. Niejako rykoszetem tego stanu następują sympatyczne perypetie i przeplatanie wątków z moim ulubionym współczesnym aktorem japońskim.

Problem z tym filmem polega na tym, że w sumie puenta filmu jest taka, że bohater się zatracił i mu to odpowiada. No ale to jest banał. Jeżeli mamy już wyrafinowany w stosunku do Mementa projekt incepcji - to smaczek polegałby na tym, że Leoś powinien postąpić nieco inaczej.
Tak powinien wykorzystać zlecenie (albo tak je sfalsyfikować), żeby dokonać na sobie samym takiej incepcji aby zatracając się (do tego dąży i ma prawo) uwierzył w nią tak, by być pewnym, że jej na sobie nie dokonał.
Taki cud na patyku tu nie został dokonany. Tu wszystko jedno czy bączek poległ czy nie poległ - on nie zaczekał nawet by sprawdzić. Nie oszukał sam siebie. A przynajmniej ja w to po pierwszej i jedynej jak na razie projekcji tego filmu nie uwierzyłem.

A warunki ku temu były. Musiałbym jeszcze raz zobaczyć, bo szmat czasu już minął, ale miałem straszny zawód z tej końcówki. Nie z tego co zrobił, bo to było oczywiste, że jest stracony, ale jak to zrobił.

W filmie bym poprzycinał tę schodkwo-skrzynkową akcję zagłębną, na rzecz historycznej relacji Leoś i ukochana, którą bym bardziej onirycznie i klasycznie przedstawiał w kontraście dla hiperrealizmu snu.

Ogólnie jednak film mi się podobał, na filmoskłonie tego sezonu całkiem konkretnie świeci. 8/10
  • 0

Zapraszam http://trek.pl/discord

Wbijajcie :) 

 


#19 cliffhanger

cliffhanger

    Chorąży

  • VIP
  • 1 447 postów
  • MiastoEARTH_2.0 beta ver.

Napisano 13.11.2010 - |12:39|

Podzielam zdanie w wielu kwestiach do dr Danielle Jackson. Film jak i sam Nolan są mocno przereklamowani (jak czytałem, że Nolan to nowy Kubrick to mało z krzesła nie spadłem), co nie znaczy że są źli. Ten film jest w sumie wzorem tego, jak postępują studia filmowe jeśli robią wysokobudżetowe filmy. Nie zdziwiłbym się, że kiedy Nolan pisał pierwszy szkic scenariusza to nie było tam wątku z Mal, a studio narzuciło mu ten pomysł, bo inaczej nie uzyskałby budżetu. Pewnie tłumaczyli się tym, że "widzowie muszą być powiązani w jakiś sposób do filmu, odnosić się do niego". Sam film jest w porządku, ma znakomite efekty takie jakie lubię najbardziej czyli bez sztuczności (ta scena wybuchających owoców wyglądała na CGI, ale krzesła i stoliki latające już elegancko były zrobione), sceny z Arthurem miażdżą. Scenariusz jest pocięty, tzn. mam wrażenie, że tak jakby ktoś skleił go z dwóch szkiców albo studio wymusiło, aby film trochę dłużej trwał, aby na biletach zarobić. Wątek z Mal się nie podobał, jak i sama postać Cobba. Nie jest to wina Leo i rozumiem po co on został obsadzony, ale sama postać została napisana w taki sposób, że nie czułem jego prezencji jako głównego bohatera. Na plus Joseph Gordon-Levitte, chociaż co się naczytałem o nim po filmie to spodziewałem się więcej, jak dla mnie kradł sceny Tom Hardy i tu plus dla niego.

A co do końcówki to ogólnie można powiedzieć, że reżyser nam zaszczepił myśl, ale to co mnie zastanawia to czemu cały Internet spiera się o to czemu bączek kręcił się czy zwalniał itd. skoro z treści filmu wynika, że nie ma to żadnego znaczenia. W filmie Arthur wyjaśnia, że w totemie ważny jest kształt, waga i jak totem leży w dłoni.

7.5-8/10

Użytkownik cliffhanger edytował ten post 13.11.2010 - |12:41|

  • 0

#20 Toudi

Toudi

    Ogr

  • Moderator
  • 5 296 postów
  • MiastoTychy

Napisano 14.11.2010 - |18:36|

A co do końcówki to ogólnie można powiedzieć, że reżyser nam zaszczepił myśl, ale to co mnie zastanawia to czemu cały Internet spiera się o to czemu bączek kręcił się czy zwalniał itd. skoro z treści filmu wynika, że nie ma to żadnego znaczenia. W filmie Arthur wyjaśnia, że w totemie ważny jest kształt, waga i jak totem leży w dłoni.

W filmie mówią, że jeśli bączek się kręci i nie może upaść, to sen, tylko w rzeczywistym świecie się wywraca. Więc dlatego cały internet się tym przejmuje.

O jeszcze się tu nie wypowiadałem. Film w stylu obejrzeć, zapomnieć. Niby próbowali coś tam przemycić do przemyślenia, ale moim zdaniem im nie wyszło.

Za to podoba mi się DiCaprio dorósł i jest aktorem, którego można nawet z przyjemnością oglądać. Jest szansa, że zacznie grać postacie, z którymi widz będzie chciał się utożsamiać.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych