Odcinek 012 - S01E12 - Divided
#1
Napisano 01.11.2009 - |18:12|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#2
Napisano 10.04.2010 - |07:15|
+Napięcie
+Efekty-> wyważone, są wzmocnieniem treści, a nie treścią samą w sobie.
+Realizm (mam na myśli bez cudownych rozwiązań z objawieniami niemal na poziomie proroczym)
+ W przeciwieństwie do SGA/SG1 nie ma wieśniaków. Ujmę to inaczej, taki odcinek jak ten zdarzał się nie często zwykle w przerwie pomiędzy sezonami.... Jak serial utrzyma ten poziom to będzie gennialnie:)
+Cały odcinek logicznie trzyma się kupy.Statek bronił się przed obcymi, dlatego tak zniszczony.... Cud, że trzyma się kupy. Ale pradawni byli mistrzami w tworzeniu osłon:)
minusy
-> żałuję, że nie dało się umieścić nadajnika w mózgu Chloe... W ostanich 5 minutach ktoś wpadłby na pomysł, a może wyrzućmy ją z statku... Chodź po tym odcinku jakoś się do niej przekonuję.
-------------
Odcinek poruszył ważną kwestie... jest odbiciem naszych czasów. Czasami ci którzy mają broń i tak wygrywają.
Użytkownik SunTzu edytował ten post 10.04.2010 - |07:24|
#3
Napisano 10.04.2010 - |08:38|
NO i całkowicie zgadzam się z Tobą SunTzu.
Wszystko było wyważone. No a sam początek był dla mnie mistrzowski Oby tylko tak dalej
#4
Napisano 10.04.2010 - |08:41|
+ byli kosmici
+ walka w kosmosie
+ przewrót, który teoretycznie ocalił statek
+ dowiedzieliśmy się skąd prawdopodobnie kosmici zdobyli kamień
+ nawet muzyczka na początku niczego sobie
- niestety pod koniec poczułem się jakbym oglądał Chirurgów.
#5
Napisano 10.04.2010 - |09:04|
Ta Azjatka (jak jej tam) gdy żołnierzyk mierzył jej z pistoletu i pytał co ma zrobić, powinna dostać kulkę w łeb. A przynajmniej w nogę.
Demokracja w tak skrajne sytuacji jest tak niepoważna i tak głupia, że aż strach, że ci naukowcy niby chcą ją wprowadzać.
A do tego powierzanie czegokolwiek Rushowi bez kontroli, to jak danie niemowlakowi granatu bez zawleczki. A jeszcze pozwalanie mu na przejęcie całkowitej kontroli nad stadkiem, to jak danie niemowlakowi granatu bez zawleczki w składzie amunicji.
Rusha wsadzić do kajuty, a w na miejsce Azjatki przez kamień posłać jakiegoś naukowca, wojskowego (choćby Carter), co będzie walczył z systemami statku, a jak stracą połączenie, to przynajmniej nie będzie próby przewrotu. A w głowie pozostałych nawet nie zrodzi się, bez tej dwójki, jakakolwiek próba zmiany władzy...
#6
Napisano 10.04.2010 - |09:45|
#7
Napisano 10.04.2010 - |10:00|
Odcinek na bardzo dobrym poziomie. Wyjasnilo sie po co scenarzysci wymyslili zeby obcy wiercili dziury w kadłubie...
Ja myślałem że dlatego wypalają bo nie mają odpowiedniej technologi.
Toudi według mnie warto byłoby dopuścić Rushu do władzy, a raczej pozwolić mu działać w pewnej sferze i żeby go zaczęto słuchać co mówi.
#8
Napisano 10.04.2010 - |10:51|
Demokracja? Nie. Uważam, że trudno znaleźć dobrą osobę do dowodzenia tak trudną misją. Young jest jedną z najlepszych, ale czy najlepszą? Rush ma często racje, gdyby dostał jakikolwiek kredyt zaufania, może by sytuacja wyglądała zupełnie inaczej... gdyby pozwolił sobie dać ten kredyt z drugiej strony.Kolejny raz pokazane rozterki, kto ma rządzić, cywile czy wojskowi (było w SGA, w BSG) i za każdym razem twierdziłem że wojskowi i tak też powinno być w tym przypadku.
Ta Azjatka (jak jej tam) gdy żołnierzyk mierzył jej z pistoletu i pytał co ma zrobić, powinna dostać kulkę w łeb. A przynajmniej w nogę.
Demokracja w tak skrajne sytuacji jest tak niepoważna i tak głupia, że aż strach, że ci naukowcy niby chcą ją wprowadzać.
A do tego powierzanie czegokolwiek Rushowi bez kontroli, to jak danie niemowlakowi granatu bez zawleczki. A jeszcze pozwalanie mu na przejęcie całkowitej kontroli nad stadkiem, to jak danie niemowlakowi granatu bez zawleczki w składzie amunicji.
Rusha wsadzić do kajuty, a w na miejsce Azjatki przez kamień posłać jakiegoś naukowca, wojskowego (choćby Carter), co będzie walczył z systemami statku, a jak stracą połączenie, to przynajmniej nie będzie próby przewrotu. A w głowie pozostałych nawet nie zrodzi się, bez tej dwójki, jakakolwiek próba zmiany władzy...
Carter by wprowadziłaby klimat SG1, czyli:
Uruchomienie uzbrojenia pierwsze 5min
Załatanie dziur w kadłubie 8 min
Stworzenie hipernapędu z tostera i promu kosmicznego 4,5min
... To co działo się w SG1/SGA trochę mnie irytowało. NOWY JĘZYK!!!, nowe technologie, a oni tym się obsługują jakby robili to od lat, znając podstawy fizyki. Proponuję kiedyś siąść do jakiego nowego języku programistycznego i np. coś zmienić/naprawić tak by działało lepiej. To co się tam wyprawiało to była istna bajka. Tutaj mamy realizm.
Brakuje mi Ryśka, że się tak wyrażę Fajnie by było gdyby nasz generał uległ klimatowi SGU i dałoby się go poznać od strony człowieka, a nie herosa
Użytkownik SunTzu edytował ten post 10.04.2010 - |10:54|
#9
Napisano 10.04.2010 - |11:12|
#10
Napisano 10.04.2010 - |12:17|
To jest sto parę osób w dość niebezpiecznych warunkach. Ideałem byłaby dwuwładza jak w SGA, - dowódca cywilny będący na czele przez większość czasu i wojskowy przejmujący dowodzenie na czas zagrożenia.
Young był naturalnym przywódcą na początku kiedy podstawą było przetrwanie, strona wojskowa ma właśnie ten plus iż jest tam wyraźna struktura dowodzenia. Po stronie cywilnej wieruszka ciągle prowadzi jakąś dziwną grę.
Toudi według mnie warto byłoby dopuścić Rushu do władzy, a raczej pozwolić mu działać w pewnej sferze i żeby go zaczęto słuchać co mówi.
Z Rushem jest ten problem że początek miał kiepski, ludzie starcili do niego zaufanie, wiedział ( pewnie wie) więcej niż mówi. To że zwykle ma rację w kwestii Destiny mu nie pomaga tylko tworzy dalsze podejrzenia.
To nie wszytko - pośrednio już zabił ( koleś na fotelu pradawnych), a teraz kolejny raz próbował pozbyć się wojskowych ( wcześniej próbował przy ładowaniu baterii statku).Czepianie się Younga za to że zostawił Rush'a jest bezsensu, przecież to Rush zaczął i prawie wrobił go w morderstwo.
#11
Napisano 10.04.2010 - |12:27|
Co do tematu:
-Sam odcinek był ok, chociaż liczyłem na co innego, także nie podoba mi się za dużo wiedzący Eli (w życiu nie spotkał się z Pradawną technologią - dopiero gdy przybył na statek, a na starcie znał chyba tylko język Lantiański z gry).
-Rush zrobił dobrze, bał się, że ten [beeep] zaś go wyrzuci ze statku i zostawi na śmierć (strach uzasadniony).
-Young w ogóle nie słucha Rusha, jego myślenie to tylko "włączyć broń i strzelać" bo przecież broń nic nie bierze energii, a takto gdy jeszcze Eli dodał to samo co Rush powiedział to utrzymali się z całą mocą na osłony i nic im się nie stało (Rush nawet powiedział, że robią to od dawna, tylko nie mogą się dostać na Destiny przez systemy obronne).
Na razie nie pamiętam, jak coś przypomnę to dopiszę.
#12
Napisano 10.04.2010 - |13:16|
Gierki, dobre sobie. Rush próbuje wyeliminować każdego, kto może zabrać mu zabawki. Dla niego poznanie technologii jest ważniejsze niż życie. A dla Younga najważniejsze jest przywieźć tą zbieraninę ludzi z powrotem do domu. Oni w końcu tam nie mieli być. To nie jest ich misja.Bez sensu to jest to co piszesz, to, że Rush grał z nim w gierki to nie znaczy, że ten jak mu się nie podoba to może kogoś zostawić na śmierć.
Rush jest gotów poświęcić każdego na statku, poza sobą.
Piękny przykład, tego co pisałem powyżej.-Rush zrobił dobrze, bał się, że ten [beeep] zaś go wyrzuci ze statku i zostawi na śmierć (strach uzasadniony).
A jakby tego było mało, zataja informacje niezbędne dla życia załogi Destiny.
Są na tym statku już kilka miesięcy, może pół roku, a Eli nic innego nie robi, tylko się uczy obsługi tego systemu. A jeśli się zna język a programy są UserFriendly, to w dosyć krótkim czasie można się nauczyć obługi. Nie trzeba znać przerywań procesora czy układu bramek logicznych, by grać gry, czyż nie?dużo wiedzący Eli (w życiu nie spotkał się z Pradawną technologią - dopiero gdy przybył na statek, a na starcie znał chyba tylko język Lantiański z gry).
No tak, wojsko nic tylko by zabijało. A tymczasem, gdyby nie dramaturgia odcinka, to nie tylko ostatni strzał przebiłby osłony, ale było by ich więcej. Destiny miało szczęście, że przybyły tylko 3 statki wroga i że nie wystrzeli myśliwców (promów), bo osłony by nie wytrzymały i cały genialny plan, genialnego Rusha zabiłby wszystkich.-Young w ogóle nie słucha Rusha, jego myślenie to tylko "włączyć broń i strzelać" bo przecież broń nic nie bierze energii, a takto gdy jeszcze Eli dodał to samo co Rush powiedział to utrzymali się z całą mocą na osłony i nic im się nie stało (Rush nawet powiedział, że robią to od dawna, tylko nie mogą się dostać na Destiny przez systemy obronne).
Rush mówi wiele różnych w większości kłamliwych rzeczy. Dlaczego Destiny miało by utrudniać obcym wtargnięcie na pokład, skoro w poprzednim odcinku bez problemu wycieli dziurę w kadłubie.
Skoro widzieliśmy przynajmniej dwa wrogie stateczki przyczepione do Destiny i cierpiące z tego powodu, ani nawet nie powodujące alarmów na pokładzie. To się nie trzyma kupy.
#13
Napisano 10.04.2010 - |14:02|
#14
Napisano 10.04.2010 - |14:45|
#15
Napisano 10.04.2010 - |14:56|
Wyjaśnienie sprawy z kamyczkami na +, szkoda, że nie powiedzieli tego w poprzednim odcinku. Ogólnie tylko wkurza mnie ta cała walka o władzę (zwłaszcza, że to jeszcze nie koniec), po prostu mnie to nudzi i nie rozumiem jak oni się mogą tym przejmować w sytuacji gdy są oddaleni od domu o miliony lat świetnych i na drugi dzień Destiny może się rozsypać. No ale przynajmniej dzięki temu było trochę akcji.
Szkoda tylko, że jak teraz nie mamy alienów na ogonie, to pewnie akcja trochę zwolni.
Mam jeszcze takie jedno pytanie - co się stało z tym gościem co usiadł na krześle? On był chyba w jakiejś śpiączce czy coś i myślałem, że obudzi się z nową wiedzą, a tu nic?
Użytkownik pacw edytował ten post 10.04.2010 - |15:12|
#16
Napisano 10.04.2010 - |15:31|
#17
Napisano 10.04.2010 - |15:43|
Kolejny raz pokazane rozterki, kto ma rządzić, cywile czy wojskowi (było w SGA, w BSG) i za każdym razem twierdziłem że wojskowi i tak też powinno być w tym przypadku.
w SGA czy SG-1 IOA było przedstawione jako organizacja, która na niczym się nie zna a o wszystkim chce decydować. Przepychanki między IOA a Stargate Command były czarno-białe - wiadomo było, kto ma rację, a kto działa nieodpowiedzialnie mając na względzie tylko swój własny interes. tutaj nic nie jest tak klarowne, każdy czasem się myli i każdy czasem ma rację.
niech żyją prawa człowieka!Ta Azjatka (jak jej tam) gdy żołnierzyk mierzył jej z pistoletu i pytał co ma zrobić, powinna dostać kulkę w łeb. A przynajmniej w nogę.
nikt nie chciał wprowadzać demokracji. chciano ustanowić władze cywilną, z którą wojskowi by współpracowali. cały statek (bez ok 10 wojskowych rzecz jasna) tego chciała. Pułkownik Young autorytarnie podejmuje decyzję o tym, że to on rządzi, chociaż jest równie niekompetentny w obliczu tej sytuacji jak wszyscy inni. Jego działania są sprzeczne z wolą 90% pasażerów Destiny a robi to za pomocą broni; ergo wprowadza dyktaturę wojskową. Prędzej czy później to musi sie źle skończyć.Demokracja w tak skrajne sytuacji jest tak niepoważna i tak głupia, że aż strach, że ci naukowcy niby chcą ją wprowadzać.
Rush jest niebezpieczny, bo nikt nie wie, o co mu chodzi. Jest nieobliczalny i zaskoczy jeszcze nie raz. Ale trzeba sie z nim liczyć, to on najlepiej się zna na technologii pradawnych, Eli to co najwyżej jego uczeń (który zawsze może przerosnąć mistrza, ale do tego jeszcze długa droga).A do tego powierzanie czegokolwiek Rushowi bez kontroli, to jak danie niemowlakowi granatu bez zawleczki.
odcinek bardzo dobry, niesamowita dramaturgia, efekty specjalne. ruszyło z kopyta SGU.
Użytkownik dr Danielle Jackson edytował ten post 10.04.2010 - |15:45|
- I think you're hugging wrong.
#18
Napisano 10.04.2010 - |16:02|
Czym się różni dyktatura cywilna od wojskowej? Bo jak rozumiem, zarówno ty jak i ta Azjatka (której imienia dalej nie zamierzam się uczyć, bo nie sądzę by długo jeszcze pożyła) chcecie by to IOA decydowało, nie wojsko. A najlepsze, że większość "cywilów" myśli, że ona chce starej dobrej demokracji (patrz Cloe).nikt nie chciał wprowadzać demokracji. chciano ustanowić władze cywilną, z którą wojskowi by współpracowali. cały statek (bez ok 10 wojskowych rzecz jasna) tego chciała. Pułkownik Young autorytarnie podejmuje decyzję o tym, że to on rządzi, chociaż jest równie niekompetentny w obliczu tej sytuacji jak wszyscy inni. Jego działania są sprzeczne z wolą 90% pasażerów Destiny a robi to za pomocą broni; ergo wprowadza dyktaturę wojskową. Prędzej czy później to musi sie źle skończyć.
Może i Young jest równie niekompetentny jak reszta (w końcu ich tam miało nie być), ale jest do cholery pułkownikiem. Osobą którą uczono sobie radzić w trudnych misjach, osobą która umie dowodzić, która ma za sobą już jakąś formę dowództwa - dowodził choćby bazą Ikarus... A kogo mamy zamiast niego na kandydata? Azjatka, jakiś kontroler IOA, która pewno z biczem umiała by pogonić niewolników na galerze, ale szczerzę wątpię by umiała by tych niewolników zmobilizować do prawdziwej pracy.
Rush? Tu wszyscy się zgadzamy, że on rządzić nie może.
Cleo? A może któryś z pozostałych naukowców? No chyba nie...
Gdyby jeszcze Senator żył, to może jemu można by powierzyć takie dowództwo, ale się poświęcił, bo wiedział że Young jest ważniejszy dla tych ludzi niż on!!!
Moim zdaniem poza tą Azjatką i Rushem, to może 5 osób na krzyż było by gotowe zakwestionować dowództwo Younga, ale na pewno nie wszyscy cywile - świadczy o tym choćby fakt, że część z nich zostawili po stronie wojskowych.Jego działania są sprzeczne z wolą 90% pasażerów Destiny
Użytkownik Toudi edytował ten post 10.04.2010 - |16:02|
#19
Napisano 10.04.2010 - |16:12|
nikt nie chciał wprowadzać demokracji. chciano ustanowić władze cywilną, z którą wojskowi by współpracowali.Demokracja w tak skrajne sytuacji jest tak niepoważna i tak głupia, że aż strach, że ci naukowcy niby chcą ją wprowadzać.
Raczej chciano wprowadzić to aby władza cywilna rządziła wojskiem ta Azjatka z IOA powiedziała że chce to zrobić jak to jest na ziemi(a na ziemi władza cywilna rządzi wojskiem) Wątpię żeby chcieli współpracować zresztą jakby nawet doszłoby to do skutku to po jakimś czasie wojsko przeprowadziłoby bunt. Będziemy świadkami zamkniętego koła.
Mi się wydawało że początek odcinka był dość chaotyczny tak byleby dotrzeć do połowy odcinka bo wtedy będzie się coś dziać. Muzyka była wręcz idealna , rzadko się takie coś słyszy.
W ogóle dziwne zachowanie Younga bo puścił im to płazem tak jakby chciał im dać do zrozumienia że nieważne ile razy będą próbować to i tak on będzie górą. Chociaż z drugiej strony mógłby ich powywalać przez śluzy(BSG ).
#20
Napisano 10.04.2010 - |16:19|
Hm? Może i my wiemy, że się nie rozleci bo serial by się pewnie skończył (choć nie koniecznie, bo to nie jest "SG Destiny" tylko "Universe"), ale oni tego nie mogą wiedzieć. Faktem jest, że statek jest bardzo stary i ledwo wytrzymał ostrzał z 3 statków wroga. A co jeśli następnym razem przyślą 4? Albo pojawi się inna bardziej zaawansowana rasa? A może po prostu będą mieli jakąś usterkę i koniec, tego się nie da przewidzieć.pacw - po pierwsze nie rozleci się.
Co do obcych to nie mają ich teraz za bardzo jak namierzyć, więc to nie jest jakieś pewne, że w ogóle jeszcze ich zobaczymy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych