21 odpowiedzi w tym temacie

[Toudi]

[Rydzu_SSJ]

Było bardzo dobrze, ale szczerze mówiąc spodziewałem się większych cudów . Zapewne one zostały zarezerwowany na season finale.

[katja]

zwolnienie, przyspieszenie, zwolnienie, przyspieszenie, aaaa, świetny ep ;D

dialog odcinka:

bobby: well, correct me if i'm wrong, but you willingly signed up to be the angel's bitch?
dean: ......... ;_; ?!?!!111
boddy: i'm sorry. you prefer 'sucker'?

no i wreszcie nastąpił ten piękny moment, w którym bracia oficjalnie ze sobą zerwali.
castiel po praniu mózgu zachowuje się zaś przedziwnie -- najpierw uwalnia sama, potem organizuje aresztowanie anny, wtf? ostrzę zęby i pazury na finał ;-).

9.5

[pancor]

no niezle, ale spodziewalem sie juz pierwszej czesci finalu, tak jak to bylo z pierwszym i drugim sezonem
ale ladnie zostalo nam przygotowane podloze pod final...

no i skoro zostaly tylko 2 czy jedna pieczec, to wyglada na to, ze ostatnia pieczecia ktora zlamie sam jest smierc lilith

[LunatiK]

O tym samym myślałem.
Zaczynam też myśleć że Ruby od początku w tym siedzi by uwolnić lucka
Podobnie anioły, a serialowy bóg jes albo już stary i zniedołężniały albo stworzył swiat, pobawił sie po czym znalazł inne zabawki. Inaczej mówiąc nie uczestniczy w tym wszystkim.

[anrew]

Serial imo zaczyna popadać w autoparodię (kamera w czasie końcowej pogawędki to już aktorom niemal w nozdrza wjeżdżała) nic tylko te zbliżenia zatroskanych pyszczków (szczególnie Deana i ta jego samotna łezka - po prostu kicz!) Oby dali na koniec rzeczywiście dobrą historię.

[KaruzeL]

Nom całkiem możliwe że zadaniem Ruby od samego poczaku jest wzmacnianie Sama zeby sobie poradził z Lilith ktora może być ostatnią pieczecią. Lilith sama mowiła ze nie doczeka przyjścia Lucka, gdy chciała zawrzeć umowe z Samem.

Ciekawy jestem co sie stanie z Deanem gdy to jego podanie do Boga zostanie rozpatrzone

Co do Casstiela i uwolnieniu Sama to mam wrażenie że aniołki uznały Sama już za przegranego i ułatwili mu stoczenie sie na dno, tak aby Dean mogł zająć sie czymś innym niż ratowaniem brata.

[yareckt]

nędza jakiej jeszcze nie było w tym serialu, obejrzałem to w 15 minut na ffwd, w odcinku są w sumie 2 dialogi wnoszące coś do fabuły, reszta to przepiękne najazdy kamer na różne części głowy bohaterów i łóżko w celi oraz cała masa ckliwych tekstów o [beeep]e marynie,
dawno sie tak nie wynudziłem na Supernaturals

[johnass]

Co do Casstiela i uwolnieniu Sama to mam wrażenie że aniołki uznały Sama już za przegranego i ułatwili mu stoczenie sie na dno, tak aby Dean mogł zająć sie czymś innym niż ratowaniem brata.

A może uznały, że to właśnie Sam da radę Lilith?

Użytkownik johnass edytował ten post 09.05.2009 - |08:58|

[biku1]

Co do Casstiela i uwolnieniu Sama to mam wrażenie że aniołki uznały Sama już za przegranego i ułatwili mu stoczenie sie na dno, tak aby Dean mogł zająć sie czymś innym niż ratowaniem brata.

A może uznały, że to właśnie Sam da radę Lilith?

Tyle, że skoro Sam zabijając Lilith [ostatnią pieczęć] ma uwolnić Lucka to jak najbardziej nie jest to przecież w interesie nieba.

[KaruzeL]

Do tego wyjaśnia to całkowicie Deanowi na kogo może liczyć, bo mogłby sie zdziwić ciosem w plecy w najważniejszym momencie, a tak dzięki interwencji aniołków ma jasną sytuację. Taki brutalny powrót do realiów jakie mamy obecnie w serialu zaaplikowały aniołki Deanowi.

Takie przedstawienie "Brat jest OK, ale jednak uważaj na niego"

Użytkownik KaruzeL edytował ten post 09.05.2009 - |11:03|

[Rydzu_SSJ]

Ja nie widzę w ogóle jak będzie wyglądał ten 5 sezon... Bracia osobno przez cały czas? Oj, fani na to nie pozwolą.

[jaduwaS]

Myślę że rodzielili się próbując zastopować apokalipse, a złączą się znowu, kiedy ona nastąpi, ale z drugiej strony, z Samem jest coraz gorzej, a Dean nie może tego znieść, co stanie się z Samem na końcu, to mnie irytuje

[DanielP]

A mnie sie średnio podobał.
Zbyt statyczny - właściwie to nic się nie wydarzyło.

Poł odcinka Sam siedział w zamknięciu, potem zwiał, a Dean go znalazł i się
pobili. Streszczenie odcinka w kilku słowach A poza tym gadki szmatki o pierdołach.

To taki psychologiczny odcinek, ale ja wolę adrenalinę niż psychologię.
Odcinki poprzednie podobały mi się bardziej.

Najgorszy przed-finałowy odcinek w historii serialu.
Szkoda.
Oby finał tez nie był najgorszy !

[KaruzeL]

DanieIP toś pojechał tym streszczeniem, ogladasz serial który opierał sie prawie przez wszystkie odcinki na tym samym, a Ty teraz robisz z tego zarzut

- potwór
- zabicie potwora
- czasem Dean cos przygruchał

75% odcinków tym schematem jedzie, myslałem ze sie przyzwyczaiłeś do nieskomplikowanej i szblonowej fabuły

Jakoś nam musieli wytłumaczyć dlaczego bracia sie rozstają i temu ten odcinek zapewne służył.

[DanielP]

Aby się rozstawać nie potrzebowali całego odcinka na to "marnować".
Mogło tu się wydarzyć o wiele więcej, ale się nie wydarzyło.
Obejrzyj sobie odcinki przed-finałowe z poprzednich sezonów, to zobaczysz ile w nich się dzieje.
A tutaj przez połowe odcinka gadanie Sama z duchami. No dżiza !

[misiokles]

Zgadzam się, odcinek mocno przymulony. Mam nadzieję, że finał będzie mocny. Choć mogę się założyć, że Lucek pojawi się w ostatnich minutach i będzie to człowiek z kolorem źrenic jakich jeszcze w filmie nie widzieliśmy (może fioletowe?). BTW - ciekaw jestem co dalej, choć już teraz na 99% jestem pewien że scenarzystom już fabuła wymknęła się spod kontroli i troszeczkę zgrzyta (czyli proroctwo dla Sama, proroctwo dla Deana, ogólnie proroctwa, dzieci-niespodzianki, prorocy, anieli i diabły, których największą bolączką jest to, ze nie mogą działać jak ludzie itd.)

[Rydzu_SSJ]

Zgadzam się, odcinek mocno przymulony. Mam nadzieję, że finał będzie mocny. Choć mogę się założyć, że Lucek pojawi się w ostatnich minutach i będzie to człowiek z kolorem źrenic jakich jeszcze w filmie nie widzieliśmy (może fioletowe?).

Hmmm... oby nie... To nie tęcza, tylko Supernatural...

[3ehemot]

Tyle, że skoro Sam zabijając Lilith [ostatnią pieczęć] ma uwolnić Lucka to jak najbardziej nie jest to przecież w interesie nieba.

Ja obstawiam, że ostatnią pieczęcią jest Sam właśnie. Pieczęć 66: ludzka dusza namówiona do zostania demonem