Witam! Pierwszy post, bo z tym FLT i mnie akcja rozwaliła do tego stopnia, że pojąć nie mogę i musiałem się zarejestrować (od czasu do czasy podczytywałem tematy, ale nie wszystko).
Niestety z tymi napędami to chyba zawsze jest problem logiczny, ale tutaj autorstwo doszyło po prostu za dużo - te zniszczenia Battlestara...
Odnośnie FTL, to pojawienie się battlestara w atmosferze nie musi być wcale bardziej "efektowne", niż odpalenie poduszki powietrznej. Ta nawet w zamkniętej kabinie wtystrzaszy, lecz nie ogłuszy. Tak, wiem, problem skali - lecz niwelowy przez dystans.
Co do istoty napędu FTL, dwie takie dygresje:
1. skąd założenie, że po skoku obiekt "rozpycha" się w ośrodku, a nie np. zastępuje go (wtedy żadnego efektu być nie powinno)?
W jednym odcinku (kiedy lecieli na Kobol? nie pamietam juz) statek z odsieczy wskoczyl w "srodek gory". Skoro tak, wystarczyłoby po nich polecieć i odkopać, czyż nie?
Wielkie pytanie - podczas wojen z cylonami karmiono nas scenami skoków, kiedy to Battlestar skakał w ostatniej chwili, a rakiety trafiały w próżnię, przelatując miejsce w którym jeszcze przed ułamkiem sekundy był. Niestety, ostatniego skoku Boomer - wszystko szlag trafił i wygląda to jak doszyty w ostatniej chwili efekciarski bajer. Zresztą tak samo jak niektóre wcześniejsze odcinki (z wirusem załatwiającym cylonów - był sobie motyw w jednym odcinku i wsiąkł - nie ma tematu, a tak początkowo walczyli o maszynke do rozróżniania ludzi i cylonów.)
Co do samego odcinka. Ja należę raczej do sceptyków i kolejne odcinki mnie rozczarowują. Niestety - oczekiwałem rozwikłania zagadek bardziej w stylu Doyle'owskim (tym od Scherlocka) niż przez "przypominanie sobie". Ok, mogę łyknąć - że tu polecą, tam coś znajdą, tu im coś Hera podpowie, czy inne wizje - jak już muszą one być i tak po kłębku do nitki... Ale nie, że facet dostaje w głowę i nagle zaczyna sypać. Równie dobrze mógłby wejść reżyser na ekran i przeczytać z kartki w punktach co będzie dalej.
Tak, że takie rozwlekanie odcinków pod sam koniec jest conajmniej dziwne. Boję się, że sama końcówka to będzie coś na kształt pilota serialu (gdyby znajomy mi nie powiedział, żeby jakoś go "przeżyć" to raczej by dalej w serial nie wchodził).
A w aktualnym odcinku, było pare rzeczy ciekawych - ale jak ktoś napisał wyżej, a z czym się zgadzam - ze sporym udziałem zapychacza. No i to nieszczęsne FLT...
Użytkownik biku1 edytował ten post 01.03.2009 - |15:50|