Odcinek 043 - S03E09 It's Coming
#1
Napisano 09.10.2008 - |07:27|
::. GRUPA TARDIS .::
#2
Napisano 18.11.2008 - |20:38|
Co do odcinka przyznam , że podobał mi się.
Sam odcinek fajnie skonstruowany, najpierw mieliśmy same pary prawie męsko-damskie poza małymi wyjątkami i każda miała swój wątek.
Mieliśmy Parkmana z Daphne, Petera z Claire, Sylara z Elle, Nathana z Tracy, Knoxa z Flintem a wszyscy oni "kręcący się wokół" Arthura i Angeli Petrelli.
A już końcówka, po początkowym wydawałoby się chaosie [zaplanowanym] dobrze się te wszystkie wątki spięły i mamy kolejny raz drużyny dobrych i złych. Fajnie ich pod koniec pokazali.
Oj przykro patrzeć jak Mohinder się wplątał w tą całą sytuację z testami i eksperymentami pod czujnym okiem Arthura Petrelli.
Ciekawe czy zrobił to o co go ten nieszczęśnik na tym stole prosił.
Jeśli chodzi o sam odcinek to najlepszy dla mnie wątek to ten Sylara z Elle i chyba to ujęcie.
Podobało mi się jak w tej ciemnej izolatce po początkowym "zabiciu" Sylara przez Elle zaczęli ze sobą rozmawiać.
Co jak już wiemy obojgu wyszło na dobre bo Sylar nauczył się przejmować od innych moce bez ich uprzedniego zabijania.
Natomiast Elle nie tylko odzyskała równowagę psychiczną ale i fizyczną przy pomocy Sylara.
I teraz czekam na starcie obu grup w kolejnym odcinku a przynajmniej odcinku nr 13 pt "War".
Użytkownik biku1 edytował ten post 18.11.2008 - |20:39|
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#3
Napisano 19.11.2008 - |11:03|
Po chaosie na początku Volume III teraz wątki są prowadzone świetnie, wszystko się powoli wyjaśnia, mamy wyraźny podział już na dobrych i złych i czekamy tylko na wielkie starcie.
Hiro wreszcie ma tyle lat na ile się zachowuje, ale zastanawiam się jaką on odegra w tym wszystkim rolę.
I cały czas brakuje mi tutaj jednej postaci z Haiti mam nadzieje, że nie zapomnieli o nim.
Sylar który nie musi zabijać to już nie ten stary dobry Sylar, widzimy jak na naszych oczach powoli zmienia się w Gabriela, myślę, że on i Elle będą jednak po dobrej stronie.
Użytkownik kozuch edytował ten post 19.11.2008 - |11:05|
#4
Napisano 19.11.2008 - |11:20|
#5
Napisano 19.11.2008 - |13:32|
Sylar, a w sumie teraz to już bardziej Gabriel, staje się coraz ciekawszą postacią no i aktor który odtwarza tą role też daje radę, bo widać że grać potrafi i ma w repertuarze nie tylko jedną minę na każdą sytuację i może uda mu sie wyrwać ze świata seriali do filmów (szczególnie w jednej czy dwóch scenach w zaciemnionym pokoju aktorka Elle wypadła blado, tylko pytanie jest takie, czy ona jakoś tak słabo się w rolę wczuła, czy też aktor grający Sylara tak dobrze zagrał).
Końcówka odcinka pokazuje już 2 przeciwstawne obozy, ale liczę, że Sylar-Garbiel i Niki namieszają
Peter - kurcze denerwuje mnie coraz bardziej, chciałby ale się boi
Hiro staje się taki jakiś nijaki, dziwnie to jakoś poprowadzili z tym powrotem do lat dziecięcych
No i na końcu "It’s Coming "- pytanie co nadchodzi, wojna herosów? rewolucja genetyczna z mocami? a może zaćmienie, które wszystko zmieniło wcześniej i może znowu zmieni? pożyjemy, zobaczymy
#6
Napisano 19.11.2008 - |15:01|
#7
Napisano 19.11.2008 - |16:59|
Chyba Tracy.że Sylar-Garbiel i Niki namieszają
Dokładnie ta postać obecnie wyraźnie jest zagubiona i nie bardzo wie w którym kierunku iść.Peter - kurcze denerwuje mnie coraz bardziej, chciałby ale się boi
Hiro w 1 sezonie był dobry i potrzebny ale od drugiego stał się postacią wybitnie zbędną - [jakby nie patrzeć stał się głównym wątkiem który wpłynął na spadek popularności Herosów zanudzając nas smętami w starej Japonii] - nic nie wnoszącą do fabuły i tylko oglądamy ciągle jego durnoty.Hiro staje się taki jakiś nijaki, dziwnie to jakoś poprowadzili z tym powrotem do lat dziecięcych
Wiec jak już wiecie ja tej postaci mówię STOP.
Dużo ludzi nie wie, co z czasem robić. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu .
RIP BSG, Caprica
RIP Farscape
RIP Babylon 5
RIP SG-1, SG-A, SG-U
RIP SAAB, Firefly
RIP ST: TOS, TNG, DS9, VOY, ENT
#8
Napisano 19.11.2008 - |20:50|
Mi się ta cześć w starej Japonii podobała najbardziej z całego drugiego sezonu:Pjakby nie patrzeć stał się głównym wątkiem który wpłynął na spadek popularności Herosów zanudzając nas smętami w starej Japonii
Posiadać moce teraz, to cię zwiążą i pod mikroskop. Posiadać moce w naszym średniowieczu, to cię spalą na stosie. Posiadać moce w "starej Japonii", to jesteś "Herosem"
Użytkownik michal_zxc edytował ten post 19.11.2008 - |20:58|
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#9
Napisano 19.11.2008 - |20:56|
Swoją drogą faktycznie Hiro drażni w tym sezonie. W poprzednim zresztą też. Jakoś tak krąży z dala od wzystkich i na koniec wyskakuje w środku akcji. Tak przynajmniej było w 2 sezonie tutaj zobaczymy. W tym odcinku ręce mi opadł co zrobili z tą postacią.
Najciekawszy wątek to Sylar i Elle. Elle to chyba jak narazie najlepsza postać w serialu. Doskonale pokazują jej problemy emocjonalne. Ma problemy z mocą ale próbuje sobie jakoś z nimi radzić. Wcześniej kiedy pokazywali bohatera, który nie radził sobie z posiadaniem mocy była to beksa gotowa się zabić z tego powodu. Dlatego brawo dla Kristen Bell trzyma serial na poziomie.
#10
Napisano 20.11.2008 - |23:53|
A co do Hiro. w poprzednim odcinku gdy probowal zlapac jasnowidza w afryce, to w pewnym momencie bylo dwoch Hirow. Obaj leża na ziemi z bólem głowy. Wstaje Hiro z teraźniejszości. Andu mu mówi:cofnij sie dwie minuty. Cofa się. I od razu przychodzi Hiro z przyszlosci do namiotu bo wstal z ziemi i nie cofnął sie do swojej teraźniejszosci. Dlatego wszystkie wydarzenia teraz są rejestrowane teraz z udzialem Hiro z przyszlości. Nie wiem czy to ma jakies znaczenie, kto wie... Ale istnieja dwa równolegle czasy a my ogladamy tak jakby ten z przeszlosci. A ten teraźniejszy został porzucony.
I jeszcze jedno mi na myśl przychodzi. Tym katalizatorem może być nie Claire, ale Adam, ponieważ Ojciec Hiro specjalnie go trzymal w niewoli i nie wiemy z jakiego powodu. A skoro Keito Nakamura (czy jak mu tam na imię) posiadał 3 formułę i nie posiadał w firmie Claire, to można wywnioskować że to właśnie Adam Monroe jest katalizatorem.
Jedyna nadzieja w tym, że albo wszyscy zrozumieją do czego prowadzą ich działania albo sylar zabije ojca zanim ten zabierze mu moc.
Dlaczego Ojciec Petrelli nie zabrał mocy Hiro?Bo posiadał juz ją wcześniej od Petera?
Użytkownik cesi2335 edytował ten post 21.11.2008 - |11:29|
#11
Napisano 21.11.2008 - |10:36|
A skoro Keito Nakamura (czy jak mu tam na imię) posiadał 3 formułę i nie posiadał w firmie Claire
Kaito miał Claire w jednym z odcinków było pokazane jak przekazał Claire pod opiekę Benneta i powiedział że ten ma się nią zająć
A co do teorii o Hiro to ciekawe, możliwe że tak będzie na prawdę.
#12
Napisano 21.11.2008 - |15:41|
Skoro Ojciec petreli posiada prawie wszystkie moce, umie przewidywać przyszłość oraz ma moc Hiro to dalsza walka z nim praktycznie nie ma sensu. On jest panem sytuacji, może w każdej chwili sie cofnąć w przeszlość i naprawić swoj błąd.
Odpowiednio wykorzystany Haitańczyk powinien pomóc.
Dlatego wszystkie wydarzenia teraz są rejestrowane teraz z udzialem Hiro z przyszlości. Nie wiem czy to ma jakies znaczenie, kto wie... Ale istnieja dwa równolegle czasy a my ogladamy tak jakby ten z przeszlosci. A ten teraźniejszy został porzucony.
Nie nie nie, mylisz się. Tu sprawa wygląda inaczej niż w przypadku innych spotkań Hiro ze samym sobą. Tu drugi guz od Usutu, był dla nas pierwszym, bo Afrykańczyk nabił mu go wcześniej względem siebie i nas, ale później względem Hiro. O ile Hiro z przyszłości, z końcówki pierwszego sezonu był Nakamurą z innej, alternatywnej wersji zdarzeń, ten Hiro, tu w chatce Usutu, był dokładnie tym samym, z tej samej linii czasowej. Zatem nie oglądamy równoległego czasu, a ciagle ten sam. Gdyby Hiro pojawił sie w chatce wczesniej niż zdążył się cofnąc aby przechytrzyć murzyna (wparował tam prawie na styk) i powstrzymał od cofnięcia się samego siebie, to wtedy dopiero by zakłócił continuum czasoprzestrzenne i powstałby alternatywny ciąg zdarzeń, a tak nic się nie zmieniło, to ta sama linia czasowa, ten sam Hiro.
I jeszcze jedno mi na myśl przychodzi. Tym katalizatorem może być nie Claire, ale Adam, ponieważ Ojciec Hiro specjalnie go trzymal w niewoli i nie wiemy z jakiego powodu. A skoro Keito Nakamura (czy jak mu tam na imię) posiadał 3 formułę i nie posiadał w firmie Claire, to można wywnioskować że to właśnie Adam Monroe jest katalizatorem.
To już bardziej logiczne wydaje się że i Adam i Claire mogą być katalizatorem, wiadomo co ich łączy, ale tak na serio to raczej nie przychylałbym się do takiego wniosku - to że mają ten sam dar, nie oznacza że i muszą być oboje katalizatorem, choć rzeczywiscie parę poszlak jest.. No ale Adama już nie ma, a Arthur nie przejął przecież jego krwi i ciała a tylko moc. Została już tylko cheerleaderka. I to ona będzie kartą przetargową w bitwie. Stary Petrelli w takiej sytuacji, gdy nadchodzi zaćmienie będzie pod presją, a to sprawi że być może popełni kilka błędów aby dostać katalizator w swoje łapy. Pamiętajmy że to bad guys potrzebują Claire bo good guys już ją mają. Przecież to klasyczny przykład przynęty i zastawionej pułapki. Przynętą będzie Claire a pułapką Haitańczyk i ok, największy badass zostaje pokonany. A dobija go sam nawrócony Syler. Który po wszystkim poświeci sie związkowi z Elle i urodzi im się blondasek (to po mamie) Noah. Taki finał ja bym zgotował. Jak będzie? Zobaczymy...
#13
Napisano 21.11.2008 - |16:36|
#14
Napisano 21.11.2008 - |16:51|
Typowe POZORNE paradoksy.
#15
Napisano 21.11.2008 - |19:21|
Przyszłość nie musi tego uwzględniać, może być nadpisywana po tym jak się przeniesiesz w przeszłość.z drugiej strony z przyszłością i przeszłością powinno być tak, że jak sie cofasz lub idziesz do przyszlosci to przeszlosc i przyszlosc juz to wczesniej uwzględnia. Bo jeśli tak nie jest to w takim razie nie ma sesnu uzywanie mocy pt przewidywanie przyszlosci. Więc jeśli tak nie jest to Hiro sie przeniósł do alternatywnej przeszlości.\
Przestajesz istnieć w jednym miejscu, pojawiasz się w innym "z niczego", a przyszłość zostaje nadpisana. Z punktu widzenia obserwatora, nie masz przeszłości i pojawiłeś się "z niczego" (co niweluje jakiekolwiek paradoksy -> możesz zabić dziadka, co nie sprawi, że znikniesz bo "zacząłeś istnieć" w momencie w którym się pojawiłeś. jakakolwiek zmiana przyszłości czy przeszłości tego nie zmieni)
"Nie możesz kontrolować co się dokładnie zdarzy, jest tyle rzeczy do ogarnięcia, ale intencje pomagają obrać kierunek. Jeśli masz dobre intencje to masz większe szanse że wszystko skończy się dobrze" Trance Gemini - Andromeda
The Secret <- Polecam
#16
Napisano 21.11.2008 - |21:33|
Zatem to nie musi być wcale takie dziwne.
#17
Napisano 22.11.2008 - |00:36|
Dokładnie. Zabijasz dziadka i ty się nie rodzisz czyli nie mogłeś sie cofnąć aby go zabić, prawda?. Ale zabijając dziadka uruchamiasz alternatywną wersję zdarzeń w zupełnie innym czasie. Powiedzmy że zabiłeś dziadka, więc Ty sie nigdy nie urodzisz. Ale nie urodzisz się w TEJ wersji przyszłości. Teraz wracając do przyszłości nie spotkasz samego siebie bo nigdy się nie urodziłeś. Ale ty nie znikniesz. Bo ty jesteś z innej wersji przyszłości. Na dobrą sprawę nie możesz jej cofnąć inaczej niż znów cofając sie w czasie aby powstrzymać uśmiercenie swojego dziadka, czyli powstrzymać samego siebie. I wtedy nie powracasz do pierwotnej wersji przyszłości a tylko do znów następnej, trzeciej, w której wszystko może być po staremu, żyje twój dziadek, tówj ojciec i ty. Praktycznie zero zmian. Mimo że ta wersja jest idealnym odzwierciedleniem poczatkowej linii czasowej, to w praktyce jest to jednak ta trzecia. Trochę to zagmatwane ale ponoć prawdziwe bo światowej sławy fizycy twierdzą że jeśli podróże w czasie są możliwe to tylko na zasadzie alternatywnych światów. W co coraz bardziej są przekonani i co wyłania się jakby samo z mechaniki kwantowej. I podobno to się dzieje cały czas na naszych oczach w skali subatomowej gdzie jednym z wyjaśnien na takie a nie inne zachowanie kwantów jest teoria że kwanty spontanicznie cały czas "skaczą" w czasie a nawet taka teoria że antycząstki antymaterii (każda czastka ma swoją antycząstkę) to nic innego jak dokładnie te same normalne cząstki ale podróżujące wstecz w czasie! Ta sama cząstka w dwóch miejsach jednocześnie! Tylko że jak sie spotykają to się anihilują nawzajem i znikają... a może po prostu jak sie antycząstka ze swoją cząstką spotka to kończy się przyszłość tej cząstki i przeszłość jednocześnie a skoro coś nie ma ani przyszłości ani teraźniejszości ani przeszłość to to coś nie istnieje.
Zatem to nie musi być wcale takie dziwne.
Słuchaj. Tak naprawdę nie wiadomo jaka jest prawda, bo równie dobrze po zabiciu dziadka możesz automatycznie zniknąć z powierzchni ziemi i nie bedzie zadnych alternatywnych światów. Dla mnie sprawa jest prosta. CZŁOWIEK NIE JEST W STANIE ZROZUMIEĆ TAJKNIKOW PRZENOSZENIA SIE W CZASIE, BO NIGDY NIE BEDZIE MIAL TAKIEJ MOZLIWOSCI.
PONADTO! nie wiadomo czy czlowiek moze uczestniczyc w wydarzeniach w przyszlosci lub przeszlosci, czy sie wciela w swoja postać, czy widzi wszystko z boku itp itd wersji jest duzo czyli wiemy ze nic nie wiemy...
Użytkownik cesi2335 edytował ten post 22.11.2008 - |00:41|
#18
Napisano 22.11.2008 - |01:26|
W obronie Heroes powiem, że nie ma co narzekać, że to już 3 lata, że co oni robią...Oni robią o co trzeba, bo w świecie serialu minęło chyba parę miesięcy co najwyżej.
Co do pomysłów z tego odcinka...Kiedyś jarałem się heroes i codziennie oglądałem po dwa odcinki i bez tego nie mogłem żyć, ale teraz jestem zahartowany, zauroczenie minęło i zauważam powoli braki. Ogólnie mam wrażenie, że wszystko toczy się ciupkę za szybko, chaotycznie i jakieś dziwne rzeczy się dzieją. Para Sylar-Elle, no OK, ale on jej zaciukał starego...nie był najlepsszy ale jednak...a tam już niemal macanki odchodziły. Ja pierrrr....
Za to powstała atmosfera tajemnicy, lekka, mała, ale jednak. No i końcowa scena czyli good guys vs villains...klasyk...No i Artur rysujący przepowiednię...Mniam
7/10
dlaczego? Bo czegoś mi brakuje...tych emocji, tej świeżości...starzeję się, albo w serialu czegoś brakuje.
Z odcinka zastanawia mnie 1 rzecz, a druga nurtuje mnie od sezonu pierwszego. Rzecz numer jeden: dlaczego murzynek nie przewidział nadejścia Petrelliego? Rzecz druga: a co z tym czarnym co wykorkował w pierwszym sezonie a potem się śnił Peterowi? Czy to może nie on, tylko jego matka była, ale się podszywała? Ciągle czekam na wyjaśnienia...
Winchell Chung
#19
Napisano 22.11.2008 - |07:17|
Słuchaj. Tak naprawdę nie wiadomo jaka jest prawda, bo równie dobrze po zabiciu dziadka możesz automatycznie zniknąć z powierzchni ziemi i nie bedzie zadnych alternatywnych światów.
Jeśli nie będzie alternatywnych światów to NIE MOŻESZ zabić swojego dziadka, jeśli takie wydarzenia nie były uwzględnione już w przeszłości. Alternatywne wszechświaty są baaaardzo zadowalającym wyjaśnieniem za którymi stoi prawie cała współczesna dedykowana temu nauka. Masz rację to nie musi być prawda, ale sporo wskazuje że jednak tak jest, jajogłowi co chwilę obserwują efekty takiego zachowania czasoprzestrzeni (fizyka kwantowa!) a w twoim rozumowaniu "równie dobrze" jest błąd. NIe równie dobrze... To jest już z góry niemożliwe, bo to jeden wielki paradoks, podstawowa przeszkoda której nie da się inaczej obejść i wyjaśnić. Dlatego powstały te hipotezy - JEŚLI podróże w czasie są możliwe, to muszą spełniać szereg warunków niezbędnych do zachowania logiki i sensu, które te teorie zawierają, więc zaufaj mi, nie wszystko jest równie prawdopodobne a niektóre scenariusze od początku są skazane na niepowodzenie bo są niemożliwe do wykonania na poziomie już najbardziej podstawowym.
Dla mnie sprawa jest prosta. CZŁOWIEK NIE JEST W STANIE ZROZUMIEĆ TAJKNIKOW PRZENOSZENIA SIE W CZASIE, BO NIGDY NIE BEDZIE MIAL TAKIEJ MOZLIWOSCI.
Czemu jesteś taki pewien? Zdardzę ci coś! Cały czas dokonujemy podróży w czasie, cały czas jesteśmy pod wpływem efektów relatywistycznych odpowiedzialnych zakrzywienie czasoprzestrzeni, które pozwalają nam przenosić się w czasie do przeszłości. Do przenoszenia sie wstecz potrzebujemy już jednak ujemnego zakrzywienia czasoprzestrzennego. NIC nie stoi na przeszkodzie. Na dobrą sprawę wiemy DOKŁADNIE jak to zrobić. Ale brakuje środków i technologi. Na razie..
#20
Napisano 22.11.2008 - |13:47|
Jeśli nie będzie alternatywnych światów to NIE MOŻESZ zabić swojego dziadka, jeśli takie wydarzenia nie były uwzględnione już w przeszłości.
Nie wiem czemu zakładasz, że nie mogę zabić swojego dziadka. Jest możliwe również takie oto wyjście: jeśli jest tylko jedna linia czasowa, to po zabiciu dziadka znikam automatycznie. Wydarzenia w przyszłości uwzględniają wydarzenia z przeszłości. Wydaję się, że to paradoks, bo skoro by uwzględniały to nie powinienem istnieć w przyszłości i nie powinienem mieć możliwości zabicia dziadka. Ale rozwiązanie jest następujące: przyszłość uwzględniła to, że się przeniosę do przeszłości i że zabiję dziadka, dlatego automatycznie się niby zmieniła, ale tak naprawdę od początku było wiadomo, że się przeniosę wstecz, więc wszystkie wydarzenia ze mną związane nigdy nie miały miejsca. I tu dochodzę do sprzeczności sam z sobą, ze swoją tezą. Jakie jest rozwiązanie?Albo są dwa alternatywne światy, albo nie można sie cofnąć do przeszłości, albo nie można brać udziału w wydarzeniach z przeszłości, bo to zakłóciłoby kontinuum czasoprzestrzenne:P, bo sama wiedza o wydarzeniach z przeszłości może nie mieć wpływu na wydarzenia, bo to jest już uwzględnione w teraźniejszości.Dziękuję.
a mówiąc, że nie człowiek nie jest w stanie przenieść się w czasie, miałem na myśli takie przenoszenie się w czasie, które pozwoliłoby nam wpływać na przyszłość i przeszłość, bo fakt że "cały czas jesteśmy pod wpływem efektów relatywistycznych odpowiedzialnych zakrzywienie czasoprzestrzeni" jest powszechnie znany:P
Użytkownik cesi2335 edytował ten post 22.11.2008 - |23:54|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych