Odcinek 161 - S08E07 - Affinity
#1
Napisano 20.07.2004 - |19:47|
Dzięki wpływom generała O'Neill'a, Teal'c przenosi się z bazy do mieszkania w Colorado Springs. Nowa sąsiadka naszego Jaffa, Krista James, rozstała się właśnie ze swoim chłopakiem, Doug'iem, kieruje teraz uczucia ku Teal'c'owi, który uczy ją Lok'nel, starożytnej sztuki walki Jaffa.
W międzyczasie Sam zastanawia się, czy powinna dalej angażować się w związek z Pete'm Shanahan'em (widzieliśmy go w odcinku "Chimera" S07E15). Czy postępuje fair, ciągle narażając się na niebezpieczeństwo przy misjach na inne planety? Co jeśli kiedyś będzie chciała mieć dzieci, jak wtedy bedzie mogła kontynuować swoją pracę?
Jednego dnia, kiedy Teal'c wraca do domu, zastaje Kristę przed swoim mieszkaniem. Jest zaniepokojona, prosi sąsiada o to, żeby zabrał ją gdzieś na weekend. Teal'c nie wie, iż coś stało się z Doug'iem i że będzie to miało wpływ na jego życie. Wkrótce panna James znika, SG-1 musi ją odnaleźć i dowiedzieć się, czemu Jaffa jest wrabiany w całą sprawę.
Zdjęcia: 01, 02, 03, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10, 11, 12.
#2
Napisano 21.08.2004 - |12:12|
Tak czy inaczej czas na wrażenia, daje 7 w sumie powinno chyba być mniej ale kilka drobiazgów powoduje, że aż tyle.
W odcinku jest dużo "niczego", chodzimy, gadamy, zwykły dzień, po co komu to wogóle pokazywać, ale...
Plusy:
- akcja z kolesiami na początku
- Erica Durance, ktróra gra sąsiadkę Teal'c'a, Kristę (to jest przyszła Lois Lane ze Smalville sezon 4), było na czym oko zawiesić, nie ma co się oszukiwać, do tego jeszcze nauka tej sztuki walki + świece
- NID, grupa "The Trust" (Zaufanie), naprawdę nieźle mieszają znowu, do tego, chyba mają urządzenie teleportujące Asgard'u (jasny promień jak znikali), gdzie poszli i co to za adres był, chyba coś wspólnego to ma z Osiris, ona też używała technologii Asgard'u, czyżby znaleźli jej statek, w końcu jakoś musiała przybyć na Ziemię (odcinek "Chimera" S07E15)
- Pete okazał się bardzo OK
- i ostatnie, Sam w końcu będzie szczęśliwa, nie ważne u czyjego boku ważne, że będzie
Minusy:
- za mało akcji, za długie wprowadzenie
- łatwo przewidywalne było to, kto zabił Doug'a
- po prostu jakoś nie najlepiej zorganizowane, a gdyby było więcej NID i akcji wokół nich byłoby o niebo lepiej, może mniej Pete'a, ale nie jak prowadził dochodzenie, tylko tego gadania z Sam, mniej gadania o niczym wogóle, Teal'c - Krista itp
Ogólnie słaby odcinek, ale wiadomo, że NID ostro znowu miesza i na pewno znowu się pojawi, epizod otwiera nam na nowo wątek zbuntowanych, byłych członków NID ponownie
To na tyle zaraz po obejrzeniu
#3
Napisano 21.08.2004 - |13:17|
No cóż, obejrzałem i ogólnie zgadzam się z moim przedmówcą w prawie całej :hyhy: rozciągłości. Dlaczego prawie całej :look: . Otóż dlatego, że ja dałem odcinkowi ocenę 8, ponieważ uważam, że ma oni jedną podstawową i bardzo ważną zaletę:
OTWIERA PONOWNIE WĄTEK NID (grupa "The Trust")
a to, jak dla mnie, bardzo duży plus dla scenarzystów, bo mogą nam teraz zaserwować w kolejnych odcinkach bardzo ciekawe akcje związane właśnie z tym tematem :] .
Mam tylko nadzieję, że nie zrobią z tego tylko jednorazowej opowieści i będzie to jeden z głównych wątków w jeszcze przynajmniej kilku odcinkach.
BTW Erica Durance, ktróra gra sąsiadkę Teal'c'a, Kristę -> już nie mogę doczekać się IV sezonu Smallville :hyhy:
UPDATE
O GRUPIE "THE TRUST" DOWIEMY SIĘ JESZCZE CO NIECO W ODCINKACH 8X08 "COVENANT" I 8X10 "END GAME" ;] -> INFO DZIĘKI KWIATKOWI :clap: THX
Użytkownik Klorel7 edytował ten post 21.08.2004 - |17:44|
#4
Napisano 21.08.2004 - |13:46|
+ akcja na początku mnie rozwaliła Nie wiem czemu, ale jak dla mnie Teal'c wyglądał jak Elvis
+ Erica... Oj, chyba będzie szturm na wątek "najpiękniejsza kobieta". Fajnie jakby jeszcze kiedyś wystąpiła... Mówicie, że będzie grać w "Smallville"? :hyhy:
- nauka walki - fajne to wyglądało
+ sam motyw z NIDem (małe skojarzonko z odcinkiem "Touchstone"). Hehe, jak rozmawiali z Jacksonem przez telefon, to przez chwilkę nawet myślałem, że to jakiś Goa'uld
- Sam się hajta :
Ogólna ocena: 8,5. 0,5 mniej w stosunku do "Avatar", bo troszkę mniej akcji. Tak czy inaczej, na razie ten odcinek zajmuje drugie miejsce.
#5
Napisano 21.08.2004 - |15:32|
Moja ocena: 8,5.
#6
Napisano 21.08.2004 - |18:01|
#7
Napisano 21.08.2004 - |18:56|
Pomysł na odcinek ciekawy, Teal'c wprowadził sie do mieszkania i zapoznał się z jakże śliczną sąsiadką (szkoda ze ja takiej nie mam:P ), która wpadła mu w oko, z wzajemnością. Dupcia była super mogłaby zostać troszke dłużej:D Teal'c zostaje tak jakby lokalnym bohaterem robiąc porządek z 'lokalnym brudem' przysparzając sobie przez to kłopotów. Uczy swoją sąsiadke jak sie bić, a ona przez przypadek hłe hłe zabija chłopaka:D i ucieka z T. Tu nagle wyrasta NID troche niespodziewanie, i co porywają Jacksona. Nie rozumiem czemu Daniel miałby sie bać snajperów - a kto by im to przetumaczył ? Potem znikają, skad mają technologie asgardu? To mnie troche denerwowało. Pete był przydatny, szkoda mi tylko ze Carter sie zgodziła....
Ocena: 8,0
"A teraz bedzie sztafeta kobiet 4 razy 100 mężczyzn" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP)
"Polscy piłkarze są tak zaangażowani w grę, jak aktorki filmów porno w dialogi." (Wizja Sport)
#8
Napisano 21.08.2004 - |19:00|
Cóż jak prawie każdemu podobała mi się akcja na początku z tymi kolesiami, ale był tam ubrany jakby z lat 70 wrócił Co do reszty dobrze nawet chociaż mnie ta jego sąsiadka na smarkule jakaś (17 lat)wyglądała w porównani do Teal'c który ma cos kołu 101 lat. Uczenie się sztukami walka ciekawe sztuki że tam mogą nabroić, gdzie się tego można uczyć tez chce ;] :> . NID miałem nadzieje że już nie wspomną o nich, ten temat mnie nudzi już i skąd oni mieli technologie której sg-1 niema Uważam że przesadzili z tym zniknięciem.
#9
Napisano 21.08.2004 - |19:19|
Dlaczego no bo może minusem jest normalne życie ale jeden taki odcinek jest ok i mi się to podobało
żal mi tylko Telca ,że mu życie rozwalili.
Co do teleportu to nie przesadzili jak ktoś mówił Ozyrys musiała czymś przylecieć i wydaje mi się ,że bendzie fajna jazda z NID.
Przewidywania co niektórych w tym moje że sezon może być słaby KOMPLETNIE się nie sprawdziły oj chyba musze na kolanach do Częstochowy.
A co do Sam powiem tak nigdy nie byłem za i przeciw shipowi z Jakiem analizowałem sytułacje i tyle poprostu postać Peta jako aktora mi się nie podoba nic nie poradze.
A czy TAK przesądza wszystko sam nie wiem ale chyba tak niestety
Użytkownik Raptorek edytował ten post 21.08.2004 - |19:20|
#11
Napisano 22.08.2004 - |10:00|
Ocena 7
#12
Napisano 22.08.2004 - |12:17|
Teraz plusy:
- bijatyka Teal'ca z trzema kolesiami na początku
- zabawne próby dostosowania się Teal'ca do nowego otoczenia
- motyw z powrotem NID, chociaż samo zniknięcie mnie trochę zmierziło
- Sam & Pete będą się hajtać he he he (albo twórcy zabiją Pete'a w innym odcinku), oraz podobały mi się wahania Carter co do odpowiedzi na oświadczyny
A teraz trochę minusów:
- porwanie Daniela, samo pójście Daniela na spotkanie bez wsparcia, pomysl dla mnie strochę surrealistyczny
- ciuchy Teal'ca z początku odcinka (Elvis żyje)
- trochę za dużo gadania
- zniknięcie The Trust
Ale ogólnie odcinek powyżej średniej. Dałem mu mocne 6,5.
Pozdrawiam.
"They say God works in mysterious ways."
"Maybe so, but He's a con-man compared to the Vorlon."
-- Garibaldi and Sinclair in Babylon 5:"Deathwalker"
#13
Napisano 22.08.2004 - |17:26|
Bardzo dobry odcinek, po dlugiej suszy. Moze nie bylo wiele akcji ale i tak odcinek wciagnal od poczatku do konca. Widac ze byl to swego rodzaju pilot do watku NID w 8 sezonie i juz czekam na nastepne odcinki ;-) Zastanawiam sie czy oprocz transportu asgardu maja tez inne ich zabawki - statek ? Po co im adres wrot ? Czyzby mieli dostep do wrot ?? To drugie raczej implikuje to pierwsze.
Fajnie tez poogladac ulubionych bohaterow z innej strony ;-D
Jeszcze jedno o niektorych opiniach. Kazdy ma prawo do swojego zdania i generalnie nie komentuje waszych opini, ale jak slysze ze ktos daje 2 i pisze ze bylo nudno to sie zastanawiam po co w ogole oglada SG1??
Znajdz sobie jakis inny serial ktory moze cie zaciekawi bo ten najwyrazniej nie jest dla ciebie. Na jedynce masz codzien mode na sukces ;-P Moze to cie zainteresuje....
#14
Napisano 22.08.2004 - |17:36|
Z modą na sukces to przecholowałeś... :evil:Jeszcze jedno o niektorych opiniach. Kazdy ma prawo do swojego zdania i generalnie nie komentuje waszych opini, ale jak slysze ze ktos daje 2 i pisze ze bylo nudno to sie zastanawiam po co w ogole oglada SG1??
Znajdz sobie jakis inny serial ktory moze cie zaciekawi bo ten najwyrazniej nie jest dla ciebie. Na jedynce masz codzien mode na sukces ;-P Moze to cie zainteresuje....
Skoro uznajesz prawo innych do posiadania i wyrażania własnego odmiennego zdania to dlaczego zaprzeczasz samemu sobie?
Ja także wcześniej komentowałem opinie innych, ale teraz tego zaprzestałem, ponieważ to tylko wywołuje niepotrzebne tarcia i więcej na ten temat się nie wypowiem.
Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć: digart.pl
#15
Napisano 22.08.2004 - |18:06|
Chyba zaden odcinek SG1 nie byl az tak slaby aby uzuskac ocene "2" a juz na pewno nie ten odcinek.
ps nie zaprzeczam sam sobie - to bylo wyjasnienie dlaczego jednak postanowilem sie tym razem odezwac. No ale moze faktycznie damy sobie spokoj bo tylko niepotrzebne tarcia to wywoluje.
#16
Napisano 22.08.2004 - |18:32|
Trochę mi szkoda że Sam przyjęła oświadczyny Pete'a. Niby nie optuję za jakimś innym związkiem, ale tak jakby coś się skończyło w serialu.
Moja ocena - 7.
Pozdrawiam
#17
Napisano 22.08.2004 - |20:15|
Parę rzeczy na plus. Świat poza SGC. On istnieje!!! Dziwnym trafem mało go pokazują, ale trudno w 42 minutach wszystko zmieścić. Wreszcie Teal'c ma możliwość obejrzenia sobie naszego świata bez smyczy. Trochę późno. Tyle zrobił dla naszego świata, a wciąż jest traktowany jak "kret" (dla niewtajemniczonych - uśpiony agent ) Ale teraz dostał przynajmniej kobietę za towarzysza I to jaką! Jeśli ona ma się pojawić w Smallville to chyba zacznę to oglądać :hyhy:
Motyw z początku i trochę póżniej ze złodziejem to kolejne plusiki. Nie wiem, czy ktoś skojarzył ten motyw z rzutem z Krokodylem Dundee Praktycznie skopiowana scena.
NID - wracają jak niedoleczony wrzód na ...no wiadomo na czym. Przyczaili się po kolejnych batach, by wypłynąć z nowymi zabawkami. Czyżby Area 102? Ten wątek może rozwinąć się w ciekawym kierunku.
No i na koniec.... Sam & Pete... grrrrr.... - koniec komentarza. A już myślałem, że te dwa tygodnie myślenia wyszły jej na dobre. Dlaczego Jack nie zgwałcił jej w czasie tej nocnej rozmowy?!?!?!? Najpierw parę granatów dymnych coby na kamerach nie było widać, potem szybki atak frontalny i po zawodach... :hyhy:
Daję 8. Lubię przekorę, a producenci nie dają się przekonać do Sam & Jack ship Ale my ich złamiemy... mamy wasze adresy :hyhy:
#18
Napisano 22.08.2004 - |23:22|
I kolejny dobry odcinek zostal przeze mnie obejrzany
Przypadl mi bardzo do gustu , a dlaczego ?
Przedewszystkim :
Plusy:
+ kolejny odcinek w ktorych ukazywane sa osobowosci bohaterow poza akcja na obcych planetach - wreszcieee! do 7 sezonu sadzilem , ze SG-1 to taka mala armia G.I Joe , ktorej kule sie nie imaja i ktorzy zawsze z kazdej opresji wychodza bez uszczerpku na zdrowiu.
+ akcja Teal'ca na poczatku - yeee heheh Teal'c Rambo (poprzednio byl Terminator , dzis Rambo).Bardzo rozbawila mnie akcja na poczatku odcinka , to bylo slodkie - szczegolnie ten gosciu na desce , typowy skate A Teal'c jak zawsze trzyma forme
+ optymizm oraz stoicki spokoj Teal'ca - no no no ten gosciu ma nerwy ze stali . Nie dosc , ze wyprowadzenie go z rownowagi graniczy z cudem , to na dodatek jego sila perswazji jest skuteczna w 100% i chwala mu za to.
+ Teal'c & Christine - yeee moty milosci hehe , to juz chyba ktorys z kolei odcinek w ktorym motyw ten coraz bardziej sie odznacza. I bardzo dobrze , przeciez to takie piekne uczucie i tak wazne w zyciu czlowieka , ze jakby zabraklo go u bohaterow , to serial stalby sie nudny,monotonny i nie wart uwagi.
+ Obrona Christine - normalnie umieralem podczas konwersacji Teal'ca z jej boy'em - pelna kulturka , troche wlasnej perswazji , mala grozba i wszystko ladnie zakonczone (szczegolnie text , ze jak jeszce raz dotknie Christine to zginie tam gdzie stoi )
+ rozmowa O'Neilla z tym biurokratom(niewiem kim on dokladnie byl) - ehh typowe dla Jack'a forma rozmowy , i to jest git
+ Daniel - no wreszcie jedna z moich ulubionych postaci zostala pokazana nie tylko ze strony wszechwiedzacego archeologa znajacego sie na jednym , ale rowniez od zachowania typowego dla przyjaciela. Szczegolnie rozbawila mnie rozmowa po przyjsciu w "odwiedziny" do Tealc'a (szybka gadka ze Jack prosil aby on go odwiedzil i male zaklopotanie Daiela szczeroscia Teal'ca)
+ Rzut warzywkiem w zlodzieja - aaaa! to bylo bomba!! Sam juz na poczatku bylem zdziwiony , ze Teal'c obronca dobra i prawosci , nic nie robi. A jednak zdecydowal sie na jeden konkretny a skuteczny krok - to bylo git
+ Motyw z NID - niebiescy chlopcy wracaja ciekawi jedynie mnie ich zaawansowany stopien technologiczny , ktory niewiadomo skad posiadli. No , ale moze sie dowiemy w dalszych odcinkach czegos konkretnego
+ rozmowa Sam z Jackiem - ehh to bylo urocze. A juz myslalem ze Jack powie , zeby tego pedala Pete'ego zlala i powiedziala Goodbye. Ta wymiana spojrzen byla imponujaca .
To moze teraz troche pozrzedze:
Minusy:
- Micheal Shanks as Daniel Jacskon - wiadomo dlaczego....
- przedewszystkich Pete !!! - aaaa ten cholerny pedal ponownie musial ponabroic. Moja kochana Sam wyjdzie za maz za tego palanta - w glowie mi sie to nie miesci. Juz na samym poczatku , gdy go zobaczylem niedobrze mi sie zrobilo. Ma usmiech jakby mu ktos banana w usta wsadzil. Nie no , te cale zareczyny uwazam za duzy minus. A Pete'ego z checia bym jakos usmiercil (mogl mu Ozyrys go tym laserem leb odtracic).
- spotkanie Daniela z facetem od NID - no fakttycznie , Daniel bez obstawy bez niczego tak sobie poszedl - troche glupie . A jeszcze ci snajperzy - zabilii by go a tlumaczenie cyba z nieba by wzieli.
- ciekawa poczte ma Daniel w kompie ...
- troche malo Jack'a , ale zrozumiale jest to tym , ze odcinek byl bardziej poswiecony akomodacji Tealc'a w srodowsku odmiennym od tego jakie panuje w bazie SG.
- i moze jakies jeszcze male uchybiienia...
Odcinek ogolnie dobry Bardzo spodobal mi sie motyw Teal'ca i Christine - rozmarzony Teal'c heheh. Duzo watkow , nie banalne rozwiazania , fabula trzymajaca wziac w napieciu , zadnych zbednych nowinek technologicznych.
ja także wcześniej komentowałem opinie innych, ale teraz tego zaprzestałem, ponieważ to tylko wywołuje niepotrzebne tarcia i więcej na ten temat się nie wypowiem.
Glupie tlumaczenie To jest f-o-r-u-m w ktorych kazdy wyraza swoje zdanie jak i krytyke na temat czyjegos - dla siebie odmiennego.A czy tarcia wywoluje to zalezy przedewszystkich od osoby z ktora sie rozmawia No ale oczywiscie jezeli ciebie satysfakcjonuje bierna postawa to juz nie moj problem. Ale z ocena 2 to stanowczo przesadziles. Pozatym na tak skrajna ocene wymagane bylo by odpowiednie skomentowanie oraz zargumentowanie - a nie tylko "nuda nuda nuda...". Nuda to jest pomiedzy jednym a drugim odcinkiem . Chyba coraz bardziej sie utwierdza moje zdanie , ze dla Ciebie serial StarGate musi byc fabryka odcinkow przy ktoprych co chwila widac jakies wybuchy i heroizm przypominajacy niezniczalnego Terminatora
#19
Napisano 23.08.2004 - |07:14|
Ten temat ma służyć wymianie opinii o najnowszym odcinku naszego ulubionego serialu, a nie o tym czy ktoś lubi modę na sukces czy nie. Nie miałem zamiaru wypowiadać się na temat samej osoby piszącej konkretną opinie bo to co ona robi poza oglądaniem SG-1 mnie nie obchodzi. Razem z Loco wymieniliśmy swoje opinie i razem zaprzestaliśmy dalszych dywagacji o tym kto ma rację, ponieważ i tak każdy z nas zostałby przy swoim, a dyskusja w ktrótkim czasie mogłaby nie dotyczyć "Affinity".Glupie tlumaczenie To jest f-o-r-u-m w ktorych kazdy wyraza swoje zdanie jak i krytyke na temat czyjegos - dla siebie odmiennego.A czy tarcia wywoluje to zalezy przedewszystkich od osoby z ktora sie rozmawia No ale oczywiscie jezeli ciebie satysfakcjonuje bierna postawa to juz nie moj problem. Ale z ocena 2 to stanowczo przesadziles. Pozatym na tak skrajna ocene wymagane bylo by odpowiednie skomentowanie oraz zargumentowanie - a nie tylko "nuda nuda nuda...". Nuda to jest pomiedzy jednym a drugim odcinkiem . Chyba coraz bardziej sie utwierdza moje zdanie , ze dla Ciebie serial StarGate musi byc fabryka odcinkow przy ktoprych co chwila widac jakies wybuchy i heroizm przypominajacy niezniczalnego Terminatora
Oczywiście, poraz kolejny zresztą, pojawią się Szanowny nefrau i zaczyna mnie pouczać.
Forum służy wymianie opinii a nie prowadzeniu regularnych wojen słownych z innymi, które to wojny i tak z rególy są niemożliwe do wygrania przez żadną ze stron.
Bierna postawa w żadnym wypadku mnie nie satysfakcjonuje, a gdybyś troszkę dłużej był na naszym Forum to byś wiedział, że mojej osobie bierności z całą pewnością zarzucić nie można.
Moja ocena jest jaka jest - już kiedyś przy okazji innego odcinka tłumaczyłem swój sposób oceniania, a drugi raz tego nie zrobię - TUTAJ jest link.
Uważam ten odcinek za słaby - ocena 2. Uzasadnienie:
- początek odcinka, T ratuje z opresji przypadkowo spotkanego człowieka. Ta scena już na samym początku rozłożyła mnie na łopatki i zacząłem poważnie zastanawiać się czy to jest nowy odcinek SG-1 czy może kolejne wcielenie karate kid'a czy innego superman'a. Co to tak w ogóle miało być - to, że T jest wspaniałem wojownikiem już od dawna wiemy,
- pojawienie się Peta i jego pierwszy tekst w tym odcinku: "co tam słychać w galaktyce?" Przez jego osobę dostaję skrętu kiszek i nie dlatego że jestem shiperem - bo nie jestem, lecz dlatego, że ilekroć pojawia się ta postać już wiem, że będe musiał oglądać ten jego "bananowy uśmiech" i ciągłe umizgi do Carter. Poza tym kłopoty sercowe Carter i Peta nie bardzo mnie interesują. Mogę oglądać tego typu sceny raz na jakiś czas, ponieważ to buduje klimat serialu i dzięki tem można spojrzeć na postacie jak na normalnych ludzi. Natomiast jeżeli praktycznie co drugi odcinek widzę, jak Carter miota się nie wiedząc co zrobić, a jej chłopaczek gania za nią z wywieszonym ozorem, to wybaczcie, ale to nie może pomóc mojej osobie w utrzymania optymizmu,
- Krista i T'ealc - wręcz banalny wątek, którego droga rozwoju jest tak przewidywalna jak wyrok w sprawie Rywina. T pomaga bezbronnej sąsiadce bronić się przed złym i okrutym chłopakiem. Krista zakochuje się w swym obrońcy i okazuje mu swoją ogromną wdzieczność. Jakież to banalne - wręc nudne,
- kretyńskie wręcz postępowanie Daniela - pojawinie się na spotkaniu z NID bez najmniejszego wsparcia czy też rozpoznania terenu, zwłaszcza, że to ludzie NID wybrali miejsce i czas. Podstawowy błąd taktyczny.
Reasumując - gdyby nie wątek NID odcinek okazałby się tylko koncertem umizgów Pete'a i wątpliwości Carter, a także opowieścią o gorącym romansie T ze swoją piękną sąsiadką.
Jeżeli epizod ten miał służyć ukazaniu problemów T'ealca w normalnym życiu i sposobów jakimi sobie z nimi radzi to muszę powiedzieć, że jest to próba nieudana. Lepszym wyjściem byłoby nakręcenie odcinka z dużą dawką humoru i dobrych tekstów i pokazanie życia T'ealca w całkowicie odmienny spoosób niż to było zrobione w "Affinity".
Epizody, w których nie ma wybuchów także mi się podobają, chociażby 5x02 "Threshold" czy też 1x10 The "Torment of Tantalus" zwłaszcza gdy nie są nudne.
Zapraszam do obejrzenia moich zdjęć: digart.pl
#20
Napisano 23.08.2004 - |09:30|
Oczywiście, poraz kolejny zresztą, pojawią się Szanowny nefrau i zaczyna mnie pouczać.
Milo mi. Ale czy ja pouczam ? nie wydaje mi sie. Jedyne co robie to komentuje twoje opinie , przy ktorych sie nie zgadzam lub mam inne zdanie.
Forum służy wymianie opinii a nie prowadzeniu regularnych wojen słownych z innymi, które to wojny i tak z rególy są niemożliwe do wygrania przez żadną ze stron.
Jakby kazdy mial takie podejscie to nikt by sie tutaj nie wypowiadal twierdzac , ze i tak nikt nie zmieni jego zdania , a sam jako 'dobry" uczestnik forum nie bedzie stwarzal podwalin do klutni.Wojne wywoluje sie po to aby ja wygrac A to , ze tutaj mozemy miec wojne slowna to chyba nie jest czyms strasznym,karygodnym i ponizajacym druga osobe.
Bierna postawa w żadnym wypadku mnie nie satysfakcjonuje, a gdybyś troszkę dłużej był na naszym Forum to byś wiedział, że mojej osobie bierności z całą pewnością zarzucić nie można.
No tak .. nie potrafie cofnac sie w czasie i byc alfa i omega. Nie zarzucam Tobie biernosci jedynie na wzgledu na jeden post , ale na kilka w ktorych uczestniczylem.
I napisales argumentacje co do swojej oceny ... czy bylo to takie trudne ? i nie lepiej od razu bylo napisac co nie pasowalo - a nie jedynie "nuda,nuda,nuda..."? :> Chyba po to jest ten dzial aby krytykowac dany odcinek.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych