Pani Ripley w końcu chce mieć jakąś złotą jesień. Dzięki lotom kosmicznym przeżyła swoją rodzinę i kilka zarządów firmy, która tak zawzięcie chciała dorwać Obcego do badań. Niech sobie w końcu odpocznie. Czasem lepiej nie ruszać dobrych filmów. Wystarczy spojrzeć na to jaką kaszaną była 4 część Obcego. To był całkiem inny film, kręcony w całkiem inny, gorszy, sposób niż wcześniejsze części. Wątek Ripley reanimowany na siłę a sama postać tak zdyskredytowana, że niewarta współczucia, nawet gdyby zginęła. Raz ją zabili w pięknym stylu i tak powinno pozostać.
Nie wiem jak miałby wyglądać Powrót do przyszłości 4. Fox jest już dość stary i raczej nie zagra już nastolatka. Można osadzić go w tej samej roli jednak już po 20 latach jako statecznego ojca rodziny, który znów musi udać się w podróż w czasie. Problem tylko z profesorem. W filmach był już dość stary, więc obecnie raczej już by nie żył albo był stetryczałym dziadkiem. Bez niego to już nie będzie to samo. Można oczywiście w głównej roli obsadzić kogoś nowego, młodego, zamiast Foxa ale to już nie będzie ten sam film.
Tak było z American Pie 4. O ile trzy poprzednie części można było spokojnie obejrzeć, to już debilne wygłupy brata Stiflera, nowego pokolenia, były już żenujące. Film mogła jedynie uratować Arielle Kebbel
. Aż się boję kolejnego występu tego kretyna.
Mortal Kombat 2 był totalną porażką, nie dorównuje części pierwszej. Powinno się wsadzić do pierdla tego, kto chce robić część trzecią.
Zazwyczaj jest tak, że pierwsza część jest najlepsza, bo jest najświeższa. Kolejne to najczęściej odgrzewany temat i wyszukiwanie na siłę pomysłów na fabułę. Zdarzają się oczywiście wyjątki. Osobiście uważam, że Obcy 2 i Predator 2 są lepsze od swoich protoplastów, ale każdy ma prawo do własnego zdania.
Jeżeli mamy już kręcić kolejne części, to należy to robić "na bieżąco" zanim temat stanie się "niemodny" a aktorzy za starzy. Nie wiem dlaczego ludzie podniecają się kolejną częścią Indiany Jonesa. Dla mnie wcześniejsze części nie są żadnym dziełem, są wręcz filmami dla 12-letniej widowni. W tamtych czasach taka była moda i powstawało wiele podobnych filmów, jak chociażby "Kopalnie króla Salomona" z Chamberlainem. Tradycję Indiany Jonesa, archeologa, którego ciągle ktoś chce zabić próbowała potem kontynuować Lara Croft, ale ona jest dobra do gry a nie do filmu. Wyszło z tego dno, a kolejna część była jeszcze bardziej żenująca niż poprzednia. Nie wiem co kierowało Spielbergiem, że postanowił podjąć, znów, temat Indiany. Może sentyment, może przekonanie, że młoda widownia będzie chciała oglądać przygody emeryta a stara widownia obejrzy film dlatego, że to INDIANA.
Ja na ten film na pewno nie pójdę. Jako archeologa wolę Daniela Jacksona. Biega z karabinem i chcą go zabić, ale na szczęście to nie Indiana Jones, to nowe pokolenie.
Użytkownik Lucas_Alfa edytował ten post 09.08.2007 - |17:52|