Odcinek 021 - S01E21 The Hard Part
#2
Napisano 08.05.2007 - |07:57|
chyba kiepskim pomysłem było spokać Teda... dziwie się, że Peter o tym wcześniej nie pomyślał
#3
Napisano 08.05.2007 - |08:02|
#4
Napisano 08.05.2007 - |09:22|
chyba kiepskim pomysłem było spokać Teda... dziwie się, że Peter o tym wcześniej nie pomyślał
Pomyslal. Nawet o tym sam wspomnial.
W jego rysunkach to Ted wybucha. peter poszedl zeby zabic Ted'a jednoczesnie liczac sie z mozliwoscia ze przejmie umiejetnosci ted'a. Dlatego wzial Claire ze soba bo ona jako jedyna bedzie mogla sie do niego zblizyc by go zabic (przynjamniej tymczasowo ).
Ocena: 9/10
#5
Napisano 08.05.2007 - |09:24|
#6
Napisano 08.05.2007 - |09:27|
Mylisz sie modes - peter nie chcial zabic teda
Masz racje Peter mowiac "I can handle Ted" mial namysli ze bedzie go blagal na kolanach zeby nie wysadzal NY .
#7
Napisano 08.05.2007 - |12:49|
#8
Napisano 08.05.2007 - |13:58|
#9
Napisano 08.05.2007 - |14:10|
Użytkownik micro edytował ten post 08.05.2007 - |16:35|
#10
Napisano 08.05.2007 - |14:25|
No więc, w odcinku nr 2 Hiro teleportuje się, albo raczej przenosi się do przyszłości na dzień przed wybuchem, w dniu wybuchu idzie do "Mista' Issaaca", gdzie znajduje go martwego, wszytsko jak dotad sie zgadza, jednak po zatrzymaniu, dzwoni do Ando, ktory o dziwo powinien być w NY i prawdopodobne ginąć, wiec jak to mozliwe, ze w jednej przyszlosci ando ginei a w drugiej nie? Jest to na tyle skomplikowane, z powodu zamieszania wokół tego, ale jeżeli by spojrzeć to, cofając sie w czasie i przypuscmy laduej w dniu moich 12 urodzin, to ja jako terazniejszy ja powinienem pamietac mojego przyszlego ja w dniu 12 urodzin, poniewaz to ja sie cofnalem. Wychodiz na to, ze przeszlosci i przyszlosci sie nie da zmeinic, ale na przykladzie wygranej w lotto dziki "timetravel " (kto o tym nei myslal?) mozna to wytlumaczyc. Cofam sie w czasie 2 dniu do tylu dzien po losowaniu liczb, mowie o tym sobie, i tamten ja wygrywa, kiedy przejde do terazniejszosci o wygranej wszyscy powinni wiedziec. To całę cofanei sie i przechodzenie w czasie to strasznie skomplikowana sprawa. Mysle, ze to moze byc tylko wizja, albo odgornie wiadome czyny, tzn. Czegokolwiek bym nei zrobil, jzu to zrobilem albo zrobię. Pozostaje kwestia Ando, której nei rozumiem. Pewno coś pomieszałem, ale przyznam szczerze ze nei przeczytalem mojego posta, bo bym jeszcze bardziej pomieszał.
PS. Co do kwestii cytatu z dziadkiem, straczy zapytac rodzicow co za debil zabil dziadka jak babcia była ciazy
#12
Napisano 08.05.2007 - |17:51|
Hiro powracajac do przeszlosci zmienia przyszlosc w skutek czego pewne wydarzenia nie maja miejsca.
Nic dodać nic ująć. I trzeba jeszcze pamiętać, że na jedna linie czasową przypada tylko jeden Hiro. Tzn. może być nawet 100 Hiro w jednej lini czasowje, ale tylko wtedy gdy sie teleportuja. Nie ma tak, że jak Hiro znika to na jego miejsce się pojawia nowy Hiro.
Odcinek dobry, dosyć ciekawy. Najbardziej mi się podobały sceny z Sylerem - kocham ta postać mam nadzieje, że nie zginie (co raczej nastapi). Sceny z domu u jego matki były naprawde świetne, przerażajace!
'She is the only one who can kill Syler', tia jasne, a wiewórka, ktora lata po moim ogordku can stop an exploding man...
#13
Napisano 08.05.2007 - |18:25|
A ja mam takiego pytanko odnosnie muzyki; na samym poczatku gdy przypominali poprzednie odcinki lecial tak utworek. Czy ktos go moze poznaje, i wie np gdzie takze byl wykorzystany?
Pozdrawiam
#14
Napisano 08.05.2007 - |19:36|
Powiedz mi tylko jedna rzecz, czemu powiedzial clair ze jak przegra to zeby strzeliła mu w łeb ? - no chyba jakby przegral walke z Tedem to chyba ted sam by sobie poradzil z unicestwieniem petera ?
Poczekaj na napisy, ogladnij jeszcze raz i wtedy pogadamy
"lose it" w sensie ze starci panowanie nad sobe (a wlasciwie nad swoja moca).[...]but if i lose it you are the only [...]
#15
Napisano 08.05.2007 - |19:37|
W pełni popieram przedmówcę. Odcinek tylko dobry, po poprzednim rewelacyjnym epizodzie ten zaś mocno zwolnił.odcinek średni, daje się poznać ten zastój przed samym finałem sezonu
chyba kiepskim pomysłem było spokać Teda... dziwie się, że Peter o tym wcześniej nie pomyślał
Ocena: 8
PLUSY:
+ Claire jednak nie jedzie jeszcze do Paryża Szkoda by było już tracić tak sympatyczną hirołskę
+ pierwsza walka Sylar vs. Hiro. Jak na razie 1:0 dla tego pierwszego. Coś mi mówi, że Sylar miał rację odnośnie charakteru Hiro i to nie on go zabije ale ktoś inny. Zapewne w ostatnim odcinku Peter uratuje świat i zabije Sylara, choć możliwe ze sam przy tym zginie jakoś.
+ nowa postać z super zdolnością - Molly Dziewczynka od razu budzi sympatię, a co ważniejsze podobo ma moc, dzięki której można powstrzymać Sylara. Fajnie, że Mohinderowi udało się dotrzeć do Molly, a w sumie ona do niego też, dzięki czemu możliwe, że już w przyszłym odcinku Molly zostanie uleczona. Dzięki jej pomocy uda się znaleźć Sylara, ale czy zabić? Wydaje mi się, że nie. To robota dla Petera. Ciekawi mnie co ta tajemnicza korporacja ma za interes w zabiciu Sylara, skoro właśnie podobno on ma wybuchnąć w NYC. A tego właśnie chce Linderman i jego spółka. Im powinno zależeć na tym, aby Sylar nie został złapany.
+ DL Hawkins i Jessica zakopują topór wojenny i razem działają dla większego dobra. Przy okazji odkrywają ciekawe rzeczy w pracowni Lindermana. Ten stary bogacz gromadził mnóstwo informacji na ich temat i ich syna. Zapewne z innymi hirołsami postępował podobnie, czyli wieloletnia obserwacja. A do tego potrzeba mnóstwo pieniedzy i ludzi i dostęp do wielu technologii. Ten Linderman wychodzi teraz na jkaiegoś szaleńca przewodzącego jakąś niby-sektą, gotoą poświecić kilka milionów niewinnych ludzi, dla jakiś fantazji imorzonek o nowym lepszym świecie.
MINUSY:
- jak dla mnie kompletnie niewiarygodne było to, jak łatwo Nathan dał się omamić matce, Lindermanowi i jego sługusowi. Cała ta trójka plecie mu bzdury o poświęceniu, o znamienitej przyszłości, o wierze, o "uleczeniu świata" a on to wszystko "łyka" Aż mi się nieche wierzyć, że Nathan który wydaje się mocno stąpającym po ziemi człowiekiem godzi się na masową exterminację kilku milionów ludzi. A właśnie do tego może dojść, jeśli nadal będzie pomagał we wdrożeniu planu Lindermana
- tak jak powiedział pancor, Peter chyba nie pomyślał, kiedy decydował się iść na spotkanie z Tedem. Przecież dobrze wie, że nie zawsze udaje mu się kontrolować moce kopiowane od innych ludzi. Claire musiała mu w szczegółach powiedzieć, jak ogromną mocą dysponuje Ted, więc można było przewiedzieć, że gdy dwaj panowie się spotkają, Petr mimowolnie będzie "ściągać" moc od Teda, nie mogąc jednocześnie opanować jej. A jeśli dobrze pamiętam, to właśnie Peter nie chciał dopuścić do wybuchu atoowego w NYC, a jego działanie w tym odcinku wprost do tego zmierza. Powinien trzymać się od tego faceta jak najdalej, a nie jak najbliżej. :]
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#16
Napisano 08.05.2007 - |19:42|
A jeśli dobrze pamiętam, to właśnie Peter nie chciał dopuścić do wybuchu atoowego w NYC, a jego działanie w tym odcinku wprost do tego zmierza. Powinien trzymać się od tego faceta jak najdalej, a nie jak najbliżej.
Clair takze Peterowi powiedziala ze osoba z jego wizji ktora narysowal to nie Peter ale Ted. Tak wiec Peter mysli ze to Ted wysadzi NY i dlatego idzie go zabic.
Dlatego dal Claire bron i kazal jej go zabic jak straci panowanie nad ta moca. Wszak Claire juz raz przezyla taki wypadek jak wstrzyknela Tedowi ten srodek w jej domu, wiec wiekszych obaw o jej zdrowie nikt nie ma .więc można było przewiedzieć, że gdy dwaj panowie się spotkają, Petr mimowolnie będzie "ściągać" moc od Teda, nie mogąc jednocześnie opanować jej.
#17
Napisano 08.05.2007 - |19:42|
Dokładnie, odcinek w stylu "cisza przed burzą"Cisza przed burza.
Zastanawia mnie kilka rzeczy:
1. jak Molly może powstrzymać Sylera - sama to chyba nie da rady Po prostu wskaże, gdzie on jest a kto inny go wykończy (lub nie)
2. jaka umiejętność ma mamusia Petrellich
3. czy Hiro "ruszył" czas w scenie, gdy chciał zabić Sylera, czy też Syler jakoś zadziałał
Ale ogólnie odcinek całkiem całkiem - 7.5/10
#18
Napisano 08.05.2007 - |19:55|
To ja też wiem, uważnie obejrzałem odcinek, a ten fragment nawet jeszcze raz przejrzałem i właśnie z tego powodu o którym pisałem wyżej, uważam że to była bardzo zła i kompletnie nielogiczna decyzja Petera. Bzesnsowne jest jego stwierdzenie:Clair takze Peterowi powiedziala ze osoba z jego wizji ktora narysowal to nie Peter ale Ted. Tak wiec Peter mysli ze to Ted wysadzi NY i dlatego idzie go zabic.
{52730}{52773}Ktoś wybuchnie.
{52774}{52850}Ja, Ted.|Nie ma znaczenia.
A właśnie że on nie wie, kto spowoduje wybuch i to ma znaczenie. A co jeśłi przyszłość była taka, że to Peter doprowadził do wybuchu? To ma znaczenie. Dlatego Peter powinien bardziej rozsądnie podejść do kwestii spotkania z Tedem. Na co on liczył? Na to że po tym jak go spotka skopiuje od niego sobie tę moc, nauczy się ją kontrolować (a to jest napewno niełatwe, biorąc pod uagę ogromne zagrożenie z jej strony) a potem co? Mając ten moc w jaki sposób chciał "powstrzymać" wybuch w NYC. Ja nie mam pojęcia. Chciał zabić Teda, zabić siebie czy znaleźć Sylara i go zabić? Według mnie decyzją jaką podjął Peter to było wsadzenie patyka w mrowisko. No ale rozumiem czemu to scenatzyści tak zaplanowali, tak będzie przecież efektowniej no i przecież "Hirołs" musi iść do przodu, nie cofać się, nie uciekać tylko walczyć i ratować świat w całym tym patetycznym tego słowa znaczeniu. :]
W oczekiwaniu na BSG "Caprica"
#19
Napisano 08.05.2007 - |20:45|
--
pandi
#20
Napisano 08.05.2007 - |20:57|
btw to czy było wyjaśnione gdzieś skąd Syler ma zdolność zamrażania? bo nie mogę sobie przypomnieć.
nie było. Scenarzyści idą troszkę na skróty z tym by nie wypełniać fabuły tylko morderstwami Sylara a jednocześnie podnosić jego potęgę. To samo nie było wyjaśnione skąd posiada moc regeneracji. (chyba, że się mylę to niech mnie ktoś poprawi )
...:::Son of Anarchy:::...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych